26 lutego 2023

Dlaczego tracimy wiarę?

Jak się okazuje, człowiek w swoim życiu i działaniu potrzebuje poznania i uznania tego, co realne. To znaczy, że potrzebuje wiary w realność, wiary w swoją osobową realność, wiary w realność otaczającego nas świata, czy wreszcie wiary w Stworzyciela wszystkiego, co jest realne, czyli wiary w Boga.

Ale teraz należy zapytać, co się dzieje, gdy utracimy naszą poznawczy, czy raczej umysłową wiarę? Co może spowodować i wywołać taką sytuację? Chyba należałoby powiedzieć o jakimś działaniu lub wydarzeniu, które byłoby negacją tego, co realne -- negacją realności. Teologia posługuje się w tym wypadku pojęciem grzechu pierworodnego. Byłaby to decyzja negująca porządek realności lub decyzja negująca Boga-Stwórcę. Doprawdy bardzo trudno jest odpowiedzieć na ten problem. Na pewno należy przyjąć, że z racji takiej decyzji w naszym ludzkim umyśle nastąpiła jakby rewolucja, czyli przewrót działania i dotychczasowa wiara (credo) została zastąpiona przez myślenie (cogito). A to oznacza, że umysł stracił kontakt z osobową własnością prawdy i z aktami kontemplacji. Zerwała się więc łączność z osobowym podmiotem istnienia. I sfera egzystencjalna (osoba i życie nadprzyrodzone) przestała oddziaływać na naszą sferę duchową i cielesną. Sfera esencjalna -- nasza natura zaczęła "działać na własną rękę", czyli w sposób zupełnie swobodny bez liczenia się z wymogami realności.

Nasz umysł traci w jakimś sensie kontakt z rzeczywistością i zaczyna tworzyć sobie własną wiedzę pojęciową, która staje się zależna od myślenia a nie poznania. Umysł nie posiada już wiary w to, co realne, nie uznaje prawdziwej realności (prawdy zawartej w realnych bytach), lecz zaczyna tworzyć własne obrazy, czyli to, co Kant opisał jako fenomeny. Dlatego nasza wiedza przestaje być realna, a staje się fenomenalna. Dlatego powstaje fenomenologia -- najpierw u Hegla jako teoria myślenia, a później u Husserla jako teoria świadomości. Fenomenologia przedstawia nam wiedzę tworzoną za pomocą myślenia (a nie uznania realności). 

Niestety dziś już nie pamięta się, że myślenie nie jest poznaniem. Myślenie jest tylko myśleniem o czymś. Jest myśleniem pojęciowym. Nie ma myślenia realnością, tylko poznanie dotyka faktycznie realności. Myślenie jest więc intencjonalne, co podkreślał Husserl. Myślenie jest działaniem intencjonalnym, a nie realnym poznaniem chwytającym to, co realne. Myślenie wybiega do przodu, lecz nie ma zdolności uchwycenia czegoś realnego, nie ma zdolności chwytania prawdy, ponieważ nie wyrasta z poznawczej zasady umysłu. Myślenie zrodziło się z negacji tego, co realne. Toteż myślenie zadowala się tworzeniem czegoś zjawiskowego (fenomenu), czyli własnej wizji rzeczywistości (co doskonale widać w telewizji).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz