18 października 2022

Słownik na trudne czasy /1

Człowiek jako realny byt przychodzi na świat całkiem realny. Człowiek przychodzi na świat w realnej wspólnocie osobowej (czyli w rodzinie). Taka wspólnota jest pierwszym środowiskiem człowieka. Człowiek jest bowiem przede wszystkim osobą (czyli realną podmiotowością istnienia). Stąd do swojego rozwoju i wzrastania potrzebuje właśnie środowiska osobowego. Ale człowiek jest również wcieloną osobą i dlatego do swojego rozwoju potrzebuje także realnego środowiska przyrodniczego. I w tym zakresie opiekę i zapewnienie odpowiednich środków do życia daje mu również rodzina.

Człowiek potrzebuje i wymaga całościowego rozwoju, rozwoju zintegrowanego - cielesno-osobowego. Oczywiście taki szeroki rozwój wymaga w obu sferach realnego środowiska. Dlatego młody człowiek musi się rozwijać i doskonalić w realnym świecie. Nie wolno zastępować tego dowolnymi możliwościami. Dowolne możliwości działania nigdy nie zastąpią nam realności. Człowiek działa realnie i dlatego musi działać w realnym świecie. Takie podejście wynika z prawdziwej identyfikacji człowieka (poprzez określenie jego realności).

Trzeba wiedzieć i pamiętać, że człowiek nie jest samą świadomością. Niestety takie stanowisko było błędem naszej nowożytności, która wyeksponowała na sam szczyt ludzkie myślenie. Jednak myślenie nie tworzy realności, myślenie tworzy jedynie przeróżne możliwości. Tworzy więc świat możliwości poparty naszymi wyobrażeniami. Dziś już mamy całą przepastną sferę świata wirtualnego, w którym nie da się przecież realnie żyć ani działać. A jednak świat wirtualny bardziej fascynuje młodych ludzi niż realny świat. dlatego należy walczyć o przywrócenie zasadniczego znaczenia i rangi realności, którą jesteśmy my sami i która nas otacza.

Słownik na trudne czasy /2

Należy zatem podkreślać osobowy charakter ludzkiego bytu. Człowiek jest osobą i dlatego musi żyć i działać jako osoba. Jeśli człowiek nie zrozumie swojego osobowego powołania, to będzie żył tylko na niby, czyli byle jak. Tylko życie osobowe jest godne człowieka, gdyż jego godność płynie właśnie z bycia osobą. Skoro chcemy być sobą, to musimy działać osobowo, czyli moralnie i religijnie.

Niestety dzisiejsze opowieści o wolności wymuszają na człowieku porzucenie działania osobowego. Lecz odrzucając własną osobę człowiek skazuje się na uganianie się za możliwościami. Wolność nie jest przecież zasadą działania, ponieważ nie ma mocy sprawczej. Wolność jest tylko możliwością działania. Możliwość działania nie jest jeszcze działaniem, lecz tylko jakąś propozycją działania. A realny człowiek potrzebuje realnego działania osobowego a nie myślenia o dowolnych możliwościach działania. Ludzie, zwłaszcza młodzi ludzie, porzucają dzisiaj realne działanie, aby uganiać się za beznadziejnymi możliwościami. W ten sposób zbaczają z drogi realności na manowce zgubnych możliwości. To prowadzi donikąd.

Jak zatem utrzymać się w realnym świecie jako realna osoba? Trzeba najpierw odkryć w sobie swoją osobową podmiotowość. Jest to związane ze skierowaniem uwagi na doświadczenie wewnętrzne. Musimy nauczyć się spoglądać w głąb siebie, żeby faktycznie odczuć oddziaływanie osobowej aktywności. Osobowy podmiot istnienia "przemawia" do nas, czyli właściwie do naszej duchowości, poprzez swoją aktywność (poprzez akty osobowe). Osobowy podmiot istnienia (czyli nasza osoba) posiada realną moc sprawczą, która wyraża się najpierw w tworzeniu władz duchowych (umysłu, woli i uczuciowości), a następnie przejawia się w aktach osobowych, które są zdolne doskonalić i pobudzać te władze do działań osobowych, czyli działań moralnych i religijnych.

Otóż musimy wiedzieć, że nasze działania osobowe nie biorą się tylko z naszego poznania (ze zdolności poznawczych). One zostają zainicjowane przez akty osobowe wypływające z podmiotu osobowego. Te akty są sprawiane przez własności osobowe, które cechują naszą osobę. Będą to transcendentalne własności istnieniowe. I tak osobowa prawda (jako własność istnienia) w swojej mocy sprawczej wysyła akty kontemplacji, które docierając do naszego umysłu pobudzają go i doskonalą do zrodzenia słowa prawdy jako zasady poznawczej i komunikacyjnej. Dalej osobowe dobra (stanowiące także własność istnienia) dzięki własnej mocy sprawczej wytwarza akty sumienia, które trafiając do woli rodzą w niej zasadę działania w postaci czynu dobra, co pozwala woli na chcenie osobowego dobra i podejmowanie działań moralnych, które mają służyć afirmacji osoby człowieka. I wreszcie osobowa własność piękna dysponująca również odpowiednią mocą sprawczą produkuje akty upodobania, które wpływają na naszą uczuciowość wywołując w niej przeżycie piękna, które cechuje się upodobaniem dla osobowego życia człowieka, przeczuwając w nim pełnię piękna, które owocuje radością i nadzieją.

Słownik na trudne czasy /3

W swoim ludzkim życiu musimy się nauczyć odczuwać osobową aktywność, o której była mowa. Oczywiście pomagać nam w tym względzie będzie realna wspólnota osobowa, która jest tworzona i oparta na relacjach osobowych mających charakter nadprzyrodzony, skoro przebiegają na poziomie egzystencjalnym (czyli na poziomie istnienia człowieka). Dlatego tak ważne jest w tym zakresie środowisko rodziny jako realnej wspólnoty osobowej potwierdzonej sakramentalnie. Koniecznym wsparciem dla rodziny będzie tutaj wspólnota religijna (przede wszystkim wspólnota parafialna). Uważamy bowiem, że relacje osobowe jako relacje nadprzyrodzone pozostają w gestii Boga (np. Osoby Ducha Swiętego). Stąd też tak ważne jest sakramentalne małżeństwo będące początkiem wspólnoty rodzinnej.

Niech nikt nie opowiada bzdur, że związki homoseksualne mają taką samą rangę wspólnotową jak małżeństwa sakramentalne. Związek homo jest zaprzeczeniem osobowej realności człowieka. Można przyjąć, że stanowi wprost odrzucenie tożsamości osobowej. Człowiek został bowiem stworzony jako osoba mężczyzny i osoba kobiety. I tylko połączenie tych dwóch osób może tworzyć realną wspólnotę. Dla takiej nowo-powstającej wspólnoty potrzebna jest i konieczna pomoc Boża w postaci łaski uświęcającej, która swoją nadprzyrodzoną mocą najpierw wspiera osobową, a potem również naturalną, łączność kobiety i mężczyzny. Rodzina nie powstaje ot tak sobie, na zasadzie widzimisię czy też dobrych chęci i pragnienia bycia razem. Do powstania rodziny jako wspólnoty osób konieczna jest głęboka afirmacja, czyli pełne uznanie, dla drugiej osoby dopełniającej naszą własną osobę. Otóż takie dopełnienie przejawia się i skutkuje zrodzeniem dziecka, czyli kogoś dopełniającego i uczestniczącego w powstającej wspólnocie. A tego nie można nigdy osiągnąć w związku homoseksualnym. 

Trzeba zdawać sobie sprawę, że homoseksualne przeżywanie "własnej płciowości" (można powiedzieć o niej, że jest to płciowość wymyślona) nigdy nie doprowadzi człowieka do spełnienia swojego życia osobowego. Osoba ludzka nie wyraża się bowiem w przeżywaniu seksualnym, lecz wyraża się w życiu moralnym i religijnym, które dzieje się we wspólnocie rodzinnej.  Jeśli więc negujemy rodzinę i życie rodzinne (zrodzenie i wychowanie dzieci), to tym samym porzucamy swoją osobową tożsamość, czyli odrzucamy swoje człowieczeństwo, stając się przedmiotem użycia seksualnego. Przecież seks nie decyduje o byciu człowiekiem, tak samo jak jedzenie (odżywianie się) czy uprawianie sportu.

Słownik na trudne czasy /4

Człowiek jest przede wszystkim osobą. Oczywiście jest osobą wcieloną i uduchowioną. Ale to powołanie osobowe ma zarządzać naszą cielesnością i duchowością. Dlatego ani cielesność, ani duchowość (w swej zabsolutyzowanej postaci jako świadomość) nie mogą panować nad działaniami osobowymi człowieka. Poczucie własnej godności i wyższej rangi tożsamości płynie z doświadczenia osobowej realności. Jestem sobą, czyli jestem osobą. To poczucie jest już widoczne u małych dzieci. One mają wyraźne poczucie swojej osobowej niezależności i tożsamości. I to musimy oczywiście uwzględniać w trakcie wychowania dzieci. A to czują najlepiej właśnie rodzice. Dlatego wychowanie dziecka dokonuje się faktycznie w rodzinie, skoro w rodzinie istnieją prawdziwe relacje osobowe. Wychowanie dziecka powinno polegać na pokazywaniu mu, że dla człowieka najważniejsza jest tożsamość osobowa i wszelkie działania wobec innych ludzi mają nabierać cech osobowych, czyli mieć charakter moralny, a wobec Osób Boskich charakter religijny (kultu religijnego).

Zycie społeczne powstaje więc na zasadzie współdziałania i współpracy wspólnot rodzinnych. Tylko w ten sposób zdołamy zaszczepić współpracy odpowiedni poziom moralny. Działania społeczne realizowane we współpracy rodzin będą miały zawsze charakter osobowy, czyli będą służyły realizacji celów życia osobowego. Będą zatem charakteryzowały się poszanowaniem dla suwerenności i niezależności osoby człowieka, przy jednoczesnym zapewnieniu rozwoju moralnego na poziomie naszej ludzkiej natury. Mówiliśmy już, że nasza natura nie jest czymś samoistnym, lecz jest podporządkowana aktywności egzystencjalnej osoby i życia nadprzyrodzonego. Dlatego rozwój naszej natury powinien być podporządkowany celom nadprzyrodzonym, a więc osiąganiu świętości w życiu duchowym oraz dążeniu do zmartwychwstania w życiu cielesnym. Takie jest powołanie człowieka jako wcielonej i uduchowionej osoby, co zostało nam objawione przez Boga i ukazane dla nas przez Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Bez tej religijnej tradycji Kościoła Katolickiego nie można zrozumieć człowieka i jego życiowego przeznaczenia. Wszystko inne jest tylko beznadziejnym pomysłem człowieka. Co z tego, że wymyślamy coraz to nowsze możliwości dla naszego działania, skoro nie ma to żadnego realnego sensu lub zastosowania. Wymyślone możliwości nie są w stanie spowodować realnego rozwoju człowieka. Możliwości nie dają człowiekowi żadnej realności. To jest jedynie nieustanna pogoń za czymś złudnym. To jest wpędzanie człowieka w niepotrzebną działalność, która nie przynosi niczego realnego.

17 października 2022

Słownik na trudne czasy /5

Skoro człowiek jest realną osobą i realnym życiem, to musi działać w realnym świecie, a jego działania muszą mieć również realny charakter. Działania mają bowiem zapewniać człowiekowi stawanie się coraz bardziej realnym podmiotem, zwłaszcza na poziomie jego istotowej potencjalności (czyli natury). Człowiek powinien więc budować i urealniać swoją osobowość na poziomie duchowym oraz zatroszczyć się o swoją zdrowotność na poziomie cielesnym. Nie wolno zatem szastać ani swoim zdrowiem, czyli kondycją fizyczną, ani swoją kondycją duchową czy psychiczną. Albowiem dbałość o stan i kondycję naszej natury będzie służyła rozwojowi życia osobowego i działań osobowych, jak również będzie wspierała zdolność i chęć do pomocy innym ludziom, zwłaszcza tym bliskim, wśród których przebywamy i żyjemy. Dobra kondycja duchowa, czyli silny i prawy charakter moralny jest w stanie pomagać nam w pokonywaniu wszelkich trudności życiowych, jakie na nas spadają. Nasze ziemskie życie nie jest ani łatwe, ani przyjemne i trzeba być przygotowanym na różnego typu komplikacje, a nawet starcia lub konflikty z różnymi ludźmi, czy też dramatyczne wydarzenia zewnętrzne. Jednak wszystkie dotyczące nas sprawy musimy załatwiać realnie - czyli wobec osób moralnie (sprawiedliwie lub nawet miłosiernie), a wobec zdarzeń losowych dzielnie i stanowczo. Tylko w ten sposób stworzymy wokół siebie rzeczywiste powiązania społeczne, które będą owocowały prawdziwym rozwojem społecznym na poziomie wspólnoty lokalnej czy też politycznym na poziomie instytucji państwowych.

Jeżeli nie chcemy lub nie potrafimy działać osobowo, to skutkiem będzie oderwanie się od wspólnoty rodzinnej i społecznej, a tym samym skazanie się na samotność, co oznacza zamknięcie się w świecie własnej świadomości. Musimy sobie zdawać sprawę, że to właśnie nasze myślenie, które wypełnia świadomość, jest najbardziej konfliktogenne. To nasze poglądy (czyli myślenie a nie poznanie realności) zderzają się z poglądami innych ludzi, co wywołuje konflikty prowadzące do nienawiści. Natomiast realne działania osobowe (moralne i religijne) skłaniają nas do współpracy i budowania wspierającej wszystkich członków wspólnoty społecznej (tej małej lokalnej ale również tej największej narodowej). Chyba tego nam wszystkim dzisiaj najbardziej potrzeba. Inaczej wszystko szlag trafi.

16 października 2022

Słownik na trudne czasy /6

Działania osobowe są niepodważalne. Nie da się bowiem manipulować działaniami osobowymi, których celem jest dobro osoby i rozwój duchowości (w silną osobowość). To powoduje, że działania osobowe mają jasny i wyraźny cel, czyli realne dobro, i dlatego trudno jest je zwrócić w inną stronę. Jest to po prostu niemożliwe.

Natomiast nasze myślenie jest nieobliczalne i może skakać na wszystkie strony. Myślenie (zrodzone z negacji realności) nie dotyczy realnego celi, lecz łapie się przeróżnych wyobrażeń (czy to zmysłowych - obrazy, czy to umysłowych - pojęcia). Dlatego myśleniem można dowolnie manipulować. Widać to doskonale na przykładzie reklam, które oferują nam tylko różne możliwości, a nie faktyczną realność. Reklamy skupiają się na manipulacji myśleniem, która ma nas przekonać do zmiany myślenia. Stąd namawia się człowieka do wyobrażania sobie niestworzonych rzeczy, żeby zapomniał o zupełnie o tym, co jest realne. 

Otóż realny człowiek (realny z racji posiadanego istnienia) powinien i musi żyć w realnym świecie. O realnym świecie informuje nas poznanie a nie myślenie. Dlatego w naszym ziemskim życiu zasadniczą rolę musi pełnić poznanie (realistyczne poznanie). Takie realistyczne poznanie ma źródło w osobowych aktach kontemplacji, które docierają do naszego umysłu i rodzą w nim słowo prawdy jako zasadę poznawania i komunikacji. Bez takiego poznania (czyli poznania tego, co realne) nie będziemy umieli (i ewidentnie widać, że nie umiemy) poruszać się w realnym świecie (w świecie przyrody) ani realnie współdziałać w świecie społecznym. A wtedy pozostajemy zabetonowani na amen. Mamy beton dookoła siebie, ale mamy też beton w sobie samych (w sercach). żeby skruszyć te betonowe mury, musimy powrócić do przeżywania relacji osobowych. To jest możliwe tylko wtedy, gdy uznamy siebie i innych ludzi za realne podmioty osobowe, czyli za realne osoby. 

Realne osoby zostały stworzone i powołane do życia przez Boga. Jeżeli odrzucimy stwórczą rolę Boga, to sprowadzamy wszystko do świata bezwolnych przedmiotów, nawet gdy uznamy siebie za zwierzęta. Nie można przypisywać zwierzętom istnienia osobowego, bo to ewidentna bzdura. W żadnym zwierzęciu nie ma nic osobowego, z czego na ogół wszyscy zdają sobie sprawę. Nie ma więc u zwierząt godności osobowej, jest u nich co najwyżej wartość życia biologicznego. Lecz to nie może powodować zrównania zwierząt z ludzkim życiem. Istnieje zasadnicza różnica między życiem naturalnym a wcieloną osobą (wcieloną i uduchowioną). Zarówno osoba jak i nasze egzystencjalne życie (które wyznacza nasze życie naturalne) są czymś nadprzyrodzonym i nie wolno o tym zapominać.

15 października 2022

Słownik na trudne czasy /7

Nie wolno więc traktować człowieka jak naturalnego zwierzęcia, gdyż stanie się to poniżeniem jego osobowej godności. Cała godność człowieka i jego wyjątkowa ranga w świecie opiera się na egzystencjalnej podmiotowości osoby. Dlatego żadne zawodowe lub polityczne zaszczyty oferowane człowiekowi w społeczeństwie nie mogą się równać z jego osobową godnością. Taka godność przynależy każdemu człowiekowi już od poczęcia. Problem polega jednak na tym, że ta godność zostanie nam objawiona dopiero w życiu wiecznym. Na razie w naszym ziemskim życiu osoba i jej godność jest niewidoczna i nidostrzegalna. Ale ujawnia się ona na sposób obecności, czyli współobecności osób we wspólnocie rodzinnej (w naszym przeżywaniu łączności z rodzicami i rodzeństwem) lub we wspólnocie religijnej (w przeżywaniu łączności z Osobami Swiętych). W szczególnych przypadkach dotyczy to również obecności Osób Boskich (np. objawienia s. Faustyny).

To, że nie widzimy osoby ludzkiej (tak jak widzimy naszą cielesność), nie może oznaczać, że człowiek powinien rezygnować z osobowej godności. Jeśli bowiem odrzucimy osobę i jej godność, to skazujemy się na dowolne poniżenie moralne. Bez uznania życia osobowego człowieka nie ma co marzyć o doskonałości działania na poziomie ludzkiej natury (człowieczeństwa wyznaczonego przez duchowość i cielesność). A wtedy cała nasza aktywność zostaje podporządkowana dowolnym pomysłom myślenia. Szumnie nazywa się to wolnością, ale jest to wolność błądzenia i niedoskonałości. Musimy wiedzieć, że wszelkie zbrodnie i tragedie biorą się z naszego myślenia.

Tylko poznanie i rozumienie realności człowieka a w konsekwencji działanie moralne może nas uchronić przed najgorszymi występkami, czyli niemoralnymi działaniami. Oszukiwanie ludzi ma jak najgorsze skutki społeczne. Ludzie mogą bowiem żyć i współdziałać wyłącznie na bazie wzajemnego zaufania. Bez zaufania w osobową aktywność człowieka nie będzie realnego współdziałania ani współpracy. Zawodowo-instytucjonalna aktywność wprost dehumanizuje człowieka, bo w tym zakresie wszelka działalność - praca lub "współpraca" - odbywa się w układzie przełożony - poddany. Taki układ instytucjonalny nie ma nic wspólnego z osobowym współdziałaniem. Stanowi jedynie wykonywanie powierzonych zadań, które dziś nabrały charakteru zysku finansowego. Skoro człowieka można kupić, to staje się on towarem na rynku pracy, i tyle.

Jeśli nawet kogoś polubiliśmy, to nie znaczy, że łączą nas relacje osobowe. Na ogół mamy jakieś grono przyjaciół, z którymi podejmujemy różne działania albo dzielimy różne zainteresowania. Jednak współdziałanie z przyjaciółmi nie oznacza również, że osiągnęliśmy łączność osobową. Relacje osobowe są bowiem nawiązywane na poziomie egzystencjalnym i mają wymiar nadprzyrodzony. Dlatego wymagają potwierdzenia sakramentalnego, czyli uświęcenia ze strony Boga (Osoby Ducha Swiętego). Nasze myślenie jest w stanie zanegować osobę i łączność osobową, a nawet samego Boga, lecz to nie likwiduje relacji osobowych nawiązanych pomiędzy ludźmi za sprawą Boga. Apostazja jest pomysłem naszego myślenia, ale nie wiemy, jak to naprawdę wygląda.

13 października 2022

Słownik na trudne czasy /8

Wszystkie pojęcia tworzone przez nasze myślenie nie dotyczą bezpośrednio tego, co jest realne. Dlatego mogą być dowolnie interpretowane. Mamy z tym dzisiaj poważne kłopoty. Jedynie poznanie poznanie umysłowe tego, co realne i uznanie tej realności prowadzi nas do jednoznacznego i oczywistego rozumienia. Takie rozumienie rodzi się z uznania czegoś realnego, lecz należy pamiętać, że do realności dochodzi tylko nasze poznanie umysłowe, które musi być uruchomiane i wspierane przez akty kontemplacji płynące z osobowej prawdy człowieka. Dlatego poznanie umysłowe obejmuje prawdę bytu (prawdę realności).

Natomiast myślenie nie dociera do realnej prawdy bytu, ono zadowala się naszymi wyobrażeniami (obrazami zmysłowymi /tworząc sferę zjawiskową/ albo wytworami pojęciowymi /tworząc dowolne poglądy/). Dlatego myślenie utrudnia nam poruszanie się w realnym świecie. Stąd coraz trudniej jest nam porozumieć się co do życia i działania w realnym świecie. Zawsze ktoś próbuje nas namówić do porzucenia własnej realności i nawołuje do wymyślania dowolnych możliwości działania (vide tzw. samokreacja). 

Jeśli zapytamy, skąd w społeczeństwie bierze się tyle przypadków depresji, to odpowiedź będzie prosta - nie umiemy żyć w zgodzie z realnością, lecz gonimy za dowolnie wymyślanymi możliwościami, czyli uganiamy się za marzeniami. Kiedyś nazywano to "bujaniem w obłokach", ale dziś mamy do czynienia z "fruwaniem w obłokach absurdu", czyli pogonią za czymś nierealnym. Niestety człowiek zbyt łatwo daje się namówić na bezsensowną aktywność, czy nawet na zbrodnicze działania.

12 października 2022

Słownik na trudne czasy /9

Zeby powrócić do realności i realnego działania, musimy odkryć w sobie samych własne źródło realności, czyli sferę egzystencjalną. Musimy się zwrócić do własnego istnienia i poczuć w sobie podmiotowość osoby i podmiotowość życia. Musimy się wczuć w aktywność tych podmiotów istnienia, co pozwoli nam przełożyć ich akty na działania naszej natury (duszy i ciała). Otóż natura człowieka jako sfera możnościowa (będąca potencjalnością działania) wymaga wsparcia aktywnością istnienia. Aby nasza duchowość mogła podejmować realne działania osobowe, potrzebuje pomocy ze strony aktów osobowych. Tak samo nasza cielesność, aby mogła realnie się rozwijać, wymaga poparcia ze strony aktywności podmiotu życia (nadprzyrodzonego) zawartej w istnieniu człowieka. A więc to dzięki aktom egzystencjalnym (które mają moc sprawczą) możemy się rzeczywiście rozwijać i doskonalić na poziomie naturalnym. 

Natomiast natura pozostawiona sama sobie popada w działania możliwościowe (w samą możliwość działania). Taką możliwością działania jest nasze myślenie i oparte na nim wybory i decyzje (liberum arbitrium). Otóż rozwój możliwościowego myślenia doprowadza naszą duchowość do uzależnienia od różnych poglądów i teorii, od ideologii i zgubnych idei. Na koniec powoduje to całkowite oderwanie się od rzeczywistości. Z kolei zastosowanie tych możliwości w działaniach cielesnych powoduje podejmowanie zgubnych działań, które prowadzą nas do uzależnienia się od jedzenia (obżarstwo) i picia alkoholu (pijaństwo), albo uzależnienia się od leków lub narkotyków.

Wszystkie nasze uzależnienia pojawiają się wtedy, gdy tracimy kontakt poznawczy z rzeczywistością i własną realnością, zdając się na wolność działania, czyli dowolne możliwości. Realność narzuca człowiekowi swoje uwarunkowania i wymagania, natomiast wolność decydowania (myślenia i wyboru) popycha nas w stronę złudnych przyzwyczajeń (zgubnych możliwości). Należy wiedzieć i pamiętać, że wolność jest tylko możliwością a nie czymś realnym. Możliwości nie tworzą realności, lecz ukazują tylko świat wirtualny. Trzeba zadać sobie zasadnicze pytanie, gdzie chcemy żyć - w jakim świecie - realnym czy wirtualnym? Czy stawiamy na swoją realną osobę, czy chcemy funkcjonować jako medialny wizerunek (taki awatar)?

Słownik na trudne czasy /10

Aktywnością naszej osoby i naszego życia nadprzyrodzonego w gruncie rzeczy zawiaduje Bóg (Osoby Boskie). Dlatego nasze działania osobowe (zależne od aktów osoby ale przebiegające na poziomie natury) mają realny charakter i tworzą realne związki i realną współpracę między ludźmi (osobami ludzkimi.

Natomiast nasze myślenie i oparte na nim decyzje podlegają manipulacjom dowolnego myślącego umysłu. Toteż do przyjęcia jakiegoś poglądu (teorii) jesteśmy namawiani przez czyjeś myślenie. Poważny problem zaczyna się wtedy, gdy na nasze myślenie oddziałuje PUM-a, czyli Pierwszy Umysł Myślący, a więc umysł demoniczny. Wówczas mamy już do czynienia z opętaniem szatańskim. Takie oddziaływanie doprowadza człowieka do pomysłu planowania i przeprowadzenia zbrodni. Mamy coraz więcej przypadków takich bezsensownych zbrodni.

Musimy zdawać sobie sprawę, że za wszelkie ludzkie tragedie i dramaty odpowiada właśnie myślenie. Różne niemoralne działania są wynikiem złego myślenia, które oderwało się od rzeczywistości. Taka sytuacja wymaga radykalnego nawrócenia, czyli odejścia od myślenia i zwrócenia się do poznania realności. Trzeba nawrócić się na realność, ponieważ tylko faktyczne poznanie czegoś realnego jest w stanie uratować nas od zgubnego myślenia. Musimy od cogito nawrócić się na credo. Credo oznacza bowiem uznanie tego, co jest realne. Najczęściej odnosimy to do Boga (Osób Boskich), ale taką wiarę powinniśmy stosować również do tego, co jest realne w naszym świecie. Dotyczy to zwłaszcza ludzi jako realnych osób (osób wcielonych i uduchowionych).

Słownik na trudne czasy /11

Jeżeli nasze poznanie nie kończy się rozumieniem i uznaniem tego, co realne, to jest to wyraźny znak, że dzieje się z nami coś złego. Oznacza to, że coś lub ktoś zaburza nasze poznanie umysłowe. To mogą być uprzedzenia naszego myślenia, które każe nam kierować się swoimi pomysłami i poglądami (jak dziś mówimy - narracjami). A wówczas widzimy i poznajemy nie to, jak jest naprawdę, lecz dostrzegamy jedynie własne wyobrażenia, czyli to, co podpowiada nam myślenie. Dramatyczną klęską staje się fakt, gdy kierujemy się cudzym myśleniem, czyli gdy poddajemy się manipulacjom propagandowym. A to prowadzi na ogół do destabilizacji społecznej i politycznej. Społeczny chaos powstaje z błędnego myślenia i błędnych wyobrażeń.

Nie da się zbudować zwartego społeczeństwa na ideologicznym myśleniu. Przerabialiśmy to za czasów komunizmu. Wspólnotę społeczną należy budować na realnych związkach wspólnotowych. Najpierw chodzi o osobowe więzi rodzinne, które są podstawą moralnego działania człowieka. Dalej idą społeczne powiązania lokalne i regionalne, które gromadzą realne wspólnoty rodzinne na pewnym terenie. Na koniec mamy ogarniającą to wszystko wspólnotę narodową, czyli wspólnotę wspólnot rodowych. Tylko w ten sposób powstają realne związki społeczne, które mogą być ujęte w instytucje państwa jako tworu politycznego (dawniej było to oczywiste, ponieważ ograniczało się do jednego miasta-państwa, czyli polis).

Zatem polityka powinna dostrzegać najpierw i poznawać realne powiązania społeczne, aby następnie ujmować je umiejętnie w struktury instytucjonalne (na kolejnych poziomach). Taka polityka musi sie wystrzegać pomysłów i rozstrzygnięć ideologicznych, które zawsze zmierzają do porzucenia realności i zastąpienia jej dowolnymi możliwościami. Ideologia jest bowiem wiarą, że nasze myślenie jest w stanie zmienić i udoskonalić rzeczywistość. Ale to absurd.