13 marca 2013

Czy uczucia mogą zniszczyć nasze życie duchowe?



51. Czy uczucia mogą zniszczyć nasze życie duchowe? Wydaje się, że mogą, chociaż dobrze wychowane i uformowane uczucia będą raczej wspierały życie duchowe. Jednak uczucia puszczone samopas, czyli działające w oderwaniu od aktywności osobowej, podlegają takiej samej destrukcji, jak władze rozumu i woli. Otóż uczuciowość pozostawiona sama sobie będzie skazana jedynie na reagowanie na doznania zmysłowe. To prowadzi do odbioru wszystkich napotkanych rzeczy i przedmiotów, a nawet ludzi, wyłącznie w perspektywie przyjemności. Uczuciowość staje się wówczas władzą podległą wrażeniom zmysłowym i całą swoją działalność podporządkowuje tym doznaniom. Co więcej, taka samodzielna i samorodna uczuciowość stara się narzucić doznania przyjemności jako coś najważniejszego pozostałym władzom duchowym – rozumowi i woli. A jeżeli te władze również utracą kontakt z aktywnością osoby ludzkiej, to może się zdarzyć, że zaakceptują propozycję uczuciowości i wtedy przyjemność stanie się głównym motorem ludzkiego życia.

Dlatego wszelkie teorie życia duchowego wskazują na potrzebę ograniczenia wpływu uczuć na życie duchowe człowieka poprzez praktyki ascetyczne. Niestety zdarzało się, że taka asceza mogła doprowadzić do całkowitego odrzucenia uczuć na rzecz apathii jako ideału bezuczuciowości. Wydaje się jednak, że właściwa asceza wskazywała raczej na porzucenie doznań przyjemności niż na zupełny brak uczuć. Przecież uczucie radości jest jak najbardziej pożądane w życiu duchowym człowieka. Praktyki ascetyczne mają więc na celu uporządkowanie (chociaż może czasami zbyt radykalne) działania uczuciowości. Ale wiadomo, że same ograniczenia fizyczne nie muszą dawać odpowiedniego efektu duchowego. Dlatego tak ważne jest poddanie uczuciowości aktywności osobowej. Trzeba przyjąć akt upodobania płynący z osobowej podmiotowości istnienia. Konieczne jest tu przyjęcie aktów płynących od osobowego piękna (w postaci upodobania – complacentia), ponieważ właśnie ta aktywność może zaszczepić w naszej uczuciowości realną zasadę, czyli przeżycie piękna oraz pięknego życia. Tak więc uczuciowość uzdolniona i wychowana do przeżywania osobowego piękna będzie zawsze wspierała nasze życie duchowe. A niekiedy może nawet uchronić nas od błędnej oceny myślącego rozumu albo od nieprawidłowych wyborów naszej wolnej woli, ponieważ dopiero skoordynowane działania władz duchowych dają pełną informację o osobowym spotkaniu dwojga ludzi. Dlatego konieczne jest tu posłużenie się słowem prawdy (wiarą), czynem dobra (miłością) oraz przeżyciem piękna (nadzieją), gdyż to właśnie te zasady duchowego działania mogą zaprowadzić nas do samego centrum człowieczeństwa, czyli do osoby ludzkiej (również do osoby Jezusa Chrystusa, chociaż w tym przypadku Jego ludzka osoba jest już Osobą Boską).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz