Hieronim Bosch
8 grudnia 2012
Czystość duchowa/1
Człowiek potrzebuje
czystości do życia moralnego. Człowiek potrzebuje czystości serca i umysłu.
Czystość serca dotyczy woli i uczuć, a czystość umysłu dotyczy naszego rozumu.
Oczyszczenie serca i umysłu prowadzi do osiągnięcia stanu duchowej czystości.
Czystość oznacza stan pierwotnej doskonałości duchowej człowieka.
Czystość jest
podstawą osobowego i moralnego działania człowieka. Czystość oznacza taki stan
duchowy człowieka, w którym władze duchowe (rozum, wola i uczucia) dysponują
pełną zdolnością podejmowania działań osobowych.
W swej czystości
rozum jest zdolny do wypowiedzenia słowa prawdy, natomiast nie może kłamać,
czyli mówić fałszywego słowa. Z kolei wola w stanie czystości jest zdolna do
podejmowania czynu dobra, czyli do czynienia dobra i nie może wybierać pomiędzy
dobrem a złem (między mniejszym złem a większym dobrem). Wola czystego serca
kieruje się wyłącznie afirmacją dobra (czyli pragnieniem albo chceniem
osobowego dobra). I wreszcie czystość dotyczy także naszej uczuciowości. W swej
czystości uczucia są zdolne do przeżywania piękna. Czystość uczuć dotyczy
przede wszystkim doświadczenia piękna życia. Jednak najczęściej rozumienie
czystości ograniczamy do sfery płciowej. Musimy pamiętać, że czystość płciowa
powinna być wyrazem i skutkiem głębszej czystości duchowej człowieka.
Czystość jest
stanem właściwej doskonałości duchowej człowieka. Czystość jest doskonałością
osobową człowieka. Właśnie czystość duchowa pokazuje nam otwartość na osobę.
Pokazuje nam, że osoba jest najważniejsza, że zawsze stoi na pierwszym miejscu,
że wszystkie akty i działania naszych władz powinny być zwrócone na osobę.
Możemy zatem powiedzieć, że osoba człowieka wyraża się i ujawnia dzięki
czystości duchowej. Z kolei czystość płciowa i cielesna staje się znakiem
(czyli jakby widzialnym skutkiem) czystości duchowej. Trudno sobie wyobrazić
czystość płciową bez czystości duchowej i moralnej. Do wypełnienia czystości
płciowej potrzebna jest bowiem czystość serca i umysłu. Taką czystość osiągamy
poprzez oczyszczenie serca i umysłu z niepotrzebnych działań. Z kolei takie
oczyszczenie polega na nawróceniu serca i umysłu do Boga (do Osoby Boskiej w
Chrystusie) oraz na zwróceniu ich do osoby ludzkiej w bliźnim.
Czystość jest
podstawą życia osobowego. Czystość jest podstawą osobowego działania. Władze
duchowe muszą osiągnąć stan oczyszczenia i czystości, aby móc działać w sposób
osobowy, czyli moralnie. Czystość jest więc podstawą życia i działania
moralnego.
Aby władze duchowe
mogły przyjąć mowę serca i umysłu, muszą zostać oczyszczone ze zbędnej
aktywności. Czystość jest powrotem do stanu pierwotnego, kiedy duchowość
człowieka nie była jeszcze skażona złem grzechu. Czystość władz duchowych jest
otwartością na aktywność osoby. Jest przekazaniem tej aktywności dalej na
zewnątrz. Dzięki oczyszczeniu i czystości władze duchowe są w stanie przyjąć
aktywność własności osobowych i przekazać ją dalej innym osobom.
Rozum oczyszczony z
dialektycznego myślenia może przyjąć prawdę i wiarę, może osiągnąć kontemplację
jako uznanie prawdy. Z kolei wola oczyszczona z dowolności wyboru między dobrem
i złem (czyli z wolności wyboru) może przyjąć osobowe dobro i poddać się
wezwaniu sumienia, aby osiągnąć miłość jako zupełną afirmację dobra. Wreszcie
uczucia oczyszczone z doznań przyjemności (czyli z doznań cielesnych) mogą
przyjąć osobowe piękno i znaleźć upodobanie w tym pięknie, aby osiągnąć radość
i nadzieję jako fascynację pięknem życia.
Czystość duchowa
służy więc naszemu doświadczeniu i poznaniu osoby własnej, służy poznaniu i
afirmacji Osoby Boga, służy wreszcie spotkaniu z innymi osobami tu na ziemi.
Wszystko to razem świadczy, że osoba ludzka potrzebuje czystości do ujawnienia
się. Czystość jest potrzebna człowiekowi do rozpoczęcia życia osobowego.
Doskonała czystość wyraża się bowiem w doskonałym życiu moralnym i religijnym,
a życie moralne i religijne ma charakter osobowy. Dlatego czystość płciowa
(seksualna) musi być efektem czystości duchowej. Jeśli nie posiądziemy
czystości duchowej, to nie osiągniemy czystości cielesnej. Dlatego wychowanie
katolickie mówi nam wprost o czystości serca. Również w Ewangelii jest o niej
mowa. Ewangeliczna czystość serca jest czystością duchową. Wydaje się, że
dotyczy ona całej duchowości człowieka. To znaczy, że dotyczy wszystkich władz
duchowych – rozumu, woli i uczuciowości. Dlatego czystość jest podstawą życia
duchowego. Potrzebne jest do tego nawrócenie i oczyszczenie.
Człowiek może się
nawrócić i oczyścić. Polega to na odwróceniu się od tego, co jest złe – czyli
bezładne i bezsensowne w naszej duchowości. Człowiek musi podjąć wysiłek
oczyszczenia swoich władz, jeśli chce działać osobowo i moralnie. Potrzebne
jest tutaj nawrócenie się, czyli zwrot ku dobremu i pozbycie się wszystkich
zbędnych brudów i śmieci w naszym działaniu. Niewłaściwe działania
zanieczyszczają naszą duszę. Złe myśli albo nawet myślenie o sprawach bieżących
zanieczyszczają nasz rozum sprawiając, że nie dostrzega on tego, co osobowe,
nie dostrzega drugiej osoby. Trzeba oderwać się od myślenia codziennością, żeby
zwrócić się do osobowej prawdy, żeby uwierzyć w osobę człowieka. Dopiero
oczyszczony rozum (umysł) jest w stanie przyjąć taką prawdę. Podobnie jest z
wolą. Codzienne wybieranie przeróżnych rzeczy przesłania woli otwartość na
dobro i pragnienie osobowego dobra
człowieka. Aby wola zapragnęła osobowego dobra, musi oczyścić się z ciągłego
przebierania w różnych rzeczach i sprawach wokół nas. Wola powinna się oczyścić
i otworzyć na głos sumienia, który wzywa ją do afirmacji dobra osobowego.
Również w uczuciach sprawa wygląda podobnie. Uleganie cielesnym doznaniom
przyjemności wypacza przeżycia uczuciowości. Uczucia muszą doświadczyć
osobowego piękna. Aby osiągnąć upodobanie piękna, uczucia muszą zostać
oczyszczone z doznań cielesnych, muszą się wznieść ponad to. Uczucia muszą się
oderwać od przyjemności i muszą zwrócić się do osobowego piękna. Dopiero
wówczas poczują, czym jest przeżycie i czym jest podniecenie, czym jest radość
i nadzieja.
Człowiek powinien
dążyć do oczyszczenia swojej duszy, do oczyszczenia serca i umysłu. Czystość
jest bowiem właściwym stanem naszej duchowości. I dopiero ta duchowa czystość,
która stanowi otwartość na osobę, może być źródłem czystości cielesnej, czyli
czystości seksualnej. Czystość duchowa stanowi doskonałość moralną, gdyż pozwala
ujawnić się aktywności osobowej. W człowieku podmiotem moralnym jest osoba.
Czystość duchowa objawia nam osobę. Duchowa czystość jest pierwszym krokiem na
drodze do poznania i przeżycia własnej osoby. Jest także zwrotem w stronę Boga.
Jest krokiem w kierunku doświadczenia i poznania Osobowego Boga. Bez
osiągnięcia czystości nie możemy nawet marzyć o spotkaniu z Bogiem. Dlatego
rozwijając swoją duchowość człowiek musi się zdobyć na podjęcie praktyk
oczyszczających. Podejmując życie religijne i moralne musimy rozpocząć od
nawrócenia i oczyszczenia. Powinniśmy rozpocząć od oczyszczenia serca i umysłu.
Dzięki temu zdołamy się otworzyć na przyjęcie łaski Bożej, na przyjęcie mowy
serca i umysłu, a wreszcie na przyjęcie aktywności osoby. To pozwoli nam
odnowić życie duchowe i moralne. To pozwoli nam rozpocząć życie osobowe. To
pozwoli nam spotkać się z innymi osobami. A przede wszystkim pozwoli nam
spotkać się z Osobą Boską. Spojrzymy wówczas na sprawy codzienne i bieżące z
zupełnie nowej perspektywy. Zobaczymy wokół siebie to, co osobowe i etyczne, a
nie tylko cielesne i naturalne, ekonomiczne (posiadanie), polityczne (jałowe
dyskusje), psychologiczne (zadowolenie własne).
Oczyszczenie jest
najważniejszą sprawą życia duchowego. Człowiek potrzebuje oczyszczenia. Oczyszczenia
potrzebują naturalne władze i zdolności człowieka. Aby władze duchowe mogły
odebrać osobowe oświecenie, najpierw potrzebujemy oczyszczenia. Władze duchowe
potrzebują oczyszczenia z tego, co zakłóca ich moralne działanie. Muszą
osiągnąć stan czystości.
Moralność
potrzebuje czystości i oczyszczenia. Moralne działanie potrzebuje oczyszczenia
władz duchowych. Musimy oczyścić nasze władze z błędnych i niewłaściwych
poczynań. Trzeba odrzucić błędy naturalnych władz i powrócić do aktywności
osobowej. Aby żyć moralnie, trzeba powrócić do stanu czystości.
Uczucia muszą
odrzucić przyjemność. Uczuciowości nie może interesować jedynie przyjemność.
Jeśli przyjemność ma kierować uczuciami, to znaczy, że poddajemy je wyłącznie
oddziaływaniom cielesnym (poprzez zmysły). Uczucia nie mogą się kierować
doznaniami zmysłowymi, gdyż to wypacza ich zdolność. Zdolnością uczuciowości
jest przyjmowanie piękna. Zdolnością uczuciowości jest doświadczenie piękna.
Jest to czułość na piękno, które może radować człowieka.
Wola, aby osiągnąć
etap oczyszczenia, musi odrzucić wolność wyboru (swobodę wybierania). Zdolność,
czyli możliwość, wyboru dotyczy spraw drugorzędnych, zdolność wyboru dotyczy
działań w sferze cielesnej. Wybieramy bowiem zawsze takie lub inne rzeczy, raz
potrzebne, a innym razem niepotrzebne. Ale wybór nie dotyczy spraw i działań
osobowych i moralnych. Wyborowi podlegają tylko rzeczy. A jeżeli wybór dotyczy
osoby, to staje się błędem i nadużyciem. Osoby może dotyczyć jedynie uznanie i
afirmacja. Osoby dotyczy miłość. Jak pisał K. Wojtyła, osoba jest tak wielkim
dobrem, że należy się jej miłość. Powinniśmy akceptować i afirmować osoby,
powinniśmy je kochać, a nie wybierać do czegoś. Dlatego nasza wola nie może
posługiwać się wyborem wobec osób, gdyż wtedy działa niewłaściwie.
Rozum w
oczyszczeniu musi porzucić myślenie i
tworzenie wiedzy na podstawie informacji zmysłowej. Rozum musi się
uwolnić od zależności od zmysłów. Doświadczenie zmysłowe nie może się stać
jedynym weryfikatorem naszej wiedzy. Kryterium wiedzy i poznania może być tylko
prawda. Ale musi to być realna prawda zawarta w bycie, a nie możliwość poznania
zmysłowego. Doświadczenie zmysłowe dotyczy bowiem jedynie sfery cielesnej i nie
sięga w głąb bytu. Natomiast byty są bogatsze niż ich cielesny wygląd i postać.
Dlatego rozum nie może się zamykać na inne formy doświadczenia. Rozum musi
przyjąć doświadczenie osobowej mowy serca. I nie może całej swojej wiedzy
opierać na empirii, czyli informacji zmysłowej. Rozum musi oczyścić się z tego
wszystkiego.
Czystość duchowa/2
Duchowość człowieka
musi się uwolnić od wpływu cielesności. Władze duchowe muszą się wyrwać z
kleszczy zmysłowości. Muszą zostać oczyszczone z tego wpływu. A wtedy zdołają
przyjąć oświecenie płynące z głębi bytu, z samego istnienia, ze sfery osobowej.
W ten sposób duchowość musi się otworzyć na osobę Boga i osobę człowieka.
Dopiero wówczas otrzyma pełny zakres doświadczenia. Dla duchowości
najważniejsze jest doświadczenie mowy serca. Mowa serca jest podstawą moralnej
aktywności władz duchowych. Wola musi zamienić wybór na powinność wobec dobra.
Rozum musi zamienić gromadzenie bieżących danych, czyli erudycję, na podejście
i poznanie celowe. Natomiast uczucia muszą zamienić przeżywanie przyjemności na
przeżywanie radości życia.
Tak więc rozum
powinien porzucić uganianie się za nowymi informacjami, które generuje poznanie
zmysłowe. Rozum powinien poszukać dalekosiężnego spojrzenia przed siebie.
Powinien szukać celu, który spełni oczekiwania duchowości człowieka. Pojęcie
celu wymaga określenia pewnego porządku i hierarchii działań. Trzeba określić
porządek realności i poznać właściwe zasady realności. Bez takiej wiedzy nie da
się niczego powiedzieć o samym człowieku. Trzeba więc poznać zasady realności
ludzkiego bytu. Trzeba poznać hierarchię tych zasad. Tutaj nie można opierać
się na samym doświadczeniu zmysłowym, gdyż człowieka nie można poznać w sposób
zmysłowy. Tutaj potrzebna jest mądrość, która sięga do doświadczenia osobowego,
do doświadczenia mowy serca. Zatem tutaj potrzebna jest filozofia jako umiłowanie
mądrości.
Wola powinna
porzucić możliwość wybierania, która dotyczy jedynie spotkanych rzeczy. Wola
musi poczuć w sobie pragnienie dobra i powinności wobec niego. Wola musi
zapragnąć osobowego dobra. Możliwość wyboru pozwala nam przebierać wśród spotykanych
rzeczy lub produktów wytworzonych pracą ludzką. Ale takie wybieranie i
przebieranie prowadzi nas jedynie do tzw. konsumpcjonizmu (konsumizmu), czyli
do posługiwania się wciąż nowymi rzeczami. Stare rzeczy należy zamienić na
nowe. Ekonomia poszukuje wciąż nowych produktów, które można sprzedać jak
największej liczbie klientów. Dzisiejsza wolność jest rozumiana jako możliwość
wybierania jak największej liczby rzeczy. Taka wolność staje się posiadaniem
rzeczy (najlepiej tych najnowszych i najdroższych). Trzeba koniecznie zamienić
taką wolność na powinność wobec osobowego dobra. Człowiek musi poszukiwać
osobowego dobra. Musi zapytać o nie własnego sumienia.
Nasze uczucia muszą
porzucić przyjemność, która jest doznaniem zmysłowym. Uganianie się człowieka za
przyjemnościami owocuje wciąż nowymi potrzebami. Człowiek nie może żyć chęcią
zaspokojenia swoich zmysłów. Wzbudzanie takich potrzeb stanowi już pierwszy
etap uzależnienia. Nasza uczuciowość bardzo łatwo może uzależnić się od
przyjemności. A jeśli rozum, a właściwie świadomość, uzna przyjemność za
potrzebę, to popadniemy w wir uzależnienia. Dlatego uczucia muszą oderwać się
od przyjemności, których pragną doznawać nasze zmysły. Tutaj nie możemy się
pieścić, jak małe dzieci. Uczucia muszą doświadczyć fascynacji pięknem. Dopiero
wówczas uczucia odżyją i poczują ogromną radość, jaką daje im przeżycie piękna.
Stąd już następny krok do odkrycia radości i piękna samego życia. Uczucia muszą
doznać fascynacji życiem. Tylko wtedy uczucia dadzą nam pełną satysfakcję.
Jednak
najważniejsze jest to, że najpierw musimy oczyścić swój rozum z myślenia.
Chodzi oczywiście o myślenie o sprawach bieżących, opartych na poznaniu
zmysłowym. Aby oczyścić rozum z myślenia, potrzebne jest uznanie prawdy, czyli
wiara. Dlatego musimy zacząć od modlitwy oczyszczającej, w której będziemy
prosić o dar wiary. Jeśli nie wzbudzimy w sobie wiary, która stanowi
bezwzględne uznanie prawdy, to nie mamy co mówić o oczyszczeniu rozumu. Dopóki
nasz rozum korzysta z wątpienia, dopóty pozostaje zanieczyszczony i skażony
błędnym myśleniem, a prawda pojawia się w nim przypadkowo. W oczyszczeniu
rozumu pomaga nam wiara, która stanowi uznanie osobowej prawdy. Wiara łączy nas
i wiąże z osobową prawdą, co pozwala doświadczyć człowiekowi czegoś więcej niż
kontakt zmysłowy. W zmysłach nie ma jeszcze żadnej prawdy. Jest tam oczywiście
bezpośredni kontakt z cielesnością otaczającego nas świata (kontakt z przyrodą
i kulturą). Zmysły ujmują faktyczność cielesnych rzeczy, coś, co się wydarza i
w czym uczestniczymy, coś, co nas dotyczy i dotyka. Ale to jeszcze nie jest
prawda realności albo prawda istnienia. To jest jedynie faktyczny kontakt z
cielesnością bytów i wytworów.
Dopiero wiara daje
nam kontakt z prawdą bytu – z realną własnością prawdy. Człowiek musi uwierzyć
w realność i istnienie bytów, gdyż tego nie da się dowieść empirycznie, ani
zagwarantować myśleniem lub poznaniem pojęciowym. Utworzone przez nas pojęcia w
jakiś sposób określają i oznaczają realne byty, ale nie ujmują całej prawdy
bytu. Jest tak zwłaszcza w przypadku pojęcia „człowiek”. Bardzo chętnie się nim
posługujemy, ale czy ujmuje ono i wyjaśnia realność człowieka, czy tylko ujmuje
nasze myślenie o człowieku. Wydaje się, że potrzebna jest tutaj wiara w
realność i istnienie człowieka, abyśmy mogli dotrzeć do pełnej prawdy o
człowieku – tej prawdy osobowej.
Człowiek
nieustannie potrzebuje oczyszczenia. Bez takiego nastawienia życie duchowe nie
może się właściwie realizować. Bez oczyszczającego nastawienia panowanie nad
człowiekiem przejmuje świadomość. Rządy świadomości wyprowadzają człowieka na
duchowe manowce. Świadomość jest bowiem myślowym śmietnikiem. W świadomości
mieści się wszystko, cokolwiek pomyślimy. Rządy świadomości polegają na
panowaniu bezładnego myślenia. Myślenie wydaje się być fantastyczną zdolnością
człowieka, gdyż stanowi podstawę rozwoju kultury i cywilizacji. Ale musimy
stale pamiętać, że to właśnie myślenie przeciwstawia się osobie i osobowej
godności człowieka. Myślenie wzięło się bowiem z negacji realności osoby.
Wzięło się z negacji osoby Boga i osoby człowieka. Dlatego myślenie (i
świadomość jako podmiot myślenia) stara się doprowadzić do wyeliminowania osoby
i przejęcia pełnej kontroli nad człowiekiem. Cogito ergo sum – to
najbardziej zgubne hasło filozofii myślenia. To jest czysta myśl, która chce
zniszczyć osobę człowieka i odebrać jej całą realność istnienia. A przecież
tylko osoba jako podmiot istnienia odpowiada za realność człowieka.
Podmiotowość osoby jest związana z istnieniem i to istnieniem osobowym. Jestem
osobą i to sprawia, że w ogóle istnieję. Istnienie może sprawić tylko Bóg
(który jest czystym istnieniem). Myślenie nie jest w stanie sprawić żadnego
istnienia. Myślenie jest jedynie brakiem istnienia. Myślę, więc mnie nie ma.
„Jest” tylko moje myślenie. To znaczy, że myślenie myśli i wymyśla samo siebie.
I nic więcej.
Myśleniem można się
zachwycać. Ale w prawdziwy zachwyt wprowadza nas realność napotkanych bytów.
Myślenie jest ciekawe i podniecające. Myślenie pozwala człowiekowi opanować
przyrodę, czyli zapanować nad światem. Celem myślenia jest właśnie panowanie
nad światem. Myślenie pragnie być władcą tego świata. Jeśli poddajemy się
myśleniu, to wypełniamy jego władczą misję. Człowiek musi oczyścić się z
panowania myślenia. Musi poddać swój rozum rygorom realności i prawom osoby.
Człowiek powinien poddać rozum prawom realności, a nie próbować rozciągnąć
wolność myślenia na całą rzeczywistość. Jeśli myślenie zapanuje nad światem, to
wszystko zginie.
Człowiek musi się
oczyścić z ‘absolutu’ myślenia. To znaczy, musi się oczyścić z wymyślonych
„idealizmów”. Wszystko jedno co to będzie. Czy będzie to nauka, technika,
ekonomia, prawo, wolność, równość, indywidualizm albo kolektywizm, psychologizm
lub socjologizm, itp. Człowiek musi porzucić myślenie i zwrócić się do
realności. Musi poczuć swoją realność. Musi posłuchać swojej osoby. Musi
wreszcie posłuchać Osoby Boga (czyli Słowa Bożego).
Oczyszczenie z
myślenia nie jest łatwe. Przecież człowiek stale myśli. Ze wszystkich stron
jesteśmy atakowani przez myślenie. Nasze życie opiera się na myśleniu. Całe
życie zawodowe oparte jest na myśleniu. Wszystkie instytucje i organizacje
oparte są na myśleniu. Można powiedzieć, że ludzkie życie w 95% składa się z
myślenia. Realne działanie obejmuje jedynie czyny moralne. Tylko czyny moralne
wyrastają z realności osoby (z osobowego istnienia). Realna jest moralność jako
spotkanie z drugim człowiekiem. Ile tej moralności mamy na co dzień?
Realne są słowa
prawdy, czyny dobra i przeżycia piękna. Czy my dostrzegamy w swoim postępowaniu
te moralne działania? Musimy oczyścić swoją duszę, abyśmy mogli dostrzec
moralne działania. Jeżeli duchowość jest przesłonięta myśleniem, to przestaje
żyć moralnością, przestaje żyć moralnie. Pod wpływem myślenia człowiek zapomina
o moralności i postępowaniu moralnym. Aby przywrócić właściwy sens duchowości,
musimy oczyścić się z myślenia, które zakrywa i niszczy osobową moralność.
Oczyszczenie duchowe ma nas prowadzić do odkrycie i ujawnienia (czyli wydobycia
na jaw) osobowej aktywności człowieka. Osobową aktywnością jest moralność.
Oczyszczenie ma ujawnić naszą osobę i jej aktywność. Pierwszym krokiem na
drodze oczyszczenia jest nawrócenie się do Boga i zwrócenie się do człowieka
jako osoby. Śmiało zróbmy ten pierwszy krok.
24 listopada 2012
Dodatkowe objaśnienia
Przedstawimy obecnie obszerne wyjaśnienia do tematu
życia i uczuć, co pozwoli lepiej zrozumieć nasze rozważania
życia i uczuć, co pozwoli lepiej zrozumieć nasze rozważania
22 listopada 2012
1. Kobieta i piękno
Scholastyka uznała
piękno za własność transcendentalną bytu. Pierwszy tę tezę przyjął Bonawentura.
Taka wizja była z pewnością związana z podejściem mistycznym. To mistycy
dostrzegali zawsze znaczącą rolę piękna w życiu człowieka.
Piękno jest
własnością transcendentalną bytu. Jako własność transcendentalna piękno jest
zawarte w istnieniu. Piękno stanowi przejaw istnienia. Istnienie stworzone
przez Boga przyczynuje istotę bytu. Osobowe własności istnienia (prawda, dobro
i piekno) przyczynują duchowość istoty. Prawda przyczynuje rozum (intelekt),
dobro staje się przyczyną woli, zaś piękno sprawia uczucia i życie.
Piękno stanowi
przyczynę naszej zmysłowości. Ludzka zmysłowość nie powstałaby bez udziału
piękna. Bez udziału piękna nie powstałaby cała nasza uczuciowość. Piękno
przyczynuje wszystko, co zmysłowe. Piękno stanowi również przyczynę ludzkiego
życia. Życie jest obrazem piękna. Życie przejawia piękno w ludzkim ciele.
Piękno działa więc w istocie człowieka zarówno jako życie, jak i uczuciowość.
Piękno działa na styku duchowości i cielesności. Piękno kształtuje naszą
zmysłowość i funkcje życiowe. Piękno nadaje osobowy kształt zarówno
zmysłowości, jak i życiu ludzkiemu. Wydaje się, że piękno działa najpierw jako
życie. I to życie kształtuje zarówno cielesność, jak i zmysłowość. Życie bowiem
działa mocą piękna. To życie przyczynowane przez piękno kształtuje cielesność i
zmysłowość.
W kobiecie dominuje
piękno i dobro. To piękno i dobro kształtują osobowość kobiety. To piękno i
dobro sprawiają, że osoba ludzka staje się kobietą. Kobiecość nie jest więc
skutkiem rozwoju biologicznego, ani wychowania kulturowego, jak się dziś
sugeruje. Kobiecość jest przejawem osobowej aktywności istnienia. Kobiecość
jest wyrazem aktywności własności transcendentalnych piękna i dobra. Piękno i
dobro mają przemożną moc działania. Piękno posiada moc sprawiania życia i
uczuć. Piękno kształtuje ludzką uczuciowość. Bez udziału piękna ludzka zmysłowość
i uczuciowość byłyby jedynie skutkiem oddziaływań naturalnych. Bez udziału
piękna człowiek byłby tylko zwykłym zwierzęciem. Mógłby odczuwać tylko tyle, co
zwierzęta. Mógłby odczuwać tylko przyjemności i przykrości cielesne. A przecież
człowiek odczuwa tak wiele.
Zwłaszcza kobieta
przeżywa i odczuwa tak wiele. Kobieta przeżywa wszystko jako piękno i dobro.
Cały świat odczuwa jako piękny i przeżywa jako dobry. Można powiedzieć, że
kobieta jest kapłanką piękna. Kobieta służy pięknu i życiu. Dlatego kobieta
powinna poświęcić się służbie pięknu i życiu. Powinna żyć dla piękna i dla
życia. Kobieta powinna odnaleźć piękno i życie w sobie samej. Musi poczuć
wspaniałą moc piękna i pięknego życia. Kobieta musi doświadczyć upodobania
piękna. Musi się poddać upodobaniu piękna.
Ale do takiego
doświadczenia piękna potrzebny jest kontakt z Bogiem jako źródłem wszelkiego
piękna. Bóg jest źródłem i przyczyną osobowego piękna. W Bogu piękno stanowi
Bożą Chwałę. Boskie Piękno objawia się jako Chwała Boża. Boskie Piękno działa
przy stworzeniu człowieka nadając ludzkiemu istnieniu transcendentalną własność
piękna. To od Boga ludzki byt otrzymuje osobowe własności, które decydują o
charakterze istoty. Dlatego powiemy, że ludzkie piękno (piękno osobowe)
pochodzi od Boga. Osobowe piękno człowieka istnieje i działa pod wpływem Boga.
Jeśli więc chcemy doświadczyć piękna, musimy najpierw otworzyć się na Boga.
Człowiek powinien
odnaleźć piękno najpierw w sobie. Jednak do tego konieczne jest otwarcie się na
Boga. To Bóg w nas działa poprzez osobowe piękno. To Boża łaska wywołuje w nas
aktywność osobowego piękna. Dopiero wtedy pojawia się w nas upodobanie jako
bezpośrednie oddziaływanie piękna. Upodobanie piękna ożywia naszą cielesność i
zmysłowość. Upodobanie piękna ożywia ciało i uczucia. Wówczas wzmaga się w nas
życie oraz rodzi się uczucie radości. Piękno wywołuje w nas podniecenie, które
obejmuje uczucia i ciało. Doznając piękna czujemy się pobudzeni i podnieceni.
Nasze uczucia rozpalają się ogniem podniecenia. Przeżywamy także wzmożenie
naszego życia. Siły życiowe zaczynają działać, cielesność się rozpala. Wszystko
jest gotowe do daru nowego życia. Ogarnia nas uczucie radości, euforii i
spełnienia. Tak działa piękno. Musimy się nauczyć właściwie przeżywać piękno.
Kobieta jest stworzona
do życia i piękna. Kobieta jest powołana do przeżywania piękna. Kobieta jest
czuła i otwarta na piękno otaczającego świata. Kobieta czuje piękno. Kobieta
czuje i doświadcza piękna życia. Ona bezpośrednio doświadcza i czuje narodziny
nowego życia.
Osobowe piękno
człowieka przemawia poprzez kobietę. Życie kobiety i cała kobiecość jest
obrazem piękna. Dlatego mówimy, że kobiety są piękne. Kobiety są piękne
wewnętrznym pięknem. Chodzi o piękno osobowe. Kobiety muszą zrozumieć, że
piękno jest naprawdę zawarte w nich samych. Kobiety muszą pozwolić ujawnić się
temu pięknu. Muszą pozwolić ujawnić się pięknu osobowemu. Kobieta jest piękna
sama w sobie, nie potrzebuje ozdób i dodatków. Nic tak człowieka nie upiększa
jak własna osoba. Osoba kobiety wyraża się poprzez piękno. Czytamy o tym w
Pieśni nad pieśniami (1,15): - „O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja, jak
piękna”. Ale dostrzegali to tylko mistycy – św. Bernard czy św. Bonawentura.
Kobieta musi dziś
odkryć w sobie prawdziwe piękno. Kobieta musi odkryć w sobie piękno życia.
Wciąż dają tego świadectwo nowe matki. Matka najlepiej czuje piękno nowego
życia. Tutaj trzeba poddać się uczuciom. Nie można poszukiwać racjonalizacji i
rozumowych argumentów. Nasze myślenie zbyt często wyprowadza nas na manowce. Wszelkie
zbrodnie przeciwko życiu rodzą się z błędnego myślenia.
Kobieta musi się
poddać własnej czułości i serdeczności. Zwracając się ku nowemu życiu kobieta
powinna się kierować czułością i serdecznością, Kobieta musi tę czułość ukazać
mężczyźnie. Musi przekazać mu tę czułość. Musi nią zarazić mężczyznę i
przekonać go do życia. Nie jest to łatwe. Pomocą i wsparciem jest tutaj łaska
Boża i miłość małżeńska. Nowe życie wymaga miłości i oddania, czułości i
serdeczności. Ale nowe życie daje nam w zamian radość i nadzieję.
Kobieta jest
ukształtowana przez piękno. Ale kobieta zarazem zmierza do piękna. Początkiem i
kresem jest tu osobowe piękno. Początkiem jest dar życia i kresem jest dar
życia. Spełnieniem kobiecości i jej piękna jest najwspanialszy dar życia.
Dopiero wówczas piękno kobiety jaśnieje największym blaskiem. Ten blask piękna
jest najczęściej widoczny na twarzy każdej matki. Ten blask piękna jest
przedstawiony na ikonach Matki Bożej. Matka Boża jest najdoskonalszym odbiciem
i obrazem Boskiego Piękna, czyli Chwały Bożej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)