11 marca 2024

Słownik personalistyczny na rok 2024 /1

Jeśli chcemy zrozumieć człowieka, to powinniśmy odwołać się do stwierdzenia Jana Pawła 2, że nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa. To pokazuje, że trzeba się posłużyć pewnymi ustaleniami teologicznymi, ale należy je wykorzystać na sposób filozoficzny. Teologia naucza nas, że Chrystus był Bogiem-Człowiekiem. Był Bogiem (Synem Bożym), który wcielił się w cielesną postać człowieka, a to dokonało się za sprawą Ducha Świętego. W chrześcijaństwie Bóg jest pojmowany jako Trójca Osób – Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Jak czytamy, temu połączeniu Boga i człowieka podlegała Osoba Syna, co pokazuje nam od razu, że Chrystus jak Syn Boży jest najbardziej podobny człowiekowi (może lepiej jest powiedzieć, że jest najbliższy człowiekowi).

Co to znaczy, że Osoba Syna mogła się wcielić w cielesną realność człowieka? Przecież Syn Boży został zrodzony a nie stworzony tak jak człowiek. Dlatego posiada naturę równą Bogu Ojcu. Syn jest Osobą Boską zrodzoną z Boga Ojca. Bóg z Boga (vide Credo). Syn Boży jest zatem doskonałą Osobą Boską. A jednak okazało się, że Boska Osoba może się wcielić w cielesną postać człowieka. To pokazuje nam i wyjaśnia, że w przypadku człowieka mamy również do czynienia z osobą. Ale musimy zaznaczyć i pamiętać, że człowiek został stworzony przez Boga. Został więc stworzony przede wszystkim jako osoba – stworzona osoba ludzka.

Można w związku z tym postawić pytanie, czy osoba ludzka podlega od razu wcieleniu? Wydaje się, że osoba człowieka jest raczej związana z duchowością. Osobę można pojmować jako zasadę uduchowienia człowieka. A co się dzieje z cielesnością? Otóż cielesność człowieka musi posiadać swoją własną zasadę w postaci życia. Czy jednak w tym wypadku wystarczy zasada życia biologicznego, która miałaby organizować ludzką cielesność? Takie życie biologiczne wystarcza w przypadku innych istot żywych jak zwierzęta i rośliny, ale w przypadku człowieka jako osoby to już nie wystarcza. Koniczna jest forma życia wyższej rangi (jakaś postać życia nadprzyrodzonego).

Jeżeli ten problem zestawimy z charakterystyką Chrystusa, to czytamy, że mówił On o sobie – Ja jestem Życie. Otóż Chrystus jako Syn Boży musiał być Życiem wiecznym (życiem nadprzyrodzonym, czyli życiem poza biologicznym). Posiadanie życia albo wprost bycie takim życiem sprawiło, że Jezus Chrystus mógł od razu zmartwychwstać zaraz po śmierci ludzkiej. Jeżeli więc Bóg stwarza człowieka, to należy domniemywać, że stwarza go jako osobę i życie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz