6 września 2015

Propozycja dla Młodych (6)



6.Jak to się przekładało na wiedzę o człowieku? Otóż próbowano odnaleźć i przedstawić w człowieku jakąś substancjalną podstawę, czyli trwałą podstawę, która byłaby niezmienną substancją – jakąś formą podmiotowości. Zestawiając to z funkcjonującym poprzednio podziałem na duszę i ciało, uznano duszę za substancję (podmiotowość ontyczną) człowieka, zaś cielesność pojmowano na zasadzie właściwości (przypadłości) przysługujących substancjalnej duszy. Taką wizją człowieka posługiwał się św. Augustyn, a także filozofia średniowieczna. Można taką koncepcję uważać za pewien pogląd na temat człowieka, ale z pewnością nie było to właściwe i pełne rozumienie człowieka. Musimy dodać, że różne poglądy nie stanowią przecież żadnej realności. One co najwyżej starają się opisywać rzeczywistość. Takie poglądy i koncepcje tworzą naszą wiedzę o człowieku, ale to nie znaczy, że ujmują całą prawdę. Nie wolno zatem traktować różnych poglądów jako samej rzeczywistości. Różne poglądy lepiej lub gorzej opisują rzeczywistość i jedynie przybliżają nas (albo oddalają) do prawdy o człowieku, o tym, kim naprawdę jesteśmy. Tego, kim jesteśmy, powinniśmy doświadczyć my sami.

Mówiliśmy poprzednio, że człowiek nie jest myśleniem. Lecz tak samo człowiek nie jest substancją i przypadłościami, chociaż taki opis w pewnym stopniu przybliża nas do prawdy, nie jest przecież czymś ostatecznym. Tak więc problem przystawania naszej wiedzy do rzeczywistości pozostaje nadal otwarty i filozofowie starają się jak najbardziej zbliżyć się do prawdy. Różne poglądy i teorie należy traktować jako kolejne sposoby wyrażenia naszego poznania i myślenia, które mogą nas przybliżać lub oddalać od realności. Jedno jest ważne, trzeba nawiązać bezpośredni kontakt z realnością. Ale musimy sobie zdawać sprawę, że taki kontakt musi nawiązać każdy z nas i w tym leży poważny problem. Co może zapewnić człowiekowi taki kontakt? Czy na przykład myślenie? Otóż pomyśleć możemy dowolne rzeczy (jak to się mówi – niestworzone rzeczy). Trzeba zatem przyjąć, że myślenie wykracza swobodnie poza realność. Myślenie zrodziło się bowiem z negacji realności. Myślenie wcale nie jest poznaniem. Ono korzysta albo wprost wykorzystuje dane zmysłowe i umysłowe.

Jeżeli chcemy poznać samych siebie, to nie możemy zawierzać i opierać się na myśleniu. Musimy po prostu uwierzyć w realność. Jeśli będziemy bowiem wychodzili od wątpienia albo od krytyki poznania, to zawsze dopadnie nas myślenie i będziemy zdani na błądzenie. A wówczas będziemy tworzyć teorię myślącego podmiotu i wszystko zostanie sprowadzone do koncepcji świadomości. Na koniec powstanie fenomenologia Husserla, która mówi nam wszystko o myśleniu, ale nic nie mówi o człowieku (o realności człowieka).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz