13 października 2023

Szczęście człowieka

Człowiek potrzebuje do szczęścia drugiego człowieka. Człowiek jest bowiem przede wszystkim osobą i dlatego człowiek jako osoba potrzebuje do szczęścia drugiej osoby. Osoba mężczyzny potrzeb na uje osoby kobiety, zaś osoba kobiety potrzebuje osoby mężczyzny. Człowiek został bowiem stworzony jako osoba mężczyzny albo osoba kobiety. Te dwie osoby doskonale dopełniają się na poziomie ludzkiej natury (czyli duszy i ciała). Dlatego szczęśliwym życiem człowieka jest łączność kobiety i mężczyzny. Ale musi to być łączność najpierw osobowa. Taka  łączność wyraża się we wzajemnej wierze, miłości i nadziei. Na tym właśnie polega łączność osobowa. Taka łączność zostaje potwierdzona sakramentem małżeństwa, co sprawia, że jest usprawniona i umocniona przez łaskę Bożą, czyli dodatkową wszechmoc osobową.

Szczęście człowieka polega więc na wędrowaniu przez życie we wspólnocie z drugą osobą, zaś szczytem szczęścia jest przyjęcie do wspólnoty rodzinnej nowych osób, czyli zrodzonych dzieci. W takiej wieloosobowej wspólnocie szczęście nabiera wieloznacznego wymiaru, ponieważ każda osobowa łączność przynosi ze sobą nowe urozmaicenie szczęścia. Dlatego mówimy, że dzieci są szczęściem rodziców, a rodzice są szczęściem dla dzieci. Nieszczęście pojawia się wtedy, gdy zabraknie osobowej łączności między rodzicami i dziećmi. Jeśli zapracowani rodzice będą zainteresowani tylko swoją pozycją zawodową, a dzieci zostaną zepchnięte przez niepowodzenia szkolne do świata wirtualnego i utracą przeżywanie własnej osoby. 

Na ratunek

Nie ma wątpliwości, że trzeba ratować KK. A to oznacza, że trzeba wrócić do dawnej teologii, która została nagle zagubiona. Trzeba powrócić do teologii Boga Osobowego, czyli Trójcy Boskich Osób – Ojca, Syna i Ducha. Bo tylko działania Boskich Osób pozwoli nam zrozumieć człowieka jako osobę – osobę stworzoną przez Osobowego Boga. Takie rozumienie człowieka-osoby będzie wyznaczało powołanie człowieka do realnego istnienia i działania. Bez tego będziemy się miotali w tworzenie przeróżnych możliwości samorealizacji. Człowiek nie może działać w dowolny sposób. Takie myślenie o wolności działania zabija w człowieku osobę (no może nie zabija, bo osoba jest nieśmiertelna), ale zupełnie pomija osobową realność człowieka.

Należy wiedzieć, że człowiek jest przede wszystkim podmiotowością osobową istnienia. Tak naprawdę to osobowa podmiotowość łączy człowieka z Bogiem Osobowym, ponieważ to właśnie na tym poziomie egzystencjalnym (poziomie istnienia) następuje kontakt i łączność człowieka z Bogiem. Łaska Boska stanowi nawiązanie przez Boga relacji osobowej z człowiekiem. Dzieje się to na poziomie podmiotowości egzystencjalnej, na zasadzie łączności osobowej – łączności między Osobami Boga i osobą człowieka. Patrząc na to od strony religijnej można powiedzieć, że jest to łączność sakramentalna. Przyjmowanie przez człowieka sakramentów świętych otwiera jego osobę na kontakt z Mocą Bożą. I dopiero z podmiotu osobowego łaska, czyli Moc Boża, rozlewa się na naszą duchowość i cielesność. Jeżeli zaczynamy poszukiwać Boga poprzez kontakt duchowy czy nawet cielesny, to nigdy Go nie znajdziemy w ten sposób. Ani nasze myślenie o Bogu, ani nasze emocjonalne przeżywanie wiary nie otwiera człowieka na spotkanie z Bogiem – realnym Osobowym Bogiem. Takie spotkanie może się dokonać na poziomie egzystencjalnym, czyli na poziomie podmiotu osobowego człowieka, bo inaczej działająca Moc Boga spaliłaby lub zniszczyła naszą podmiotowość esencjalną.

Bóg dotyka naszej realności egzystencjalnej na zasadzie daru. To znaczy, że wspiera nas swoją Mocą. Umacnia naszą realność. I dopiero tak umocniona realność osobowa (także życiowa) oddziałuje na naszą duchowość (albo cielesność), co objawia się wiarą, miłością i nadzieją we władzach duchowych. Należy pamiętać, że to Bóg nawiązuje relacje osobowe z człowiekiem. Te relacje przebiegają na poziomie egzystencjalnym, czyli podmiotowości osobowej istnienia, jak wykazał Gogacz. Wszystko dzieje się pomiędzy własnościami transcendentalnymi prawdy, dobra i piękna. Te własności tworzą u człowieka podmiotowość osoby. Bóg oddziałuje swoją Prawdą, Dobrem i Pięknem na własności podmiotu osobowego człowieka. To z kolei skutkuje aktywnością osobową, która dociera do władz duszy w postaci aktów kontemplacji, sumienia i upodobania. Z tego powodu we władzach duszy powstają usprawnienia wiary, miłości i nadziei stanowiące zasady działania osobowego. Dzięki temu człowiek może realizować działania osobowe dotyczące bliskich mu osób. Możemy komunikować się w prawdzie, kochać dogłębnie najbliższych w rodzinie, czy wreszcie mieć trwałą nadzieję na zbawienie. Wszystko to razem stanowi życie osobowe każdego człowieka. Jeżeli o tym zapominamy lub nie wiemy, to nasze życie traci sens, gdyż nie jesteśmy w stanie dokonać niczego realnego, nie potrafimy spotkać się z drugą osobą. Sensem ludzkiego życia jest osobowe spotkanie z innymi ludźmi. Przejawem takiego spotkania jest wiara w osobową realność człowieka, dalej osobowa miłość bliźniego, a wreszcie nadzieja na trwałość życia wiecznego we wspólnocie z Bogiem Osobowym, Świętymi Pańskimi i naszymi bliskimi w niebie.

Jeżeli zaś odrzucimy osobową realność Boga i człowieka, to znika w nas osobowa aktywność kontemplacji, sumienia i upodobania. Duchowość przestaje być wspierana i umacniana aktami osobowymi i z tego powodu staje się tylko świadomością, która działa na zasadzie wolności (dowolności działania). Władze duszy zaczynają działać „na własną rękę” w dowolny sposób, skoro kierują się jedynie możliwością działania, a nie realnymi sprawnościami osobowymi. Umysł jako świadomość zaczyna wymyślać dowolne poglądy i twierdzenia, co ostatecznie kończy się wizją ideologiczną a nie poznaniem rzeczywistości. Wola staje się wolną decyzją (liberum arbitrium) kierującą się wolnością wyboru. Dlatego człowiek raz działa dobrze, aby za moment popełnić coś złego. To na koniec prowadzi do dowolnego uzależnienia się od różnych działań i używanych substancji. Wreszcie uczuciowość traci osobowe odniesienie do piękna i popada w uzależnienie od przeróżnych doznań i przyjemności cielesnych. Taki człowiek traci kontrolę nad sobą, traci sprawczą samodzielność i niezależność od uwarunkowań zewnętrznych. A to sprawia, że na koniec poddaje się propagandzie medialnej, reklamom albo wiodącym poglądom politycznym. Łatwo go przekonać do czegokolwiek, namówić do złego. Łatwo nim sterować i zarządzać w systemie społecznym. I o to chodzi decydentom politycznym.