28 marca 2013

Koniec Słownika Personalistycznego na 2013

Kończymy nową wersję 
słownika personalistycznego



SŁOWNIK PERSONALISTYCZNY 
na 2013 rok.
by GIACINTO de BEMOWO

Na czym polega poszanowanie godności?



59. Na czym polega poszanowanie godności? Człowiek jest przede wszystkim osobą, ale człowiek jest zarazem osobą i naturą. Osoba stanowi podmiotowość istnienia. Natomiast natura stanowi podmiotowość istotową. Dlatego natura nie jest czymś równorzędnym osobie. Natura jest już efektem sprawczej mocy zawartej w akcie istnienia. Natura jest więc możnościowym przejawem egzystencjalnej realności.


Osobowa realność jest zawarta w akcie istnienia. Polega ona na aktywności własności osobowych. Są to własności transcendentalne prawdy, dobra i piękna. Te własności stanowią sprawcze moce, które przyczynują duchowe władze ludzkiej natury. Te własności wyznaczają zarazem szczególny status osobowej realności. Na nich bowiem opiera się godność osoby. Osoba jest godna w swojej prawdzie, dobru i pięknie. Dlatego osobie człowieka przypisujemy godność ze względu na szczególną rangę jej własności osobowych: prawdy, dobra i piękna. Inaczej mówiąc, osoba posiada godność, gdyż jest prawdziwa (i prawdomówna), dobra (i miłująca) oraz piękna (i życiodajna).


Godność nie dotyczy więc bezpośrednio ludzkiej natury, lecz określa jednoznacznie osobowy charakter bytu ludzkiego. Może być natomiast orzekana o naturze jedynie ze względu na przejawy osobowych działań, jakie się dokonują we władzach naturalnych. Stąd można przyjąć, że w duszy mamy tylko przejawy osobowej godności, a nie samą godność. Podobnie wygląda sprawa naszej cielesności, w której godne szacunku są tylko działania o charakterze osobowym. Trzeba więc przyjąć, że pełna godności jest sama osoba człowieka i to jej należy się szacunek i pochwała. Natomiast przejawy naturalne osobowej aktywności są godne szacunku i pochwały na tyle, na ile uczestniczą w osobowej godności. Jednak działania niegodne osoby nie mogą być pochwalane w jakimkolwiek zakresie.


Nie można przypisywać godności wszystkim dowolnym działaniom podejmowanym przez człowieka, nawet jeśli są to działania wolne i świadome (rozumne). Ponieważ ani wolność wyboru, ani świadomość działania nie gwarantują nam godnego postępowania. Działania władz duchowych nie mogą być uznane za godne tylko dlatego, że są rozumne i wolne jako spełniane przez władze rozumu i woli. Działania spełniające osobową godność muszą bowiem afirmować samo dobro osoby ludzkiej, a nie tylko realizować rozumność i wolność. Niestety wolność działania zbyt często stoi w sprzeczności z godnością osoby ludzkiej. Nasza duchowa rozumność powinna służyć osobie człowieka i tylko wtedy staje się godna szacunku, gdy jednak odwraca się od osoby i zaczyna działać wbrew niej, wtedy zupełnie pozbawia się godności.


Godność jako wyposażenie osobowego istnienia jest ontycznie nieutracalna, ale wymaga potwierdzenia w działaniu, inaczej nasze działania mogą się stać niegodnymi człowieka (jako osoby). Człowiek działający niegodnie potwierdza bowiem w działaniu brak przejawów godności, co prowadzi już bezpośrednio do negowania własnej godności. Jeśli nie chcemy potwierdzić w działaniu własnej godności, to dlaczego domagamy się dla niej poszanowania, skoro działamy wbrew niej. Nasze władze duchowe mogą działać w sposób godny (zgodnie z godnością osoby) albo mogą działać w sposób niegodny (wbrew godności osoby). Dlatego nasza ludzka natura nie może być wyznacznikiem godności. Ona ma za zadanie realizowanie godności zawartej w osobie człowieka.

Co może ze sobą począć człowiek?



60. Co może ze sobą począć człowiek? Człowiek może ze sobą zrobić wszystko, co zachce. Może się kompletnie zagubić albo może też odnaleźć realność swej osoby. Może budować własną realność albo uganiać się za różnymi możliwościami.


Albo człowiek stanie się prawdziwym podmiotem sprawczym, albo stanie się czystą możliwością świadomości, a wtedy już zjawią się różne demony. Człowiek potrafi wyhodować straszne demony. Można dziś spotkać rozliczne demony intelektu (tak Witkacy nazywał swojego przyjaciela Chwistka).


Dzisiaj człowiek ma w swoim ręku wszystkie atuty wiedzy o sobie samym. Może czerpać i korzystać z dorobku minionych pokoleń, ale musi chcieć walczyć o swoją realność. Przede wszystkim trzeba porzucić wszelkie myślenie o sobie i skupić się na tym, co realne. Niestety wszystko, co się dokoła dzieje, uczy nas i wzywa do zaspokojenia swoich możliwości, a nie do tworzenia własnej realności. Dlatego człowiek nadal nie rozumie, kim jest. Pragnie wolności, chce się wybić na niezależność i niepodległość, ale zna tylko świat możliwości. Człowiek nie zna realnej wolności, która jest egzystencjalną mocą. Upaja się swobodą działania, czyli praktycznie wyborem między dobrem i złem, tyle tylko, że dobro jest jedno (osobowe), a złych możliwości cała masa, stąd łatwiej jest wybrać coś złego niż dobrego. Żeby wybierać dobro trzeba posiadać w sobie realną moc, a do wyboru zła wystarczy sama możliwość wyboru, jaką stwarza czysta świadomość. Dlatego człowiek brnie dzisiaj po ruchomych piaskach możliwości, które pochłaniają go wraz z jego realnością osobową. Dlaczego tak łatwo zatracamy siebie? Odpowiedź, jaką znalazłem jest zastanawiająca: każdy człowiek, mając do wyboru krzywdzącą prawdę lub przyjemne kłamstwo, wybierze to drugie. Skoro wyobrażenie jest równie silne jak rzeczywistość, to co za różnica? (http://nt.interia.pl/technauka/news-porzuc-swoje-cialo-i-stan-sie-niesmiertelny,nId,944582) Skąd to określenie krzywdząca prawda? Czy już naprawdę nie wiemy, co może nas skrzywdzić? Człowiek chyba lubi żyć złudzeniami. Ale czy można się otrząsnąć z tego amoku? Pewnie, że można, lecz do tego potrzeba silnego wstrząsu egzystencjalnego, takiego, jaki przeżył Kierkegaard.

26 marca 2013

Nowy Słownik Personalistyczny

Przedstawiamy Państwu nową wersję 
słownika personalistycznego. 
w formie najważniejszych pytań


SŁOWNIK PERSONALISTYCZNY 
na 2013 rok.
by GIACINTO de BEMOWO

Czym jest uzależnienie



51. Czym jest uzależnienie i skąd się bierze? Jeżeli człowiek działa w sposób osobowy, to w jego życiu nie ma miejsca na uzależnienie, ponieważ jego władze duchowe otrzymują realne moce i zasady (virtutes), które pobudzają działania nastawione na poszanowanie osobowej godności. Dotyczy to zarówno godności własnej, jak i godności najbliższych osób.

Gdy jednak nasze działania utracą sens osobowy, wtedy stają się dowolne i swobodne. Lecz taka dowolność staje się dla człowieka nie do wytrzymania. Już Fromm pokazał, że człowiek boi się takiej wolności i ucieka od niej (właściwie ucieka od dowolności). Niestety ta ucieczka od dowolności kończy się najczęściej uzależnieniem, gdyż jak się nam wydaje, chwytamy się wtedy jakiejś deski ratunkowej. Bardzo trudno jest wtedy powrócić do realnego działania. Skoro człowiek utraci zdolność podejmowania osobowych działań, to znaczy, że jego władze duchowe straciły moc działania (virtus). Zaczynają wtedy działać na zasadzie możliwości, czyli w sposób całkowicie dowolny. Mogą działać raz dobrze, a raz źle z powodu możliwości wyboru (nazywanej wolnością wyboru). Same władze jako możności nie posiadają bowiem żadnej realnej zasady. Taką zasadę władze duchowe uzyskują dopiero dzięki przyjęciu osobowej aktywności własności egzystencjalnych – prawdy, dobra i piękna. Dopiero przyjęte akty osobowe kontemplacji, sumienia i upodobania zaszczepiają we władzach odpowiednie moce i zasady (czyli virtutes). Gdy człowiek w swoim życiu nie doświadczy osobowej aktywności ze strony Boga albo bliskiej osoby, wtedy nie jest w stanie podjąć sam z siebie osobowych działań moralnych i religijnych. Jego duchowość ulega wtedy zagubieniu i zatraceniu, a jej działania stają się tworem świadomości jako podmiotu wolności działania (właściwie dowolności). Świadomość tworzy bowiem jedynie możliwości. Nasze działania zaczynają wówczas hasać i skakać na boki, czyli zbaczać z właściwego kierunku (ku osobie).

Właśnie w takiej sytuacji pełnej dowolności dużo łatwiej popaść w uzależnienie od różnych rzeczy, jakie mamy pod ręką, które podsuwają nam szybkie przyjemności, niż sięgać po trudne działania osobowe. Ponadto należy stwierdzić, że taki zagubiony człowiek nie jest w stanie sam z siebie powrócić do rzeczywistości i realnego działania, ponieważ jego świadomość utwierdza go w przekonaniu, że działa dobrze, gdyż działanie świadomości stanowi negację realności. Świadomościowe intencje wyrastają bowiem z wątpienia i negacji rzeczywistości. Co więcej takie działania stwarzają jedynie pozory rzeczywistości, czyli możliwości, które chętnie bierzemy za coś realnego, skoro tylko one są dla nas wówczas dostępne.

Dlatego wyjście z nałogu wymaga radykalnego nawrócenia na rzeczywistość. To musi być powrót do realności własnej osoby, który może się dokonać pod wpływem osobowego działania bliskiej osoby, albo musi to być nawrócenie się do Boga w całej Jego Osobowej Realności i zaczerpnięcie z tego źródła osobowej mocy, jaką przynosi nam łaska Boża.

Dlaczego uzależnienie może zniszczyć człowieka?



52. Dlaczego uzależnienie może zniszczyć człowieka? Jeśli porzucimy osobową realność, to otwiera się przed nami nieograniczony świat możliwości. Nie zawsze udaje się przeżyć w tym potwornym świecie. Albo więc staramy się nad tym jakoś zapanować, rzucając się w wir działalności zawodowej lub hobbystycznej. Albo stajemy bezradni wobec otwierających się możliwości, czyli wobec świadomościowej wolności. Wtedy człowiek przestraszony i przerażony swoją wolnością chwyta się jakiejś deski ratunkowej, czyli łapie coś, czym chciałby zatkać tę przepastną otchłań wolności i możliwości, jaką stwarza nasza świadomość. W takiej sytuacji człowiek popada w uzależnienie od wszystkiego, co nawinie mu się pod rękę.

Ciekawą sprawą jest fakt, że nasze myślenie, które nie lubi realności, jest w stanie zaakceptować uzależnienie od czegoś rzeczywistego (od alkoholu lub papierosów). A może to tylko nam się wydaje, że doświadczamy czegoś rzeczywistego. Może po prostu oszukujemy się, że coś sprawia nam przyjemność, lecz realnie nie jest w stanie dać nam zadowolenia. Można przypuszczać, że podstawą uzależnienia jest nasze myślenie, które nas oszukuje, że znajdziemy szczęście lub przyjemność w używaniu jakiejś rzeczy. Używanie dowolnych rzeczy, czy nawet ludzi, nie może dać prawdziwego szczęścia. Niestety nasze myślenie jest bardzo sprytne. Podsuwa nam wyobrażenia rozkoszy tam, gdzie jej naprawdę nie ma. Myślenie udaje znawcę życia i przeżycia (przeżywania). Wmawia nam, że jesteśmy panami i władcami życia. Że powinniśmy czerpać z życia jak najwięcej przyjemności i rozkoszy. A jednocześnie popycha nas w stronę uzależnienia podpowiadając, że bez tych pozornych przyjemności nie da się żyć. Dopiero na sam koniec okazuje się, że tak naprawdę myślenie nienawidzi życia i dąży do jego zniszczenia. Gdy się już o tym przekonamy, na ogół na ratunek jest już za późno.

Jak się wyrwać z uzależnienia?



53. Jak się wyrwać z uzależnienia? Tutaj konieczna jest radykalna zmiana myślenia, czyli metanoia. Metanoia jest po prostu nawróceniem. To musi być przede wszystkim nawrócenie się na rzeczywistość. Uzależniony człowiek musi się wyrwać ze swojego dotychczasowego myślenia i powrócić do poznania rzeczywistości, ponieważ myślenie nie jest poznaniem rzeczywistości, lecz jedynie myśleniem o niej (to nie to samo). O rzeczywistości myślimy zawsze po swojemu i wtedy za realność bierzemy swoje myślenie. Ale żeby poznać rzeczywistość musimy odrzucić takie myślenie i otworzyć się na realność, żeby doświadczyć czegoś realnego, a nie tylko kreować swoje pomysły.

Porzucenie własnego myślenia wcale nie jest takie proste. Czasami trzeba przejść próbę cierpienia (realnego cierpienia), żeby zrozumieć, jak błędne może być myślenie. Niestety dopiero prawdziwe cierpienie potrafi oczyścić nas ze wszystkich zgubnych złudzeń i przyzwyczajeń. Błędne myślenie staje się dla człowieka najgorszym złudzeniem. Uzależniony człowiek powinien najpierw odrzucić swoje dotychczasowe myślenie, czyli musi przyznać się do swoich błędów. To nie jest łatwe, dlatego mówimy, że do takiej radykalnej odmiany potrzeba poważnego wstrząsu (szoku). To może być faktyczne przeżycie cierpienia. To może być gwałtowna reakcja bliskiej osoby, na przykład gdy doświadczamy tego, że tracimy kontakt z tą osobą. Ogólnie mówiąc, to musi być przeżycie egzystencjalne, czyli szok egzystencjalny, gdy nagle odzywa się nasza osoba i doświadczamy strasznego rozdarcia (miedzy myśleniem a realnością osoby). Albo gdy doświadczamy swojej bezradności, która zagraża własnej osobie lub osobom bliźnich, ale z tej bezradności chcemy już ratować swoją osobę. To oczywiście może być również przeżycie religijne związane z własną osobą, bo wtedy czujemy, ze w tej tragedii pomocny dla nas może być sam Bóg (Bóg Osobowy, a nie wymyślony Absolut). Wówczas zdobywamy siłę i moc egzystencjalną z nawrócenia religijnego. Boża łaska jest bowiem osobowym wsparciem dla człowieka.