5 lipca 2020

Słownik na czas zarazy – zagubiony a jednak odnaleziony

Słownik na czas zarazy /1



1.Współczesny człowiek zaraził się wolnością i myśleniem. Powszechnie uznano, że myślenie jest najlepszym poznaniem. Takie stwierdzenie dotyczy wszelkich ideologii, ponieważ ideologia wszelkiej maści jest oparta na myśleniu, co oznacza, że jest całkowicie zmyślona.

Kiedyś (dawno temu) wiedza naukowa była oparta na poznaniu tego, co realne. Dotyczyło to przede wszystkim człowieka i jego bytowej realności. Dzisiaj „wiedza naukowa” (vide nauki o człowieku) skręciła radykalnie w stronę myślenia o człowieku, swobodnego myślenia. To myślenie przybiera najczęściej postać wszelkiego rodzaju kulturalizmu (łącznie z anty-kulturą), co oznacza, że na temat człowieka przedstawia się różne teorie kulturowe. W ten sposób sprowadza się człowieka do funkcji kulturowych. Teorie kulturowe można tworzyć w nieskończoność biorąc pod uwagę najróżniejsze możliwości twórczego działania człowieka.

Doskonałym tworem kulturowym jest dzisiejszy artysta. Dawniej artysta tworzył dzieła sztuki, niejako własne pomniki (vide exegi monumentum). Ale dzisiaj liczy się wyłącznie twórczość w zakresie własnego człowieczeństwa. Główne hasło postmodernizmu to: „stworzyć siebie zupełnie od nowa”. Stworzyć siebie zupełnie od nowa, to znaczy zniszczyć i pokonać swoją dotychczasową realność. Mężczyzna podobnie jak kobieta mają zniszczyć swoją osobową realność. Pojawiają się jakieś hybrydowe twory pozbawione realnej tożsamości, które muszą myśleć o sobie coś zupełnie innego, czyli nie wiadomo co. I co z tego wynika? Gówno. Gówno na końcu języka.

Słownik na czas zarazy /2



2. Jak to jest, że wystarczy nazwać siebie zupełnie inaczej. Tym bardziej, że nie wolno już używać tradycyjnych, czyli rzeczywistych określeń (i to pod karą administracyjną). Nie wiem, czy jeszcze wolno mówić o sobie jako mężczyźnie lub kobiecie. A przecież męskość i kobiecość nie wzięły się znikąd. Takie rozumienie naszego człowieczeństwa ma swoje źródło i swój początek w osobowej podmiotowości istnienia.

Nasza bytowa realność zaczyna się od istnienia. Istnienie ludzkiego bytu jest wyposażone w podmiot osobowy i podmiot życia (moc ożywczą). To na styku obu tych podmiotowości egzystencjalnych powstaje nasza męska lub kobieca realność. Oznacza to, że mężczyzną lub kobietą stajemy się i już jesteśmy od momentu zaistnienia, czyli od momentu stworzenia.

Dlatego nasza kobiecość lub męskość nie podlega wyborowi naszej wolnej decyzji. Oczywiście możemy myśleć o sobie w dowolny sposób, ale będzie to tylko udawanie kogoś innego. Nie ma sensu oszukiwanie własnej tożsamości. Swoją tożsamość powinniśmy odkrywać poprzez poznanie swojej realności (prawdziwe i realne poznanie). I nie chodzi o przyjęcie jedynie realności biologicznej. Jan Paweł II stwierdził ważną rzecz, że w biologię człowieka wpisana jest genealogia osoby (a to łączy się ze stwórczym aktem Boga). Właśnie genealogia osoby mężczyzny i kobiety. Nie ma sensu przekręcać lub odkręcać własnej realności.

Słownik na czas zarazy /3



3. Ludzka natura jest efektem sprawczej mocy naszej podmiotowości istnienia (podmiotowości egzystencjalnej). Wydaje się, że to, co określamy mianem ludzkiej egzystencji, obejmuje podmiotowość życia i osoby. Ta egzystencjalna podmiotowość przyczynuje i kształtuje naszą naturę cielesno-duchową. Osoba (podmiot osobowy) wpływa na urzeczywistnienia naszej duchowości, czyli na powstanie władz duchowych i kształtowanie ich działania. Natomiast życie (podmiot ożywiający) odpowiada za powstanie i kształt naszych narządów cielesnych (władzy ruchowej, odżywiania i rozrodu), czyli wpływa na funkcjonowanie naszego organizmu żywego. Tak naprawdę tym powinna się zajmować biologia człowieka. Tak jak psychologia powinna się zajmować badaniem realnych działań naszych władz duchowych (jak są one w stanie osiągać swoją doskonałość). Ani myślenie, ani wolność działania, ani przeżywanie przyjemności nie stanowią doskonałości naszej duchowości (władz duchowych). Doskonałymi zasadami działania są bowiem słowo prawdy, czyn dobra i przeżycie piękna. Dlatego musimy poznać i zrozumieć, skąd one się biorą i jak wpływają na rozwój naszej duchowości. Nasza duchowość nie rozwija się pod wpływem wolności (myślenia, działania czy przeżywania). Wolność  otwiera jedynie nowe możliwości, ale trzeba wiedzieć, że najpierw musimy zanegować swoją realność. Wolność nie daje nam realności, ona nam ją odbiera, żebyśmy musieli poszukiwać czegoś innego, czyli nowych możliwości działania (na ogół wbrew naturze), co prowadzi do podejmowania działań pozornych, czyli nierealnych. Dowolna możliwość działania staje się tylko pozorem lub maską, jakimś zmyślonym wizerunkiem (najczęściej medialnym) rzeczywistego działania. Coraz więcej przebierańców, coraz trudniej o oryginał.

Słownik na czas zarazy /4



4. Po co namawiać ludzi do myślenia? Po pierwsze, kiedy zaczynamy myśleć, oznacza to, że porzuciliśmy realność. Kiedy brakuje poznania realności, człowiek staje się bezradny wobec myślenia, gdyż nie znajduje kryteriów weryfikacji dla tego myślenia. Nie można zweryfikować myślenia na podstawie samego myślenia. Pamiętajmy, że Kartezjusz wprowadził nową definicję prawdziwości (prawdziwości myślenia). Myślenie jest prawdziwe, jeśli myślimy jasno i wyraźnie. Jest to zgodność myślenia z samym myśleniem. Kompletny absurd.

Po drugie, człowieka myślącego bardzo łatwo przekierować na tory jakiejś ideologii (każda ideologia jest tylko formą myślenia). Okazuje się, że bardzo łatwo jest zmienić jedno myślenie na drugie, przecież dla człowieka myślącego każde myślenie ma taką samą wartość (bo jest prawdziwe w myśl definicji Kartezjusza). Dlatego ideologiczni myśliciele operują kategorią wartości. Wartość jest tylko naszym myśleniem o czymkolwiek. To myślenie potrafi przedkładać jedną rzecz nad inne nadając jej najwyższą wartość. Ale każda wartość jest tylko myśleniem a nie realnym dobrem. Nasze myślenie może stworzyć dowolne wartości, nawet bez odniesienia do rzeczywistości. To znaczy, że o wszystkim możemy pomyśleć jako o czymś wartościowym. A to już jest pełny relatywizm. Musimy więc pamiętać, że takie wartościowanie nie jest dla nas żadną informacją poznawczą. To jest czysta ideologia. Myślenie nie stanowi poznania, zaś poznanie nie jest myśleniem. I cóż z tego, skoro nauczono ludzi, że myślenie jest najlepszym poznaniem. Czy to coś nam daje? Nic!!!

Musimy jak najszybciej powrócić do poznania. Do poznania rzeczywistości. Pamiętajmy, że poznanie dotyczy zawsze tego, co realne. Poznajemy realność. Natomiast myślenie dotyczy tylko możliwości. Możliwość nie jest realnością. Jeżeli jednak zaczynamy kierować się myśleniem, to wydaje się nam, że urzeczywistniamy możliwości. Ale to wszystko dzieje się na zasadzie pozorowania realności. Myślenie jedynie pozoruje realność, najczęściej podszywając się pod nią. W ten sposób myślenie stara się zamaskować swoją bezradność wobec realności.

Podobnie ideologia musi odrzucić realność, żeby stworzyć pozory własnej doskonałości. Nie da się żyć możliwościami, dlatego nie da się żyć według wymyślonej ideologii. Albo chcemy żyć po ludzku, czyli osobowo, albo będziemy żyć ideologicznie (mówią ideowo, bo to brzmi dumnie). Jak dumnie być człowiekiem… sowieckim, czy dzisiaj amerykańskim, a jutro już może chińskim.

Słownik na czas zarazy /5



5. Mądrość nie jest myśleniem. A tym bardziej myślenie nie jest mądrością. Proszę to sobie dobrze zapamiętać! W demokracji panuje wolność, przede wszystkim wolność myślenia. Każdy może sobie pomyśleć, co zechce. Wystarczy posłuchać polityków, zwłaszcza teraz przed wyborami. Tam, gdzie panuje wolność myślenia, tam nie ma miejsca na mądrość. Mądrość nie rodzi się z myślenia, ona wymaga poznawczego trudu. Niestety, mądrość sięga do prawdy i dobra, zaś myślenie kręci się tylko wokół siebie. Nasze myślenie nie lubi ani prawdy, ani dobra, ani piękna, ono zadowala się podróbkami i substratami.

Dlatego myślenie nie idzie nigdy w parze z mądrością. Wprost przeciwnie, myślenie panicznie boi się mądrości. Stąd w demokracji zginęła mądrość. Po prostu polityczne myślenie wycięło mądrych ludzi, bo oni nie chcieli myśleć o czymkolwiek, lecz chcieli wiedzieć, jak jest naprawdę. W demokracji prawda przestała być potrzebna. Wystarczą media, propaganda i poprawność polityczna. Fachowcy twierdzą, że kłamstwo powtórzone sto lub tysiąc razy staje się prawdą. Otóż kłamstwo nigdy nie stanie się prawdą, ono tylko udaje prawdę dzięki naszemu myśleniu. Przecież to właśnie myślenie jest w stanie uznać kłamstwo za prawdę. Myślę, więc jestem kłamcą, jestem kłamcą, bo nie uznaję realności.

Jeśli o czymś myślę, to nie znaczy, że coś poznaję i wiem. Myślenie nie tworzy żadnej wiedzy, ono tworzy jedynie ideologie. Myślenie staje się tylko złudzeniem, że coś poznaję i wiem. Jestem zwodzony, czyli łudzę się, że coś wiem. To jest problem współczesnego człowieka. I tyle.