Sukces
europejskiej integracji miał swoje korzenie w kulturze, w podobnym rozumieniu
roli człowieka w świecie. Rdzeniem kultury europejskiej jest bowiem
personalizm. Można wywodzić personalizm z chrześcijaństwa, które stworzyło ów
koncept człowieka rozumiejącego samego siebie jako "osobę". Można też
wywodzić z tradycji oświeceniowej, w której precyzyjnie został zapisany przez
Immanuela Kanta. Tym, co łączy Europejczyków jest przekonanie o niezbywalnej
godności każdej istoty ludzkiej. I to zgodnie z tym przekonaniem musimy budować
całą edukację i prawodawstwo, formować życie gospodarcze i instytucje. To wokół
personalizmu musimy dzisiaj budować jak najszerszą, mającą globalny zasięg,
swoistą "koalicję antropologiczną", uznającą prymat osoby ludzkiej.
To podstawowe przesłanie, które winno dziś płynąć z Europy i dla Europy. I to
tego konceptu człowieka jako osoby - istoty rozumnej, wolnej, społecznej i
obdarzonej nieskończoną godnością - musimy bronić, mając potwierdzoną przez
historię świadomość, że gdy godność ludzka jest zagrożona, kompromis przestaje
być samoistną wartością.
Użyłem tutaj słowa
"wartość", gdyż po prymacie kultury nad ekonomią i polityką, jest to
ten wymiar, między innymi polskiego doświadczenia, który jest uniwersalny.
Bowiem fenomen Solidarności był w swej istocie fenomenem etycznym. Z wiary w
wartości podstawowe, w godność człowieka, wypływała "siła bezsilnych"
i to ona dała Solidarności jej skuteczność wspierającą pokojowy rozpad
najbardziej krwawego imperium w dziejach świata.
/.../ tylko odważna polityka
budowana na fundamencie wartości, których rdzeniem jest ludzka godność,
zasługuje na miano "realpolitik". Twórzmy w Europie politykę mądrą,
długofalową, ale i skuteczną, taką która broni godności człowieka. Każdej
ludzkiej jednostki i wszystkich ludzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz