15. Podniecenie i
orgazm. Pożądliwość jest skierowana ku życiu. Ona
dąży do uzyskania życia. Pożądliwość zmierza do przekazania życia. Pozwala
przygotować się człowiekowi do stosunku płciowego. Pożądliwość rozpala nasze
ciało i przygotowuje je do aktu płciowego. Inaczej mówimy, że pożądliwość
wywołuje podniecenie. Podniecenie jest przygotowaniem i usprawnieniem ciała do
stosunku płciowego. Podniecenie jest skutkiem oddziaływania pożądliwości na
nasze ciało. Pożądliwość pragnie życia, dąży do spełnienia życia. To znaczy, że
dąży do przekazania życia. Dlatego wywołuje w naszym ciele podniecenie. Rozpala
je i zagrzewa do aktu płciowego. Podniecenie powinno być wywołane pragnieniem życia
(pożądliwością życia). Wtedy podniecenie prowadzi do przekazania życia. Jeśli
podniecenie jest wywoływane w innym celu, to nie służy życiu. Najczęściej
wywołujemy podniecenie sztucznie w celu osiągnięcia przyjemności seksualnej.
Jednak pierwszym i głównym celem stosunku płciowego powinno być przekazanie
życia. Jeśli tego zabraknie, jeśli odrzucimy chęć przekazania życia, to
negujemy cały sens pożądliwości i uczuciowości.
Przyjemność jest
dla uczuć czymś ubocznym i drugorzędnym. Chęć życia wyrażająca się w głodzie,
pcha nas do odżywiania. Natomiast przygotowanie smacznego jedzenia jest już
pomysłem rozumu. To nasze myślenie dodaje do naturalnego pragnienia i popędu
swój pomysł na jedzenie. A więc to nie pożądliwość dąży i zmierza do
osiągnięcia przyjemności. To myślenie człowieka, które się poddało zmysłowości,
zaczyna eksponować przyjemność. Myślenie stawia przyjemność na pierwszym
miejscu i zaczyna jej wszystko podporządkowywać. To myślenie wmawia nam, że
przyjemność jest czymś najważniejszym. W ten sposób myślenie oszukuje uczucia i
oszukuje naturalną pożądliwość życia. Dlatego myślenie może się przeciwstawić
życiu i przekazywaniu życia. Myślenie jest w stanie zanegować i odrzucić życie.
Natomiast pożądliwość zawsze podąża ku życiu, zawsze jest gotowa do
przekazywania życia. I zawsze popycha człowieka do takiego finału.
Pożądliwość
utrzymuje podniecenie cielesne przez cały czas trwania stosunku płciowego, aby
umożliwić spełnienie i przekazanie życia. Seksuologia uważa, że w momencie
spełnienia aktu płciowego człowiek osiąga największą przyjemność, czyli orgazm.
Przeżycie orgazmu ma być spełnieniem rozkoszy seksualnej. Ale nawet sam orgazm
jest doznaniem i przeżyciem chwilowym. To nie może być celem i spełnieniem aktu
płciowego. Celem jest przekazanie życia. Temu towarzyszy przeżycie uczucia
radości i nadziei. Dopiero uczucie radości zapewnia nam trwałe przeżycie.
Będzie to radość ze spełnienia życia, czyli radość z połączenia życia mężczyzny
i kobiety. Z tą radością łączy się nadzieja na nowe życie. Radość i nadzieja są
uczuciami, które na trwałe wypełniają naszą uczuciowość. One dają nam trwałe
podstawy moralne, gdyż są trwałym nastawieniem na życie. Właśnie taką postawę
nazywamy radością życia.
Samo przeżycie
orgazmu nie daje nam niczego trwałego i w niczym nie usprawnia naszej
uczuciowości. Jest to chwilowa euforia, chwilowa rozkosz. Ale gdy ona zniknie,
człowiek pozostaje smutny i ponury, i zaczyna myśleć o tym, jak tu przeżyć
kolejną przyjemność i kolejny orgazm. To prowadzi do poszukiwania doznań seksualnych.
Zaczynamy wtedy myśleć tylko o seksie, mówić tylko o seksie i nieustannie
pragnąć kontaktów seksualnych. Ale takie postępowanie jest nastawione wyłącznie
na przeżycie przyjemności i rozkoszy seksualnej. Kontakty seksualne stają się
nieodzowne, a jednocześnie stają się dowolne lub nawet przypadkowe. Do takiego
postępowania dorobiono nawet teorię wolności seksualnej, która ma uzasadniać
pogoń za rozkoszą. Ale w ten sposób człowiek nie jest w stanie niczego
osiągnąć. Ciągle goni za czymś chwilowym i ulotnym. Nie można ciągle przeżywać
orgazmu. Dlatego próbuje się stale powtarzać stosunki seksualne. To po prostu
prowadzi do uzależnienia i nałogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz