Filozofia
nieustannie próbuje poznać ludzkie działania, a poprzez nie poznać także samego
człowieka. Okazuje się, że nie jest to wcale takie łatwe zadanie. W toku
historii stale były podejmowane różne próby zrozumienia człowieka. I chociaż
zasadnicze ustalenia dotyczące rozumności człowieka jako podstawy jego
działania są zgodne, to jednak ocena moralna tych działań pozostaje już
rozbieżna. Niektóre koncepcje człowieka wprost odrzucają potrzebę moralnej
oceny ludzkich działań. Albo uważa się, że wszystkie ludzkie działania mają
charakter naturalny (tzn. są zgodne z naturą człowieka) i nie podlegają ocenie,
albo sądzi się, że człowiek sam dla siebie ustanawia normy postępowania, które
podlegają historycznym zmianom. Jak w tym zakresie odnaleźć słuszną drogę?
Nasze ludzkie
działanie polega na wybieraniu. Człowiek działa na podstawie możliwości wyboru.
Ale ten wybór sprowadza się do zabierania. Wybieramy zawsze coś dla siebie.
Wybieramy to, co jest dla nas korzystne. Wybieramy zawsze coś, co możemy zdobyć
i posiadać. Wybieranie prowadzi nas prostą drogą do posiadania. Wybieramy coś,
co jest nam potrzebne. Wybieramy więc najczęściej różne rzeczy. Tego uczą nas
reklamy i zakupy w hipermarketach. „Wybierz coś najlepszego dla siebie” –
wołają reklamy. To prowadzi do używania i konsumpcjonizmu. Ale takie nawyki
skłaniają nas do tego, że zaczynamy wybierać także ludzi.
Papież Jan Paweł II
pisze: Gdy zatem zanika wrażliwość na Boga zostaje też zagrożona i
zniekształcona wrażliwość na człowieka, jak stwierdza lapidarnie Sobór
Watykański II: „Stworzenie (...) bez Stworzyciela zanika. (...) Co więcej, samo
stworzenie zapada w mroki przez zapomnienie o Bogu”. (KDK Gaudium et spes,
36) Człowiek nie potrafi już postrzegać samego siebie jako kogoś
<<przedziwnie odmiennego>> od innych ziemskich stworzeń; uznaje, że
jest tylko jedną z wielu istot żyjących, organizmem, który – w najlepszym razie
– osiągnął bardzo wysoki stopień rozwoju. Zamknięty w ciasnym kręgu swojej
fizycznej natury, staje się w pewien sposób <<rzeczą>> i przestaje
rozumieć <<transcendentny>> charakter tego, że <<istnieje
jako człowiek>>. Dlatego nie traktuje już życia jako wspaniałego daru
Bożego, który został powierzony jego odpowiedzialności, aby on strzegł go z
miłością i <<czcił>> jako rzeczywistość <<świętą>>.
Życie staje się dla niego po prostu <<rzeczą>>, którą on uważa za
swą wyłączną własność, poddającą się bez reszty jego panowaniu i wszelkim
manipulacjom.
W
rezultacie, stając w obliczu życia, które się rodzi, i życia, które umiera,
człowiek nie potrafi już zadać sobie pytanie o najbardziej autentyczny sens
swego istnienia, przyjmując w sposób prawdziwie wolny te przełomowe momenty
swego <<bycia>>. Interesuje go tylko <<działanie>> i
dlatego stara się wykorzystywać wszelkie zdobycze techniki, aby programować i
kontrolować narodziny i śmierć, rozciągając nad nimi swoje panowanie. Te
pierwotne doświadczenia, które powinny być <<przeżywane>>, stają
się wówczas rzeczami, człowiek zaś rości sobie prawo do ich <<posiadania>>
lub <<odrzucenia>>. (EV 22)
I dalej pisze: Osłabienie
wrażliwości na Boga i człowieka prowadzi nieuchronnie do materializmu
praktycznego, co sprzyja rozpowszechnianiu się indywidualizmu, utylitaryzmu i
hedonizmu. Ujawnia się tu także niezmienna prawdziwość słów Apostoła: „A
ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg
na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi” (Rz
1,28). W ten sposób wartości związane z <<być>> zostają zastąpione
przez wartości związane z <<mieć>>.
Jedynym
celem, który bierze się pod uwagę, jest własny dobrobyt materialny. Tak zwana
<<jakość życia>> jest interpretowana najczęściej lub wyłącznie w
kategoriach wydajności ekonomicznej, nieuporządkowanego konsumpcjonizmu, atrakcji
i przyjemności czerpanych z życia fizycznego, natomiast zapomina się o
głębszych – relacyjnych, duchowych i religijnych – wymiarach egzystencji.
(EV 23)
Jeśli takie
postępowanie zastosujemy wobec ludzkiego życia, to pojawia się wtedy kultura
śmierci. Zastosowanie tutaj wyboru, pozwala nam wybierać życie lub go nie
wybierać (czyli wybierać zbrodnie i śmierć). Dlatego musimy stwierdzić, że nasz
ludzki wybór nie powinien dotyczyć życia, nie może dotyczyć życia. Życia się
przecież nie wybiera. Nie można wybrać życia albo go nie wybierać, bo to
popycha nas do upadku, czyli spycha nas w całkowitą destrukcję.
Papież pisze dalej:
W konsekwencji także płciowość zostaje pozbawiona wymiaru osobowego i
jest traktowana instrumentalnie: zamiast być znakiem, miejscem i językiem
miłości, to znaczy daru z siebie i przyjęcia drugiego człowieka wraz z całym
bogactwem jego osoby, staje się w coraz większym stopniu okazją i narzędziem
afirmacji własnego „ja” oraz samolubnego zaspokajania własnych pragnień i
popędów. Zniekształca się w ten sposób i fałszuje pierwotną treść ludzkiej
płciowości, zaś dwa znaczenia – jednoczące i prokreacyjne – wpisane głęboko w
naturę aktu małżeńskiego, zostają sztucznie rozdzielone: jedność mężczyzny i
kobiety zostaje tym samym zdradzona, a płodność poddana ich samowoli. Prokreacja
jest wówczas traktowana jako <<wróg>>, którego należy unikać we
współżyciu płciowym: jeżeli zostaje przyjęta, to tylko dlatego, że wyraża
pragnienie czy wręcz wolę posiadania dziecka <<za wszelką cenę>>, a
wcale nie dlatego, że oznacza bezwarunkową akceptację drugiego człowieka, a
więc także otwarcie się na bogactwo życia, które przynosi ze sobą dziecko.
Opisana
tu materialistyczna wizja prowadzi do poważnego zubożenia
relacji między osobami. Szkodę ponoszą tu przede wszystkim kobiety, dzieci,
chorzy lub cierpiący, starcy. Właściwe kryterium, które powinno przesądzać o
uznaniu godności osoby – to znaczy kryterium szacunku, bezinteresowności i
służby – zostaje zastąpione przez kryterium wydajności, funkcjonalności i przydatności:
drugi człowiek jest ceniony nie za to, kim <<jest>>, ale za to, co
<<posiada, czego dokonuje i jakie przynosi korzyści>>. Oznacza to
panowanie silniejszego nad słabszym. (EV23)
Ludzkie życie jest
rzeczywistością osobową. Dlatego życia musi dotyczyć wyłącznie działanie
osobowe, czyli osobowa postawa człowieka. Działanie osobowe jest
bezinteresowne, nie szuka korzyści. Dlatego życia powinno dotyczyć dawanie. Do
życia powinno odnosić się działanie na zasadzie daru, a nie wyboru. Życie
możemy tylko dawać, a nie wybierać. Jeżeli zaczynamy wybierać życie, to je
tracimy, gdyż raz wybieramy życie, a innym razem jego przeciwieństwo – śmierć.
Życie można tylko dawać, bo życie to dar. To właśnie dar (dawanie) jest
działaniem w pełni osobowym. Działanie osobowe musi być bezinteresowne. Czymś
bezinteresownym jest właśnie dar życia. Dar życia jest więc aktem naprawdę
osobowym. A to już znaczy, że tylko osoby mogą dawać życie. Tylko osoby mogą
obdarzać kogoś (innego człowieka – dziecko) życiem.
Taki bezinteresowny
dar życia przysługuje małżonkom. To małżonkowie – kobieta i mężczyzna –
obdarzają się nawzajem życiem. Mężczyzna daje swoje życie, a kobieta przyjmując
je oddaje i poświęca swoje życie. Mężczyzna daje kobiecie cząstkę swojego
życia, zaś kobieta oddaje mu cząstkę swojego życia. Można powiedzieć, że
kobieta daje znacznie więcej, gdyż przyjmując życie dziecka, oddaje całe swoje
życie dla rozwoju organizmu dziecka. Widać już wyraźnie, że ludzkie życie
(życie dziecka) powinno być bezinteresownym darem z siebie obojga małżonków.
Ale nie
zapominajmy, że ludzkie życie jest przede wszystkim bezinteresownym darem Boga.
W encyklice Evangelium vitae czytamy: Życie ofiarowane przez Boga
człowiekowi jest darem, dzięki któremu Bóg udziela coś z siebie stworzeniu. (EV
34) Życie człowieka pochodzi od Boga, jest Jego darem (...) Dlatego Bóg jest
jedynym Panem tego życia: człowiek nie może nim rozporządzać. (EV 39)
Życie i śmierć człowieka są zatem w ręku Boga, w Jego mocy. (EV 39)
Człowiek nie jest panem śmierci, tak jak nie jest panem życia; w życiu i
śmierci musi zawierzyć się całkowicie <<woli Najwyższego>>,
zamysłowi Jego miłości. (EV 46) Żaden człowiek nie może jednak
samowolnie decydować o tym, czy ma żyć, czy umrzeć; jedynym i absolutnym Panem
władnym podjąć taką decyzję, jest Stwórca – Ten, w którym „żyjemy, poruszamy
się i jesteśmy”(Dz 17,28). (EV 47)
Człowiek przyjmuje
dar życia od Boga. Życie pochodzące od Boga jest święte. Człowiek przyjmuje
świętość życia. Dlatego człowiek powinien strzec życia nade wszystko. Człowiek
powinien chronić życie, służyć mu i troszczyć się o nie. Służba życiu ma
charakter osobowy, gdyż samo życie jest osobowe i wymaga osobowego odniesienia.
Życie potrzebuje osobowej troski. Dlatego życie zostało przekazane jako dar
osobom ludzkim – mężczyźnie i kobiecie. Życie zostało przekazane przez Boga
jako dar dla wspólnoty osobowej stanowiącej związek kobiety i mężczyzny (czyli
dla wspólnoty małżeńskiej). Bóg obdarzył życiem związek kobiety i mężczyzny.
Bóg ofiarował życie w darze wspólnocie osobowej, gdyż tylko osobowy związek
kobiety i mężczyzny może służyć życiu i troszczyć się o nie, chronić je.
Właśnie wspólne działanie osób może i powinno służyć życiu. Papież stwierdza: Życie
ludzkie jest szczególnie słabe i kruche (...) (EV 44) A to znaczy, że takie
życie wymaga szczególnej troski i opieki. Misja Jezusa i liczne dokonane
przezeń uzdrowienia pokazują, jak bardzo Bóg troszczy się także o cielesne
życie człowieka. (EV 47) Jeśli Bóg troszczy się o nasze ziemskie życie, to
czyż my nie powinniśmy czynić podobnie? Musimy zatroszczyć się o każde ludzkie
życie. Jednak do tego potrzebna jest nam radykalna odnowa – „odnowienie serca”.
Jan Paweł II pisze:
To <<nowe serce>> pozwala zrozumieć i urzeczywistnić
najprawdziwszy i najgłębszy sens życia: jest nim dar, który się spełnia w
dawaniu siebie. (EV 49) W Jezusie Prawo staje się ostatecznie
<<ewangelią>>, dobrą nowiną o Bożym panowaniu nad światem, które
sprowadza wszelkie istnienie na nowo do jego korzeni i do pierwotnych
perspektyw. Jest to Nowe Prawo, „prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie
Jezusie” (Rz 8,2), a jego podstawowym wyrazem, na wzór Chrystusa
oddającego życie za przyjaciół swoich (por. J 15,13), jest dar z siebie
z miłości do braci: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy
braci” (1J 3,14). Jest to prawo wolności, radości i szczęścia. (EV
49)
Miejscem służby
życiu i troski o nie jest rodzina. Papież pisze: Rodzina jest powołana, aby
spełniać swoje zadania w ciągu całego życia swoich członków, od narodzin do
śmierci. Jest prawdziwym „sanktuarium życia (...), miejscem, w którym życie,
dar Boga, może w sposób właściwy być przyjęte i chronione przed licznymi
atakami, na które jest wystawione, może też rozwijać się zgodnie z wymogami
prawdziwego ludzkiego wzrostu” (CA 39). (EV 92)
Rodzina spełnia
swoją misję głoszenia Ewangelii życia przede wszystkim
przez wychowanie dzieci. Przez słowo i przykład, przez codzienne
kontakty i decyzje, przez konkretne gesty i znaki rodzice uczą swoje dzieci
autentycznej wolności, która się urzeczywistnia przez bezinteresowny dar z
siebie, i rozwijają w nich szacunek dla innych, poczucie sprawiedliwości,
postawę serdecznej akceptacji innych, dialogu, wielkodusznej służby i
solidarności oraz wszelkie inne wartości, które pomagają przyjmować życie jako
dar. (EV 92)
Widzimy zatem, że w
swoich wypowiedziach Jan Paweł II wyraźnie łączy bezinteresowność daru życia z
wolnością. Papież mówi o Nowym Prawie, którego wyrazem jest dar z siebie, i
nazywa je prawem wolności. (zob. EV 49) Powiada też, że rodzice uczą swoje
dzieci autentycznej wolności, która urzeczywistnia się przez bezinteresowny dar
z siebie. (por. EV 92) Te wypowiedzi pozwalają nam zrozumieć, czym jest osobowa
wolność człowieka. Papież wyraźnie pokazuje, że wolność objawia się w bezinteresownym
darze z siebie. Wolność objawia się zwłaszcza w bezinteresownym darze życia.
Wolność jest dawaniem i darem. Wolnością nie jest możliwość wyboru – czyli to,
że mogę decydować o rzeczach dookoła siebie. Wolność wymaga pełnego i
bezwarunkowego zaangażowania swojej osoby. Wtedy możemy mówić o wolności
osobowej. Osobowa wolność wymaga osobowego sposobu postępowania – ona wymaga
osobowego czynu. Osobowy czyn człowieka jest aktem w pełni bezinteresownym,
jest właśnie osobowym darem. Takim osobowym darem jest ludzkie życie.
Osobowe działanie w
przypadku człowieka dotyczy przede wszystkim życia. Dla człowieka życie zawsze
pozostaje tajemniczym darem. Ludzkie życie jest przekazywane zawsze jako dar –
jako dawanie i oddanie siebie. Życie jest darem, zaś wolność realizuje się
poprzez bezinteresowny dar z siebie. Dlatego możemy powiedzieć, że życie jest
darem wolności. Osobowa wolność człowieka spełnia się zatem w darze życie. Jan
Paweł II mówi wprost: „(...) w biologię rodzenia wpisana jest genealogia
osoby”. (EV 43)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz