16 grudnia 2017

Spis treści od poczatku bloga

1.   Moja wizja metafizycznego personalizmu (1)
2.   Słownik personalistyczny 2017 (60)
3.   Słownik antropologiczno-społeczny (63)
4.   Podstawowy zestaw osobowy (10)
5.   Propozycja dla Młodych (23)
6.   Personalistyczne cele człowieka (3)
7.   Narodziny moralności (11)
8.   Personalizm społeczny (5)
9.   Moje poszukiwania realnego człowieka (60)
10. Nowy słownik personalistyczny 2013 (60)
11. Traktat o kobiecie (6)
12. Słownik życia i uczuć (40)
13. Słownik personalistyczny 2007 (60)

2 grudnia 2017

Moja wizja metafizycznego personalizmu



To, co tradycyjnie zaliczano do ludzkiej natury, nie obejmuje całego człowieka. Naturą człowieka nazywamy bowiem tylko to, co obejmuje duszę i ciało. Natomiast pełne człowieczeństwo musi zawierać jeszcze osobę. Przecież to właśnie osoba, czyli podmiotowość istnienia, została stworzona jako uduchowiona i ucieleśniona.

Filozofia od czasów starożytnych skupiała się na poznawaniu i opisywaniu ludzkiej natury, czyli duszy i ciała. Ale takie podejście doprowadziło do wypreparowania zdolności duchowych i cielesnych, a w dalszej konsekwencji oderwania ich od osobowej egzystencji (podmiotowości istnienia). Taka sytuacja zaowocowała naturalistycznym pojmowaniem człowieka. Na koniec zaczęto poszukiwać łączności człowieka ze światem przyrody, aby wreszcie stwierdzić, że jest on (w całości) wytworem ewolucji przyrodniczej. W ten sposób nawet duchowość człowieka sprowadzono do przejawów wyższej organizacji cielesności.

Dziś nauka twierdzi, że mózg powstał i rozwinął się w wyniku procesu ewolucyjnego, zaś myślenie jest tylko doskonałą funkcją mózgu (czyli zdolnością tworzenia narzędzi i posługiwania się nimi). Jednak w ten sposób nie da się wytłumaczyć powstania wiedzy pojęciowej, której człowiek uczy się w czasie swojego rozwoju i dojrzewania. Wiedza pojęciowa wyrasta z naszej zdolności myślenia, która jest jakimś abstrahowaniem i uogólnianiem treści. Jak bowiem wyjaśnić fakt, że nasze myślenie pomija różne rzeczy nieistotne, natomiast wyróżnia i eksponuje pewne inne rzeczy biorąc je za coś istotnego (istotnie ważnego).

Dlatego nie da się zredukować duchowości człowieka do jakichś doskonałych funkcji narządów cielesnych. Ponieważ nasza duchowość ma swoją przyczynę w osobowej podmiotowości istnienia, skąd duchowość czerpie odpowiednią moc sprawczą do działania. Bez tego realnego wsparcia nie byłoby możliwe działanie władz duchowych – umysłu, woli oraz uczuciowości.

Aby nasza duchowość mogła działać w sposób osobowy, czyli stricte po ludzku, musi być przyczynowo wsparta przez sprawczą moc osoby oraz umocniona aktywnością osobową, czyli aktami kontemplacji, sumienia i upodobania. Niestety bez tego wsparcia ze strony aktów osobowych władze duchowe pozostają zdane jedynie na działania pozorne. Takie pozorne działania przestają odnosić się bezpośrednio do osobowej podmiotowości człowieka, natomiast sprawdzają się jedynie w odniesieniu do substancjalnej przedmiotowości rzeczy (czyli substancji cielesnych).

Toteż myślenie naszego umysłu jako działanie pozorne nie dotyczy poznania osoby człowieka, lecz poprzestaje na ujęciu jego przedmiotowości posługując się treściami zmysłowymi. Podobnie wybór jako pozorne działanie woli nie obejmuje chcenia i pragnienia realnej osoby, a jedynie odnosi się do różnych elementów lub właściwości cielesnych określających substancjalną przedmiotowość człowieka. Również doznawanie przyjemności jako pozorne działanie naszej uczuciowości nie dotyka osoby ludzkiej w jej realnym pięknie życia, lecz obejmuje jedynie przyjemności cielesne wywoływane przez kontakt cielesny z drugim człowiekiem.

Jeżeli nasza duchowość oderwie się od aktywności osobowej, wówczas ogranicza się do działania pozornego, czyli do działania w sferze możliwości. Zanika wtedy kontakt z realnością człowieka, a pozostaje nam jedynie tworzenie własnych wyobrażeń, pojęć i idei, własnych marzeń i pragnień, własnych doznań i uzależnień (nałogów). Okazuje się jednak, że człowiek potrafi przyzwyczaić się do tych pozorów i żyć w sposób pozorowany, potrafi zachwycać się różnymi możliwościami działania, które nie tworzą niczego realnego, ani nie przysparzają nam realnych relacji osobowych.

Musimy pamiętać, że w życiu człowieka najważniejsze jest spotkanie i obecność drugiego człowieka. Najważniejsze jest spotkanie osobowe. Spotkanie twarzą w twarz, czyli spotkanie osoby z osobą. Otóż takie spotkanie nie dokonuje się z udziałem działań pozornych. Ono wymaga rzeczywistych działań osobowych. Skąd się biorą działania osobowe?

Działania osobowe mają swój początek w aktywności osobowej podmiotowości istnienia. Własności osobowe, w które wyposażony jest podmiot osobowy, a które otrzymaliśmy od Boga w akcie stwórczym, dysponują realną mocą sprawczą. To one wpływają na powstanie lub wyłonienie się naszej duchowości (władz duchowych). Te osobowe własności pozwalają również na nawiązanie relacji osobowych na poziomie istnienia (na poziomie naszej egzystencji). Nawiązanie takich relacji powoduje wzmożoną aktywność podmiotowości istnienia (naszej osoby). Wydaje się, że chodzi tutaj o nawiązanie relacji z Osobami Boskimi albo z osobami Świętych Pańskich.

Aktywność osoby przejawia się w postaci aktów kontemplacji (własność prawdy), sumienia (własność dobra) oraz upodobania (własność piękna). Inaczej mówiąc, aktywność, czyli moc sprawcza, prawdy przejawia się jako akty kontemplacji docierające do naszego umysłu. Aktywność dobra przejawia się jako akty sumienia oddziałujące na naszą wolę. Natomiast aktywność piękna przejawia się jako akty upodobania wpływające na naszą uczuciowość.

Jeśli pozostajemy w stanie czystości duchowej, wtedy nasze władze duchowe mogą z łatwością przyjąć oddziaływanie odpowiednich aktów osobowych. Jeżeli zaś nasze władze duchowe są obarczone zbyt wieloma działaniami pozornymi, wówczas nie są wcale skłonne poddać się działaniu aktów podmiotu osobowego. Okazuje się, że na co dzień nie jesteśmy zupełnie wyczuleni na osobową aktywność. Dlatego też należy przyjąć, że konieczne jest jakieś oczyszczenie naszej duszy (władz duchowych). W tradycji chrześcijańskiej czymś takim jest rachunek sumienia (raczej rozpoznanie świadomości moralnej) oraz spowiedź i pokuta. Jest to niezbędny wstęp do podjęcia życia osobowego, czyli życia poświęconego wspólnocie osobowej (rodzinnej lub religijnej).

Co się dzieje, gdy przyjmiemy osobową aktywność naszej egzystencji (podmiotowości istnienia)? Te osobowe akty przyjmują nasze władze duchowe. Przyjęcie aktów osobowych skutkuje pojawieniem się we władzy duchowej odpowiedniej zasady do spotkanie i kontaktu osobowego. Wtedy powstaje w tej władzy albo wprost wytryska źródło umożliwiające bezpośredni kontakt z inną osobą. Przybiera to postać osobowego działania nakierowanego na własności osobowe.

Tak więc w naszym umyśle rodzi się słowo prawdy, które umożliwia nam bezpośredni kontakt z osobowa prawdą drugiego człowieka. Natomiast w woli pojawia się czyn dobra, który jest nastawiony i skierowany bezpośrednio na osobowe dobro drugiego człowieka. Z kolei w naszej uczuciowości występuje przeżycie piękna, które umożliwia przeżywanie osobowego piękna drugiego człowieka, czyli przeżywanie piękna życia.

W tej sytuacji powinniśmy zachować i podtrzymywać te zasady osobowego życia obecne w naszych władzach duchowych. Tylko one są bowiem w stanie zapewnić nam działania osobowe, które są konieczne do stworzenia osobowej wspólnoty, jaką jest przede wszystkim rodzina.

Jako osoba człowiek powinien wzrastać i rozwijać się w rodzinie. Rodzina jest bowiem wspólnotą osobową, a nie żadną instytucją czy komórką społeczną. Tylko w rodzinie człowiek może doświadczyć i poznać relacje osobowe. Tego nie znajdziemy w żadnej instytucji państwowej czy publicznej. Szkoła jest w stanie przekazać dziecku wiedzę, może wdrożyć je w ogólne formy zachowań społecznych (proszę, dziękuję, przepraszam), lecz nie potrafi wychować dziecka do relacji osobowych. Dlatego instytucja szkolna nie zdoła obdarzyć młodego człowieka relacjami osobowymi wiary, miłości i nadziei. Takie rzeczywiste relacje możemy odnaleźć jedynie w kręgu wspólnoty osobowej, czyli w rodzinie.

Właśnie w rodzinie możemy nauczyć się wierności słowu prawdy, afirmacji i zamiłowania do czynów dobra oraz wrażliwości na piękno życia. Dla wzajemnego dialogu i porozumienia w rozmowie potrzebna jest wierność słowu prawdy, czyli wierność prawdziwemu przekazowi na temat realności człowieka i świata. Dla podejmowania i realizacji trudnych działań, dla wzajemnej współpracy niezbędne jest zamiłowanie i pragnienie czynów dobra, a nie wybieranie jakichś pozornych działań w sferze możliwości. Z kolei dla pełnego rozwoju życia konieczna jest szczególna wrażliwość na piękno ludzkiego życia. Życie każdego człowieka posiada szczególny znak osobowego piękna, dlatego wymaga poszanowania, troski i ochrony od samego początku.

Co najbardziej przeszkadza człowiekowi w realizacji życia osobowego? Wydaje się, że główną przeszkodą jest gwałtowny i niekontrolowany rozwój różnych technologii. Ludzie zadawalając się wszelkimi zdobyczami technicznymi uważają, że najważniejsza jest doskonałość rzeczy zewnętrznych, ale zapominają zupełnie o swoim wnętrzu. Wydaje im się, że osiągną doskonałość posługując się coraz lepszymi maszynami i urządzeniami technicznymi (np. elektroniką). Ale to nie są przecież żywe urządzenia, które mogłyby zrozumieć nasze żywe człowieczeństwo. Z maszyną nie spotkamy się twarzą w twarz, nie doświadczymy osobowej obecności.

Maszynami możemy się tylko posługiwać, a posługując się nimi traktujemy je wyłącznie użytecznie, czyli oceniając, czy są przydatne, czy nie do naszych działań. Jeżeli pracujemy zawodowo przez cały dzień z różnymi urządzeniami biurowymi lub produkcyjnymi, to podejście użytecznościowe narzuca się nam coraz bardziej. Stąd współczesny człowiek ma coraz mniej czasu na osobowe obcowanie we wspólnocie, na czym cierpi jego rodzina. W związku z tym również relacje w rodzinie ulegają uprzedmiotowieniu. Dzisiaj niekiedy traktuje się rodzinę jak dobrze (lub źle) zarządzane przedsiębiorstwo. Każdy ma do spełnienia określoną funkcję, z czego jest rozliczany w jakimś momencie. To powoduje, że relacje osobowe zanikają nawet w rodzinie – w ostatniej dostępnej na co dzień wspólnocie osobowej.

Czego możemy się więc spodziewać? Chyba tylko ogólnej dehumanizacji życia. Już dziś dehumanizacja w polityce przybrała zastraszające rozmiary. To rzutuje niestety na resztę społeczeństwa. Fala wzajemnej nienawiści przybiera na sile. Jeśli nie odmienimy siebie samych, to czeka nas chyba jakieś wojenne tsunami.

Oczywiście człowiek ma jeszcze schronienie we wspólnocie religijnej. Ale to musi być wspólnota skupiona wokół Osobowego Boga. Inaczej religia bardzo łatwo przybiera formę sekciarską lub ideologiczną, a niekiedy nawet formę ideologii walczącej (patrz islam). Czy religia może obronić dzisiaj człowieka przed postawą utylitarystyczną (przed nieograniczonym użytkowaniem technologii)? Nie jest to wcale takie oczywiste, gdyż trzeba by zanegować samą ideę rozwoju technologicznego, co na dzisiaj wydaje się niemożliwe. Czy zatem można ten rozwój poddać jakiejś ocenie religijnej lub humanistycznej (czy personalistycznej)? Okazuje się, że ludzie kochają żyć w sposób łatwy i przyjemny (a technologia tak ma), i nie sposób namówić ich do wyrzeczeń. Widzimy, jak ogromne pieniądze idą na badania naukowe i rozwój technologiczny. Tego szaleństwa nie można już powstrzymać!

Czego więc powinniśmy poszukiwać we wspólnocie religijnej, właściwie w Kościele? Na pewno nie chodzi o potwierdzenie własnych poglądów, własnego myślenia czy własnych decyzji. Musimy sobie zdawać sprawę, że wiara religijna pociągnie nas w głąb samych siebie, że zaproponuje otwarcie naszej osobowej podmiotowości i skieruje nas w stronę Osobowego Źródła wszelkiej aktywności, czyli w stronę Osobowego Boga. Jeżeli wiara religijna nie wskazuje nam Osobowego Boga, to możemy uznać, że mamy do czynienia z jakimś sekciarskim pomysłem ludzkim albo z ideologią religijną. Podstawą prawdziwej religijności jest spotkanie z Osobowym Bogiem. Człowiek potrzebuje właśnie takiej religijności. Chcemy więc zanurzyć się w religijnej wspólnocie wyznającej Osobowego Boga i skupionej wokół Niego.

Na co musimy zwrócić szczególną uwagę? Otóż tym, co ma dla nas ludzi pierwszorzędne znaczenie, jest moc łaski Bożej. Człowiekowi potrzebna jest łaska. Kościół Katolicki głosi, że łaska Boża jest do zbawienia niezbędnie konieczna. Lecz należy przyjąć, że łaska Boża jest człowiekowi potrzebna także w życiu codziennym. Może właśnie najbardziej w życiu codziennym. Dlaczego potrzebna jest nam łaska Boża?

Otóż religia chrześcijańska od czasów Augustyna mówi o oświeceniu, jakie płynie do nas od Boga. Bóg oświeca człowieka właśnie przy pomocy łaski. Bóg obdarza naszą osobę szczególną mocą, czyli darem łaski, co sprawia wzmożoną aktywność naszej osoby. Zostają pobudzone własności osobowe (dobro, prawda i piękno), które wysyłają swoje akty osobowe w kierunku władz duchowych. Mamy wtedy do czynienia z aktami sumienia (własność osobowego dobra), dalej z aktami kontemplacji (własność osobowej prawdy) oraz z aktami upodobania (własność osobowego piękna). Taka aktywność naszej osoby (podmiotu egzystencjalnego) pobudzonej przez łaskę posiada właśnie charakter oświecenia. To oznacza, że osobowe akty oświecają właśnie władze duchowe sprawiając w nich odpowiednie zasady osobowego działania człowieka.

I tak akty sumienia wywołują w naszej woli czyny dobra, a w konsekwencji również cnotę miłości osobowej (caritas). Z kolei akty kontemplacji rodzą w umyśle słowo prawdy, co następnie skutkuje powstaniem cnoty wiary (fides). Wreszcie akty upodobania sprawiają w naszej uczuciowości przeżycia piękna, które stanowią przede wszystkim akceptację pięknego życia, co prowadzi do powstania cnoty nadziei (spes – nadziei na życie wieczne). Cały ten proces oświecania naszych władz duchowych pokazuje ewidentnie, jaką moc posiada łaska Boża i dlaczego jest ona potrzebna również na co dzień, a nie tylko od święta.

Człowiek żyje, działa i rozwija się we wspólnocie rodzinnej (wspólnocie osobowej). Dlatego powinien umieć współtworzyć taka wspólnotę. Konieczne są do tego właśnie działania osobowe, które są skierowane bezpośrednio do osoby drugiego człowieka. Wymagane jest tutaj słowo prawdy, czyn dobra oraz przeżycie piękna. W naszych codziennych kontaktach przekłada się to na wierność słowu prawdy, na zamiłowanie do czynów dobra, a także na wrażliwość na piękno życia, czyli na przeżywanie piękna osobowego. Dopiero taką postawę możemy nazwać w pełni personalistyczną.

Personalizm proponuje nam wiarę w osobę (wiarę w osobową podmiotowość istnienia), proponuje miłość dla tej osoby, a na koniec nadzieję na piękne życie osobowe we wspólnocie rodzinnej. Ale nie chodzi tutaj o dawny personalizm Mouniera albo Schelera. My mamy wizję personalizmu metafizycznego.

Personalizm metafizyczny odkrywa realną podmiotowość istnienia jako podmiot osobowy. Tym samym przeciwstawia się wszelkim postaciom naturalizmu, który sprowadza człowieka do poziomu ludzkiej natury, aby ostatecznie poszukiwać początków człowieczeństwa w ewolucji przyrody. Nasz personalizm przeciwstawia się również różnym formom wypreparowanego racjonalizmu (w tym także fenomenologii), czyli tym wszystkim nurtom, które stawiają na ludzkie myślenie. Powoduje to oderwanie duchowości człowieka od źródła realności, a wtedy trzeba poszukiwać doskonałości człowieka w myślącym rozumie albo świadomości. Przy czym nikt się nie zastanawiał, że ani myślący rozum, ani świadomość nie dysponują odpowiednią mocą sprawczą do tego, żeby poruszać człowiekiem i być przyczyną jego aktywności. Otóż myślący rozum (świadomość) dysponuje jedynie pomyślanymi treściami pojęciowymi, które mogą stanowić co najwyżej jakąś motywację do różnych sposobów działania, lecz samo działanie (możliwość działania) musi posiadać rzeczywistą przyczynę, która będzie miała postać aktu a nie tylko możności.

Jeżeli nie poznamy pełnego człowieczeństwa w całej jego realności, to nie mamy co dyskutować o celach ludzkiego życia i działania. Ponieważ bez całościowej wiedzy o człowieku bardzo łatwo zejść na manowce cząstkowych rozwiązań. W ten sposób zrodził się empiryzm i racjonalizm, psychologizm lub socjologizm. Każda z tych propozycji opowiada nam coś o człowieku, lecz jednocześnie absolutyzuje lub uogólnia swoje stanowisko. Najlepiej pokazał to Levinas twierdząc, że cechą świadomości jest to, że się wyabsolutnia. Ja powiem, że to ludzkie myślenie najchętniej się wyabsolutnia, czyli traktuje swoje poglądy jako coś absolutnie niepodważalnego. Dlatego powinniśmy szukać rozwiązań realistycznych. Czymś takim jest właśnie metafizyczny personalizm.

2 września 2017

Słownik Personalistyczny na 2017




Słownik Personalistyczny na rok 2017 /1

1.Człowiek jest osobą. Człowiek jest przede wszystkim osobą. Ludzka natura jest czymś drugorzędnym.

2.Człowiek rodzi się jako osoba. Rodzi się jako osoba wcielona.

3.Człowiek powinien rodzić się w rodzinie.

4.Rodzina jest pierwszym i podstawowym środowiskiem człowieka. Rodzina jest wspólnotą osobową.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /2

5. Człowiek rodzi się jako osoba uduchowiona i wcielona. Cielesność i duchowość tworzą naturę człowieka. Ludzka natura obejmuje więc dusze i ciało. Ale to nie jest cały człowiek.

6. Człowieka nie stanowi ani sama natura, ani sama osoba. Człowiek jest tworem bezpośredniego związku przyczynowego między osobą (przyczyna) a naturą (skutek).

7. Dlatego nie można rozważać człowieka jako samą naturę, ale trzeba go pojmować jako osobę, która umożliwia powstanie natury duchowo-cielesnej. Nie byłoby duchowej natury człowieka bez osobowej aktywności.

8.Środowiskiem człowieka jest rodzina stanowiąca osobową wspólnotę. Dlatego człowiek zrodzony jako osoba potrzebuje opieki osoby matki oraz współdziałania osoby ojca.
9. Żeby człowiek mógł rozwijać swoją naturę w kierunku działalności osobowej (czyli w stronę moralności i religijności), potrzebuje osobowego środowiska rodzinnego. Mówiąc wprost, nie można wychować człowieka (dziecka) bez ojca i matki. Osobowe wychowanie odbywa się w rodzinie. Żadne instytucje nie są w stanie tego zastąpić.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /3

10.Podstawą rozwoju osobowego są relacje osobowe. Pomiędzy rodzicami a dziećmi istnieją „naturalne” relacje osobowe. Te relacje powstają już w momencie poczęcia i narodzin dziecka. Te relacje powstają na gruncie podmiotowości istnienia, dlatego mają niezmienny charakter i trwają przez całe życie.

11. Relacje osobowe są podstawą osobowego rozwoju człowieka. Ten rozwój polega na aktywności osobowych własności istnienia, która sprawia na gruncie natury (dusza i ciało) wytworzenie działań moralnych i religijnych.

12. Nasza osoba uaktywnia się pod wpływem relacji osobowych. Gogacz pokazał, że relacje osobowe dotyczą porządku istnienia. Łączą one ze sobą transcendentalne własności osobowe istnienia, czyli dobro z dobrem, prawdę z prawdą oraz piękno z pięknem.

13. Wzmocniona przez relacje osobowe aktywność osoby (podmiotowości osobowej istnienia) sprawia akty kontemplacji, sumienia i upodobania, które z kolei przyjęte przez władze duchowe (umysł, wolę i uczuciowość) usprawniają i umacniają te władze do działań moralnych i religijnych.

14. Wywołane w ten sposób działania osobowe (słowo prawdy, czyn dobra oraz przeżycie piękna) prowadzą do powstania cnót moralnych i religijnych – wiary, miłości i nadziei.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /4

15.Te cnoty, trochę mylnie zwane teologicznymi, stanowią podstawę życia moralnego i religijnego człowieka. Życie moralne i religijne musi być oparte na realnych sprawnościach naszych władz duchowych, a nie na naszej wiedzy lub myśleniu o tych sprawach. Ani wiedza, ani myślenie nie dają bowiem sprawczej mocy do działania. One nie napędzają osobowego działania człowieka.

16. Człowieka nie można nauczyć moralności lub religijności, tak jak uczy się go jakiejś wiedzy czy myślenia. Moralność i religijność powstają w trakcie osobowego doświadczenia, czyli uczestniczenia w osobowej wspólnocie (w rodzinie lub Kościele) poprzez relacje osobowe.

17. Życie człowieka wymaga solidnych, czyli realnych, podstaw osobowych, żeby mógł on zbudować swój charakter moralny, czyli osobowość. Osobowość stanowi wyposażenie naszej duchowości. Osobowość tworzą osobowe działania naszych władz duchowych oraz cnoty osobowe zawarte w tych władzach.

18. Na poziomie duszy mamy więc do czynienia najpierw z władzami (umysł, wola i uczuciowość), dalej idą działania osobowe (słowo prawdy, czyn dobra i przeżycie piękna), a wreszcie otrzymujemy cnoty osobowe (wiara, miłość i nadzieje).

19.Całe to duchowe wyposażenie jest kształtowane i rozwijane we wspólnocie rodzinnej, gdzie panuje klimat faktycznie osobowy. Wspólnota osobowa tworzy wyjątkowe środowisko nie do powtórzenia w żadnej wersji instytucjonalnej.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /5

20. Żadna instytucja nie tworzy wspólnoty osobowej, ponieważ jest oparta na założeniach i wymogach prawnych. To przepisy prawa określają działalność instytucji. Instytucje są powołane i działają w zakresie społecznym, czyli koordynują sprawne działania konieczne dla funkcjonowania państwa. Instytucje są powołane do angażowania obywateli w działalność użyteczną społecznie.

21. Instytucje nie potrafią stworzyć lub kształtować klimatu osobowego, nie są w stanie kształtować osobowej moralności lub religijności. One tworzą strukturę prawną dla sprawnej współpracy w ramach konkretnych zadań lub celów społecznych.

22. Jeżeli jednak członkowie danej instytucji nie posiadają własnej osobowości moralnej, to taka struktura przeradza się w układ władzy, który przestaje służyć człowiekowi (osobie człowieka). Prawo nie jest w stanie ogarnąć ludzkiej sympatii i życzliwości, prawo nie znosi miłosierdzia, czyli postawy jak najbardziej osobowej.

23. Jeżeli młodego człowieka zepchniemy od razu w jakiś układ lub strukturę instytucjonalną (np. gang), to możemy być pewni, że pozbawimy go rozwoju osobowego i moralnego. A tego nie da się nadrobić w późniejszym okresie. Stąd na przykład pochodzi choroba sieroca dzieci „wychowywanych” w Domach Dziecka. Sieroctwo jest przede wszystkim pozbawieniem relacji osobowych.

24. Dlatego tak ważna jest rola rodziców i rodziny, którzy tworzą razem „naturalną” wspólnotę osobową. Ponadto w rodzinie konieczna jest łączność małżonków, którymi są osoba kobiety i osoba mężczyzny.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /6

25. Człowiek może być osobą kobiety albo osobą mężczyzny. Małżeństwo, czyli związek małżeński, tworzą dwie dopełniające się pod względem natury osoby – kobieta i mężczyzna. Tylko te dwie różne osoby dopełniają się pod względem natury, co sprawia, że mogą począć nowe życie, życie dziecka.

26. Można więc postawić tezę, że związki jednopłciowe (homoseksualne) są zwykłym nieporozumieniem, gdyż nie może wtedy dochodzić do pełnej łączności osobowej skutkującej poczęciem nowego życia na poziomie ludzkiej natury.

27. Realizacja seksualności (albo raczej nasze pomysły na seks) w inny sposób, czyli bezosobowo, jest odrzuceniem osoby i osobowości człowieka. Jest to tylko dowolny pomysł człowieka, coś, co neguje fundamenty osobowe człowieka.

28. Osoba ludzka została stworzona przez Boga i nie ma nic wspólnego z ewolucją świata przyrodniczego. Bóg stworzył człowieka jako osobę mężczyzny i osobę kobiety. W proces ewolucyjny wpisuje się jedynie cielesność człowieka. Jednak już jego duchowość ma podstawy w sprawczej aktywności osobowej podmiotowości istnienia.

29.Już wcześniej zaznaczyliśmy, że człowiek nie jest ani samą osobą, ani samą naturą. Człowiek jest związkiem przyczynowo-skutkowym osoby i natury. Osoba ludzka (kobieta lub mężczyzna) pochodzi od Boga, ale została wcielona w naturę cielesną powstałą na drodze ewolucyjnej. Nie sposób tego zanegować.

23 czerwca 2017

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /7

30. Człowiek nie może więc izolować swojej natury albo nawet przeciwstawiać jej osobie. Ludzka natura (dusza i ciało) musi współdziałać z podmiotowością osobową jako fundamentem realności bytu ludzkiego.

31. Natura nie może istnieć i działać bez podmiotowości istnienia, które urealnia całość ludzkiego bytu. Jeśli próbuje się oderwać i wyizolować samą naturę, to w konsekwencji zostaje ona sprowadzona do samej cielesności, ponieważ oderwana od osoby duchowość traci swoje znaczenie i zostaje sprowadzona do poziomu cielesnego. Dlatego dziś twierdzi się (naukowo), że myślenie i cała wiedza jest tylko funkcją mózgu, co zaprzecza podstawowym zasadom realności, ponieważ niematerialne myślenie zostaje uznane za działanie materialnego narządu.

32.Przecież człowiek nie mógł zacząć myśleć z powodu rozrostu mózgu, lecz to właśnie zdolność myślenia mogła spowodować ten wzrost. Dzisiejsza neurologia uznaje, że każde nowe wrażenie i każda nowa myśl zostaje utrwalona w postaci nowego połączenia nerwowego w mózgu, co oczywiście mogło powodować rozrost mózgu w przypadku człowieka.

33. Filozofia w wersji metafizycznej dbała zawsze o to, żeby śledzić i odkrywać realne zasady i przyczyny rzeczywistości (czyli tego, co istnieje). W przypadku człowieka takie podejście nabiera szczególnego znaczenia, ponieważ tylko metafizyczna antropologia pozwala nam zidentyfikować tożsamość człowieka. Tylko metafizyka może udzielić nam odpowiedzi na pytanie, kim jest człowiek. Nie ma dla człowieka ważniejszego pytania.

34. Człowiek jest osobą. Człowiek jest osobą mężczyzny lub osobą kobiety. Ponadto trzeba stwierdzić, że człowiek jest osobą wcieloną i uduchowioną. Osoba wyraża się poprzez ludzką naturę złożoną z duszy i ciała. Dlatego osoby mężczyzny lub kobiety wyrażają się poprzez odpowiednia i właściwą im duchowość i cielesność. Stąd płeć jest cielesnym wyrazem osoby.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /8

35. Osoby mężczyzny i kobiety są różne, zresztą każda ludzka osoba jest inną indywidualnością. Osoba jest czymś jak najbardziej indywidualnym (wyznaczonym i naznaczonym przez Boga).

36. Osoby mężczyzny i kobiety dopełniają się wzajemnie, co sprawia, że mogą tworzyć wspólnotę osobową. Najpierw jest to wspólnota małżeńska, a następnie dzięki zrodzeniu dzieci powstaje wspólnota rodzinna.

37. Kobieta i mężczyzna są dopełniającymi się osobami, co znajduje wyraz w ich ludzkiej naturze. Wspólne życie i współżycie dokonuje się i przebiega na poziomie naturalnym. Kobieta i mężczyzna dopełniają się zarówno pod względem duchowym, jak i pod względem cielesnym. To powoduje, że pomiędzy nimi może istnieć trwały związek życiowy.

38. Nie wolno przeciwstawiać natury kobiecej naturze męskiej. Różnice oczywiście istnieją, ale właśnie po to, żeby można było znaleźć wzajemne dopełnienie i uzupełnienie a nie walkę lub nienawiść (walkę płci). Każdy ma szansę znaleźć swoją drugą połówkę, jak głosi przysłowie.

39. Człowiek został stworzony i powołany do życia wspólnotowego, ponieważ jest osobą. Osoba rodzi się, żyje i wzrasta we wspólnocie. Bez osobowej wspólnoty (bez rodziny lub Kościoła) człowiek traci swoją osobową aktywność i żywotność. Będzie mu się wydawało wtedy, że jest cząstką przyrody. Będzie walczył na co dzień o przeżycie, a jednocześnie będzie się lękał żywiołów, które rządzą przyrodą. Takie życie według samej natury, skazane zarazem na ciągłe zmaganie się z przyrodą jest dla człowieka czymś dramatycznym i tragicznym. Jest to ciągła walka o przetrwanie bez nadziei na lepsze jutro.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /9

40. Żeby się wyrwać z tego tragicznego kręgu niepewności człowiek poszukiwał wspólnoty i wspólnego życia. Zakładał wioski i budował miasta. Potrzebował jakiejś trwałej łączności. Tę łączność odnajdywał przede wszystkim w związku kobiety i mężczyzny. Tak naprawdę podstawą ludzkiej cywilizacji stał się związek małżeński. Nie wolno o tym zapominać.

41. Życie społeczne ma przede wszystkim charakter wspólnotowy. Pierwszą wspólnotą jest rodzina, dalej idą wspólnoty lokalne (wioski i miasta), następnie wspólnoty regionalne (dawniej były to księstwa), a  wszystko to razem tworzy szeroką wspólnotę narodową.

42. Wspólnota narodowa jest szeroko rozumianą wspólnotą osobową, natomiast swój wyraz ogólnodostępny znajduje w kulturze narodowej. Wspólnoty osobowe tworzą swoją obrzędowość i swoje zwyczaje, tworzą swoją historię i tradycję. Natomiast indywidualni artyści tworzą konkretne dzieła sztuki, które wyznaczają i określają ważne kierunki rozwoju kultury narodowej.

43. Naród nie jest jakimś pomysłem człowieka, lecz jest żywą wspólnotą osobową opartą na współdziałaniu i współprzeżywaniu dotyczącym różnych pomniejszych wspólnot.

44. Ważną rolę, jeśli nie najważniejszą, w życiu Narodu odgrywa Kościół jako religijna wspólnota osobowa. Tradycja religijna jest bowiem najlepszą pożywką dla kultury narodowej. Kultura pozbawiona podstaw religijnych staje się ostatecznie nieludzka. Religia stoi na straży ludzkiej osoby, dlatego ukierunkowuje kulturę na to, co w człowieku najważniejsze.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /10

45. Kultura bez religii staje się dowolną interpretacją człowieczeństwa. Można wtedy stwierdzić o człowieku dowolne rzeczy. Co ciekawe, takie interpretacje powołują się najczęściej na rozstrzygnięcia i ustalenia naukowe. Ale przecież nauka nie zna osoby ludzkiej i tego, co w człowieku jest osobowe.

46. Nie można opierać kultury wyłącznie na wiedzy naukowej, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo, że sprowadzimy wtedy kulturę do techniki i technologii. Już dzisiaj obserwujemy szybki (zbyt szybki) rozwój technologii. Wkrótce może się okazać, że technologia przejmie władzę nad człowiekiem. Mamy nawet muzykę techno. Spotkałem nawet takie hasło: makes technology think. W przyszłości człowiek może się stać jedynie obsługą urządzeń technicznych, czyli po prostu sługą technologii. Już dziś człowiek jest zmuszony żyć w rytmie technologii.

47. Ratunkiem dla człowieka może być tylko filozofia personalistyczna. Trzeba bowiem zacząć od prawdy o człowieku. Nie ma innego wyjścia. Jak twierdził Arystoteles: mały błąd popełniony na początku (brak realistycznego poznania człowieka - moje), staje się wielki na końcu (kres samego człowieczeństwa - moje).

48. Człowiek musi zadbać o swoją realność. Tę realność wyznacza osoba, która stanowi podmiotowość istnienia. W człowieku to osoba dysponuje pełną mocą sprawczą. Jest więc przyczyną wszelkiej aktywności człowieka. Wojtyła wyrażał to poprzez łacińską formułę operari sequitur esse, czyli wszelka ludzka działalność ma swoje źródło w istnieniu (esse). Osobę zaś nazywał podmiotem istnienia i działania.

49. Filozofowania o człowieku nie można rozpoczynać od myślenia (cogito), bo to odwraca i wypacza ludzką realność. Myślenie zrodziło się bowiem z negacji rzeczywistości (z wątpienia lub krytyki). Myślenie pojawia się w naturze człowieka, czyli dokładnie w jego umyśle. Jednak myślenie jako negacja nie ma realnej przyczyny. Dlatego samo myślenie jest pozbawione rzeczywistej mocy sprawczej. Możemy sobie o czymś pomyśleć, ale jednocześnie jesteśmy w stanie zanegować każde nasze myślenie. Nic nie stoi temu na przeszkodzie, gdyż wszystko rozgrywa się w sferze intencjonalnej, czyli w sferze czystej możliwości, w zupełnym oderwaniu od realności.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /11

50. Swego czasu filozofia uznała, że dla człowieka najważniejsza jest wolność. Chyba nie zdawano sobie sprawy (albo zrobiono to specjalnie), że wolność odnosi się jedynie do tej sfery intencjonalnej możliwości, jaką otwiera przed nami ludzkie myślenie.

51.W ten sposób człowiek (i nawet całe społeczeństwo) został popchnięty w sferę możliwości zatracając jednocześnie swoją osobową realność. Uznano, że człowiek jest myślącym rozumem oraz wolnością wyboru. Kartezjusz określił przecież człowieka mianem res cogitans. Stało się to podstawą dowolnego myślenia o człowieku. Pojawiają się również kolejne pomysły dotyczące ludzkiego Ja oraz ludzkiej świadomości. Znika przez to zupełnie rozumienie człowieka jako osoby. Przestaje już być ważne, kim jest człowiek. Natomiast najważniejsze staje się już to, co człowiek może pomyśleć o sobie samym. A pomyśleć można cokolwiek, wszystko albo nic. Stąd próbuje się wymyślić niejako człowieka na nowo. Realność staje się czymś przestarzałym, czymś, co należy odrzucić. Przecież idzie Nowy Wspaniały Świat. Dziś powiemy: Świat Technologii. No cóż, „technologia tak ma”, ale człowiek nie ma już niczego, bo stracił swoją osobę i osobowość. Człowiek nie panuje już nad sobą, gdyż zapanowała nad nim technologia.

52. Kim jest dziś człowiek? Stał się po prostu sługą technologii i techniki. Jan Paweł II wołał o zachowanie prymatu osoby przed techniką. Jeśli poddamy się technice i technologii, to nie będzie już powrotu do osobowego świata. Po prostu odlecimy w kosmos, może dosłownie w Kosmos. Tylko nie wiadomo po co.

53. Technologia nie jest żadnym kolejnym etapem ewolucji. Technologia jest wymysłem ludzkiego myślenia. To jest bardzo kuszący pomysł, ale jest to pomysł, który wiedzie człowieka na pokuszenie i na manowce. Przecież technologia nie zdoła uratować nas przed śmiercią. Technologia nie może dać człowiekowi nieśmiertelności. To daje nam tylko Bóg.

54. Nieśmiertelna jest tylko osoba człowieka. Ale żeby cały człowiek osiągnął nieśmiertelność, konieczna jest dla niego łączność z Osobowym Bogiem.

Słownik Personalistyczny na rok 2017 /12

55. Ratunkiem dla człowieka jest nawiązanie relacji osobowych z Bogiem. Człowieka może uratować jedynie łaska Boża.

56. Przyjęcie łaski dokonuje się poprzez sakramenty święte. Człowiek powinien przyjąć łaskę, ponieważ łaska Boża jest człowiekowi do zbawienia koniecznie potrzebna.

57. Łaska polegająca na nawiązaniu z Bogiem relacji osobowych dociera przede wszystkim do naszej osoby. Skoro człowiek utraci zdolność życia osobowego, to wówczas nie jest zdolny nawiązać relacji osobowych z drugą osobą. Dopiero z osoby przyjmującej działanie łaski przelewa się ona na naszą naturę (na duszę i ciało).

58. Jeżeli człowiek będzie żył jedynie według samej natury, to nie stać go będzie na osobową aktywność. Technika ułatwia nam różne działania na poziomie natury, ale odrywa nas od osobowej aktywności. Krótko mówiąc, technika i technologia odcina nas od Boga, a tym samym odcina nas od łaski. Łaska na pewno nie działa poprzez urządzenia techniczne.

59. Człowiek powinien wiedzieć do czego można wykorzystać technikę. Ale przede wszystkim musi wiedzieć to, kim jest. Musi wiedzieć, skąd pochodzi, kim jest i dokąd zmierza.
60. Człowiek jest osobą, która została powołana do życia wiecznego.

23 stycznia 2017

Słownik antropologiczo-społeczny



Słownik antropologiczno-społeczny (31-41)



31.Obywatelem państwa może być każdy człowiek bez względu na to, jak żyje lub jak chce żyć. Natomiast członkiem wspólnoty osobowej (rodziny) staje się człowiek odpowiedzialny za swoją osobę oraz za inne osoby z nim związane, które tworzą tę wspólnotę. Taki człowiek jest skłonny działać w sposób moralny, gdyż wie, że jego działania przyczyniają się do wspólnego dobra całej wspólnoty. Tutaj nie są potrzebne żadne umowy i ustalenia prawne, bo do życia wspólnego wystarczy poczucie odpowiedzialności moralnej. Moralność stanowi bowiem oczywistą i niezaprzeczalną siłę naszej aktywności społecznej.


32. Oczywiście człowiek może działać bez moralności. Przecież na co dzień posługujemy się różnymi przedmiotami i urządzeniami działając na zasadzie użyteczności i korzyści, czyli pewnej skuteczności działania. Natomiast w działaniach wspólnotowych, czyli działaniach dotyczących bezpośrednio innych osób, powinniśmy działać moralnie. Takiego moralnego postępowania możemy się nauczyć w życiu wspólnoty osobowej – w życiu rodzinnym. Na tym polega codzienna praktyka tworzenia i kształtowania naszych wzajemnych relacji osobowych (czyli faktycznych stosunków społecznych). Tylko stając twarzą w twarz z drugą osobą doświadczamy tego osobowego kontaktu, który jest podstawą odpowiedzialności. To właśnie działania osobowe (wypowiadanie słowa prawdy, dokonywanie czynów dobra i miłości oraz pobudzanie przeżyć piękna) są naprawdę odpowiedzialne. Wszystkie inne poczynania społeczne są regulowane przez prawo (kodeks prawny) i możemy ponosić za nie odpowiedzialność karną (np. karno-skarbową za niepłacenie podatków). 


33. Tym właśnie różnią się działania osobowe i wspólnotowe (np. bezinteresowna pomoc) od działań instytucjonalnych i organizacyjnych. Instytucje państwowe powstają na mocy prawa a nie na mocy odpowiedzialności moralnej. Dlatego bardzo szybko znika tam odpowiedzialność moralna, bo po prostu nie ma na nią miejsca. Stąd mamy państwo prawa, jak się głosi, a nie państwo moralności. Państwo tworzy bowiem swoje prawo i egzekwuje to prawo, a obywatele mają być posłuszni temu prawu. Zatem nieporozumieniem jest żądanie od różnych instytucji, aby działały w sposób moralny lub osobowy, bo tego nie można wyegzekwować. Instytucje mogą i powinny przestrzegać przepisów prawa, a wiadomo, że prawo bywa czasami nieludzkie.


34. Pokazywaliśmy poprzednio, że rzeczywista odpowiedzialność za własne czyny jest podstawą działalności wspólnotowej. Tak naprawdę w sposób odpowiedzialny działamy we wspólnocie rodzinnej, bo wtedy troszczymy się o wszystkich członków wspólnoty. Przede wszystkim troszczymy się o ich osobowy rozwój. A skoro człowiek jest osobą uduchowioną i wcieloną, to znaczy, że musimy się zatroszczyć zarówno o rozwój duchowy, jak i o rozwój cielesności człowieka (bytowania materialnego). Natomiast wszelkie działania instytucjonalne powołane do realizacji określonych zadań na mocy przepisów prawnych (czyli swoich statusów) zatracają ów walor odpowiedzialności moralnej na rzecz przestrzegania prawa (właściwie interpretacji przepisów prawa). 


35. Dlatego w naszej polityce obserwujemy radykalny zanik odpowiedzialności za dobro wspólne na rzecz przepychanek w zakresie interpretacji stosowania prawa. W polityce mamy wiec do czynienia z grą interesów partyjnych (każda partia jest zinstytucjonalizowana do maksimum) oraz z tzw. „odpowiedzialnością partyjną”. Trzeba sobie zdawać sprawę, że taka działalność partyjna będzie stała zawsze w sprzeczności z dobrem wspólnym i celami wspólnotowymi. Ale co ważniejsze, prowadzi to nas do kolejnego wniosku, że działalność partyjna nie będzie popierała (pomimo szumnych zapowiedzi) wspólnotowej aktywności Narodu. Dla partii politycznych najlepszym polem do działania jest demokratyczne społeczeństwo składające się z oderwanych jednostek.


36. Dlatego nasze życie społeczne może uratować dogłębne zrozumienie działań wspólnotowych na każdym etapie od rodziny poprzez wspólnoty lokalne i regionalne aż po Wspólnotę Narodową. Inaczej politycy zrobią z nas stado dojnych krów, które można dowolnie wykorzystywać dla interesów politycznych (czytaj: partyjnych). A do tego najlepiej, gdy krowy nie zmieniają swoich poglądów (patrz znane powiedzenie polityków).


37. Pokazaliśmy już poprzednio trzy główne rodzaje działań wspólnotowych. Jest to gospodarowanie (1), dalej obrzędowość albo obyczaje (2), i wreszcie edukacja jako głoszenie prawdy (3). Działania wspólnotowe w zakresie natury możemy określić mianem gospodarowania, zaś w zakresie kultury należy mówić o obrzędowości (czyli obyczajach). Gospodarowanie, które dokonuje się w zakresie dóbr naturalnych (możemy mówić o szeroko pojętych surowcach naturalnych), jest zawsze nastawione na dobro wspólne, czyli dobro całej wspólnoty. Obrzędowość, która dzieje się w zakresie kultury, czyli dóbr duchowych, ma z kolei takie zadanie, że tworzy wspólne piękno. 


38. Praca człowieka powinna być gospodarowaniem realnością, a nie tworzeniem nowych możliwości. Człowiek żyje przecież realnością a nie różnymi możliwościami. Dzisiaj ekonomia wpycha człowieka w świat możliwości. Okazuje się, że łatwiej jest handlować możliwościami niż realnością. Realność wymaga bowiem gospodarowania nią a nie handlowania. Człowiek musi powrócić do gospodarowania realnymi zasobami. Ucieczka w świat możliwości nie wróży nam niczego dobrego. Jest to poddanie naszego życia myśleniu i świadomości. To myślenie stwarza wciąż nowe możliwości, ale człowiek nie jest przecież myśleniem ani świadomością. Człowiek jest realną podmiotowością osoby, dlatego potrzebuje przede wszystkim realności. Ludzka osoba działa bowiem w sposób realny. Działa więc w świecie realności. Człowiek potrzebuje realności.


39. Tylko realność służy naprawdę człowiekowi. Stąd gospodarowanie realnością stanowi faktyczną służbę człowiekowi. Gospodarowanie zawsze było służeniem człowiekowi. Dopiero podejście ekonomiczne nastawione na zysk zerwało z realną gospodarką. Musimy dzisiaj powrócić do sprawdzonych sposobów gospodarowania, inaczej zachłanna ekonomia pochłonie ludzi całkowicie. Już dziś gonimy nieustannie za nowymi możliwościami. Ale co to nam daje? Tylko tyle, że nie mamy czasu na rozwój własnej realności. Ekonomia odziera człowieka z całej realności pozostawiając nam jedynie intencjonalną świadomość i myślenie. Ale człowiek nie może żyć tylko myśleniem, bo to do niczego nie prowadzi. W żaden sposób nie buduje naszej realności, dając z zamian wyłącznie złudne możliwości. Cóż nam może dać wymyślanie nowych możliwości? Tylko tyle, że będziemy się czuć wspaniale, ale tak naprawdę nie będziemy przez to kimś realnym.



40. Człowiek lubi się bawić. Dziś zaczął się zabawiać przeróżnymi możliwościami. Ekonomia świetnie podchwyciła taką postawę człowieka węsząc w tym złoty interes. Dziś sprzedaje się najdziwniejsze możliwości i ludzie bardzo chętnie to kupują. W ten sposób mogą żyć łatwo i przyjemnie. Bardzo łatwo i przyjemnie korzysta się z proponowanych możliwości. Realność zaś wcale nie jest łatwa i przyjemna. Ona jest dobra, piękna i prawdziwa, a to już nie jest to samo. Otóż ekonomia nas uczy, że wszystko może być łatwe i przyjemne, jeśli tylko jesteśmy w stanie to kupić. Dlatego w ten sam sposób zaczynamy traktować innych ludzi. Nie obchodzi nas ich realność (realna osoba i osobowość), chcemy jedynie wymiany przyjemności i korzyści. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak szybko postępuje ten proces dehumanizacji. Odczłowieczamy siebie samych jak i wszystkich dookoła. Pogoń za przyjemnymi możliwościami prowadzi bowiem do zupełnego odrealnienia. Człowiek staje się wyłącznie myśleniem o przyjemnościach i możliwościach. Co więcej, wydaje mu się, że jest taki wspaniały, jeśli wymyślił jakieś nowe przyjemności (przyjemne możliwości). 


41. Życie możliwościami jest po prostu życiem na kredyt. Jednak realność nie zna kredytowania. Nie da się żyć realnie na kredyt. Życie na kredyt to życie możliwościami. Jednak życie możliwościami to życie na niby. Człowiek musi powrócić do realności i realnego życia, gdyż tylko wówczas jest w stanie realnie się rozwijać. Człowiek potrzebuje realnego rozwoju osobowego. Życie możliwościami do niczego nie prowadzi. Daje nam co najwyżej chwilową przyjemność, która za moment znika i pozostaje jedynie puste i niezaspokojone pragnienie. Dlatego człowieka zżerają wtedy rozbudzone lecz niespełnione pragnienia. A przecież człowiek potrzebuje spełnienia a nie wiecznego pragnienia. Spełnienie możemy osiągnąć jedynie dzięki realności. Nie można więc uciekać od realności w świat możliwości.