8 grudnia 2012

Duchowa czystość

Hieronim Bosch

Czystość duchowa/1

Człowiek potrzebuje czystości do życia moralnego. Człowiek potrzebuje czystości serca i umysłu. Czystość serca dotyczy woli i uczuć, a czystość umysłu dotyczy naszego rozumu. Oczyszczenie serca i umysłu prowadzi do osiągnięcia stanu duchowej czystości. Czystość oznacza stan pierwotnej doskonałości duchowej człowieka.

Czystość jest podstawą osobowego i moralnego działania człowieka. Czystość oznacza taki stan duchowy człowieka, w którym władze duchowe (rozum, wola i uczucia) dysponują pełną zdolnością podejmowania działań osobowych.

W swej czystości rozum jest zdolny do wypowiedzenia słowa prawdy, natomiast nie może kłamać, czyli mówić fałszywego słowa. Z kolei wola w stanie czystości jest zdolna do podejmowania czynu dobra, czyli do czynienia dobra i nie może wybierać pomiędzy dobrem a złem (między mniejszym złem a większym dobrem). Wola czystego serca kieruje się wyłącznie afirmacją dobra (czyli pragnieniem albo chceniem osobowego dobra). I wreszcie czystość dotyczy także naszej uczuciowości. W swej czystości uczucia są zdolne do przeżywania piękna. Czystość uczuć dotyczy przede wszystkim doświadczenia piękna życia. Jednak najczęściej rozumienie czystości ograniczamy do sfery płciowej. Musimy pamiętać, że czystość płciowa powinna być wyrazem i skutkiem głębszej czystości duchowej człowieka.

Czystość jest stanem właściwej doskonałości duchowej człowieka. Czystość jest doskonałością osobową człowieka. Właśnie czystość duchowa pokazuje nam otwartość na osobę. Pokazuje nam, że osoba jest najważniejsza, że zawsze stoi na pierwszym miejscu, że wszystkie akty i działania naszych władz powinny być zwrócone na osobę. Możemy zatem powiedzieć, że osoba człowieka wyraża się i ujawnia dzięki czystości duchowej. Z kolei czystość płciowa i cielesna staje się znakiem (czyli jakby widzialnym skutkiem) czystości duchowej. Trudno sobie wyobrazić czystość płciową bez czystości duchowej i moralnej. Do wypełnienia czystości płciowej potrzebna jest bowiem czystość serca i umysłu. Taką czystość osiągamy poprzez oczyszczenie serca i umysłu z niepotrzebnych działań. Z kolei takie oczyszczenie polega na nawróceniu serca i umysłu do Boga (do Osoby Boskiej w Chrystusie) oraz na zwróceniu ich do osoby ludzkiej w bliźnim.

Czystość jest podstawą życia osobowego. Czystość jest podstawą osobowego działania. Władze duchowe muszą osiągnąć stan oczyszczenia i czystości, aby móc działać w sposób osobowy, czyli moralnie. Czystość jest więc podstawą życia i działania moralnego.

Aby władze duchowe mogły przyjąć mowę serca i umysłu, muszą zostać oczyszczone ze zbędnej aktywności. Czystość jest powrotem do stanu pierwotnego, kiedy duchowość człowieka nie była jeszcze skażona złem grzechu. Czystość władz duchowych jest otwartością na aktywność osoby. Jest przekazaniem tej aktywności dalej na zewnątrz. Dzięki oczyszczeniu i czystości władze duchowe są w stanie przyjąć aktywność własności osobowych i przekazać ją dalej innym osobom.

Rozum oczyszczony z dialektycznego myślenia może przyjąć prawdę i wiarę, może osiągnąć kontemplację jako uznanie prawdy. Z kolei wola oczyszczona z dowolności wyboru między dobrem i złem (czyli z wolności wyboru) może przyjąć osobowe dobro i poddać się wezwaniu sumienia, aby osiągnąć miłość jako zupełną afirmację dobra. Wreszcie uczucia oczyszczone z doznań przyjemności (czyli z doznań cielesnych) mogą przyjąć osobowe piękno i znaleźć upodobanie w tym pięknie, aby osiągnąć radość i nadzieję jako fascynację pięknem życia.

Czystość duchowa służy więc naszemu doświadczeniu i poznaniu osoby własnej, służy poznaniu i afirmacji Osoby Boga, służy wreszcie spotkaniu z innymi osobami tu na ziemi. Wszystko to razem świadczy, że osoba ludzka potrzebuje czystości do ujawnienia się. Czystość jest potrzebna człowiekowi do rozpoczęcia życia osobowego. Doskonała czystość wyraża się bowiem w doskonałym życiu moralnym i religijnym, a życie moralne i religijne ma charakter osobowy. Dlatego czystość płciowa (seksualna) musi być efektem czystości duchowej. Jeśli nie posiądziemy czystości duchowej, to nie osiągniemy czystości cielesnej. Dlatego wychowanie katolickie mówi nam wprost o czystości serca. Również w Ewangelii jest o niej mowa. Ewangeliczna czystość serca jest czystością duchową. Wydaje się, że dotyczy ona całej duchowości człowieka. To znaczy, że dotyczy wszystkich władz duchowych – rozumu, woli i uczuciowości. Dlatego czystość jest podstawą życia duchowego. Potrzebne jest do tego nawrócenie i oczyszczenie.

Człowiek może się nawrócić i oczyścić. Polega to na odwróceniu się od tego, co jest złe – czyli bezładne i bezsensowne w naszej duchowości. Człowiek musi podjąć wysiłek oczyszczenia swoich władz, jeśli chce działać osobowo i moralnie. Potrzebne jest tutaj nawrócenie się, czyli zwrot ku dobremu i pozbycie się wszystkich zbędnych brudów i śmieci w naszym działaniu. Niewłaściwe działania zanieczyszczają naszą duszę. Złe myśli albo nawet myślenie o sprawach bieżących zanieczyszczają nasz rozum sprawiając, że nie dostrzega on tego, co osobowe, nie dostrzega drugiej osoby. Trzeba oderwać się od myślenia codziennością, żeby zwrócić się do osobowej prawdy, żeby uwierzyć w osobę człowieka. Dopiero oczyszczony rozum (umysł) jest w stanie przyjąć taką prawdę. Podobnie jest z wolą. Codzienne wybieranie przeróżnych rzeczy przesłania woli otwartość na dobro  i pragnienie osobowego dobra człowieka. Aby wola zapragnęła osobowego dobra, musi oczyścić się z ciągłego przebierania w różnych rzeczach i sprawach wokół nas. Wola powinna się oczyścić i otworzyć na głos sumienia, który wzywa ją do afirmacji dobra osobowego. Również w uczuciach sprawa wygląda podobnie. Uleganie cielesnym doznaniom przyjemności wypacza przeżycia uczuciowości. Uczucia muszą doświadczyć osobowego piękna. Aby osiągnąć upodobanie piękna, uczucia muszą zostać oczyszczone z doznań cielesnych, muszą się wznieść ponad to. Uczucia muszą się oderwać od przyjemności i muszą zwrócić się do osobowego piękna. Dopiero wówczas poczują, czym jest przeżycie i czym jest podniecenie, czym jest radość i nadzieja.

Człowiek powinien dążyć do oczyszczenia swojej duszy, do oczyszczenia serca i umysłu. Czystość jest bowiem właściwym stanem naszej duchowości. I dopiero ta duchowa czystość, która stanowi otwartość na osobę, może być źródłem czystości cielesnej, czyli czystości seksualnej. Czystość duchowa stanowi doskonałość moralną, gdyż pozwala ujawnić się aktywności osobowej. W człowieku podmiotem moralnym jest osoba. Czystość duchowa objawia nam osobę. Duchowa czystość jest pierwszym krokiem na drodze do poznania i przeżycia własnej osoby. Jest także zwrotem w stronę Boga. Jest krokiem w kierunku doświadczenia i poznania Osobowego Boga. Bez osiągnięcia czystości nie możemy nawet marzyć o spotkaniu z Bogiem. Dlatego rozwijając swoją duchowość człowiek musi się zdobyć na podjęcie praktyk oczyszczających. Podejmując życie religijne i moralne musimy rozpocząć od nawrócenia i oczyszczenia. Powinniśmy rozpocząć od oczyszczenia serca i umysłu. Dzięki temu zdołamy się otworzyć na przyjęcie łaski Bożej, na przyjęcie mowy serca i umysłu, a wreszcie na przyjęcie aktywności osoby. To pozwoli nam odnowić życie duchowe i moralne. To pozwoli nam rozpocząć życie osobowe. To pozwoli nam spotkać się z innymi osobami. A przede wszystkim pozwoli nam spotkać się z Osobą Boską. Spojrzymy wówczas na sprawy codzienne i bieżące z zupełnie nowej perspektywy. Zobaczymy wokół siebie to, co osobowe i etyczne, a nie tylko cielesne i naturalne, ekonomiczne (posiadanie), polityczne (jałowe dyskusje), psychologiczne (zadowolenie własne).

Oczyszczenie jest najważniejszą sprawą życia duchowego. Człowiek potrzebuje oczyszczenia. Oczyszczenia potrzebują naturalne władze i zdolności człowieka. Aby władze duchowe mogły odebrać osobowe oświecenie, najpierw potrzebujemy oczyszczenia. Władze duchowe potrzebują oczyszczenia z tego, co zakłóca ich moralne działanie. Muszą osiągnąć stan czystości.

Moralność potrzebuje czystości i oczyszczenia. Moralne działanie potrzebuje oczyszczenia władz duchowych. Musimy oczyścić nasze władze z błędnych i niewłaściwych poczynań. Trzeba odrzucić błędy naturalnych władz i powrócić do aktywności osobowej. Aby żyć moralnie, trzeba powrócić do stanu czystości.

Uczucia muszą odrzucić przyjemność. Uczuciowości nie może interesować jedynie przyjemność. Jeśli przyjemność ma kierować uczuciami, to znaczy, że poddajemy je wyłącznie oddziaływaniom cielesnym (poprzez zmysły). Uczucia nie mogą się kierować doznaniami zmysłowymi, gdyż to wypacza ich zdolność. Zdolnością uczuciowości jest przyjmowanie piękna. Zdolnością uczuciowości jest doświadczenie piękna. Jest to czułość na piękno, które może radować człowieka.

Wola, aby osiągnąć etap oczyszczenia, musi odrzucić wolność wyboru (swobodę wybierania). Zdolność, czyli możliwość, wyboru dotyczy spraw drugorzędnych, zdolność wyboru dotyczy działań w sferze cielesnej. Wybieramy bowiem zawsze takie lub inne rzeczy, raz potrzebne, a innym razem niepotrzebne. Ale wybór nie dotyczy spraw i działań osobowych i moralnych. Wyborowi podlegają tylko rzeczy. A jeżeli wybór dotyczy osoby, to staje się błędem i nadużyciem. Osoby może dotyczyć jedynie uznanie i afirmacja. Osoby dotyczy miłość. Jak pisał K. Wojtyła, osoba jest tak wielkim dobrem, że należy się jej miłość. Powinniśmy akceptować i afirmować osoby, powinniśmy je kochać, a nie wybierać do czegoś. Dlatego nasza wola nie może posługiwać się wyborem wobec osób, gdyż wtedy działa niewłaściwie.

Rozum w oczyszczeniu musi porzucić myślenie i  tworzenie wiedzy na podstawie informacji zmysłowej. Rozum musi się uwolnić od zależności od zmysłów. Doświadczenie zmysłowe nie może się stać jedynym weryfikatorem naszej wiedzy. Kryterium wiedzy i poznania może być tylko prawda. Ale musi to być realna prawda zawarta w bycie, a nie możliwość poznania zmysłowego. Doświadczenie zmysłowe dotyczy bowiem jedynie sfery cielesnej i nie sięga w głąb bytu. Natomiast byty są bogatsze niż ich cielesny wygląd i postać. Dlatego rozum nie może się zamykać na inne formy doświadczenia. Rozum musi przyjąć doświadczenie osobowej mowy serca. I nie może całej swojej wiedzy opierać na empirii, czyli informacji zmysłowej. Rozum musi oczyścić się z tego wszystkiego.

Czystość duchowa/2



Duchowość człowieka musi się uwolnić od wpływu cielesności. Władze duchowe muszą się wyrwać z kleszczy zmysłowości. Muszą zostać oczyszczone z tego wpływu. A wtedy zdołają przyjąć oświecenie płynące z głębi bytu, z samego istnienia, ze sfery osobowej. W ten sposób duchowość musi się otworzyć na osobę Boga i osobę człowieka. Dopiero wówczas otrzyma pełny zakres doświadczenia. Dla duchowości najważniejsze jest doświadczenie mowy serca. Mowa serca jest podstawą moralnej aktywności władz duchowych. Wola musi zamienić wybór na powinność wobec dobra. Rozum musi zamienić gromadzenie bieżących danych, czyli erudycję, na podejście i poznanie celowe. Natomiast uczucia muszą zamienić przeżywanie przyjemności na przeżywanie radości życia.

Tak więc rozum powinien porzucić uganianie się za nowymi informacjami, które generuje poznanie zmysłowe. Rozum powinien poszukać dalekosiężnego spojrzenia przed siebie. Powinien szukać celu, który spełni oczekiwania duchowości człowieka. Pojęcie celu wymaga określenia pewnego porządku i hierarchii działań. Trzeba określić porządek realności i poznać właściwe zasady realności. Bez takiej wiedzy nie da się niczego powiedzieć o samym człowieku. Trzeba więc poznać zasady realności ludzkiego bytu. Trzeba poznać hierarchię tych zasad. Tutaj nie można opierać się na samym doświadczeniu zmysłowym, gdyż człowieka nie można poznać w sposób zmysłowy. Tutaj potrzebna jest mądrość, która sięga do doświadczenia osobowego, do doświadczenia mowy serca. Zatem tutaj potrzebna jest filozofia jako umiłowanie mądrości.

Wola powinna porzucić możliwość wybierania, która dotyczy jedynie spotkanych rzeczy. Wola musi poczuć w sobie pragnienie dobra i powinności wobec niego. Wola musi zapragnąć osobowego dobra. Możliwość wyboru pozwala nam przebierać wśród spotykanych rzeczy lub produktów wytworzonych pracą ludzką. Ale takie wybieranie i przebieranie prowadzi nas jedynie do tzw. konsumpcjonizmu (konsumizmu), czyli do posługiwania się wciąż nowymi rzeczami. Stare rzeczy należy zamienić na nowe. Ekonomia poszukuje wciąż nowych produktów, które można sprzedać jak największej liczbie klientów. Dzisiejsza wolność jest rozumiana jako możliwość wybierania jak największej liczby rzeczy. Taka wolność staje się posiadaniem rzeczy (najlepiej tych najnowszych i najdroższych). Trzeba koniecznie zamienić taką wolność na powinność wobec osobowego dobra. Człowiek musi poszukiwać osobowego dobra. Musi zapytać o nie własnego sumienia.

Nasze uczucia muszą porzucić przyjemność, która jest doznaniem zmysłowym. Uganianie się człowieka za przyjemnościami owocuje wciąż nowymi potrzebami. Człowiek nie może żyć chęcią zaspokojenia swoich zmysłów. Wzbudzanie takich potrzeb stanowi już pierwszy etap uzależnienia. Nasza uczuciowość bardzo łatwo może uzależnić się od przyjemności. A jeśli rozum, a właściwie świadomość, uzna przyjemność za potrzebę, to popadniemy w wir uzależnienia. Dlatego uczucia muszą oderwać się od przyjemności, których pragną doznawać nasze zmysły. Tutaj nie możemy się pieścić, jak małe dzieci. Uczucia muszą doświadczyć fascynacji pięknem. Dopiero wówczas uczucia odżyją i poczują ogromną radość, jaką daje im przeżycie piękna. Stąd już następny krok do odkrycia radości i piękna samego życia. Uczucia muszą doznać fascynacji życiem. Tylko wtedy uczucia dadzą nam pełną satysfakcję.

Jednak najważniejsze jest to, że najpierw musimy oczyścić swój rozum z myślenia. Chodzi oczywiście o myślenie o sprawach bieżących, opartych na poznaniu zmysłowym. Aby oczyścić rozum z myślenia, potrzebne jest uznanie prawdy, czyli wiara. Dlatego musimy zacząć od modlitwy oczyszczającej, w której będziemy prosić o dar wiary. Jeśli nie wzbudzimy w sobie wiary, która stanowi bezwzględne uznanie prawdy, to nie mamy co mówić o oczyszczeniu rozumu. Dopóki nasz rozum korzysta z wątpienia, dopóty pozostaje zanieczyszczony i skażony błędnym myśleniem, a prawda pojawia się w nim przypadkowo. W oczyszczeniu rozumu pomaga nam wiara, która stanowi uznanie osobowej prawdy. Wiara łączy nas i wiąże z osobową prawdą, co pozwala doświadczyć człowiekowi czegoś więcej niż kontakt zmysłowy. W zmysłach nie ma jeszcze żadnej prawdy. Jest tam oczywiście bezpośredni kontakt z cielesnością otaczającego nas świata (kontakt z przyrodą i kulturą). Zmysły ujmują faktyczność cielesnych rzeczy, coś, co się wydarza i w czym uczestniczymy, coś, co nas dotyczy i dotyka. Ale to jeszcze nie jest prawda realności albo prawda istnienia. To jest jedynie faktyczny kontakt z cielesnością bytów i wytworów.

Dopiero wiara daje nam kontakt z prawdą bytu – z realną własnością prawdy. Człowiek musi uwierzyć w realność i istnienie bytów, gdyż tego nie da się dowieść empirycznie, ani zagwarantować myśleniem lub poznaniem pojęciowym. Utworzone przez nas pojęcia w jakiś sposób określają i oznaczają realne byty, ale nie ujmują całej prawdy bytu. Jest tak zwłaszcza w przypadku pojęcia „człowiek”. Bardzo chętnie się nim posługujemy, ale czy ujmuje ono i wyjaśnia realność człowieka, czy tylko ujmuje nasze myślenie o człowieku. Wydaje się, że potrzebna jest tutaj wiara w realność i istnienie człowieka, abyśmy mogli dotrzeć do pełnej prawdy o człowieku – tej prawdy osobowej.

Człowiek nieustannie potrzebuje oczyszczenia. Bez takiego nastawienia życie duchowe nie może się właściwie realizować. Bez oczyszczającego nastawienia panowanie nad człowiekiem przejmuje świadomość. Rządy świadomości wyprowadzają człowieka na duchowe manowce. Świadomość jest bowiem myślowym śmietnikiem. W świadomości mieści się wszystko, cokolwiek pomyślimy. Rządy świadomości polegają na panowaniu bezładnego myślenia. Myślenie wydaje się być fantastyczną zdolnością człowieka, gdyż stanowi podstawę rozwoju kultury i cywilizacji. Ale musimy stale pamiętać, że to właśnie myślenie przeciwstawia się osobie i osobowej godności człowieka. Myślenie wzięło się bowiem z negacji realności osoby. Wzięło się z negacji osoby Boga i osoby człowieka. Dlatego myślenie (i świadomość jako podmiot myślenia) stara się doprowadzić do wyeliminowania osoby i przejęcia pełnej kontroli nad człowiekiem. Cogito ergo sum – to najbardziej zgubne hasło filozofii myślenia. To jest czysta myśl, która chce zniszczyć osobę człowieka i odebrać jej całą realność istnienia. A przecież tylko osoba jako podmiot istnienia odpowiada za realność człowieka. Podmiotowość osoby jest związana z istnieniem i to istnieniem osobowym. Jestem osobą i to sprawia, że w ogóle istnieję. Istnienie może sprawić tylko Bóg (który jest czystym istnieniem). Myślenie nie jest w stanie sprawić żadnego istnienia. Myślenie jest jedynie brakiem istnienia. Myślę, więc mnie nie ma. „Jest” tylko moje myślenie. To znaczy, że myślenie myśli i wymyśla samo siebie. I nic więcej.

Myśleniem można się zachwycać. Ale w prawdziwy zachwyt wprowadza nas realność napotkanych bytów. Myślenie jest ciekawe i podniecające. Myślenie pozwala człowiekowi opanować przyrodę, czyli zapanować nad światem. Celem myślenia jest właśnie panowanie nad światem. Myślenie pragnie być władcą tego świata. Jeśli poddajemy się myśleniu, to wypełniamy jego władczą misję. Człowiek musi oczyścić się z panowania myślenia. Musi poddać swój rozum rygorom realności i prawom osoby. Człowiek powinien poddać rozum prawom realności, a nie próbować rozciągnąć wolność myślenia na całą rzeczywistość. Jeśli myślenie zapanuje nad światem, to wszystko zginie.

Człowiek musi się oczyścić z ‘absolutu’ myślenia. To znaczy, musi się oczyścić z wymyślonych „idealizmów”. Wszystko jedno co to będzie. Czy będzie to nauka, technika, ekonomia, prawo, wolność, równość, indywidualizm albo kolektywizm, psychologizm lub socjologizm, itp. Człowiek musi porzucić myślenie i zwrócić się do realności. Musi poczuć swoją realność. Musi posłuchać swojej osoby. Musi wreszcie posłuchać Osoby Boga (czyli Słowa Bożego).

Oczyszczenie z myślenia nie jest łatwe. Przecież człowiek stale myśli. Ze wszystkich stron jesteśmy atakowani przez myślenie. Nasze życie opiera się na myśleniu. Całe życie zawodowe oparte jest na myśleniu. Wszystkie instytucje i organizacje oparte są na myśleniu. Można powiedzieć, że ludzkie życie w 95% składa się z myślenia. Realne działanie obejmuje jedynie czyny moralne. Tylko czyny moralne wyrastają z realności osoby (z osobowego istnienia). Realna jest moralność jako spotkanie z drugim człowiekiem. Ile tej moralności mamy na co dzień?

Realne są słowa prawdy, czyny dobra i przeżycia piękna. Czy my dostrzegamy w swoim postępowaniu te moralne działania? Musimy oczyścić swoją duszę, abyśmy mogli dostrzec moralne działania. Jeżeli duchowość jest przesłonięta myśleniem, to przestaje żyć moralnością, przestaje żyć moralnie. Pod wpływem myślenia człowiek zapomina o moralności i postępowaniu moralnym. Aby przywrócić właściwy sens duchowości, musimy oczyścić się z myślenia, które zakrywa i niszczy osobową moralność. Oczyszczenie duchowe ma nas prowadzić do odkrycie i ujawnienia (czyli wydobycia na jaw) osobowej aktywności człowieka. Osobową aktywnością jest moralność. Oczyszczenie ma ujawnić naszą osobę i jej aktywność. Pierwszym krokiem na drodze oczyszczenia jest nawrócenie się do Boga i zwrócenie się do człowieka jako osoby. Śmiało zróbmy ten pierwszy krok.

Patrząc na życie takim jakie jest