5 lipca 2020

Słownik na czas zarazy /2



2. Jak to jest, że wystarczy nazwać siebie zupełnie inaczej. Tym bardziej, że nie wolno już używać tradycyjnych, czyli rzeczywistych określeń (i to pod karą administracyjną). Nie wiem, czy jeszcze wolno mówić o sobie jako mężczyźnie lub kobiecie. A przecież męskość i kobiecość nie wzięły się znikąd. Takie rozumienie naszego człowieczeństwa ma swoje źródło i swój początek w osobowej podmiotowości istnienia.

Nasza bytowa realność zaczyna się od istnienia. Istnienie ludzkiego bytu jest wyposażone w podmiot osobowy i podmiot życia (moc ożywczą). To na styku obu tych podmiotowości egzystencjalnych powstaje nasza męska lub kobieca realność. Oznacza to, że mężczyzną lub kobietą stajemy się i już jesteśmy od momentu zaistnienia, czyli od momentu stworzenia.

Dlatego nasza kobiecość lub męskość nie podlega wyborowi naszej wolnej decyzji. Oczywiście możemy myśleć o sobie w dowolny sposób, ale będzie to tylko udawanie kogoś innego. Nie ma sensu oszukiwanie własnej tożsamości. Swoją tożsamość powinniśmy odkrywać poprzez poznanie swojej realności (prawdziwe i realne poznanie). I nie chodzi o przyjęcie jedynie realności biologicznej. Jan Paweł II stwierdził ważną rzecz, że w biologię człowieka wpisana jest genealogia osoby (a to łączy się ze stwórczym aktem Boga). Właśnie genealogia osoby mężczyzny i kobiety. Nie ma sensu przekręcać lub odkręcać własnej realności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz