Dlatego w filozofii greckiej nie
było miejsca na rozważania dotyczące osoby jako tożsamości człowieka. Dlatego
tak naprawdę nie da się dostosować greckiej filozofii do problematyki osoby i
osobowej aktywności. Najlepszym przykładem jest próba Boecjusza i jego
definicja osoby. Boecjusz posłużył się terminologią grecką (substancja, natura)
i dlatego wyszła mu taka a nie inna definicja.
Osoba jest jednostkową substancją posiadającą rozumną naturę.
Pominął on złożenie z duszy i ciała, ponieważ chciał stosować definicję osoby
zarówno do człowieka, jak i do bytów duchowych, a nawet Boga. Wskazywał
natomiast na rozumną naturę, co zwróciło badania i rozważania w kierunku
rozumności (rozum i wola). Wszyscy kolejni zwolennicy tej definicji, aż do
dzisiaj, podkreślają więc rolę rozumności duszy.
Natomiast w tradycji nowożytnej
(modernistycznej) rozwinięto teorię myślącego podmiotu (res cogitans =
substancja myśląca), co ostatecznie spowodowało utożsamienie przez Schelera
osoby ze świadomością jako podmiotem myślącym (wypełnionym wartościami).
Dlatego dzisiaj mówi się o osobie jako świadomym Ja (lub o jaźni) albo
rozumności i wolności jako cechach osoby. Oba te ujęcia są błędne. Opisywanie
osoby jako substancji, czy to w sensie Arystotelesowskim, czy Kartezjańskim,
jest nieporozumieniem.
Dopiero św. Tomasz, który
odmienił teorię realnego bytu uznając, że realną bytowość tworzy i urealnia
istnienie, pomógł nam poszukiwać i znaleźć zupełnie nową podmiotowość, czyli
osobową egzystencję jako podmiot istnienia. Stąd Wojtyła pojmował osobę jako
podmiot istnienia i działania. Podmiotowość istnienia jest bowiem w bycie czynnikiem
sprawczym, czyli przyczyną naszej duchowości (a także cielesności z racji
podmiotowości ożywczej). Oznacza to, że osoba jako suppositum essendi
przyczynuje duchowość, czyli władze duszy. A to pokazuje, że osoba odpowiada za
posiadanie przez człowieka rozumnej natury. Zatem to nie rozumna natura
decyduje o tym, że człowiek jest osobą, lecz odwrotnie, to osoba (podmiot
istnienia) sprawia, że człowiek posiada rozumną duchowość.
Dlatego człowieka możemy określić
przede wszystkim jako osobę uduchowioną i ucieleśnioną. [Sprawa naszej
cielesności stanowi osobną kwestię, co przedstawiliśmy gdzie indziej.] Osoba nie
jest podmiotem duchowym, ani nie jest podmiotem świadomościowym. Osoba nie jest
podmiotem substancjalnym lecz egzystencjalnym. Osoba jest podmiotem istnienia
(suppositum essendi albo modus essendi, jak mówiono dawniej /zob.Suarez). A to
oznacza pierwszeństwo osoby względem całości bytu ludzkiego. Osoba ludzka jako
podmiot istnienia jest bowiem stwarzana bezpośrednio przez Boga. Stąd osoba
(obok podmiotowości życia) jest w człowieku czymś najważniejszym a zarazem
czymś najdoskonalszym.
To osoba dzięki swoim własnościom
prawdy, dobra i piękna sprawia i wyznacza realność naszej duszy, czyli
powoduje, że duchowość przybiera postać władz umysłu, woli i uczuciowości.
Można więc śmiało powiedzieć, że bez osobowego podmiotu istnienia nie byłoby
rozumnej duchowości człowieka. To nie rozumność określa osobowy charakter człowieka,
lecz to osoba wyznacza i określa naszą duchową rozumność.
To pokazuje, że najważniejszym
podmiotem sprawczym w człowieku jest istnienie, zaś rozumna natura stanowi co
najwyżej podmiot wykonawczy. Wojtyła przywoływał w tym względzie łacińską formułę
– operari sequitur esse. Natura człowieka,
nawet ta duchowa, stanowi jedynie możność istotową i jako możność nie posiada
mocy sprawczej. Moc sprawczą posiada w bycie tylko akt, czyli w przypadku
człowieka akt istnienia. Taką koncepcję bytu przedstawił Tomasz z Akwinu i to
jego zasługą jest pojawienie się teorii osoby jako podmiotu istnienia. Najpierw
określano osobę jako modus essendi (patrz Suarez), a dopiero Wojtyła mówił o
suppositum.
Musimy jednak mieć świadomość, że
takie ustalenia powstają w wyniku rozważań teoretycznych. W swoim wewnętrznym
doświadczeniu bycia sobą nie
docieramy przecież do podmiotu egzystencjalnego. Pozostajemy na poziomie
własnej duchowości czy rozumności (samoświadomości Ja). Trzeba więc ponownie
zapytać, czego wówczas doświadczamy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz