60. Co może ze sobą począć człowiek?
Człowiek może ze sobą zrobić wszystko, co zachce. Może się kompletnie zagubić
albo może też odnaleźć realność swej osoby. Może budować własną realność albo
uganiać się za różnymi możliwościami.
Albo człowiek stanie się prawdziwym
podmiotem sprawczym, albo stanie się czystą możliwością świadomości, a wtedy
już zjawią się różne demony. Człowiek potrafi wyhodować straszne demony. Można
dziś spotkać rozliczne demony intelektu (tak Witkacy nazywał swojego
przyjaciela Chwistka).
Dzisiaj człowiek ma w swoim ręku
wszystkie atuty wiedzy o sobie samym. Może czerpać i korzystać z dorobku
minionych pokoleń, ale musi chcieć walczyć o swoją realność. Przede wszystkim
trzeba porzucić wszelkie myślenie o sobie i skupić się na tym, co realne.
Niestety wszystko, co się dokoła dzieje, uczy nas i wzywa do zaspokojenia
swoich możliwości, a nie do tworzenia własnej realności. Dlatego człowiek nadal
nie rozumie, kim jest. Pragnie wolności, chce się wybić na niezależność i
niepodległość, ale zna tylko świat możliwości. Człowiek nie zna realnej
wolności, która jest egzystencjalną mocą. Upaja się swobodą działania, czyli
praktycznie wyborem między dobrem i złem, tyle tylko, że dobro jest jedno
(osobowe), a złych możliwości cała masa, stąd łatwiej jest wybrać coś złego niż
dobrego. Żeby wybierać dobro trzeba posiadać w sobie realną moc, a do wyboru
zła wystarczy sama możliwość wyboru, jaką stwarza czysta świadomość. Dlatego
człowiek brnie dzisiaj po ruchomych piaskach możliwości, które pochłaniają go
wraz z jego realnością osobową. Dlaczego tak łatwo zatracamy siebie? Odpowiedź,
jaką znalazłem jest zastanawiająca: każdy
człowiek, mając do wyboru krzywdzącą prawdę lub przyjemne kłamstwo, wybierze to
drugie. Skoro wyobrażenie jest równie silne jak rzeczywistość, to co za
różnica? (http://nt.interia.pl/technauka/news-porzuc-swoje-cialo-i-stan-sie-niesmiertelny,nId,944582)
Skąd to określenie krzywdząca prawda?
Czy już naprawdę nie wiemy, co może nas skrzywdzić? Człowiek chyba lubi żyć
złudzeniami. Ale czy można się otrząsnąć z tego amoku? Pewnie, że można, lecz
do tego potrzeba silnego wstrząsu egzystencjalnego, takiego, jaki przeżył Kierkegaard.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz