7 kwietnia 2015

Nauczanie Jana Pawła II o człowieku (2)


2. Antropologia małżeństwa

Czytamy, że człowiek nie może bytować „samotnie” (por. Rdz 2,18). Może bytować tylko jako „jedność dwojga”, a zatem — w relacji do drugiego człowieka. Chodzi tu o relację wzajemną: mężczyzny do kobiety oraz kobiety do mężczyzny. Być osobą na obraz i podobieństwo Boga — oznacza także bytować w relacji, w odniesieniu do drugiego „ja”. (n. 7) Papież stwierdza, że mężczyzna i kobieta stworzeni jako „jedność dwojga” we wspólnym człowieczeństwie są wezwani do życia we wspólnocie miłości i do odzwierciedlania w ten sposób w świecie tej komunii miłości, jaka jest w Bogu. (por. tamże) A to już znaczy, że mężczyzna i kobieta zostali powołani do małżeństwa. Papież mówi wprost: Opis biblijny mówi więc o ustanowieniu przez Boga małżeństwa wraz ze stworzeniem mężczyzny i kobiety jako nieodzownego warunku przekazywania życia nowym pokoleniom ludzi, do którego małżeństwo i miłość oblubieńcza ze swej natury są przeznaczone. (n. 6)



W tych rozważaniach Papież próbuje nam pokazać, że bycie osobą oznacza bytowanie w relacji do drugiej osoby. Osoba istnieje dla drugiej osoby. Mężczyzna jako osoba istnieje dla kobiety, zaś kobieta jako osoba istnieje dla mężczyzny. Można powiedzieć, że osoba ludzka od początku jest powołana do wspólnoty, do życia wspólnego. W wymiarze naturalnym chodzi oczywiście o małżeństwo i rodzinę. W wymiarze nadprzyrodzonym będzie to wspólnota sakralna z Bogiem (kapłaństwo lub życie zakonne).



Papież analizuje oczywiście przekaz biblijny, ale rozważanie obrazu i podobieństwa Boga w człowieku prowadzi go do zrozumienia najważniejszego aspektu człowieczeństwa, jakim jest wzajemna międzyosobowa komunia. W języku antropologicznym Autor nazywa ją bytowaniem wzajemnie „jedno dla drugiego”. W języku teologicznym mówi o „jedności dwojga”, czyli jedności mężczyzny i kobiety. Ten aspekt wspólnotowy jest nieodzowny dla zrozumienia człowieka jako osoby, a więc przede wszystkim dla zrozumienia osoby mężczyzny i osoby kobiety.



Papież tak podsumowuje ten fragment rozważań: Człowieczeństwo oznacza wezwanie do międzyosobowej komunii. /.../ małżeństwo jest pierwszym i poniekąd podstawowym wymiarem tego wezwania. Ale nie jedynym. Całe dzieje człowieka na ziemi urzeczywistniają się w ramach tego wezwania. (n. 7) I dalej dodaje: Człowiek — zarówno mężczyzna, jak kobieta — jest jedynym wśród stworzeń świata widzialnego, którego Bóg-Stwórca „chciał dla niego samego”: jest więc osobą. Być osobą — to znaczy: dążyć do samospełnienia (tekst soborowy mówi o „samoodnalezieniu”), które nie może dokonać się inaczej, jak tylko „poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”. Prawzorem takiego rozumienia osoby jest sam Bóg jako Trójca, jako komunia Osób. Stwierdzenie, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo tego Boga, znaczy zarazem, że człowiek jest wezwany do tego, aby bytować „dla drugich”, aby stawać się darem. (tamże)



Być osobą na obraz i podobieństwo Boże – oznacza także bytować w relacji, w odniesieniu do drugiego „ja”. (n.7) Obraz i podobieństwo Boga w człowieku stworzonym jako mężczyzna i kobieta /.../ oznacza więc także „jedność dwojga” we wspólnym człowieczeństwie. (n.7) Na zasadzie wzajemnego bycia „dla” drugiego, w międzyludzkiej „komunii” osób, rozwija się /.../ integracja w samym człowieczeństwie tego, co „męskie” i tego, co „kobiece”. (n.7) Człowieczeństwo oznacza wezwanie do międzyosobowej komunii. (n.7) Zarówno mężczyzna jak i kobieta jest osobą, /.../ Stąd bierze początek relacja „komunijna”, w której wyraża się „jedność dwojga” i osobowa godność zarówno mężczyzny jak i kobiety. (n.10) /.../ kobieta ma „pomagać” mężczyźnie /.../ przede wszystkim w samym „byciu człowiekiem”. (n.7)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz