12 lutego 2019

41.Zestawienie poglądów Wojtyły i Gogacza




Koncepcje Wojtyły i Gogacza stanowią spojrzenie na zagadnienie osoby z dwóch różnych, właściwie przeciwstawnych, pozycji. Są to dwa odmienne podejścia badawcze. Wojtyła podchodzi do tego zagadnienia jako etyk. Gogacz zaś przedstawia je jako metafizyk. Wojtyłę interesuje etyczna strona tego problemu. Natomiast Gogacz odwołuje się do zasad metafizyki.



Dlatego u Wojtyły etyka zdaje się wyprzedzać metafizykę (podobnie jak u Levinasa). Punktem wyjścia jest dla niego doświadczenie ludzkiego czynu. Wychodzi więc od przeżycia ludzkiego działania. Stąd działanie pojawia się jako pierwsze. Z kolei analiza działania wykazuje, że człowiek jest podmiotem działania. Człowiek jest sprawcą działania. Ale okazuje się, że to działanie określa jednocześnie charakter samego człowieka. To działanie sprawia bowiem, że człowiek staje się dobry lub zły. Charakter moralny człowieka zależy bowiem od jego działania. Człowiek staje się więc podmiotem moralnym, czyli osobą.



U Wojtyły człowiek staje się osobą w działaniu. Człowiek ustanawia więc sam siebie w działaniu. Ustanawia swoją osobową podmiotowość. Ale to stawanie się osobą ma wyłącznie etyczny charakter. Człowiek spełnia w nim siebie stając się osobą. Właśnie spełnianie się człowieka w jego osobowym bycie jest celem etyki.



W perspektywie etycznej i moralnej można powiedzieć, że człowiek się staje. Staje się dobry lub zły. Według Wojtyły działania moralne niosą ze sobą wartość, która określa i ustanawia człowieka jako moralny podmiot. Wartość działania (personalistyczna wartość czynu) przenosi się zatem na człowieka. Właśnie w tym sensie Wojtyła twierdzi, że działanie jest stawaniem się. Takie stawanie się człowieka określa mianem samostanowienia. Człowiek stanowi o sobie w aspekcie moralnym i etycznym. Ustanawia sam siebie jako podmiot moralny.



Natomiast u Gogacza sprawa wygląda zupełnie inaczej. Metafizyka jest u niego zawsze pierwsza. Metafizyka wyprzedza etykę oraz inne dziedziny. Dlatego w jego analizach najważniejsza jest metafizyczna koncepcja osoby. Osoba jest pojmowana jako samodzielny byt. Stanowią ją wewnętrzne zasady bytu. Osoba posiada bytową strukturę, czyli posiada istotę i istnienie. Jeśli osoba jest bytem, to pierwsze i najważniejsze jest w niej istnienie. Osobę wyznaczają więc istnienie oraz intelektualność istoty.



Według Gogacza pierwsza jest zatem osoba. To osoba podmiotuje działania oraz relacje osobowe. Działanie zależy od człowieka. To człowiek jako osoba podejmuje różnorodne działania. Osoba dysponuje więc poznaniem i decydowaniem. Trzeba przyznać, że to osoba wyznacza i ustanawia swoje działania, a nie odwrotnie. Z kolei relacje osobowe łączą między sobą dwie osoby. Relacje osobowe są oparte na istnieniu, a dokładniej na własnościach transcendentalnych przejawiających istnienie. Jak w bycie pierwsze jest istnienie, tak relacje osobowe są pierwsze i wcześniejsze przed wszystkimi innymi relacjami (także wcześniejsze od poznania i działania).


Ale dla Wojtyły osoba nie jest tylko podmiotem działania, czyli podmiotem moralnym. Osoba jest również tą rzeczywistością, dzięki której człowiek może żyć we wspólnocie. Obok samostanowienia osoba ma bowiem jeszcze inną właściwość – uczestnictwa.



Uczestnictwo oznacza dla Wojtyły właściwość samej osoby. Jest to wewnętrzna i homogeniczna właściwość, która stanowi o tym, że bytując i działając “wspólnie z innymi” osoba bytuje i działa jako osoba. Uczestnictwo oznacza nie tylko różnorodne formy odniesienia osoby do “innych”, ale oznacza samą podstawę tych form, która tkwi w osobie i odpowiada osobie. Dzięki uczestnictwu urzeczywistnia się transcendencja oraz integracja osoby w czynie. Uczestnictwo to właściwość osoby, dzięki której człowiek dąży do samospełnienia; spełnia zaś siebie działając i bytując wspólnie z innymi.



Wojtyła potwierdza, że działania ludzkie dokonywane w ramach wspólnoty mają wymiar autentycznych czynów, poprzez które człowiek całkowicie się spełnia. Można pokusić się o tezę, że osobowe czyny człowieka mają jednocześnie swój wymiar wspólnotowy. Człowiek spełnia się bowiem właśnie we wspólnocie, w życiu wspólnotowym. Wojtyła twierdzi, że człowiek działa i bytuje “wspólnie z innymi”. Do tego uzdalnia go szczególna właściwość, jaką jest uczestnictwo. Uczestnictwo stanowi właściwość samej osoby. Ta właściwość sprawia, że osoba bytując i działając jako osoba, działa i bytuje “wspólnie z innymi”. Wydaje się zatem, że osoba bytuje i działa zawsze we wspólnocie. To jest właściwy wymiar osobowego bytu człowieka, jak i etyczny wymiar jego działania.



Uczestnictwo pojmowane jako właściwość osoby ma bezpośrednie odniesienie do samostanowienia. Analizując strukturę czynu i osoby Wojtyła doszedł do odkrycia samostanowienia. Z kolei analizując wspólnotę odkrywa uczestnictwo. Oba elementy stanowią właściwości osoby. Oba są podstawą działania typowo ludzkiego. Samostanowienie określa działanie osobowe, uczestnictwo określa działanie wspólnotowe, działanie “wspólnie z innymi”. Wojtyła powie, że samostanowienie zawiera uczestnictwo. Można chyba dodać, że uczestnictwo zawiera samostanowienie. Czy jednak można je zupełnie utożsamić? Wydaje się, że pomiędzy samostanowieniem a uczestnictwem zachodzi analogiczna relacja, jak między osobą a wspólnotą. Wojtyła powiada, że obie te rzeczywistości przylegają do siebie, choć z pewnością nie utożsamiają się całkowicie.



Istnieje bezpośrednie powiązanie uczestnictwa i samostanowienia. Uczestnictwo jest zawarte w samostanowieniu. Wojtyła powie, że w przypadku działania “wspólnie z innymi” samostanowienie zawiera i wyraża uczestnictwo. Uczestnictwo byłoby więc samostanowieniem na gruncie wspólnotowym. Samostanowienie wyznacza podmiotowość osobową, zaś uczestnictwo określa podmiotowość wspólnotową.



Można więc przyjąć, że uczestnictwo stanowi u Wojtyły określenie sposobu bytowania osoby. Ten sposób bytowania „wspólnie z innymi” umożliwia i wyznacza powstawanie wspólnoty. Można by nawet powiedzieć, że ten sposób bytowania i działania osoby staje się już wspólnotą. Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że ten sposób bytowania przynależy do osoby człowieka, a nie do jego natury. To właśnie osoba bytuje i działa w wymiarze wspólnotowym, czyli bytuje i działa we wspólnocie. Stąd nasuwa się już wniosek, że człowiek żyje we wspólnocie nie z natury, ale z racji osoby (z racji swojego osobowego bytowania). Dlatego chyba Wojtyła posłużył się w stosunku do wspólnoty określeniem communio personarum, czyli wspólnoty osobowej. Dla niego wspólnota jest podmiotowana w osobach. Wspólnota ma więc wymiar osobowy, zaś osoba bytuje i działa we wspólnocie. Widać to najlepiej na przykładzie rodziny. Właśnie rodzina jest faktyczną communio personarum.



Communio personarum Wojtyła definiował jako taką wspólnotę, gdzie ja i ty (czyli dwie osoby) trwają we wzajemnej afirmacji transcendentnej wartości osoby (czyli jej godności) potwierdzając to swoimi czynami. Człowiek jako osoba jest zdolny i powołany do wspólnoty rozumianej jako communio. Samo communio może mieć dwa znaczenia. W pierwszym znaczeniu chodzi raczej o skutki sposobu bycia i działania. W drugim znaczeniu określamy zaś sam ów sposób bycia i działania, który stanowi wyłączną właściwość osób. Toteż w pojęciu communio nie chodzi tylko o stwierdzenie tego, co wspólne, o uwydatnienie wspólnoty jako pewnego skutku czy nawet wyrazu bycia i działania osób – chodzi natomiast o sam sposób bycia i działania tychże osób. Jest to taki sposób (modus), że bytując i działając we wzajemnym do siebie odniesieniu, przez to działanie i bytowanie wzajemnie siebie jako osoby potwierdzają i afirmują. Communio oznacza więc wspólnotę jako skutek, ale nie przede wszystkim. “Wspólnota” może oznaczać to, co zawiera się w pojęciu communio, jeżeli założymy, iż wskazuje na taki sposób (modus) wspólnego bytowania i działania osób, przez który się wzajemnie potwierdzają i afirmują, który służy osobowemu spełnieniu każdej z nich poprzez wzajemne odniesienie. Wyraz communio wskazuje albo na potwierdzenie i umocnienie, które jest skutkiem jedności i zespolenia, albo też wyraz communio wskazuje na potwierdzenie i umocnienie, na wzajemną afirmację jako właściwość zespolenia, którym jednoczą się ludzie.



Taka wspólnota byłaby wzajemnym potwierdzeniem siebie jako osoby oraz afirmacją bezwzględnej wartości osoby ludzkiej. Można chyba przyjąć, że we wspólnocie osoby potwierdzają wzajemnie swoje stawanie się. Jednocześnie potwierdzają i afirmują swoją wartość osoby, czyli afirmują godność osoby. W ten sposób dochodzi do całkowitego spełnienia się człowieka w osobowym bycie. Dlatego zdaniem Wojtyły, tylko we wspólnocie („wspólnie z innymi”) spełnia się osobowe i moralne życie człowieka. Właśnie we wspólnocie osoby uzyskują pełną wartość. We wspólnocie osoba osiąga swą pełnię oraz uzyskuje potwierdzenie siebie ze strony innych osób. Osoby istnieją więc dla wspólnoty. We wspólnocie dokonuje się również spełnienie i dopełnienie życia moralnego. We wspólnocie wypełnia się zatem etyka. Przede wszystkim etyka znajduje wypełnienie we wspólnocie rodzinnej i religijnej. To w rodzinie uczymy się etyki. Etyki uczą nas bowiem kochające osoby, a nie prawo czy kodeksy karne. Wydaje się, że dla Wojtyły wspólnota typu communio personarum byłaby jakimś najwyższym celem moralnym, jakimś najdoskonalszym stanem i osiągnięciem moralnym.



Wspólnota typu communio personarum występuje wtedy, gdy osoby trwają we wzajemnej afirmacji wartości (czyli godności) osoby potwierdzając to swoimi czynami. Wspólnota zostaje więc określona poprzez trwanie we wzajemnej afirmacji. To trwanie w afirmacji domaga się potwierdzenia w działaniu. Można przyjąć, że to trwanie jest powiązane z działaniem. To dlatego u Wojtyły wspólnota jest wyznaczona przez sam sposób bycia i działania osób. Dla niego sposobem bycia i działania osoby jest afirmacja drugiej osoby. Natomiast trwanie w tej afirmacji jest wspólnotą communio personarum. Wspólnota zatem to trwanie w afirmacji potwierdzone działaniem. Wspólnota jest więc wzajemnym odniesieniem do siebie osób.


Natomiast Gogacz ujmuje trwanie w kategorii wartości. Wartością jest dla niego trwanie skutków przyczynowanych przez relacje osobowe. Wartością jest trwanie obecności. Takie trwanie jest stanem relacji. Jest wreszcie skutkiem działania intelektu i woli, dzięki któremu trwają relacje osobowe. Wartość jest potwierdzeniem nawiązania i trwania relacji osobowych. Gogacz określa też wartość jako trwanie skutków relacji międzyosobowych. Ale przecież uznał, że relacje osobowe nie są sprawcze. Są jedynie sposobem uobecniania się osób. Dlatego słuszniejsze wydaje się stwierdzenie, że chodzi tu o skutki działania intelektu i woli. To działanie sprawia właśnie, że trwają relacje osobowe.



Dla Wojtyły wartością jest osoba. Wartość osoby wyznacza trwanie w afirmacji, czyli wyznacza wspólnotę. Wspólnota jest skutkiem bytowania i działania osób. Natomiast dla Gogacza wartością jest trwanie relacji osobowych, wartością jest trwanie obecności. Ale to prowadzi do stwierdzenia, że wartość zostaje utożsamiona ze wspólnotą. Dla Gogacza wartością byłaby wspólnota osób jako trwanie obecności. Taka wspólnota byłaby wreszcie jakimś stanem relacji oraz skutkiem działania intelektu i woli (czyli działania osoby).



Podsumowując to zestawienie możemy stwierdzić, że choć obaj filozofowie stosują całkiem odmienne metody badawcze, to jednak ich poglądy zdają się spotykać na gruncie rozumienia wspólnoty. Wojtyła definiuje wspólnotę poprzez trwanie w afirmacji, zaś Gogacz mówi o trwaniu w relacjach osobowych ( w tym również o trwaniu w miłości). Stąd płynie już wniosek, że w obu przypadkach wspólnota staje się trwaniem osób we wzajemnej relacji – czy to będzie afirmacja, czy to będzie miłość.