51. Czym jest uzależnienie i skąd się
bierze? Jeżeli człowiek działa w sposób osobowy, to w jego życiu
nie ma miejsca na uzależnienie, ponieważ jego władze duchowe otrzymują realne
moce i zasady (virtutes), które pobudzają działania nastawione na poszanowanie
osobowej godności. Dotyczy to zarówno godności własnej, jak i godności
najbliższych osób.
Gdy
jednak nasze działania utracą sens osobowy, wtedy stają się dowolne i swobodne.
Lecz taka dowolność staje się dla człowieka nie do wytrzymania. Już Fromm
pokazał, że człowiek boi się takiej wolności i ucieka od niej (właściwie ucieka
od dowolności). Niestety ta ucieczka od dowolności kończy się najczęściej
uzależnieniem, gdyż jak się nam wydaje, chwytamy się wtedy jakiejś deski
ratunkowej. Bardzo trudno jest wtedy powrócić do realnego działania. Skoro
człowiek utraci zdolność podejmowania osobowych działań, to znaczy, że jego
władze duchowe straciły moc działania (virtus). Zaczynają wtedy działać na
zasadzie możliwości, czyli w sposób całkowicie dowolny. Mogą działać raz
dobrze, a raz źle z powodu możliwości wyboru (nazywanej wolnością wyboru). Same
władze jako możności nie posiadają bowiem żadnej realnej zasady. Taką zasadę
władze duchowe uzyskują dopiero dzięki przyjęciu osobowej aktywności własności
egzystencjalnych – prawdy, dobra i piękna. Dopiero przyjęte akty osobowe
kontemplacji, sumienia i upodobania zaszczepiają we władzach odpowiednie moce i
zasady (czyli virtutes). Gdy człowiek w swoim życiu nie doświadczy osobowej
aktywności ze strony Boga albo bliskiej osoby, wtedy nie jest w stanie podjąć
sam z siebie osobowych działań moralnych i religijnych. Jego duchowość ulega
wtedy zagubieniu i zatraceniu, a jej działania stają się tworem świadomości
jako podmiotu wolności działania (właściwie dowolności). Świadomość tworzy
bowiem jedynie możliwości. Nasze działania zaczynają wówczas hasać i skakać na
boki, czyli zbaczać z właściwego kierunku (ku osobie).
Właśnie
w takiej sytuacji pełnej dowolności dużo łatwiej popaść w uzależnienie od
różnych rzeczy, jakie mamy pod ręką, które podsuwają nam szybkie przyjemności,
niż sięgać po trudne działania osobowe. Ponadto należy stwierdzić, że taki
zagubiony człowiek nie jest w stanie sam z siebie powrócić do rzeczywistości i
realnego działania, ponieważ jego świadomość utwierdza go w przekonaniu, że
działa dobrze, gdyż działanie świadomości stanowi negację realności.
Świadomościowe intencje wyrastają bowiem z wątpienia i negacji rzeczywistości.
Co więcej takie działania stwarzają jedynie pozory rzeczywistości, czyli
możliwości, które chętnie bierzemy za coś realnego, skoro tylko one są dla nas
wówczas dostępne.
Dlatego
wyjście z nałogu wymaga radykalnego nawrócenia na rzeczywistość. To musi być
powrót do realności własnej osoby, który może się dokonać pod wpływem osobowego
działania bliskiej osoby, albo musi to być nawrócenie się do Boga w całej Jego
Osobowej Realności i zaczerpnięcie z tego źródła osobowej mocy, jaką przynosi
nam łaska Boża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz