6 września 2015

Propozycja dla Młodych (1)



1.W rozważaniach filozoficznych ważną sprawą jest dobry start. Wydaje się, że trzeba zacząć od jakiegoś powszechnego doświadczenia, żeby trafić do wielu ludzi. Dla każdego człowieka czymś dostępnym jest zwykła codzienność. Każdy z nas żyje swoją codziennością, która kształtuje nasze przyzwyczajenia. Na ogół nie zastanawiamy się nad codziennymi sprawami, gdyż zdają się one być oczywiste a nawet konieczne. Znamy przecież wiele codziennych działań i poczynań, które są niezbędne dla naszego życia. Chciałoby się powiedzieć, że działamy wtedy zupełnie automatycznie. Do tego nie jest potrzebna ani wiedza naukowa, ani filozoficzne rozumienie rzeczywistości. Wystarczy codzienna praktyka, którą ćwiczymy i powtarzamy każdego dnia. Można więc przyjąć, że na co dzień jesteśmy pragmatystami, czyli liczy się dla nas skuteczność działania. Właściwie można przeżyć całe życie rozwijając jedynie niezbędną praktykę.

Lecz w pewnym momencie może pojawić się refleksja. Człowiek nagle zastanawia się nad sobą i swoim życiem. Stąd nagle może się zrodzić pytanie dotyczące mnie samego. Kim jestem? Dokąd zmierzam? Skąd pochodzę? Okazuje się, że człowiek pragnie poznać siebie i otaczający go świat. Taki cel i zadanie przyświecały właśnie powstaniu filozofii dotyczącej człowieka i świata. Żeby poznać siebie, człowiek musi wyjść poza codzienną praktykę. W natłoku codziennych spraw nie dostrzegamy potrzeby refleksji prowadzącej do poznania samego siebie. Dlatego musimy porzucić swoją codzienną praktykę, żeby zwrócić się ku teorii, czyli ku teoretycznemu poznaniu. To wymaga zanegowania w jakimś stopniu zwykłego pragmatyzmu. Ale jednocześnie powoduje to ożywienie – jakby uruchomienie – ludzkiej duchowości. Zaczynamy wówczas poszukiwać tego, co w nas samych i dla nas samych jest najważniejsze. To jest pierwszy krok w stronę filozofii. Poszukujemy teoretycznej wiedzy o człowieku, czyli o nas samych. Codzienna praktyka już nie wystarcza, potrzebna jest teoria (jako trwała i niezmienna wiedza). Potrzebna jest wiedza rozumiejąca.

Propozycja dla Młodych (2)



2.Jak zatem rozpocząć poznanie samego siebie? Najłatwiej jest myśleć o sobie. Na początku sądzimy, że myśląc o sobie dojdziemy do poznania siebie. Myślenie jest przecież dla człowieka czymś najłatwiejszym. Nawet nie zauważamy, że myślenie od razu podszywa się pod poznanie. Kiedy pomyślimy coś o sobie, kiedy w ogóle myślimy, to wydaje się nam, że poznaliśmy już siebie. Nic bardziej złudnego i błędnego. Myślenie o sobie nie daje nam żadnego poznania. Możemy co najwyżej dojść do takiego poglądu na swój temat, który nazywamy egoizmem. Otóż egoizm jest takim myśleniem o sobie. Z tego egoistycznego myślenia nie może się zrodzić nic więcej niż teza o własnym „Ja”: – „Ja” jestem najważniejszy; „Ja” jestem najpotężniejszy, ponieważ mogę tak o sobie pomyśleć. Egoizm w każdej postaci jest wynikiem naszego myślenia.

Jak więc rozpocząć poznanie samego siebie? Wiemy już, że nie wolno opierać się na myśleniu. Żeby poznać siebie, trzeba odrzucić myślenie. Cóż więc pozostanie? Od czego zacząć?

Możemy stwierdzić z całą pewnością, że człowiek nie jest myśleniem o sobie. Człowiek nie jest także jakąś egoistyczną podmiotowością. Myślenie chce nas przekonać, że stanowi podstawowe źródło realności, lecz nie możemy się na to dać nabrać. Kartezjusz, który zaczął filozofowanie od myślenia (cogito), musiał uznać, że myślenie tworzy realną podmiotowość. Dlatego pojawia się u niego pojęcie res cogitans. Trzeba stwierdzić, że nie ma żadnej „myślącej rzeczy” lub „myślącej substancji”. Jeżeli przyjmiemy istnienie „myślącego Ja” („myślącej jaźni”), to wtedy skręcamy już na ścieżkę egoizmu, czyli absolutyzacji myślenia. Zaczynamy tworzyć jakąś wyimaginowaną „podmiotowość myślenia” – czyli jaźń lub ego, a ostatecznie myślącą świadomość.

Cała filozofia nowożytna poszła właśnie w tym kierunku. Kolejne etapy pokazują różne poziomy myślenia (Kartezjusz, Kant, Fichte, Hegel, Husserl). Można śmiało przyjąć, że doprowadziło to do stworzenia teorii myślenia oraz koncepcji świadomości. Ale w ten sposób ludzkie myślenie stworzyło dla siebie ontologiczne uzasadnienie w postaci podmiotowości myślenia – czyli świadomości. Świadomość jest złudną podmiotowością, ponieważ realnie nie jest w stanie niczego sprawić. Czy można uznać człowieka za myślącą świadomość? Przecież każdy z nas zaprzeczy czemuś takiemu. Różni naukowcy powiedzą, że myślenie jest tym, co wyróżnia człowieka, ale należałoby dodać, że to nie znaczy, iż człowiek jest myśleniem. Żadne myślenie nie wymyśli przecież człowieka. Człowieka trzeba poznać. Jak poznać człowieka?

Propozycja dla Młodych (3)



3.Wychodząc od codziennej praktyki wskazywaliśmy, że należy przejść do poznania teoretycznego. Zwykle przeciwstawia się teorię i praktykę. Co kryje się pod pojęciem teorii? Dla Greków była to wiedza ogólna i konieczna. Natomiast praktyka jest zawsze szczegółowa (konkretna) i zmienna. Dlatego filozofia musiała przekroczyć znajomość praktyczną i zwrócić się ku wiedzy teoretycznej, dziś powiedzielibyśmy – wiedzy naukowej. Takiej wiedzy o człowieku poszukiwano od początku. Zdawano sobie sprawę, że taka wiedza musi być oparta na jakimś poznaniu. Poznanie stanowi bezpośredni kontakt z tym, czego dotyczy (kontakt z rzeczywistością). Mówimy o poznaniu rzeczywistości. Platon i Arystoteles uważali, że człowiek jest w stanie poznać rzeczywistość, chociaż w zupełnie inny sposób podchodzili do rzeczywistości. Stagiryta przyjmował, że bezpośredni kontakt z rzeczywistością zapewniają nam zmysły. Umysł z kolei wyabstrahowuje z materiału zmysłowego treści ogólne, i tak powstaje wiedza teoretyczna (ogólna i konieczna). Platon natomiast twierdził, że umysł człowieka miał na początku bezpośredni kontakt z rzeczywistością (realnością idei) i tylko przypominamy sobie wcześniej posiadaną wiedzę.

Propozycja dla Młodych (4)



4.Okazuje się, że człowiek bardzo łatwo tworzy sobie różne poglądy i opinie, nie zawsze osiągając poziom wiedzy teoretycznej. Niektórzy filozofowie w ogóle podważali możliwość osiągnięcia przez człowieka prawdziwej wiedzy. Czy jesteśmy więc zdani na tworzenie dowolnych poglądów (w czym uczestniczy nasze myślenie), czy jednak mamy możliwość zdobywania niepodważalnej wiedzy? Należałoby również zapytać, jaki jest stosunek poznania (bezpośredniego kontaktu poznawczego) względem ogólnej wiedzy o człowieku? Trzeba przyznać, że filozofia zmagała się z tymi problemami przez cały czas.

Skoro sceptycyzm głosił, że żadne poznanie rzeczywistości nie jest możliwe, to wówczas pozostawała nam tylko codzienna praktyka. Jednak trzeba zauważyć, że oznaczałoby to sprowadzenie człowieka do poziomu zwierzęcego. Zwierzęta żyją na co dzień sprawami bieżącymi. Filozofowie twierdzą, że człowieka wyróżnia rozum (rozumność), który służy do zdobywania wiedzy teoretycznej. Gdy zapytamy teraz, czym jest rozum lub rozumność, znajdziemy różne odpowiedzi (czasami nawet rozbieżne). Dzisiaj rozumowi człowieka najczęściej przypisuje się myślenie. Ale filozofia klasyczna mówiła o noesis albo intellectus. Tak więc rozumowi albo raczej umysłowi człowieka przypisywano poznanie intelektualne. Wydaje się, że chodziło tu o jakieś bezpośrednie doświadczenie umysłowe. Jednak od czasów Sokratesa i Platona łączono takie poznanie z jakimiś treściami ogólnymi lub wprost idealnymi. Poznanie umysłowe miało nas kontaktować z czymś niecielesnym i niematerialnym, z czymś, co się nie zmienia i nie staje (z czymś duchowym). Platon nazwał to ideami. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że chodzi raczej o własności transcendentalne, które określają samą realność.

Propozycja dla Młodych (5)



5.Otóż poznanie musi być kontaktem z tym, co realne. Okazuje się jednak, że mamy różne poziomy realności. Już Grecy dostrzegali, że z jednej strony mamy świat cielesny i materialny, który poznajemy zmysłowo (dzięki zmysłom). Ale to nie wyczerpuje całej rzeczywistości. Istnieje jakaś podstawa i fundament tego, co zmienne i przemijające. I tę głębszą realność poznajemy dzięki umysłowi (rozumowi). Platon sądził, że fundamentalna rzeczywistość stanowi jakiś odrębny świat (jakby równoległą rzeczywistość). Arystoteles uznał jednak, że obie te sfery współistnieją w ramach konkretnych bytów jednostkowych. Tę trwałą podstawę nazwał substancją, zaś zmienną „powierzchnię” uznał za przypadłości, czyli takie zmienne właściwości. Jego propozycja stała się przez dłuższy czas obowiązującym naukowym opisem rzeczywistości (czyli teorią rzeczywistości).

Propozycja dla Młodych (6)



6.Jak to się przekładało na wiedzę o człowieku? Otóż próbowano odnaleźć i przedstawić w człowieku jakąś substancjalną podstawę, czyli trwałą podstawę, która byłaby niezmienną substancją – jakąś formą podmiotowości. Zestawiając to z funkcjonującym poprzednio podziałem na duszę i ciało, uznano duszę za substancję (podmiotowość ontyczną) człowieka, zaś cielesność pojmowano na zasadzie właściwości (przypadłości) przysługujących substancjalnej duszy. Taką wizją człowieka posługiwał się św. Augustyn, a także filozofia średniowieczna. Można taką koncepcję uważać za pewien pogląd na temat człowieka, ale z pewnością nie było to właściwe i pełne rozumienie człowieka. Musimy dodać, że różne poglądy nie stanowią przecież żadnej realności. One co najwyżej starają się opisywać rzeczywistość. Takie poglądy i koncepcje tworzą naszą wiedzę o człowieku, ale to nie znaczy, że ujmują całą prawdę. Nie wolno zatem traktować różnych poglądów jako samej rzeczywistości. Różne poglądy lepiej lub gorzej opisują rzeczywistość i jedynie przybliżają nas (albo oddalają) do prawdy o człowieku, o tym, kim naprawdę jesteśmy. Tego, kim jesteśmy, powinniśmy doświadczyć my sami.

Mówiliśmy poprzednio, że człowiek nie jest myśleniem. Lecz tak samo człowiek nie jest substancją i przypadłościami, chociaż taki opis w pewnym stopniu przybliża nas do prawdy, nie jest przecież czymś ostatecznym. Tak więc problem przystawania naszej wiedzy do rzeczywistości pozostaje nadal otwarty i filozofowie starają się jak najbardziej zbliżyć się do prawdy. Różne poglądy i teorie należy traktować jako kolejne sposoby wyrażenia naszego poznania i myślenia, które mogą nas przybliżać lub oddalać od realności. Jedno jest ważne, trzeba nawiązać bezpośredni kontakt z realnością. Ale musimy sobie zdawać sprawę, że taki kontakt musi nawiązać każdy z nas i w tym leży poważny problem. Co może zapewnić człowiekowi taki kontakt? Czy na przykład myślenie? Otóż pomyśleć możemy dowolne rzeczy (jak to się mówi – niestworzone rzeczy). Trzeba zatem przyjąć, że myślenie wykracza swobodnie poza realność. Myślenie zrodziło się bowiem z negacji realności. Myślenie wcale nie jest poznaniem. Ono korzysta albo wprost wykorzystuje dane zmysłowe i umysłowe.

Jeżeli chcemy poznać samych siebie, to nie możemy zawierzać i opierać się na myśleniu. Musimy po prostu uwierzyć w realność. Jeśli będziemy bowiem wychodzili od wątpienia albo od krytyki poznania, to zawsze dopadnie nas myślenie i będziemy zdani na błądzenie. A wówczas będziemy tworzyć teorię myślącego podmiotu i wszystko zostanie sprowadzone do koncepcji świadomości. Na koniec powstanie fenomenologia Husserla, która mówi nam wszystko o myśleniu, ale nic nie mówi o człowieku (o realności człowieka).