28 września 2012

SŁOWNIK ŻYCIA I UCZUĆ

SŁOWNIK  ŻYCIA  I  UCZUĆ






















1. Uczuciowość; 2. Upodobanie; 3. Piękno;
4. Życie; 5. Radość życia; 6. Dar życia;
7. Odpowiedzialność za życie; 8. Wspólnota życia;
9. Doczesność życia; 10. Życie wieczne; 11. Czas;
12. Przeżycie; 18. Chwilowe przeżycie; 19. Uczucia;
13. Pożądliwość; 14. Miłość pożądliwa; 15. Podniecenie i orgazm;
16. Przyjemność; 17. Przykrość;
20. Radość; 21. Smutek; 22. Nadzieja;
23. Lęk; 24. Gniew; 25. Ból i cierpienie; 26. Rozpacz;
27. Zdrada; 28. Wybaczenie; 29. Zazdrość;
30. Płeć człowieka; 31. Seksualizm; 32. Seks;
33. Wolność seksualna; 34. Rozkosz seksualna;
35. Wyobcowanie; 36. Wbrew życiu; 37. Wbrew naturze;
38. Przemoc i gwałt; 39. Choroba; 40. Czystość seksualna.


34. Rozkosz seksualna

34. Rozkosz seksualna. Zobacz Podniecenie.

35. Wyobcowanie

35. Wyobcowanie (alienacja). Polega na zerwaniu relacji osobowych. Relacje osobowe między ludźmi zapoczątkowuje Bóg. Jest to wyraz szczególnej łaski, jaką otrzymują małżonkowie w sakramencie małżeństwa. Tymi relacjami rodzice dzielą się później ze swoimi dziećmi. Rodzice nawiązują i przekazują relacje osobowe swoim dzieciom, które przychodzą na świat. W ten sposób powstaje osobowa wspólnota, czyli rodzina. Rodzinę tworzą osoby powiązane relacjami osobowymi. Rodzina jako wspólnota osobowa stanowi pierwsze i najważniejsze środowisko człowieka. Jako wcielona osoba człowiek wzrasta i rozwija się właśnie w rodzinie. Natomiast środowisko przyrodnicze wspiera wzrost i rozwój cielesności człowieka. Człowiek jest wcieloną osobą, dlatego do swojego rozwoju potrzebuje zarówno środowiska rodzinnego, jak i środowiska przyrodniczego. Osoba ludzka nie może działać bez powiązania z innymi osobami. Osobowa aktywność ujawnia się we wspólnocie osobowej. Podstawą tej aktywności są relacje osobowe łączące człowieka z innymi osobami, zwłaszcza z Osobowym Bogiem. To dzięki łasce Bożej i relacjom wiary, nadziei i miłości, jakie nawiązuje z nami Bóg, zaczyna działać sama osoba ludzka. Wówczas zaczynają się uaktywniać własności osobowe prawdy, dobra i piękna. To moc sprawcza własności osobowych stanowi osobową aktywność, która przejawia się w kontemplacji, upodobaniu i sumieniu. Te akty zapoczątkowują we władzach  duchowych człowieka działania moralne. Tak rodzi się w duszy moralność.

Wyobcowanie prowadzi do zerwania powiązań osobowych. Jest to próba odrzucenia i zniszczenia relacji osobowych. Początkiem zerwania i odrzucenia relacji osobowych jest przyjęcie postawy hedonistycznej lub utylitarystycznej. Człowiek poszukuje wtedy dla siebie przyjemności jako czegoś korzystnego i najważniejszego. Praktyczny hedonizm może przybierać najróżniejsze formy. Jedną z nich jest seksualizm. Człowiek poszukuje wówczas rozkoszy seksualnych. Tym samym stawia wartość przyjemności ponad wartość samej osoby, czyli ponad godność osobową. Zaczyna podejmować tylko te działania, które prowadzą do uzyskania przyjemności, co kłóci się z poszanowaniem godności osobowej. Taki człowiek przestaje działać moralnie, odrzuca moralność i tworzy sobie własny kodeks postępowania oparty na maksymalizacji przyjemności. Człowiek ogarnięty seksem zapomina o wszystkim innym i myśli tylko o tym, jak odbywać stosunki seksualne. Taki człowiek nie potrafi się obejść bez seksu i bez podniecenia seksualnego. Ale postawa seksualizmu powoduje zerwanie relacji osobowych, najpierw z Bogiem, a następnie z innymi osobami, przede wszystkim z rodziną.

Seksualizm prowadzi do zatracenia osoby. Aby zająć się seksem człowiek musi odrzucić to wszystko, co jest w nim samym osobowe. Porzuca więc całkowicie osobową aktywność. W ten sposób porzuca i traci własną osobę. To od razu prowadzi do wyobcowania ze wspólnoty osobowej. Ktoś, kto zatracił siebie, czyli utracił swoją osobową aktywność, zrywa i niszczy relacje osobowe łączące go ze wspólnotą. Odrywa się od wspólnoty. Alienuje się od niej. Właśnie wyobcowuje. Wyobcowanie dotyczy zatem porzucenia wspólnoty osobowej na rzecz przeżycia przyjemności. Człowiek owładnięty seksem nie potrzebuje już osób. On poszukuje takich samych bezosobowych ludzi. Ludzi bez twarzy. Sam chciałby w tym wszystkim pozostać nieznany i anonimowy. Poszukuje nie osób, ale nowych partnerów do uprawiania seksu. Poszukuje związków bez zobowiązań, czyli bez relacji osobowych. Wszystko to razem zmierza do połączenia bez więzi i łączności. Zmierza tylko do odbycia stosunku seksualnego, najczęściej nienaturalnego. Taki człowiek przestaje już być osobą, a staje się sex machine.

36. Wbrew życiu

36. Wbrew życiu. Powstaje proste pytanie, czy człowiek może żyć, a właściwie działać przeciwko życiu. Okazuje się, że jest to możliwe, a dzisiaj staje się to codziennością. Człowiek działa coraz częściej przeciwko życiu. Dlaczego tak się dzieje?

Współczesny człowiek stracił poczucie sensu i wartości życia. Nie wie, czym jest życie i traktuje je jako wytwór ewolucji. Dlatego człowiek przestał przeżywać życie jako coś najważniejszego i bezcennego. W dzisiejszych czasach człowiek uważa się za pana i władcę życia. Uważa, że to on sam steruje swoim życiem, że życie zależy tylko od niego. Znikł gdzieś szacunek i cześć dla życia, a szerzy się wolność odrzucenia życia.

Natura wydaje się służyć życiu. Ale człowiek ze swoją rozumnością i wolnością wyrasta poza ogólnie pojętą naturę. Dlatego okazuje się, że to ludzka rozumność jest w stanie przeciwstawić się życiu. Dotyczy to przede wszystkim naszego myślenia. Ludzkie myślenie powstało z negacji rzeczywistości, dlatego jest zdolne zaprzeczyć każdej realności. Życie jest realną własnością cielesnego organizmu. Życie jest doświadczane i odczuwane przez naszą uczuciowość. Uczuciowość kierowana osobowym pięknem potrafi całkowicie zafascynować się życiem i pragnąć go pożądliwie z całej siły. Natomiast nasze ludzkie myślenie nie doświadcza życia. Ono w ogóle nie doświadcza rzeczywistości. Myślenie jest samoistne i zna tylko siebie, czyli to, co zdoła pomyśleć. Jeżeli myślenie podda się doznaniom zmysłowym, to będzie w stanie potraktować życie jedynie jako funkcję organizmu żywego. Dlatego życie jest wtedy kojarzone z takimi funkcjami i działaniami jak odżywianie się, wzrost (rośnięcie) i rozrodczość (rozmnażanie się). Bo dostrzegamy, że takie funkcje wykonują wszystkie organizmy żywe. Ale takie funkcjonalne potraktowanie życia nie informuje nas o nim samym. Z tego nie dowiemy się, czym jest życie. Ponadto nasze myślenie bardzo łatwo może zaprzeczyć i powiedzieć „nie” tym funkcjom, czyli po prostu je odrzucić. Myślenie jest w stanie stwierdzić, że nie chcę się odżywiać, że nie potrzebuję rosnąć albo że nie zamierzam się rozmnażać. Co więcej, nasza wola może zaakceptować, czyli wybrać, postanowienie myślenia. Jeżeli wybór woli idzie za stwierdzeniem myślenia, to człowiek działa rozumnie, ale niekoniecznie w zgodzie z rzeczywistością. Rzeczywistość ze swoją przyczynowością nie zależy bowiem od myślenia, zaś myślenie nie może myśleć rzeczami, ono myśli pojęciami.

Aby poznać życie myślenie musiałoby poddać się doświadczeniu naszej uczuciowości. Ale czy myślenie jest zdolne do takiej pokory? Ono chce zawsze panować. Panować nad wszystkim. Myślenie nie zamierza niczemu podlegać, ani nikogo słuchać. Dlatego można powiedzieć, że myślenie nie będzie chciało słuchać uczuć. Widać to doskonale na przykładzie pojmowania piękna. Nasze myślenie nie chce przyjąć doświadczenia i poznania realnego piękna. Nie stara się poznać osobowego piękna człowieka. Ale woli tworzyć swoje własne ideały piękna. Poszukuje doskonałego wzoru piękna, doskonałych proporcji i wymiarów. Ale to ma niewiele wspólnego z realnym pięknem. Realne piękno jest zawarte w samym człowieku. Jest zawarte w istnieniu człowieka, w jego egzystencji, jako własność transcendentalna. To osobowe piękno przejawia się we własności życia, a nie w proporcjach i wymiarach. Samo życie jest widzialnym i odczuwalnym obrazem piękna. Jeżeli jednak nasze myślenie określa jedynie właściwe proporcje i wymiary, czyli tworzy własny, a więc pomyślany ideał piękna, to nigdy nie będzie w stanie rozpoznać realnego obrazu piękna, którym jest życie. Dlatego myślenie może zanegować życie realne i widzialne piękno życia w imię wymyślonego ideału (zobacz modelki). Tak się dzisiaj dzieje w przypadku poznania kobiety. Mamy wymyślone ideały kobiecego piękna, ale zupełnie brakuje akceptacji realności kobiety. Brakuje przyjęcia realnego kobiecego piękna, które wyraża się w jej stosunku do życia (czyli w tym, że kobieta przyjmuje nowe życie i służy jego rozwojowi). Odrzucając realne piękno odrzucamy także widzialny obraz piękna, jakim jest życia. Życie jest bowiem zaprzeczeniem ideału. Życie tworzy żywą realność, a nie idealne piękno. Jeżeli więc myślenie woli ideały, to będzie odrzucać życie. Dlatego myśleniu tak trudno jest przyjąć pełną afirmacje życia.

37. Wbrew naturze

37. Wbrew naturze. Seks sprzeciwia się naturze człowieka. Przede wszystkim sprzeciwia się naturze uczuciowości człowieka. Uczuciowość ze swoja pożądliwością jest ukierunkowana na życie, na przekazywanie życia. Uczuciowość czuje pociąg do życia. Ona pociąga nas do życia. Ludzkie życie jest więc naturalnym przedmiotem uczuciowości i pożądliwości. Uczuciowość zgodnie ze swoją naturą pożąda życia i popycha nas do aktu przekazania życia. Samo życie jest również czymś najbardziej naturalnym dla człowieka. Człowiek jest wcieloną osobą. Do wcielenia osoba potrzebuje życia. To dzięki własności życia osoba może się połączyć z ciałem.

A jednak człowiek może działać wbrew swojej naturze. Może działać przede wszystkim wbrew naturze uczuciowości i życia. Takim działaniem przeciwko życiu i przeciwko naturze uczuciowości jest seks. Seks nie służy ani życiu, ani uczuciowości. Seks służy tylko przyjemności. Stosunki seksualne są działaniem wbrew życiu i wbrew naturze. Zresztą samo odrzucenie życia prowadzi do działania wbrew naturze. Z kolei zaprzeczenie naturalnej skłonności uczuciowości zmusza człowieka do różnych wypaczeń i zboczeń. Człowiek oddany seksowi zaczyna poszukiwać przyjemności i rozkoszy na wszystkie możliwe sposoby. Dlatego zgadza się na uprawianie stosunków seksualnych wbrew naturze dopuszczając się takich występków, które nie wiadomo czemu mają służyć. Chyba jedynie poniżeniu samego człowieka.

38. Przemoc i gwałt


38. Przemoc i gwałt. To nie uczucia popychają nas do przemocy. Nawet sam gniew nie jest bezpośrednią przyczyną przemocy. Uczucia służą życiu. One nie zamierzają nad niczym lub nad nikim panować. Władza i panowanie są domeną świadomości i myślenia. Dlatego do przemocy seksualnej prowadzi nasze myślenie o seksie, a nie uczucia. Do przemocy może doprowadzić zgoda na seks i akceptacja seksualizmu, czyli pogoń za przyjemnością seksualną. Uprawianie seksu podobnie jak inne uzależnienia będzie chciało zapanować nad człowiekiem. Najpierw opanowuje nasze myślenie, a następnie postara się opanować cielesność, aby osiągać jak najwięcej przyjemności. Ale gdy to już nie starcza, pojawia się zamiar zapanowania nad drugim człowiekiem i podporządkowania go własnym przeżyciom. To jest właśnie moment, gdy pojawia się przemoc i gwałt. Chęć osiągania rozkoszy jest tak wielka, że wszelkie zasady i normy moralne ulegają zatraceniu. Gdy odrzucamy poszanowanie godności człowieka, gdy staramy podporządkować go sobie i użyć do pobudzania rozkoszy, wtedy stać nas na przemoc i gwałt. Użycie przemocy jest czymś pomyślanym i zaplanowanym przez człowieka. Jest to pomysł naszej świadomości z jej bezwzględnym myśleniem. To myślenie zgadza się na przemoc. Same uczucia nigdy by do tego nie doprowadziły. Mówi się, że człowiek morduje w afekcie, czyli pod wpływem silnych uczuć, ale nawet wówczas zbrodnia i przemoc będą pomyślane i zaakceptowane przez rozum człowieka. Same uczucia kierują nas do życia albo uciekają od jego utraty. Ale nigdy nie każą nam przeciwstawiać się życiu i zwracać się przeciwko niemu w aktach gwałtu i przemocy. To nie uczucia każą zabijać poczęte dziecko. To nasze błędne myślenie ogarnięte pragnieniem rozkoszy sprzeciwia się życiu i pozwala zabijać, albo namawia do zbrodni.

39. Choroba

39. Choroba jest bezpośrednim zagrożeniem życia. Choroba odbiera nam życie. Czasami odbiera nam chęć życia, czyli osłabia naszą pożądliwość życia. Choroby związane z seksem, zwane wenerycznymi, osłabiają lub niszczą naszą potencję rozrodczą. Choroby atakują nasze narządy płciowe, osłabiają ich zdolność rozrodczą albo niszczą je całkowicie. Takie choroby nie pozwalają na przekazywanie życia albo mogą spowodować przekazanie ułomnego lub niepełnosprawnego życia. Należy się wystrzegać wszelkich chorób, a zwłaszcza chorób wenerycznych. Najlepszym zabezpieczeniem się przed takimi chorobami jest odrzucenie seksualizmu i zachowanie czystości aż do czasu małżeństwa.

40. Czystość seksualna

40. Czystość seksualna polega na powstrzymywaniu się od stosunków płciowych do czasu zawarcia związku małżeńskiego. Czystość seksualna musi być oparta na czystości duchowej, czyli na czystości serca. Z kolei czystość serca i umysłu musi płynąć z godności osoby ludzkiej. Czystość duchowa będzie skutkiem przyjęcia aktywności osoby ludzkiej. Chodzi o kontemplację, sumienie i upodobanie. Dzięki kontemplacji nasz rozum jest chroniony przed zgubnym myśleniem i mówieniem o sprawach seksu. Kontemplacja chroni nas przed hedonizmem i seksualizmem. Dzięki sumieniu nasze działanie jest skierowane do osobowego dobra, co chroni wolę przed wybieraniem złych działań. Sumienie chroni wolę przed wyborem możliwości zamiast realności. Natomiast dzięki upodobaniu piękna nasze uczucia odkrywają piękno życia i pragną go z całą pożądliwością. Czystość duchowa jest więc spowodowana przyjęciem aktów osobowej podmiotowości, gdyż to właśnie ta aktywność pozwala naszym władzom duchowym oczyścić się z niepotrzebnych działań. W ten sposób również nasze uczucia mogą się oczyścić z doznań przyjemności, gdy zaczynają one górować nad przeżywaniem życia. Dopiero jeśli człowiek jest w stanie oczyścić swoją uczuciowość ze zgubnych doznań przyjemności (np. z tych doznań przyjemności, które zostają wywołane w sposób sztuczny przez myślenie o seksie), to dopiero wtedy może osiągnąć czystość uczuciową. Ta czystość przeżywania uczuciowego kieruje nasze uczucia ku życiu. Czystość uczuciowa polega na zafascynowaniu życiem. Gdy nasze uczucia będą zafascynowane życiem, to do głowy nam nie przyjdzie myślenie o seksie i zabieganie o doznania seksualne. Czystość seksualna powinna być oparta na czystości serca i umysłu oraz na czystości uczuć nieskażonych przyjemnością.

21 września 2012

Spis treści

1. Uczuciowość; 2. Upodobanie; 3. Piękno;
4. Życie; 5. Radość życia; 6. Dar życia;
7. Odpowiedzialność za życie; 8. Wspólnota życia;
9. Doczesność życia; 10. Życie wieczne; 11. Czas;
12. Przeżycie; 18. Chwilowe przeżycie; 19. Uczucia;
13. Pożądliwość; 14. Miłość pożądliwa; 15. Podniecenie i orgazm;
16. Przyjemność; 17. Przykrość;
20. Radość; 21. Smutek; 22. Nadzieja;
23. Lęk; 24. Gniew; 25. Ból i cierpienie; 26. Rozpacz;
27. Zdrada; 28. Wybaczenie; 29. Zazdrość;
30. Płeć człowieka; 31. Seksualizm; 32. Seks;
33. Wolność seksualna; 34. Rozkosz seksualna;
35. Wyobcowanie; 36. Wbrew życiu; 37. Wbrew naturze;
38. Przemoc i gwałt; 39. Choroba; 40. Czystość seksualna.

SŁOWNIK ŻYCIA I UCZUĆ

     SŁOWNIK  ŻYCIA  I  UCZUĆ         
                                                                                                                                                                   

30. Płeć człowieka

30. Płeć człowieka. Ma swoje źródło w stworzonej osobie człowieka, ale bezpośrednio zależy od ludzkiego życia. To osoba ludzka jest najpierw zróżnicowana, gdyż mamy osobę mężczyzny i osobę kobiety. Osoby mężczyzny i kobiety powstały we wzajemnym odniesieniu i wzajemnej zależności. Powstały we wzajemnym zróżnicowaniu. Pierwotnym źródłem osoby i życia osobowego jest bowiem wspólnota (Trójca Osób Boskich). Dlatego człowiek został stworzony w ramach wspólnoty i przeznaczony do wspólnoty. Osoby mężczyzny i kobiety stanowią odrębne, samodzielne i niezależne składniki wspólnoty osobowej. Stanowią elementy zróżnicowane, może nawet w jakimś sensie sobie przeciwne (przeciwstawne). Ale jednocześnie są to elementy uzupełniające się i dopełniające, czyli komplementarne, gdyż są zdolne utworzyć wspólnotową jedność i całość.

Każda z tych osób (kobieta i mężczyzna) dysponuje innym zakresem własności osobowych. Dlatego każda z tych osób posiada własne życie jako wyraz osobowej aktywności. Z kolei życie sprawiane przez własności piękna i jedności kształtuje naszą cielesność, czyli organizm żywy. Ludzkie życie ze względu na sprawczą moc osoby otrzymuje postać męską lub żeńską (czyli odpowiedni kod genetyczny). Zatem nasze życie wyznacza bezpośrednio charakter płciowy organizmu ludzkiego. My ze swej strony dostrzegamy tylko i przede wszystkim różnice cielesne płciowości. To na tej podstawie mówimy, że urodził się chłopiec lub urodziła się dziewczynka. Ale źródło owej różnicy płci leży dużo głębiej w samej osobie człowieka. Bo to osoba różnicuje ostatecznie płeć człowieka. A skoro osoba ludzka (jako osoba mężczyzny i kobiety) pochodzi bezpośrednio od Boga, to znaczy, że sam Bóg stwarza osobę mężczyzny albo osobę kobiety, tak jak na początku stworzył Adama i Ewę.

Płeć człowieka nie jest więc zróżnicowaniem funkcji organizmu żywego, ale ma swoje źródło w stwórczej mocy i woli Boga. Ponieważ to sam Bóg stwarza osobę mężczyzny i kobiety. Odwołując się do obrazu biblijnego możemy powiedzieć, że Bóg stwarza osoby męża i żony (łac. vir-virgo). Bóg stwarza więc dwie osoby, które są zdolne i powołane do utworzenia wspólnoty – najpierw małżeńskiej, a następnie rodzinnej dzięki zrodzeniu potomstwa. Płciowość człowieka jest więc powołaniem go i przystosowaniem do stworzenia wspólnoty osobowej (do życia małżeńskiego i rodzinnego). Celem i zadaniem płciowości człowieka jest więc umożliwienie realizacji wspólnoty życia i miłości. Będzie to umożliwienie współżycia między mężczyzną i kobietą oraz poczęcie nowego życia.

31. Seksualizm

31. Seksualizm. Zazwyczaj przybiera postać praktyczną, choć ma także postać teoretyczną, skoro jest pomysłem ludzkiego myślenia. Teorię seksualną prezentuje seksuologia. Seksuologia zajmuje się sprawami płciowości człowieka. Seksuologia zajmuje się możliwymi sposobami uprawiania stosunków płciowych, ich przebiegiem oraz osiąganiem przyjemności seksualnej w sposób naturalny lub sztuczny. Seksuologia diagnozuje i leczy zaburzenia funkcji seksualnych u mężczyzn i kobiet, podpowiada, jak stymulować podniecenie, erekcję u mężczyzn i orgazm u kobiet. Można powiedzieć, że seksuologia w dużej mierze zajmuje się sprawami technicznymi dotyczącymi stosunków seksualnych. Wydaje się, że seksuologia próbuje uprawiać również psychologię uczuć (psychologię emocjonalną), ale w tym względzie powiela najgorsze błędy psychologii. Bez wiedzy o źródłach uczuciowości człowieka, bez znajomości prawdziwego przedmiotu uczuć, bez określenia przeżycia uczuciowego, bez zrozumienia faktycznej roli i pozycji przyjemności seksuologia nie powinna się zajmować sferą seksualną człowieka. Inaczej seksuologia popada od razu w seksualizm, który głosi, że doznania związane z uprawianiem seksu są najważniejsze i że kierują całym życiem człowieka, tworzeniem kultury i cywilizacji. Taki postulat sformułował Zygmunt Freud, pierwszy pomysłodawca i twórca seksualizmu.

Seksualizm sprowadza całe doświadczenie aktu płciowego do doznania przyjemności. Będzie więc szukał wszystkich możliwych stymulacji przyjemności. Dlatego seksualizm proponuje wolność seksualną, czyli swobodę w doznawaniu  i przeżywaniu przyjemności. Uważa, że wszystkie sposoby pobudzania przyjemności i rozkoszy seksualnej są dobre, gdyż prowadza do zamierzonego celu. Seksualizm nie bierze pod uwagę faktu, że źle ocenił cel aktu płciowego. Osiągnięcie przyjemności lub orgazmu w sposób sztuczny poprzez masturbację, stosunki oralne i analne, stosunki homoseksualne wykracza całkowicie poza ramy naturalnego aktu płciowego. Tych wszystkich perwersji nie da się zaliczyć do normalnych stosunków płciowych. Akt płciowy dokonuje się pomiędzy kobietą i mężczyzną poprzez połączenie i użycie narządów płciowych. Wszystkie inne sposoby uprawiania seksu są sztucznym podnieceniem i pozornym stosunkiem. Stanowią więc oszustwo i manipulację sferą uczuciowa i seksualną człowieka. Dopuszczanie takich zachowań przez seksuologię degraduje ją jako naukę o człowieku, o ludzkiej seksualności i sprowadza do wiedzy o seksualnych zachowaniach człowieka.

32. Seks

32. Seks. Stanowi ograniczenie aktu płciowego do przeżycia przyjemności. Jest to sprowadzenie aktu płciowego do samej przyjemności. Jeśli celem i podstawą kontaktu seksualnego ma być przyjemność (nawet gdy jest to przyjemność obopólna), to ginie zupełnie osobowy charakter takiego związku. Pozostaje tylko doznanie na poziomie cielesnym. Kontakty i stosunki cielesne odarte z wszelkiej duchowości i osobowości przestają być czymś korzystnym dla człowieka. Seks pomimo wszystkich pozorów nie daje człowiekowi nic pożytecznego ani dobrego. Może stać się jedynie kolejnym sportem lub ćwiczeniem cielesnym. Może się wydawać, że poszerza lub rozwija nasze doświadczenie. Ale seks działa tak samo jak wszystkie uzależnienia. Opanowuje człowieka nie dając nic w zamian. Kierowanie się wyłącznie samą przyjemnością prowadzi nieuchronnie do uzależnienia. Nie da się przeżywać stale tej samej przyjemności, gdyż nasza cielesność szybko się przyzwyczaja do tych samych doznań. Dlatego hedonista dąży do wzmożenia doznawanej przyjemności, co prowadzi wprost do eskalacji doznań. Potrzebujemy wtedy coraz silniejszych doznań, ale samej cielesności i zmysłowości nie stać na mocniejsze doznania i przeżycia. Dlatego do gry wkracza nasze myślenie, które stara się wymyślić coraz to gwałtowniejsze doznania i coraz brutalniejsze zachowania. W ten sposób dochodzi do gwałtu i przemocy. Gwałt i przemoc stanowią ostateczną konsekwencję zgody na seks. Jest to droga eskalacji i nasilenia doznań. Gdy nie działa już sama przyjemność, wtedy trzeba sięgnąć do przeciwstawnych doznań, bo najatrakcyjniejszy staje się przeskok od bólu do przyjemności.

Jak każde uzależnienie seks jest groźnym złudzeniem. Nie daje nam ostatecznie nic więcej niż poniżenie i cierpienie. Seks odziera człowieka z jego głębi duchowej (osobowej), zabija jego osobową podmiotowość, niszczy więc same podstawy człowieczeństwa i godności ludzkiej. Seks sprowadza człowieka do wymyślonego ideału cielesności (sex machine). Prowadzi też do zboczeń seksualnych, które są także wymyśloną ideą kontaktu cielesnego.

33. Wolność seksualna

33. Wolność seksualna jest pomysłem seksualizmu. Jeśli stosunki płciowe potraktujemy na zasadzie uprawiania seksu, czyli przeżywania przyjemności, to ostateczną konsekwencją takiego podejścia będzie wolność seksualna. Wolność seksualna, która się wyraża w dowolności przeżywania przyjemności, ma prowadzić do maksymalizacji doznawanych przyjemności. Ale sama propozycja dowolności przeżywania całkowicie neguje naturę aktu płciowego. Akt płciowy jest przeznaczony do przekazywania życia. Dlatego przeżycie, które mu towarzyszy, jest uczuciem radości i nadziei. Człowiek powinien w tym momencie przeżywać radość z daru życia i nadzieję na nowe życie. Doznanie przyjemności lub rozkoszy jest tutaj efektem chwilowym i drugorzędnym. Nie wolno sprowadzać przeżyć uczuciowych do cielesnego doznania przyjemności. A już całkowitym błędem jest postulowanie wolności przeżywania. Jest to zupełne wypaczenie uczuciowości. Psychologia powie nam w tym wypadku o zaburzeniach. Uczuciowość, która nie jest zdolna do przeżycia radości i nadziei dotyczących życia, jest uczuciowością zaburzoną i chorą. Wolność seksualna stara się wykorzystać różne choroby i zaburzenia emocjonalne (uczuciowe).

Uczuciowość ma swój zasadniczy przedmiot, którym jest życie. I to życie powinno wywoływać przeżycia i uczucia. Życie wywołuje radość i podniecenie. Jeżeli dzieje się inaczej, np. co innego wywołuje nasze podniecenie, to znaczy, że w grę wchodzi nasze myślenie o seksie. Poszukujemy wówczas nowych doznań. Gdy nie wystarcza nam przyjemność, sięgamy po przemoc i ból. Ale tego rodzaju doznania nie są w stanie wypełnić ludzkiej uczuciowości. To mogą zrobić tylko uczucia radości i nadziei.

Wolność seksualna jest wypaczeniem uczuciowości, gdyż jest ona skutkiem wolności myślenia. Myśleć możemy w sposób dowolny, ale przeżywać powinniśmy zgodnie z naturą uczuciowości. Uczuciowość jest powołana do przeżywania piękna i radości życia, a nie czegoś, co jest zaprzeczeniem życia. Przeżycia uczuciowe nie powinny być wywoływane w sposób sztuczny. Nie mogą również być zastępowane przez doznania przyjemności. Uczucia, właściwe uczucia obejmujące życie, są człowiekowi potrzebne do tworzenia wspólnoty życia. Jeżeli zniszczymy uczucia człowieka, to wówczas nie będzie on zdolny do łączenia się we wspólnocie życia. A wtedy nie będzie żadnego przekazywania życia. Ludzkie życie zginie, a tym samym zginie sam człowiek.

18 września 2012

SŁOWNIK ŻYCIA I UCZUĆ



        SŁOWNIK    ŻYCIA    I    UCZUĆ





















26. Rozpacz

26. Rozpacz jest załamaniem się naszej uczuciowości. Rozpacz jest totalnym odrzuceniem życia i pragnieniem śmierci. Jest przeżyciem wywołanym tragicznością życia. Pojawia się wtedy, gdy człowiek dostrzega w życiu same nieszczęścia. Jeśli życie przynosi nam same tragiczne wydarzenia, jeśli doznajemy pogardy i poniżenia, wówczas może ogarnąć nas rozpacz. W rozpaczy nie widzimy już sensu życia. Życie wydaje się być czymś strasznym i obrzydliwym, nieszczęśliwym i tragicznym. Zrozpaczony człowiek odrzuca całe swoje życie i pragnie umrzeć. Rozpacz jest dla człowieka zabójcza. Może go zabić.

Rozpacz przeciwstawia się zarówno radości życia, jak i gniewowi. Radość budzi w nas piękno życia. Jeśli natomiast atakuje nas brzydota, kłopoty i nieszczęścia, to znika radość a pojawia się lęk i rozpacz. Człowiek nie chce żyć nieszczęśliwie, nie chce przemocy i agresji, nie chce poniżenia i upodlenia. Takie doświadczenia mogą wywoływać rozpacz. Rozpacz stoi w opozycji do gniewu. Oburza nas brak szacunku dla życia. Ale gniew próbuje z tym walczyć. Gniew walczy przeciwko złu, przeciwko poniżeniu i upodleniu, gniew stara się zwalczyć nieszczęścia i kłopoty. Natomiast rozpacz poddaje się w takich sytuacjach. Jeśli człowiek się podda, jeśli uważa, że nie ma już siły do walki o godność i szacunek dla życia, jeśli nie widzi możliwości zmiany swojej sytuacji życiowej, to ogarnia go czarna rozpacz. Rozpacz nie walczy już o życie, ale poddaje się i zgadza na śmierć. Rozpacz poddaje się śmierci. Kierkegaard nazywał rozpacz „chorobą na śmierć”. Rozpacz pragnie już śmierci, a nie życia. Rozpacz jest zatem totalną klęską naszej uczuciowości. Jest zanegowaniem uczuciowej pożądliwości życia. Rozpacz jest śmiercią uczuciowości.

27. Zdrada

27. Zdrada. Co to jest zdrada? Dlaczego człowiek jest zdolny do zdrady? Zdrada jest odrzuceniem osoby człowieka. Dotyczy ona samej osoby. Mówimy, że można kogoś zdradzić. Ale właściwie zdradzenie dotyczy osoby ludzkiej. Człowieka można okłamać, można go obrazić i znieważyć. Człowieka można pobić i zranić, można go nawet zabić. Niestety stać nas na tego rodzaju występki i okrucieństwa. Znamy powiedzenia: homo homini lupus est (człowiek człowiekowi wilkiem). Ale musimy pamiętać, że te wszystkie występki biorą się ze zdrady osoby ludzkiej. Aby jakiegoś człowieka było stać na takie występki, musi on najpierw zdradzić własną osobę (zdradzić samego siebie). Zdradzić to znaczy odrzucić (zanegować) i porzucić (zniszczyć).

Osoba ludzka wzywa nas do moralności. Osoba ludzka stara się ujawnić swoją aktywność, czyli moralność. Osoba doprasza się o wyrażenie tej aktywności na zewnątrz poprzez naturę. Osoba ludzka ujawnia się w moralnym działaniu naszych władz duchowych. Osoba jest faktycznym i realnym źródłem moralności. Można powiedzieć, że to osoba działa moralnie. Osoba jest podmiotem moralnym.

Aby człowiek mógł zadziałać niemoralnie, aby mógł postąpić źle, fałszywie albo obrzydliwie, musi odrzucić i porzucić własną osobę, musi ją zdradzić. Na tym właśnie polega ludzka zdrada. Człowiek niemoralny zdradził własną osobę. Powiemy, że wyrzekł się własnej osoby. Taka zdrada ma jednak swój początek w zdradzie Boga (Chrystusa). Zniszczenie moralności zaczyna się od zdrady Boga-Chrystusa. Odrzucamy Osobę Chrystusa. To znaczy, że zrywamy więzi osobowe z Bogiem. Porzucamy wiarę, tracimy nadzieję, niszczymy miłość. Chcemy za wszelką cenę oderwać się od Boga, gdyż wydaje się nam, że jesteśmy przez Niego ograniczani. Ale to nie jest bezpośrednie działanie naszej natury. Podpowiada nam to i domaga się tego nasza świadomość ze swoim myśleniem (cogito). Odrzucenie Boga jest ewidentnym znakiem, że władzę nad nami przejęła czysta świadomość. Ale czysta świadomość to demon i diabeł. Diabeł, czyli ten, kto odłącza nas (gr. diabolein) i odrywa od Boga.

Następnym krokiem jest już zdrada samego siebie, a właściwie zdrada swojej własnej osoby. W tym przypadku całkowicie odrzucam i neguję osobowy charakter człowieka. Człowiek przestaje być dla mnie osobą. Uważam, że jest jakimś tworem naturalnym albo przyrodniczym. Jest dla mnie cielesnością, która uzyskała wolność i świadomość, i mogę z tego korzystać. Dlatego uważam, że mogę kierować sobą według własnego uznania. Sprowadza się to na ogół do kierowania się własną przyjemnością lub korzyścią, albo chęcią władzy lub sławy za wszelką cenę. Wszystko i wszyscy dookoła przestają się liczyć. Liczę się tylko ja i moje myślenie. Ja jestem panem i władcą. Należę do samego siebie i mogę zrobić ze sobą, co zechcę. Ja jestem kreatorem samego siebie, jestem autokreatorem, a nawet pantokratorem. Tak rodzi się straszna pycha mojej świadomości. To ona – moja świadomość pragnie być panem i władcą. Ale podpowiada nam same kłamstwa i zbrodnie.

Zdradzić i zniszczyć swoją osobę, to znaczy zniszczyć siebie. Taki człowiek nie zdaje sobie nawet sprawy, że utracił całą swoją realność. On żyje w wyimaginowanym świecie świadomości i będzie tego świata bronił za wszelką cenę. To jest dramat i wielka tragedia. Taki człowiek niszczy samego siebie, żyje w zakłamaniu, rozkoszuje się złem i obrzydliwościami. Ale nie pozwala sobie tego odebrać. Zapanowała nad nim całkowicie jego świadomość (jego myślenie), która stała się demonem (diabłem). Człowiek opętany przez demona zła (demona żądzy rozkoszy, żądzy sławy lub władzy) nie zważa na to, co realne i rzeczywiste. Szuka po prostu zła, czyli czegoś nierealnego, szuka niebytu. Co więcej, poszukuje on ludzi podobnych do siebie. Tworzy kłamliwy i występny układ organizacyjny. Umawia się z innymi, aby razem popełniać występki i obrzydliwości. Taki układ paru demonów jest groźny i niebezpieczny, gdyż zdolny do popełnienia każdej zbrodni. Demony potrafią zniszczyć każdego człowieka.

Zdrada jest czymś demonicznym. Jeżeli kogoś zdradziliśmy, to znaczy, że zdradziliśmy samego siebie. Jeżeli zdradziliśmy samego siebie, to znaczy, że jesteśmy w rękach demona. Poddaliśmy się władzy demona i jemu służymy, chociaż wydaje się nam, że wszystko zależy od nas samych. Ale zdradziwszy i odrzuciwszy własną osobę nie działamy już w sposób wolny, lecz postępujemy interesownie i korzystnie dla własnej świadomości. Pragniemy zadowolić swoje świadomościowe „ja”. Słuchamy tylko podszeptów własnej świadomości. Słuchamy w ten sposób swojego demona. Nie interesuje nas żadna rzeczywistość czy realność. Pragniemy tylko tego, co nierealna. Kochamy to, co nierealne. Kochamy nicość. Dlatego zaczynamy żyć nierealnie. Życie nierealne, życie nicością to życie niemoralne. Tylko moralność dotyczy czegoś rzeczywistego. Moralność dotyczy bowiem realnego człowieka. Moralność dotyczy tego, co w człowieku jest źródłem realności, czyli osoby. Życie nierealne to życie kulturą, życie tym, co sami tworzymy, tym, co wymyślamy. Ale wymyślać możemy tylko to, co nierzeczywiste. Nie jesteśmy w stanie wymyślić niczego realnego.

Dlatego w zakresie działań naturalnych wymyślamy różne zboczenia. Nasze myślenie prowadzi działania naturalne na manowce. Myślenie zwodzi naturę na pokuszenie. Myślenie kusi naturę, żeby zeszła z drogi prawości i słuszności. Stara się ją namówić do występku i zboczenia. Myślenie zapewnia, że to będzie przyjemniejsze i korzystniejsze. Że tak będzie „lepiej”, bo całkowicie po twojemu (po twojej myśli). W ten sposób człowiek zaczyna ustalać nowe własne reguły gry – własne reguły i zasady postępowania. Ale porzuciwszy moralność zaczyna ustalać zasady niemoralne. Kłamstwo zamiast prawdy, grzech zamiast dobrych uczynków, nienawiść zamiast miłości, podstęp zamiast życzliwości, rozpacz zamiast nadziei, strach zamiast otwartości. Najgorsze jest to, że człowiek może się przyzwyczaić do takiego postępowania. Wówczas chętnie trwa w grzechu i występku.

Jeżeli człowiek zaakceptuje swoje złe uczynki, jeśli popełnia je świadomie na zasadzie wolności wyboru, to właśnie one wyznaczają i określają jego życie. Wówczas człowiek zaczyna prowadzić niemoralne życie. Szuka towarzystwa takich samych jak on. Unika natomiast ludzi prawych i szlachetnych nazywając ich głupcami. W ten sposób powstaje układ albo krąg występku, powstaje cała organizacyjna struktura (jakby instytucja), która służy występkom, przestępstwom i zbrodniczym działaniom. Tak powstają związki i układy mafijne, przestępcze organizacje popierające terroryzm, przemyt narkotyków, prostytucję i handel ludźmi. Ludzie, którzy tworzą takie związki i organizacje czerpią z tego korzyści finansowe albo osobiste. Takie życie jest dla nich najważniejsze, gdyż oddają się na służbę występkowi i zbrodni. Ale napędem w tym wszystkim jest ludzkie myślenie. Myślenie na „nie”, które odrzuca rzeczywistość. Które tworzy złudzenia i oszustwa. Jeśli takie myślenie zawładnie człowiekiem, to nie sposób namówić go do powrotu do prawdy i dobra. Taki człowiek broni się przed prawdą i dobrem. Prawda i dobro zostają odrzucone i przestają się liczyć. Taki człowiek uwielbia kłamstwo i udawanie. Kocha to, co występne i obrzydliwe, i jest mu z tym dobrze albo przynajmniej tak sądzi. Jeżeli zgodzimy się na kłamstwo i występek, jeśli to zaakceptujemy i uznamy za swoje, to takie właśnie staje się całe nasze życie. Niestety człowieka stać na niemoralne życie. Co więcej, człowiek chce i może tego bronić za wszelką cenę. Czyżby za cenę życia? Z pewnością cudzego, a może nawet swojego własnego.

28. Wybaczenie

28. Wybaczenie. Mówimy o wybaczeniu albo przebaczeniu. Możemy przebaczyć komuś krzywdy, jakie nam wyrządził. Mówimy, że ktoś nas skrzywdził, jeśli odebrał nam jakieś realne dobro. Jeżeli natomiast ktoś odbiera człowiekowi życie, to wtedy mówimy już o zbrodni, a nie tylko krzywdzie. Człowieka można skrzywdzić na różne sposoby. Możemy oszukiwać i kłamać (zeznawać kłamliwie przeciwko człowiekowi). Możemy odebrać komuś żonę i z nią cudzołożyć. Możemy wreszcie okraść człowieka, niekiedy z drobnych rzeczy, a czasami z dorobku całego jego życia. Istnieją więc krzywdy i przestępstwa, które dotyczą spraw i rzeczy zewnętrznych. Ale są także krzywdy, które dotyczą czci i godności człowieka. Zdarza się często poniżanie człowieka, odebranie mu osobowej godności, pozbawienie praw człowieka i nieludzkie traktowanie.

Wybaczenie musi być związane z odzyskaniem przez pokrzywdzonego człowieka pełnej godności i wolności osobowej. Musi to być uwolnienie się od przemocy i zewnętrznych nacisków, osiągnięcie samodzielnego decydowania o sobie i kontaktach z innymi. Musi to być odzyskanie wszelkich praw należnych człowiekowi. Dopiero poprzez odzyskanie osobowej podmiotowości można mówić o możliwości przebaczenia. W sytuacji przebaczenia nic nie może zmuszać człowieka do działania lub nie działania. Przebaczyć może jedynie człowiek całkowicie wolny. Wolność jest stanem osoby. Jedynie osoba ludzka jest całkowicie wolna. Ludzka natura jest uzależniona od różnych czynników. Dlatego przebaczenie musi być aktem osoby. Przebaczenie jest wspaniałym darem jednej osoby dla drugiej osoby. Przebaczenie staje się darem osoby. Jest to dar osobowej wolności i miłości. Dlatego prawdziwego przebaczenia uczy nas sam Bóg. Bóg działa zawsze w sposób osobowy. Działa względem człowieka bezinteresownie, bo zawsze działa na zasadzie daru. Dlatego człowiek może wybaczyć człowiekowi jego przewinienia i zbrodnie. Bóg ma bowiem ogromną moc sprawcza – może przywrócić człowiekowi doskonałość i godność osoby, a tym samym podjęcie moralnego działania.

29. Zazdrość

29. Zazdrość. Zazdrość jest brakiem miłości. Gdy brakuje nam osobowej miłości do człowieka lub Boga, wtedy pojawia się zazdrość. Zazdrość chce wypełnić miejsce brakującej miłości. Zazdrość zajmuje tyle miejsca, ile brakuje nam do pełnej miłości. Jako pozbawienie miłości zazdrość objawia się pustym pragnieniem i pożądaniem. Miłość zawsze pragnie czyjegoś dobra. Zazdrość jest pozbawiona pragnienia osobowego dobra. Zazdrość chciałaby ograbić osobę człowieka z należnego jej dobra. Zazdrość pragnie odebrać człowiekowi dobro, gdyż wydaje się jej, że w ten sposób zdobędzie go dla siebie. Zazdrość pragnie zawładnąć „kochaną” osobą. Chce ją od siebie uzależnić. Zazdrość zamierza pozbawić wszystkiego „kochaną” osobę, aby móc ją uzależnić od siebie i dopiero wtedy wydzielać jej różne dobra i prezenty. Zazdrosny człowiek sam chce obdarzać tego, kogo kocha, wszystkimi rzeczami i przyjemnościami. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że nie jest to możliwe. Taki człowiek działa w sposób jak najbardziej interesowny. Mówi: - „Zobacz, ja Ci to wszystko daję, a Ty mnie nie chcesz”.

Prawdziwa miłość tylko daje, nie pyta o nagrodę. Prawdziwa miłość jest bezinteresowna. Kochający człowiek po prostu daje siebie nie pytając o nic. Daje w sposób bezinteresowny. Osobowa miłość daje, bo chce dawać, i jest na tyle silna i bogata, że zawsze może dawać. Miłość daje zawsze coś dobrego i zawsze dba o dobro kochanej osoby. Św. Paweł naucza, że miłość nie zazdrości. Miłość po prostu daje, a zazdrość zabiera.

12 września 2012

SŁOWNIK ŻYCIA I UCZUĆ

Słownik życia i uczuć


Życie jest piękne

Spis treści

1. Uczuciowość; 2. Upodobanie; 3. Piękno;
4. Życie; 5. Radość życia; 6. Dar życia;
7. Odpowiedzialność za życie; 8. Wspólnota życia;
9. Doczesność życia; 10. Życie wieczne; 11. Czas;
12. Przeżycie; 18. Chwilowe przeżycie; 19. Uczucia;
13. Pożądliwość; 14. Miłość pożądliwa; 15. Podniecenie i orgazm;
16. Przyjemność; 17. Przykrość;
20. Radość; 21. Smutek; 22. Nadzieja;
23. Lęk; 24. Gniew; 25. Ból i cierpienie; 26. Rozpacz;
27. Zdrada; 28. Wybaczenie; 29. Zazdrość;
30. Płeć człowieka; 31. Seksualizm; 32. Seks;
33. Wolność seksualna; 34. Rozkosz seksualna;
35. Wyobcowanie; 36. Wbrew życiu; 37. Wbrew naturze;
38. Przemoc i gwałt; 39. Choroba; 40. Czystość seksualna.

19. Uczucia

19. Uczucia. Uczucia (affectiones) są działaniami naszej uczuciowości. Tradycyjnie mówiło się o doznaniach albo namiętnościach (passiones). Dzisiaj psychologia mówi o emocjach i motywacjach, albo wprost o doznaniach przyjemności. Ale nie jest to cała prawda o uczuciach.

Uczuciowość posiada swój zasadniczy przedmiot, którym jest piękno. Ale na co dzień uczuciowość zwraca się praktycznie do życia, które jest obrazem piękna. Dlatego trzeba powiedzieć, że uczucia dotyczą życia. Najważniejszym z nich jest uczucie nadziei. Nadzieja jest oczekiwaniem przyszłego życia. Spodziewamy się, że nasze życie nie zostanie zakończone, że będzie trwało wiecznie, że zawsze będziemy żyli, tak jak obiecał nam Chrystus. Nadzieja wykracza więc poza nasze ziemskie życie i zwraca się do życia wiecznego. Dlatego jest uważana za cnotę teologiczną.

Natomiast naszego ziemskiego i doczesnego życia dotyczą uczucia radości i smutku, bólu, lęku i gniew. Można powiedzieć, że te uczucia dotyczą naszego ludzkiego życia. Tego życia, które posiada każdy z nas obecnie. Najczęściej mówi się o życiu w sensie biologicznym, ale ludzkie życie ma znacznie szerszy charakter, bo umożliwia połączenie duszy z ciałem (właściwie osoby z ciałem). Życie ludzkie umożliwia wcielenie osoby.

Uczucia człowieka są zapoczątkowane i wywołane upodobaniem osobowego piękna. Osobowe piękno jest sprawczą przyczyną naszej uczuciowości, natomiast akt upodobania, jakim przemawia do nas to piękno, wywołuje działanie władzy uczuciowej i wzbudza w niej uczucia, które stanowią poruszenia lub pobudzenia jako przeżycia uczuciowe. Podstawą uczuciowego przeżywania jest upodobanie samego życia. Pierwsze doświadczenie i odczucie życia sprawia uczucie radości. Z kolei doświadczenie utraty życia (czyli śmierci) wywołuje smutek i żal. Nasz lęk odnosi się do możliwej utraty życia. Boimy się o własne życie, aby go nie stracić. Gniew zaś jest spowodowany brakiem poszanowania życia ze strony kogoś innego. Gniewamy się, gdy ktoś bliski bez powodu naraża swoje życie.

Uczucia zawsze dotyczą życia. Objawiają nasz stosunek do życia. Gdy mówimy o „stosunku płciowym”, to mamy na myśli właśnie „stosunek do życia”. Dlatego uczucia objawiają się silnie podczas stosunku płciowego. Wówczas objawia się uczucie radości i nadziei. Radość z powstawania (czyli przekazywania) nowego życia i nadzieja na nowe życie. Możemy stwierdzić, że uczucia informują nas o tym, co dzieje się z naszym życiem, czy jest ono spełnione, czy grozi mu niebezpieczeństwo. Gdy pojawia się cierpienie, ból i smutek, wówczas martwimy się o swoje życie. Ale radość informuje nas o pełni życia. Radość jest przeżyciem pełni i doskonałości życia. Jest przeżyciem piękna ludzkiego życia. Mówimy przecież, że życie jest piękne. Zawsze mówimy to z radością.

20. Radość

20. Radość (gaudium) jest głównym uczuciem naszej władzy uczuciowej. Radość ogarnia całe nasze życie. Radość jest uczuciem wywołanym przez piękno życia. Radość jest więc czystym uczuciem nie zabarwionym i nieskażonym żadnymi doznaniami przyjemności. Radość zostaje wywołana przez samo przeżycie życia, czyli przez czyste i niezakłócone doświadczenie życia. Radość jest bezpośrednim skutkiem upodobania życia. Upodobanie życia pojawia się w uczuciowości właśnie jako radość. Człowiek cieszy się życiem. Cieszy się z tego, że ma życie. Człowiek raduje się z tego, że żyje. Aż chce się żyć. Nie wolno pozbawiać człowieka życia i tej radości, że żyje. Św. Ireneusz pisał, że człowiek żyjący jest chwałą Bożą. Życie ma bowiem źródło w samej osobie. Życie jest przyczynowane przez  piękno osoby. Życie jest obrazem piękna i chwały. To właśnie osobowe piękno, które niesie ze sobą życie, tak nas cieszy i raduje. Uczucie radości jest wywołane pięknem zawartym w życiu, bo tak naprawdę radują nas piękne rzeczy. Wydaje się, że w bytach cielesnych piękno objawia się jako życie, natomiast w bytach duchowych objawia się jako chwała. Dlatego piękno ducha jest godne pochwały. A piękno cielesne sprawia radość. Nasza uczuciowość przeżywa piękno cielesne, dlatego powstaje w niej uczucie radości. Radość wiąże się z fascynacją. Piękno życia jest fascynujące i wywołuje naszą fascynację. To znaczy, że chcemy się połączyć z życiem, chcemy się z nim związać. Taka fascynacja jako radość i nadzieja jest podstawą związku mężczyzny i kobiety. Uczuciowa pożądliwość życia pcha ich ku sobie. Tak powstaje nowe życie. To jest powodem do radości.

21. Smutek

21. Smutek (tristitia) jest uczuciem, które dotyczy utraty albo zmarnowania życia. Najczęściej smutek połączony z przygnębieniem dotyczy utraty życia przez kogoś bliskiego. Gdy doświadczamy śmierci i utraty życia, wtedy ogarnia nas smutek i przerażenie. Boimy się stracić życie, a gdy to kogoś spotka, jesteśmy smutni. Wszelka utrata życia czy nawet zdrowia czyni nas smutnymi. Utrata życia, czyli śmierć, jest odczuwana przez nas jako największe zło. Mówimy, że zabrała nam kogoś śmierć. Strata bliskiej osoby jest dla nas ciężkim i przykrym przeżyciem. Odejście kogoś bliskiego przeżywamy bardzo i jesteśmy bardzo smutni. Również czymś smutnym i przerażającym jest wszelka zbrodnia przeciwko życiu. Odebranie człowiekowi życia jest największą zbrodnią i powodem do smutku.

Smutek nie dotyczy więc przykrości, chociaż przykre rzeczy także wywołują uczucie smutku. Smutek dotyczy przede wszystkim utraty życia, czyli śmierci. Tracąc życie lub zdrowie albo doświadczając takiej straty człowiek przeżywa smutek. Życie daje nam bowiem radość i nadzieję, zaś śmierć powoduje smutek. Ale również gdy człowiek działa przeciwko życiu, staje się smutny i przygnębiony. Także niemożność przekazywania życia, czyli impotencja, czyni człowieka smutnym. Gdy więc ludzie łączą się w celu seksualnym, aby osiągnąć rozkosz seksualną, ale działają wbrew naturze i przeciwko życiu, wtedy zamiast radości odczuwają jedynie smutek. Seks nie jest tak naprawdę czymś radosnym, ale smutnym i przerażającym.

22. Nadzieja

22. Nadzieja (spes) jest uczuciem. Należy do władzy uczuciowej. Nadzieja rodzi się z upodobania piękna. Ale nadzieja jako akt i sprawność uczuciowości dotyczy piękna życia, którym możemy się cieszyć i radować. Nadzieja owocuje radosnym przeżyciem życia. Idzie więc w parze z radością życia. Raduje nas teraźniejsze życie, nadzieja zaś wybiega już do przodu w przyszłość. Nadzieja jest oczekiwaniem i przyjęciem przyszłego życia. Ona otwiera nas na przyszłość. Dlatego nadzieja jest przeżyciem pełni życia, a nie tylko chwili obecnej jak radość. Mówimy więc, że nadzieja oczekuje życia wiecznego, ponieważ pragnie ona pełnego i trwałego życia.

Teologowie uważają nadzieję za cnotę wlaną (teologiczną). Nadzieja jest bowiem sprawiana przez osobową aktywność – przez upodobanie piękna. Ta aktywność podobnie jak kontemplacja prawdy i wezwanie dobra (czyli sumienie) jest oparta na bezpośredniej łączności z Bogiem, czyli na działaniu łaski Bożej. Upodobanie piękna jest skutkiem kontaktu z Bogiem w zakresie transcendentalnej własności piękna. Bóg nawiązuje z człowiekiem osobową relację nadziei, która skutkuje objawieniem się piękna w duchowej władzy uczuciowej. Dopiero taka mistyczna łączność z Bogiem powoduje pojawienie się w uczuciowości nadziei. Uczucie nadziei otwiera nas na nowe i przyszłe życie. Nadzieja staje się fascynacją życiem, czyli pożądliwością nastawioną na życie. A ponieważ nadzieja niesie ze sobą moc nadprzyrodzoną, dlatego może oczekiwać życia wiecznego. Nadzieja z radością oczekuje przyszłego życia. Popycha nas w objęcia przyszłości. Nadzieja jest oczekiwaniem i przeżyciem przyszłości. Dlatego nadzieja jest człowiekowi potrzebna do życia. Chroni nas przed lękiem i rozpaczą. Nie pozwala nam się smucić. Ona z radością przyjmuje to, co przynosi przyszłość. Bo nadzieja oczekuje zbawienia.

Podsumujmy. Nadzieja powstaje w ludzkiej uczuciowości. Nadzieja jest uczuciowym przeżyciem dotyczącym piękna przejawiającego się jako życie. Piękno oddziałuje na nasze uczucia. Naturalne piękno wywołuje we władzy uczuciowej uczucie radości. Natomiast osobowe piękno wywołuje w nas uczucie radości i nadziei. Nadzieja jest więc uczuciem, które łączy ludzi na najniższym poziomie duchowym, jakim jest ludzka uczuciowość. Ta uczuciowość jest sprawiana przez własność piękna, a później w działaniu reaguje na to piękno. Osobowe piękno człowieka przejawia się i działa na poziomie duszy. Ale poprzez duszę oddziałuje również na ciało. Na poziomie cielesnym piękno przejawia się jako życie. Życie jest cielesnym obrazem piękna. Życie jest pięknem ciała. Dlatego nasza uczuciowość jest czuła na aktywność życia. Nasze uczucia uczestniczą w przeżyciu aktywności życia, czyli w płodności. Płodność życia jest odczuwana i przeżywana przez nasze uczucia. Przeżywamy więc osobowe piękno jako płodność życia. Właśnie takie przeżycie nazywamy nadzieją. Nadzieja jest przeżyciem płodności życia. Zawsze przeżywamy nadzieję na nowe życie. Dlatego w języku polskim (właściwie staropolskim) określenie „być przy nadziei” oznacza płodność kobiety. Możemy powiedzieć, że kobieta przeżywa szczególną nadzieję na rodzące się w niej życie.

23. Lęk

23. Lęk (timor) jest uczuciem wywołanym obawą przed przyszłością albo przed możliwą utratą życia w przyszłości. Człowiek boi się o swoje życie. Boi się utraty życia. Ponieważ przyszłość jest niepewna i nie wiadomo, co się stanie, dlatego boimy się o swoje przyszłe życie. Ale lękamy się również o życie naszych najbliższych – tych, którzy są z nami związani przyjaźnią. Lęk zdaje się przeciwstawiać nadziei.

Nasza uczuciowość pożądliwie pragnie życia. Pragnie tego życia w sposób bezwzględny, czyli pełny. Pragnie spełnienia życia w przyszłości albo pragnie przyszłego życia. Dlatego uczuciowość popycha nas do spełnienia nowego życia, czyli do poczęcia nowego życia. Tego przyszłego życia dotyczy nadzieja. Ale jeśli zabraknie nadziei, wówczas występuje lęk i niepewność. Nadzieja oczekuje z radością nowego życia. Nadzieja otwiera nas na nowe życie. Gdy jednak zabraknie nam nadziei, wtedy pojawia się lęk o przyszłe życie. Nie znamy przyszłego lub nowego życia. Taka niepewność powoduje uczucie lęku.

Jeśli nie umiemy się odnieść do przyszłości z nadzieją, to będzie ona budzić w nas lęk i przerażenie. Lękamy się o swoją własną przyszłość, boimy się o przyszłość najbliższych, zwłaszcza dzieci. Aby przyjąć przyszłość człowiek potrzebuje nadziei. Nadzieja jest radosnym oczekiwaniem i przyjęciem przyszłości. Nadzieja otwiera nas na przyszłość, natomiast lęk jest zamknięciem się przed przyszłością. Lęk jest ucieczką od przyszłości. Lęk jest wycofaniem się ze stawania się życia. Ostatecznie więc człowiek będzie się bał tego, że życie się zmienia i staje. Boimy się wszelkiej zmiany i zmienności życia. Uporczywy lęk prowadzi do osłupienia, czyli zaniechania wszelkiej aktywności. Lęk może pozbawić nas chęci do działania. Dlatego lęk o życie może przerodzić się w lęk przed życiem. Wtedy zaczynamy się bać samego życia, bo niesie ze sobą różne zmiany. Niesie ze sobą niewiadomą. To z tego powodu boimy się często przyjąć nowe życia w rodzinie.

Człowiek musi pokonywać swój lęk. Musi odkrywać całe piękno życia, aby zdobyć radość i nadzieję. Inaczej jego życie może zamienić się w horror. Człowiek, który się boi, nie będzie żył aktywnie i rozwojowo („do przodu”). Człowiek ogarnięty lękiem zamyka się w sobie i chce niezmiennie trwać. Ale życie idzie nieustannie do przodu. Nie można się w życiu zatrzymywać.

25. Ból i cierpienie

25. Ból i cierpienie (dolor). Uczucie bólu oznacza, że coś złego dzieje się z naszym życiem. Ból oznacza, że nasze życie jest zagrożone. Grozi mu choroba albo nawet śmierć. Mówimy wtedy o cierpieniu fizycznym. Ale może być również cierpienie duchowe, gdy zagrożone jest nie tylko życie, ale sama godność osoby. Gdy spotykamy się z brakiem szacunku dla osoby i jej godności, najpierw odczuwamy gniew i oburzenia, a później także cierpienie duchowe. Tak samo dzieje się, gdy spotykamy się z brakiem poszanowania dla życia. Brak szacunku dla życia wywołuje w nas gniew i oburzenie, a kiedy ta sytuacja się przedłuża i nie znika, wtedy pojawia się duchowe cierpienie. Ból i cierpienie wzbudzają w nas troskę o życie oraz troskę o godność osoby. Ból i cierpienie przywracają nam zainteresowanie dla życia. Dają nam odczuć zagrożenie życia lub nawet możliwość jego utraty. Te uczucia nakazują nam zmienić swój stosunek do życia. Domagają się zadbania o życie, bo pokazują, że nie można żyć bez życia. Pokazują i dają odczuć, że życie jest bezcenne. Ukazują w ten sposób wartość ludzkiego życia.

Przeżycie bólu i cierpienia odrywa nas również od doznań przyjemności. Pokazuje nam, jak nietrwałe są przeżywane przyjemności. Że tak naprawdę niczego nam nie dają. Przeżywanie bólu każe nam szukać pełnego życia, życia dobrego i pięknego, a nie samych przyjemności. Ponadto przeżycie bólu i cierpienia może być początkiem zwrotu do wartości osobowych (prawdy, dobra i piękna). Dostrzegamy wówczas, że życie musi mieć swoje źródło w osobie, w osobowej aktywności własności transcendentalnych, a nie w samej cielesności. Przeżycie bólu stanowi więc impuls do zmiany postawy i postępowania. Nie można więc odrzucać bólu i cierpienia jako czegoś przykrego, bo to będzie nas popychać do uśmierzania bólu środkami farmakologicznymi.

Cierpienie ma moc oczyszczającą. Jest w stanie oczyścić nasz rozum (umysł) z błędnego myślenia. Cierpienie przypomina nam o naszej realności. Zmusza nas do powrotu do źródeł realności. Dlatego przeciwstawia się idealistycznemu myśleniu. Cierpienie każe nam wrócić na ziemię, zastanowić się nad własnym życiem i postępowaniem. Cierpienie rozbija wszelkie teorie i poglądy. Obnaża marność naszego myślenia i naszej wiedzy. Pokazuje człowiekowi bezsens jego myślenia, natomiast wymaga od niego powrotu do osobowej realności. Cierpienie przywraca zagubiona hierarchię wartości, zmusza nas do poszukiwania realnego i właściwego celu i sensu życia. Cierpienie pokazuje nam, co dla człowieka jest najważniejsze. Przywraca właściwą hierarchię spraw i dóbr przynależnych człowiekowi. Cierpienie zawraca nas ze złej drogi i nakłania do poszukiwania osobowego dobra. Dlatego w cierpieniu zwracamy się do Boga, który jest pełnią osobowego dobra. Ale w cierpieniu potrzebujemy także drugiego człowieka, który pomoże nam przetrwać ten trudny czas.

24. Gniew

24. Gniew (ira) jest wywołany działaniem, które sprzeciwia się życiu i nie szanuje go. Gdy doświadczamy różnych przeszkód i przeciwności, które nie szanują życia, wtedy reagujemy gniewem i oburzeniem. Gniew jest uczuciem, które sprzeciwia się doznaniu czegoś złego i przykrego względem życia. Gniew stara się zwalczać doznawane zagrożenia. Gniew walczy o szacunek dla życia. Gniew wydaje się bronić życia przed różnymi zagrożeniami i niebezpieczeństwami. Gniew broni życie przed działaniami, które mu zagrażają. Dlatego uczucie gniewu pełni pozytywną funkcję w naszej uczuciowości. Jeżeli jednak zmienimy powody gniewu, jeśli zapomnimy o tym, co zagraża naszemu życiu, a będziemy reagowali gniewem tylko dlatego, że ktoś się z nami nie zgadza, to zupełnie wypaczymy to uczucie. Jeśli gniew będzie wywoływany naszym myśleniem, a nie faktycznym niebezpieczeństwem, to straci swoją funkcję ochronną. Pozbawiamy się w ten sposób sygnału ostrzegawczego przed niebezpieczeństwami grożącymi życiu. Gniew powinien być takim pierwszym ostrzeżeniem, że z życiem dzieje się coś złego lub przykrego. Gniew ma zwalczać różne przeszkody i zagrożenia stojące na drodze naszego życia. Gniew powinien być siłą i impulsem do zwalczania przeciwności życiowych. Dlatego wsparciem i pomocą dla gniewliwość jest cnota męstwa. Gniew pełni więc w życiu człowieka pozytywną rolę i nie można go ograniczać lub usuwać.

6 września 2012

SŁOWNIK  ŻYCIA  I  UCZUĆ


12. Przeżycie

12. Przeżycie odnosi się do życia. Życie jest przez nas przeżywane. Stąd też pochodzi sama nazwa „przeżycie”. Życie jest przeżywane przez naszą uczuciowość. Przeżycie jest działaniem uczuciowości. Przeżywanie uczuciowe przybiera postać różnych uczuć. Podstawowym przeżyciem i uczuciem jest radość (gaudium). Mamy jeszcze inne uczucia: smutek (tristitia), lęk (timor), ból i cierpienie (dolor), gniew (ira). Wszystkie główne uczucia dotyczą życia. Radość jest wywołana samym życiem (doświadczeniem życia). Smutek dotyczy utraty życia (np. utraty życia przez kogoś bliskiego). Lęk występuje przed możliwą utratą życia. Ból powstaje wtedy, gdy nasze życie jest zagrożone. Gniew dotyczy braku poszanowania życia ze strony innych ludzi.

Przeżycie jest odczuciem życia. Jest podstawowym oświadczeniem życia. Przeżywamy więc czasowość życia. Doświadczamy czasowego przebiegu życia. Przeżywamy ciągłość życia i jego trwanie. Przeżycie jest więc również związane z doświadczeniem czasu. Jednak przeżycie nie jest działaniem świadomości jak chciała fenomenologia. Fenomenologia dokonała zawłaszczenia pojęcia przeżycia i wypaczyła jego podstawowy sens. Np. Scheler uważał, że przeżycie dotyczy wartości, co jest zupełną bzdurą. My oczywiście przeżywamy życie jako coś cennego i wartościowego, jako coś ważnego i potrzebnego człowiekowi. Ale to nie znaczy, że przeżycie dotyczy wartości albo że w przeżyciu doświadczamy świata wartości. Wyróżnienie wartości witalnych, czyli dotyczących życia, jest już dziełem naszego rozumu i ma sens teoretyczny, a nie przeżyciowy.

Przeżycie dotyczy tego, co się staje i co się dzieje. Przeżywanie życia tworzy historię konkretnego człowieka. Dotyczy tego, co się z nim dzieje. Jest historią jakiegoś ludzkiego życia. Człowiek żyje i doświadcza własnego życia. Mówimy, że człowiek pięknie przeżył swoje życie. Przeżycie i przeżywanie dotyczy piękna życia. Dotyczy tego wszystkiego, co jest piękne w człowieku.

13. Pożądliwość

13. Pożądliwość jest pewnym popędem. Mówi się albo o popędzie, albo o instynkcie. Chodzi więc o jakieś nieświadome i bezwiedne podążanie ku czemuś. O jakiś impuls, który nas do czegoś popycha. W ten sposób interpretuje się działanie zwierząt. Nie posiadają przecież rozumu i rozumienia rzeczywistości, a doskonale się w niej poruszają i żyją. Wydaje się zatem, że do życia wcale nie jest potrzebne rozumowe poznanie rzeczywistości. Wystarczy pewien pociąg albo popęd na poziomie uczuciowości. Będzie to coś takiego, co pociąga nas do życia albo do niego popycha. Coś, co nam pozwala przeżywać życie, a jednocześnie każe nam zabiegać o zachowanie i utrwalenie życia. Będzie to coś, co każe nam bezwiednie dbać o życie i chronić je. Czymś takim jest właśnie pożądliwość.

Pożądliwość to impuls i skłonność do życia. Pożądliwość to przeżywanie życia. Pożądliwość zabiega i dba o życie. Nawet niekiedy walczy o życie (zwłaszcza u zwierząt). U człowieka pożądliwość raczej strzeże życia. W swoim dążeniu pożądliwość jest jednostronna i zawsze zmierza do życia. Nigdy nie odwraca się od życia. Pożądliwość jest bezwarunkowym pragnieniem życia. Ona prowadzi nas bezpośrednio do życia. Pożądliwość przejawia się w fascynacji życiem. Fascynacja jest właśnie takim bezwzględnym zainteresowaniem. Pożądliwość jest bezwarunkową skłonnością. Jest samym popędem. Niekiedy mówimy o ślepym popędzie, czyli o tym, co dokonuje się bezwiednie. Pożądliwość nie jest więc czymś świadomym lub uświadomionym. Nie jest rozumnym i świadomym pragnieniem. Ona jest czymś nieświadomym albo czymś nieuświadomionym. Pożądliwość nie informuje nas o swoim przedmiocie. Ona nas po prostu do niego pcha i skłania.

Pożądliwość jest więc nieświadomą dążnością. Jest to jakaś dążność uczuciowa. Dopiero uczucia powstające z tej dążności mówią nam cokolwiek na temat jej przedmiotu, czyli życia. Pożądliwość przejawia się w uczuciach. Nasze uczucia odnoszą się do życia. One służą rozwojowi życia. Zapewniają nam trwałość życia. Mamy więc radość jako radosne przeżycie życia. Z kolei smutek informuje nas o utracie życia przez kogoś bliskiego. Lęk odnosi się do możliwej utraty życia. Człowiek boi się o własne życie w momentach zagrożenia i niebezpieczeństwa. Ale najważniejszym przeżyciem i uczuciem jest nadzieja. Nadzieja pozwala nam odczuwać i przeżywać trwanie życia – teraz i zawsze (i na wieki). Nadzieja otwiera nas na życie przyszłe. Otwiera nas na wieczność i zbawienie.

Pożądliwość ukierunkowana na życie jest czymś ważnym i potrzebnym człowiekowi. Bez pożądliwości mielibyśmy z życiem same problemy. Albowiem sama nasza rozumność nie potrafi właściwie odnieść się do życia. Myślenie jest w stanie zanegować życie. Natomiast pożądliwość zawsze pragnie życia. Ona nie jest w stanie odrzucić życia. Dlatego pożądliwość najlepiej służy życiu.

14. Miłość pożądliwa


14. Miłość pożądliwa, czyli amor concupiscientiae. Jest to miłość uczuciowa. Najczęściej traktujemy miłość jako uczucie. Ale należy pamiętać, że jest to tylko pewna postać miłości ludzkiej, która przejawia się w uczuciu pożądliwości. Ta uczuciowa miłość jest skierowana ku życiu, gdyż pożądliwość zmierza zawsze ku życiu. Zatem ta miłość stanowi upodobanie i umiłowanie życia. Jest ona pragnieniem życia, wprost pożądliwością życia. To dlatego dąży ona do związku i połączenia płciowego, aby osiągnąć spełnienie życia. Życie spełnia się w darze i poczęciu nowego życia. Dlatego umiłowanie życia jest dla człowieka czymś niezmiernie ważnym. Pozwala bowiem zrealizować powołanie człowieka do przekazania życia i stworzenia wspólnoty życia.

W przypadku tego uczuciowego pragnienia życia mówimy o miłości, ponieważ są z tym związane cechy prawdziwej miłości osobowej. Upodobanie życia jest bardzo podobne do afirmacji osobowego dobra. Upodobanie wywołuje w uczuciowości pożądliwość, która zmierza bezwiednie i bezinteresownie do piękna zawartego w życiu. Miłość pożądliwa jest właśnie takim bezinteresownym i bezwiednym pragnieniem i poruszeniem. Pragnie ona życia w sposób bezwzględny. Miłość pożądliwa pragnie daru życia. To ona pcha nas do tego daru, do przekazania życia.

Ale jak to przełożyć na konkretne pragnienie czyjegoś życia? Wydaje się, że ta miłość nie zna wyboru. Ona zmierza wprost do przekazania życia. Dlatego kontaktów między mężczyzną i kobietą nie należy rozpoczynać od miłości pożądliwej, gdyż to od razu prowadzi do podjęcia stosunków płciowych. Trzeba stwierdzić, że tego rodzaju miłość wymaga kierownictwa duchowego, czyli wsparcia i opieki rozumu i woli. Dopiero pod duchowym kierownictwem rozumności, gdy człowiek rozpozna cel i powinność powołania człowieka wobec życia, a więc gdy człowiek przyjmie odpowiedzialność za życie, dopiero wówczas może się poddać działaniu miłości pożądliwej (pożądliwości). A to znaczy, że ta miłość powinna być poddana odpowiedzialności rozumu. Nie można pozostawić jej bez opieki rozumu, bo inaczej zawładnie ona człowiekiem i będzie go popychała od razu do podejmowania stosunków płciowych. Otóż prawidłowe przekazywanie życia powinno się wyrażać w życiowej decyzji człowieka, gdy wybiera sobie osobę, z którą chce się połączyć na całe życie i na pełne życie. Dlatego miłość pożądliwa musi być poddana decyzji o małżeństwie. Dopiero na mocy decyzji o związku małżeńskim dwoje ludzi powinno pragnąć cielesnego połączenia i przekazania życia. I właśnie do tego potrzebna jest miłość uczuciowa. Ona sama nie jest w stanie zapewnić trwałego związku. Ona może zapewnić nam jedynie związek cielesny, który jest czymś chwilowym. Ona może, co najwyżej, doprowadzić do spełnienia i przekazania życia, ale nie łączy się zupełnie z odpowiedzialnością za życie. Gdy więc zabraknie pomocy i opieki rozumu, wtedy ta miłość kończy się rozczarowaniem i zerwaniem. Nie można zbudować trwałego związku opartego na miłości pożądliwej, a już na pewno nie da się zbudować wspólnoty osobowej. Jednak nie można zupełnie negować miłości uczuciowej, ale trzeba umieć odsunąć ją na później do czasu zawarcia związku małżeńskiego.

Dzisiaj młodzi ludzie rozpoczynają kontakty od tej formy miłości, co prowadzi ich albo do praktycznego seksualizmu, albo do odrzucenia relacji osobowych, a w konsekwencji do porzucenia związku małżeńskiego. Najczęściej kontakty między małżonkami traktuje się na poziomie uczuciowym, co sprowadza wzajemne współżycie do ciągłej zmiany nastrojów, kłótni i oskarżeń, braku porozumienia i braku zrozumienia dla wspólnych zadań. Związki małżeńskie oparte na uczuciach są skazane na niepowodzenie, zwłaszcza związki oparte na miłości pożądliwej.