9 listopada 2012

Życie jest obrazem piękna/1

Nasze rozważania wynikają z analizy zagadnienia wspólnoty. Realna wspólnota musi być oparta na realnych podstawach, czyli na przejawach realności człowieka. Takimi przejawami są najpierw własności transcendentalne prawdy, dobra i piękna. Własności transcendentalne urealniają istotę człowieka. Urealniają duchowość i cielesność. Dzięki temu człowiek może działać. Działania człowieka stanowią kolejny przejaw realności i istnienia. Wyraża to scholastyczna formuła agere sequitur esse. Ludzkie działanie jest czymś realnym, gdyż wyrasta ostatecznie z samej podstawy realności, czyli z aktu istnienia.

Ponadto wydaje się, że czymś realnym w człowieku jest życie. Życie należy związać z transcendentalną własnością piękna. Życie jest w bytach przejawem piękna. To piękno przyczynuje we wszystkich ożywionych bytach życie (pierwiastek życia). To własność piękna urealnia życie. Piękno jest własnością transcendentalną zawartą w istnieniu bytu. Natomiast na poziomie istotowym piękno przejawia się i działa jako życie. Życie jest bowiem pięknem cielesności. To dzięki życiu cała cielesność staje się piękna. Ciało jest piękne dzięki życiu. Z powodu życia ciało błyszczy blaskiem piękna. Samo życie jest blaskiem piękna (vita est pulcheritatis splendor). Życie błyszczy blaskiem piękna. Bez życia nie byłoby cielesnego piękna, bo nie byłoby ożywionych ciał. Bez życia ciało jest martwe, a to, co martwe, nie jest piękne. Piękne jest tylko żywe ciało. To właśnie życie nadaje ciału piękno. Życie czyni ciało pięknym.

Cielesne piękno jest ostatecznie przejawem transcendentalnej własności piękna zawartej w istnieniu. Możemy więc powiedzieć, że to istnienie działa ostatecznie w cielesnym życiu (vita sequitur esse). Życie jest pięknem istnienia. Życie objawia piękno naszego istnienia. Życie objawia piękno ludzkiej realności. Życie jest pięknem ludzkiej egzystencji. A to już znaczy, że życie objawia nam piękno całego bytu.

Kiedyś napisałem taki wierszyk:
Nic piękniejszego nie ma na tym świecie nad ludzkie ciało,
Ono nam dane zostało od Boga, gdy Ten Adama ulepił.
Dziś pewnie bym go zmienił:
Nic piękniejszego nie ma nad ludzkie życie,
Ono nam dane zostało od Boga, gdy Ten stworzył Adama.

Kiedy człowiek nawiązuje relacje osobowe, wtedy piękno łączy się z pięknem (transcendentalna własność piękna łączy się z transcendentalną własnością piękna). Kiedy spotykamy się z Bogiem, wtedy nasze piękno łączy się z Boskim Pięknem i stąd wzmaga się nasza własność piękna. Wówczas w człowieku rośnie piękno. A kiedy wzmaga się i rośnie nasze już osobowe piękno, wtedy rozwija się nasze życie. Wówczas rozwija się i rozrasta nasze życie. Jeśli rozwija się w człowieku piękno, to równocześnie wzrasta też nasze życie. Dzięki temu dostrzegamy piękno całej osoby – kobiety lub mężczyzny. I dopiero wówczas możemy się zachwycić osobowym pięknem.

Cieszymy się pięknem. Piękno cielesne cieszy nasz wzrok. Pulchrum est quod visum placet. Zwłaszcza piękno ciała zachwyca nasz wzrok. Kiedy zachwyca nas piękno, wtedy wzmaga się i rośnie nasze życie, co wywołuje zmysłowe podniecenie, mylnie nazywane popędem seksualnym. U człowieka nie występuje naturalny popęd seksualny (czyli nieświadomy popęd rozrodczy jak u zwierząt), lecz jest to już poruszenie i pobudzenie wywołane osobowym pięknem. Podniecenie jest już pobudzeniem życia (pragnieniem lub chęcią życia).

Stwierdziliśmy już, że piękno przejawia się i wydarza jako życie. Życie stanowi piękno ciała. To właśnie życie sprawia pragnienie rozwoju i rozrodu życia. Życie wywołuje chęć przekazywania życia. Samo życie pobudza naszą zmysłowość (czyli nasze uczucia). To życie pobudza naszą uczuciowość do działania. Życie każe nam się odżywiać i dbać o zdrowie. Życie każe nam chronić naszą cielesność i troszczyć się o nią. Wreszcie życie pobudza nasze uczucia wywołując podniecenie jako pragnienie życia. Podniecenie wyraża samą chęć i pragnienie życia. Chęć życia jest motorem i napędem naszej cielesności. Ta chęć życia (pragnienie życia) jest przeżyciem naszej zmysłowości (uczuć). Pragnienie życia stanowi wezwanie, jakby głos, naszego osobowego piękna. To własność piękna zachęca nas do życia, zaprasza nas do rozwoju życia. Piękno nas pociąga. Piękno pociąga naszą zmysłowość (uczucia). Piękno zachwyca nasze uczucia. Zachwyca bezpośrednio nasz wzrok, a ten zachwyt wyraża się poprzez uczucie radości. Piękno cieszy nas. Cieszymy się ze spotkania pięknych rzeczy i pięknych ludzi.

Spróbujmy uporządkować dotychczasowe ustalenia. W momencie stwarzania piękno przyczynuje nasza życie. Życie z kolei ożywia naszą cielesność. Życie nadaje kształt ciału. Nadaje ciału piękny kształt. Dzięki pięknu i życiu człowiek staje się naprawdę piękny. Jest bowiem piękny na mocy realnego piękna. Jest piękny pięknem osobowym. Tak powstaje ludzki byt i tak kształtuje się nasza cielesność.

Natomiast już później, kiedy oddziałuje na nas osobowe piękno poprzez relacje osobowe, wówczas wywołuje ono w naszej zmysłowości (czyli w sferze uczuć) przeżycie podniecenia. Mówimy, że coś cieszy nasza oczy, zachwyca nasz słuch, podnieca nasz dotyk. Piękno, które oddziałuje na naszą zmysłowość podnieca nasze uczucia. Piękno wywołuje przeżycie podniecenia. Piękno podnieca i pobudza naszą zmysłowość (uczucia). Piękno podnieca płomień i żar uczuć. To dzięki pięknu przeżywamy podniecenie. To podniecenie stanowi wzmożenie i rozwój naszych sił życiowych. Na przykład mówimy: - „Jest tak pięknie, że aż chce się żyć”. Wówczas wzmaga się w nas samo życie. Podniecenie sprawia, że życie się wzmaga, wypełnia, wprost wytryska. Właśnie wtedy możemy przekazać swoje życie dalej, możemy przekazać swoją cząstkę życia. Dochodzi wtedy do połączenia dwóch pierwiastków życia. Powstaje nowe życie dziecka. W tym wyraża się płodność życia.

Podniecenie wywołane pięknem (w seksuologii nazywane orgazmem) jest potrzebne do przekazywania życia. To podniecenie musi być wywołane pięknem człowieka (jego osobowym pięknem). Dopiero takie podniecenie wzmaga i potęguje siły życia, potęguje płodność. Jeżeli zaczynamy się podniecać tylko wyobrażeniami piękna, wtedy zwracamy się do myślenia o pięknie. Myślenie o pięknie zazwyczaj wypacza nasze przeżywanie piękna. Jeśli podnieca nas samo myślenie o pięknie, to łatwo popadamy w różne błędy. Jeżeli bowiem poszukujemy piękna w naszym myśleniu, to skazujemy się na idealizm. Wtedy wymyślamy sobie ideał piękna i zaczynamy dążyć do ideału, natomiast nie działa na nas realne osobowe piękno. Wtedy staramy się ująć piękno w pojęcie i to jest błąd. Piękna nie da się ująć w pojęcie. Piękno można jedynie przeżywać. W tym sensie można powiedzieć, że piękno jest irracjonalne, czyli nie daje się ogarnąć rozumem, ale może być przeżywane uczuciowo. Człowiek musi więc doznać i przeżyć realne piękno zawarte w realnym bycie. Człowiek musi poddać się oddziaływaniu piękna. Musi poczuć podniecenie, jakie wywołuje piękno. Podniecenie wywołane przez myślenie jest najczęściej wypaczone, bo wymyślone, np. podnieca nas strach lub niebezpieczeństwo. Żyjemy wtedy naszymi wyobrażeniami i marzeniami, a nie realnymi przeżyciami. Dlatego musimy wrócić do początku i nauczyć się przeżywać prawdziwe piękno. Powinniśmy przeżywać tylko realne piękno, a nie nasze wyobrażenia. To myślenie kieruje naszą wyobraźnią. Myślenie zamierza poszerzyć wyobraźnię, ale często dzieje się to na zasadzie negacji realności. Myślenie jest dialektyczne – na tak i na nie. Dlatego dziś dochodzi nawet do negacji piękna, np. we współczesnej sztuce mamy epatowanie brzydotą. Tylko myślenie jest w stanie stwierdzić, że brzydota jest piękna i fascynująca. To myślenie każe nam poszukiwać mocnych wrażeń, gdy np. podnieca nas przemoc lub cierpienie.

Powinniśmy sobie uświadomić, że najmocniejszym przeżyciem jest podniecenie pięknem (realnym pięknem). Takie przeżycie stanowi zasadę wszelkiego przeżywania i wszystkich uczuć. Jeżeli naszą zmysłowość (nasza uczucia) pobudza piękno, to wszystkie uczucia wyrastają z piękna – wówczas podnieca nas piękno, a nie brzydota, krzywda i upokorzenie, gwałt i przemoc. Przemoc rodzi się w świadomości. Przemoc rodzi się z myślenia. Przemoc rodzi się wtedy, gdy nasza świadomość chce opanować rzeczywistość, gdy pragnie zapanować nad rzeczywistością przy pomocy myślenia. Przemoc nigdy nie podnieca bezpośrednio naszej zmysłowości. Przemoc podnieca naszą świadomość i nasze myślenie. Przemoc zaspokaja chęć panowania i władzy naszej świadomości.

Natomiast naszą zmysłowość (uczuciowość) zadawala i zaspokaja piękno. Ale musi to być osobowe piękno człowieka, czyli transcendentalna własność piękna, która działa w naszej zmysłowości jako podniecenie. Podniecenie stanowi pierwotne przeżycie zmysłowości. Jest to przeżycie, które określa i wyznacza wszystkie dalsze przeżycia (uczucia). Jeśli nie doświadczymy przeżycia podniecenia wywołanego pięknem, to nasza zmysłowość (uczucia) zacznie kierować się wyobrażeniami świadomości, zacznie kierować się myśleniem. A wówczas wszystkie uczucia mogą stać się wymyślone. Dotyczy to zwłaszcza uczucia radości.

Radość powinna płynąć z doświadczenia piękna. Radość rodzi się z przeżycia piękna. Jeśli człowiek nie doświadczy piękna, to być może nigdy nie dozna prawdziwej radości. Bez radości płynącej z przeżycia piękna człowiek pozostaje smutny, ponury, zniechęcony i przestraszony. Brak mu radości życia. Radość życia rodzi się z przeżycia piękna. Życie jest piękne. Człowiek musi doświadczyć piękna i radości życia, aby jego życie było piękne i radosne.

Piękna doświadczamy dzięki relacjom osobowym. Relacje osobowe nawiązują się pomiędzy ludźmi pod wpływem Bożej łaski. Miejscem przebiegu relacji osobowych jest osobowa wspólnota, czyli rodzina. To w rodzinie doświadczamy wiary, nadziei i miłości. To w rodzinie doświadczamy osobowej prawdy, osobowego dobra i osobowego piękna. Dlatego możemy stwierdzić, że to w rodzinie doświadczamy realności osobowego życia. Życie osobowe jest oparte na prawdzie, dobru i pięknie. W rodzinie rozwija się i  kształtuje nasza osoba i osobowość. To w rodzinie przeżywamy osobowe piękno człowieka. Stąd w rodzinie kształtuje się nasza zmysłowość i uczucia. Tam kształtują się nasze przeżycia. Osobowego piękna nie doświadczymy na koncercie lub wystawie. Doświadczymy go w domu wśród bliskich.

Wydaje się, że możemy już podsumować dotychczasowe rozważania. Istnienie człowieka posiada podwójny porządek sprawczy. Pierwszy to porządek stwarzania, a drugi – działania. Bóg stwarzając osobowe istnienie człowieka uruchomił wewnątrz-bytowe relacje sprawcze, które przyczynują istotę ludzkiego bytu. Bóg, który jest Prawdą, Dobrem i Życiem (Pięknem), stwarzając akt istnienia nadał mu właśnie takie własności transcendentalne – prawdy, dobra i piękna. O przyczynowości prawdy i dobra pisaliśmy już poprzednio. Teraz zajmiemy się pięknem i życiem. Osobowe piękno zawarte w istnieniu przyczynuje życie. Z kolei życie organizuje ludzką cielesność. Życie nadaje ciału kształt, nadaje mu też widzialne piękno. Życie jest pięknem ciała. Można więc powiedzieć, że w ten sposób moc sprawcza istnienia przyczynuje i określa naszą cielesność. To wewnętrzne życie wyznacza naszą cielesność, a nie przypadkowa kompozycja różnych elementów materialnych. A ponadto jeśli istnienie ze swoją własnością piękna stanowi przyczynę życia, zaś samo istnienie i jego piękno jest przyczynowane przez Boga, to możemy przyjąć, że to Bóg jest ostateczną przyczyną ludzkiego życia, a nie ewolucja. Życie jest ostatecznie sprawiane przez Boga, a bezpośrednio przez osobowe istnienie. W ten sposób samo życie otrzymuje osobowy charakter. Ludzkie życie jest czymś szczególnym. Życie jest pięknem cielesności. Życie określa naszą cielesność i zmysłowość (uczucia). Życie jest podstawą naszej cielesności i zmysłowości. Życie wywołuje we władzach uczuciowych pierwsze przeżycie, dzięki czemu zaczynają działać nasze uczucia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz