2. List apostolski Mulieris dignitatem
W drugim rozdziale zreferujemy najważniejszy
dokument Papieski dotyczący problematyki kobiecej. Jest to List apostolski Mulieris
dignitatem. W podtytule znajdziemy wyjaśnienie, że jest to dokument o
godności i powołaniu kobiety. We wprowadzeniu papież Jan Paweł II pisze:
Godność kobiety i jej powołanie — odwieczny temat refleksji ludzkiej i
chrześcijańskiej — nabrały w ostatnim okresie szczególnej wyrazistości.
Przytacza także słowa Orędzia Synodu Biskupów: „Nadchodzi godzina, nadeszła
już godzina, w której powołanie niewiasty realizuje się w pełni. Godzina, w
której niewiasta swoim wpływem promieniuje na społeczeństwo i uzyskuje władzę
nigdy dotąd nie posiadaną. Dlatego też w chwili, kiedy ludzkość przeżywa tak
głębokie przemiany, niewiasty przepojone duchem ewangelicznym mogą nieść wielką
pomoc ludzkości, aby nie upadła”. W ten sposób Autor chce zaznaczyć ogromną
wagę problematyki kobiecej w dzisiejszych czasach.
Dla Papieża punktem wyjścia jego rozważań jest tekst biblijny: „stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). Jest to zarazem odwieczna prawda o człowieku: mężczyźnie i kobiecie — prawda, która jest także niezmiennie osadzona w doświadczeniu wszystkich ludzi (por. n.2). Papież analizuje oczywiście teksty biblijne i ewangeliczne. Ale w Jego analizach padają sformułowania jak najbardziej antropologiczne. Pisze więc, że „niewiasta” jest tutaj przedstawicielem i prawzorem całej ludzkości, reprezentuje człowieczeństwo, które jest udziałem wszystkich ludzkich istot, tak mężczyzn jak i kobiet. (n.4) Mówi również o niezwykłej godności „niewiasty”, która polega z jednej strony na nadprzyrodzonym wyniesieniu do zjednoczenia z Bogiem /.../, które wyznacza najgłębszą celowość bytowania każdego człowieka tak na ziemi jak w wieczności. (por. tamże)
Papież
wskazuje wyraźnie na aspekt nadprzyrodzony wydarzenia Zwiastowania opisanego w
Ewangelii. Z drugiej strony jednak wydarzenie nazaretańskie uwydatnia taką
postać zjednoczenia z żywym Bogiem, które może być udziałem tylko
„niewiasty”, Maryi: zjednoczenie matki z synem. (n. 4) Autor
pisze: Wydarzenie to posiada wyraźny charakter międzyosobowy: jest
dialogiem. Nie zrozumiemy go w pełni, gdy nie osadzimy całej tej rozmowy Anioła
z Maryją w pozdrowieniu „łaskiś pełna”. Cały dialog przy zwiastowaniu odsłania
istotny wymiar wydarzenia, wymiar nadprzyrodzony. Jednakże łaska nie
przeocza nigdy natury, ani jej nie unicestwia, ale przeciwnie: udoskonala ją i
uszlachetnia. Tak więc owa „pełnia łaski”, która zostaje udzielona Dziewicy z
Nazaretu jako Tej, która ma stać się „Theotókos”, oznacza zarazem
pełnię doskonałości tego, co „niewieście”, co „kobiece”. Znajdujemy się
tutaj niejako w szczytowym punkcie i prawzorze osobowej godności kobiety.
(n. 5)
Dla naszej interpretacji ważnym elementem jest ten wymiar nadprzyrodzony, czyli pojawienie się łaski w całej pełni (pełnia łaski). Według Autora ta pełnia łaski oznacza pełnię doskonałości tego, co kobiece. Jednocześnie pełnia łaski zostaje uznana za punkt szczytowy i prawzór osobowej godności kobiety. W przypadku kobiety – tej biblijnej „niewiasty” – mamy więc do czynienia z przykładem najwyższej godności kobiety. Papież pisze dalej: Taka rzeczywistość wyznacza też istotny horyzont rozważania o godności i powołaniu kobiety. Nie sposób cokolwiek pomyśleć, powiedzieć czy uczynić odnośnie godności i powołania kobiety, jeśli oderwie się myśli, serce i czyny od tego horyzontu. Godność każdego człowieka oraz powołanie, które odpowiada tej godności, swą ostateczną miarę znajduje w zjednoczeniu z Bogiem. Maryja — biblijna niewiasta — jest najpełniejszym wyrazem tej godności i tego powołania. (n. 5) Widzimy już wyraźnie, że na podstawie opisu szczególnego przypadku kobiety, która otrzymała pełnię łaski, Papież formułuje twierdzenie odnoszące się do wszystkich ludzi. Godność i powołanie każdego człowieka swą ostateczną miarę znajdują w zjednoczeniu z Bogiem. Papież powie, że każdy człowiek, mężczyzna czy niewiasta, stworzony na obraz i podobieństwo Boga, nie może spełnić się poza wymiarem tego obrazu i podobieństwa (por. tamże). Jest to teza o charakterze ogólno-antropologicznym.
Dalej Autor już bezpośrednio wskazuje na
antropologię. Trzeba, ażebyśmy znaleźli się w orbicie tego biblijnego
„początku”, w którym objawiona prawda o człowieku jako „obrazie i podobieństwie
Boga” stanowi niezmienną podstawę całej chrześcijańskiej antropologii. „Stworzył...
Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i
niewiastę” (Rdz 1,27). Ten zwięzły tekst zawiera podstawowe prawdy
antropologiczne: człowiek jest szczytem całego porządku stworzenia w świecie
widzialnym; rodzaj ludzki, który bierze początek w powołaniu do istnienia
mężczyzny i kobiety, wieńczy całe dzieło stworzenia; istotami ludzkimi są
oboje, w równym stopniu mężczyzna i kobieta, oboje stworzeni na obraz
Boga. (n. 6) Dalej Papież dopowiada: Już teraz należy stwierdzić, że z biblijnego
zapisu wyłania się prawda o osobowym charakterze istoty ludzkiej. Człowiek
jest osobą, w równej mierze mężczyzna i kobieta, oboje wszakże zostali
stworzeni na obraz i podobieństwo Boga osobowego. (tamże)
Z powyższych cytatów wyłania się jasna koncepcja.
Oboje – mężczyzna i kobieta – są zarówno istotami ludzkimi jak i osobami. To
jest najważniejsze odkrycie antropologiczne papieża Jana Pawła II.
Papież stwierdza wyraźnie: Tekst biblijny daje
wystarczające podstawy do stwierdzenia zasadniczej równości mężczyzny i kobiety
pod względem człowieczeństwa. Oboje są od początku osobami w odróżnieniu od
otaczającego ich świata istot żyjących. Niewiasta jest drugim „ja” we wspólnym
człowieczeństwie. Od początku jawią się jako „jedność dwojga”, co oznacza
wyjście z pierwotnej samotności człowieka, w której nie znajdował on „pomocy do
siebie podobnej” (por. Rdz 2,20). (n. 6) W następnym akapicie dodaje: /.../możemy
jeszcze pełniej zrozumieć, na czym polega osobowy charakter bytu ludzkiego,
dzięki któremu oboje: mężczyzna i niewiasta są podobni do Boga. Każdy bowiem
człowiek zdolny jest na Boże podobieństwo, jako stworzenie rozumne i wolne,
poznać Go i miłować. Czytamy, że człowiek nie może bytować „samotnie” (por. Rdz
2,18). Może bytować tylko jako „jedność dwojga”, a zatem — w relacji do
drugiego człowieka. Chodzi tu o relację wzajemną: mężczyzny do kobiety oraz
kobiety do mężczyzny. Być osobą na obraz i podobieństwo Boga — oznacza także
bytować w relacji, w odniesieniu do drugiego „ja”. (n. 7) Papież stwierdza,
że mężczyzna i kobieta stworzeni jako „jedność dwojga” we wspólnym
człowieczeństwie są wezwani do życia we wspólnocie miłości i do
odzwierciedlania w ten sposób w świecie tej komunii miłości, jaka jest w Bogu.
(tamże) A to już znaczy, że mężczyzna i kobieta zostali powołani do małżeństwa.
Papież mówi wprost: Opis biblijny mówi więc o ustanowieniu przez Boga
małżeństwa wraz ze stworzeniem mężczyzny i kobiety jako nieodzownego
warunku przekazywania życia nowym pokoleniom ludzi, do którego małżeństwo i
miłość oblubieńcza ze swej natury są przeznaczone. (n. 6)
W tych rozważaniach Papież próbuje nam pokazać, że
bycie osobą oznacza bytowanie w relacji do drugiej osoby. Osoba istnieje dla
drugiej osoby. Mężczyzna jako osoba istnieje dla kobiety, zaś kobieta jako
osoba istnieje dla mężczyzny. Można powiedzieć, że osoba ludzka od początku
jest powołana do wspólnoty, do życia wspólnego. W wymiarze naturalnym chodzi
oczywiście o małżeństwo i rodzinę. W wymiarze nadprzyrodzonym będzie to
wspólnota sakralna z Bogiem (kapłaństwo lub życie zakonne).
Papież pisze: To, że człowiek stworzony jako
mężczyzna i kobieta jest obrazem Boga, znaczy nie tylko, iż każdy z nich z
osobna jest podobny do Boga, będąc istotą rozumną i wolną. Znaczy to również,
że mężczyzna i kobieta stworzeni jako „jedność dwojga” we wspólnym
człowieczeństwie są wezwani do życia we wspólnocie miłości i do
odzwierciedlania w ten sposób w świecie tej komunii miłości, jaka jest w Bogu.
(n. 7) Dalej dopowiada: Obraz i podobieństwo Boga w człowieku
stworzonym jako mężczyzna i kobieta (w tej analogii, jaką można przyjąć
pomiędzy Stwórcą a stworzeniem) oznacza więc także „jedność dwojga” we wspólnym
człowieczeństwie. Ta „jedność dwojga”, będąca znakiem komunii interpersonalnej,
wskazuje na to, że w stworzenie człowieka zostało wpisane również pewne
podobieństwo do Boskiej komunii (communio). To podobieństwo zostało
wpisane jako właściwość osobowego bytu obojga, mężczyzny i kobiety — równocześnie
jako wezwanie i zadanie. (tamże) Podsumowując Autor stwierdza: W
„jedności dwojga” mężczyzna i kobieta są od „początku” wezwani nie tylko do
tego, aby bytować «obok» siebie czy nawet „razem z sobą”, ale są też wezwani do
tego, aby bytować wzajemnie „jedno dla drugiego”. (tamże)
Papież analizuje oczywiście przekaz biblijny, ale
rozważanie obrazu i podobieństwa Boga w człowieku prowadzi go do
zrozumienia najważniejszego aspektu człowieczeństwa, jakim jest wzajemna
międzyosobowa komunia. W języku antropologicznym Autor nazywa ją bytowaniem
wzajemnie „jedno dla drugiego”. W języku teologicznym mówi o „jedności
dwojga”, czyli jedności mężczyzny i kobiety. Ten aspekt wspólnotowy jest
nieodzowny dla zrozumienia człowieka jako osoby, a więc przede wszystkim dla
zrozumienia osoby mężczyzny i osoby kobiety.
Papież tak podsumowuje
ten fragment rozważań: Człowieczeństwo oznacza wezwanie do
międzyosobowej komunii. /.../ małżeństwo jest pierwszym i poniekąd podstawowym
wymiarem tego wezwania. Ale nie jedynym. Całe dzieje człowieka na ziemi
urzeczywistniają się w ramach tego wezwania.
(n. 7) I dalej dodaje: Człowiek — zarówno mężczyzna, jak kobieta
— jest jedynym wśród stworzeń świata widzialnego, którego Bóg-Stwórca
„chciał dla niego samego”: jest więc osobą. Być osobą — to znaczy: dążyć do
samospełnienia (tekst soborowy mówi o „samoodnalezieniu”), które nie może
dokonać się inaczej, jak tylko „poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”.
Prawzorem takiego rozumienia osoby jest sam Bóg jako Trójca, jako komunia Osób.
Stwierdzenie, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo tego Boga,
znaczy zarazem, że człowiek jest wezwany do tego, aby bytować „dla drugich”,
aby stawać się darem. (tamże)
Papież stwierdza, że odnosi się to do każdego
człowieka, zarówno do kobiety, jak i do mężczyzny, którzy oczywiście realizują
to na sposób właściwy każdemu. W obrębie niniejszego rozważania o godności i
powołaniu kobiety ta prawda o człowieku stanowi nieodzowny punkt wyjścia.
(n. 7) Mamy więc punkt wyjścia rozważań o godności i powołaniu kobiety. Kobieta
jest osobą i jako osoba jest powołana do życia wspólnotowego, które wyraża się
w samospełnieniu „poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”.
Być osobą na obraz i podobieństwo Boże – oznacza
także bytować w relacji, w odniesieniu do drugiego „ja”. (n.7) Obraz i
podobieństwo Boga w człowieku stworzonym jako mężczyzna i kobieta /.../ oznacza
więc także „jedność dwojga” we wspólnym człowieczeństwie. (n.7) Na
zasadzie wzajemnego bycia „dla” drugiego, w międzyludzkiej „komunii” osób,
rozwija się /.../ integracja w samym człowieczeństwie tego, co „męskie” i tego,
co „kobiece”. (n.7) Człowieczeństwo oznacza wezwanie do międzyosobowej
komunii. (n.7) Zarówno mężczyzna jak i kobieta jest osobą, /.../ Stąd
bierze początek relacja „komunijna”, w której wyraża się „jedność dwojga” i
osobowa godność zarówno mężczyzny jak i kobiety. (n.10) /.../ kobieta ma
„pomagać” mężczyźnie /.../ przede wszystkim w samym „byciu człowiekiem”.
(n.7)
W antropologii Jana Pawła II rozumienie człowieka jako
osoby przeplata się bezpośrednio z ujęciem wspólnoty osobowej. Osoba bytuje w
relacji do innych osób. Jednocześnie spełnieniem osobowego bytu człowieka jest
wzajemna komunia osób. Taka komunia rodzi się poprzez bezinteresowny dar z
siebie samego. Według Papieża, jak zobaczymy dalej przy interpretacji
adhortacji Familiaris consortio, to właśnie osobowa miłość ma charakter bezinteresownego
daru. W tym kierunku zmierza Papieskie rozumienie powołania człowieka jako
osoby.
W swoim Liście apostolskim Mulieris dignitatem
Papież stwierdza wprost, że osobą jest mężczyzna i osobą jest kobieta. Oboje
są od początku osobami. Jest to niezwykle ważne i doniosłe stwierdzenie. Człowiek
jest osobą, w równej mierze mężczyzna i kobieta. Człowiek stworzony jako
mężczyzna i kobieta jest obrazem Boga. Prawda o człowieku stanowi
nieodzowny punkt wyjścia do rozważań o godności i powołaniu kobiety. Papież
nazywa kobietę i mężczyznę osobami. Jako kobieta i mężczyzna dopełniają się oni
w ludzkim człowieczeństwie. Aby więc poznać w pełni kobietę, trzeba rozpocząć
od stwierdzenia, że kobieta jest osobą. Dalej należy przeanalizować to, co
wyraża osoba kobiety.
W dalszej części swojego Listu Papież pisze: Tylko
osoba może miłować i tylko osoba może być miłowana. Stwierdzenie to jest naprzód
natury ontycznej, z kolei zaś wyłania się z niego stwierdzenie natury etycznej.
Miłość jest powinnością ontyczną i etyczną osoby. Osoba powinna być miłowana,
bowiem tylko miłość odpowiada temu, kim jest osoba. (n. 29) Następnie pada
jedno z najważniejszych stwierdzeń dotyczących kobiety: kobieta jest tą, w
której znajduje pierwsze zakorzenienie porządek miłości w stworzonym świecie
osób. (tamże)
Papież
stwierdza: Godność kobiety wiąże się ściśle z miłością, jakiej ona
doznaje ze względu na samą kobiecość i równocześnie z miłością, którą
ona ze swej strony obdarza. W taki sposób zostaje potwierdzona prawda o
osobie i o miłości. Jeśli chodzi o prawdę osoby, to wypada tutaj raz jeszcze
odwołać się do drugiego Soboru Watykańskiego: „człowiek będąc jedynym na ziemi
stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni
inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”. (Gaudim et
spes, n.24) Wypowiedź ta odnosi się do każdego człowieka jako osoby
stworzonej na obraz Boga, zarówno do mężczyzny, jak do kobiety. Zawarte w tej
wypowiedzi stwierdzenie natury ontycznej równocześnie wskazuje na wymiar
etyczny powołania osoby. Kobieta nie może odnaleźć siebie inaczej, jak tylko
obdarowując miłością innych. (n. 29)
Osoba kobiety objawia nam prawdę o miłości. Objawia
prawdę o miłości osobowej i oblubieńczej oraz o miłości Boga. To właśnie
kobieta objawia nam, że tylko osoba może być miłowana i tylko osoba może
miłować. To kobieta objawia nam, że miłość jest powinnością ontyczną i
etyczną osoby. Gdy spotykamy kobietę, od razu dostrzegamy, że osoba
powinna być miłowana, bowiem tylko miłość odpowiada temu, kim jest osoba. A
więc to kobieta objawia człowiekowi (mężczyźnie), czym jest miłość. Maryja zaś
objawia nam coś jeszcze – że Bóg jest Miłością.
Wydaje się zatem, że kobieta została ukształtowana
przez miłość (przez Bożą Miłość) [przypis: W wewnętrznym życiu Boga Duch
Święty jest osobową hipostazą miłości. Przez Ducha, Dar niestworzony, miłość
staje się darem dla osób stworzonych. Ta miłość, która jest z Boga, udziela
się stworzeniom: „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha
Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). (Mulieris dignitatem, 29)]. Mężczyzna został
stworzony przez prawdę (przez Słowo Boże). Osoba mężczyzny objawia nam prawdę o
poznaniu Boga i wierze w Boga, objawia nam prawdę o poznawczych zdolnościach
człowieka. Adam został stworzony przez Słowo Boże. Adam stał się człowiekiem,
ale w tym człowieczeństwie potrzebował kogoś do pomocy, kogoś do pokochania i do
miłości. Dlatego z miłości Boga i miłości Adama powstała Ewa-kobieta. Osoba
kobiety powstała z miłości. Osoba kobiety stworzona z miłości ukazuje nam, że
osoba powinna być miłowana, gdyż tylko miłość może ogarnąć osobę człowieka.
Miłość jest niezmierzona, nie zna miary. (św. Bernard) Tylko osoba może
miłować i tylko osoba może być miłowana. Właśnie kobieta (osoba kobiety)
ukazuje nam niezmierzony zakres miłości, gdyż ukazuje nam bezinteresowność
miłości. Miłość jest darem. (zob. Jan Paweł II, FC 14) Miłością obdarzamy drugą
osobę. W miłości oddajemy się całkowicie drugiej osobie. Nawet Bóg oddaje się
dla nas i za nas.
Kobieta oddaje się w miłości całkowicie. Kobieta oddaje
się i całkowicie poświęca człowiekowi. Poświęca się nowemu życiu i osobie
dziecka. Kobieta oddaje się dziecku na całe życiu. Do końca jest matką swoich
dzieci, tak jak Maryja jest do końca matką Syna Bożego. Dlatego możemy
powiedzieć, że to kobieta doświadcza w pełni bezinteresownej miłości. Kobiecość
wyraża się w bezinteresowności. Jest to bezinteresowność oddania się i
poświęcenia. Jest to bezinteresowne poświęcenie się życiu. Kobieta jest
poświęcona życiu. Kobieta jest służebniczką życia. Kobieta jest służebnicą
Pańską (Maryja), ale jest zarazem służebnicą człowieka, gdyż służy każdemu nowo
poczętemu życiu.
Papież pisze: Bóg w jakiś szczególny sposób
zawierza jej człowieka. (n.30) Bóg powierzył kobiecie każdego człowieka, bo
każdy człowiek narodził się z niewiasty. Bóg powierzył kobiecie nawet swojego
Syna, aby ten stał się człowiekiem i narodził się z Maryi Panny. (por. tamże)
Dlatego powiemy, że poprzez kobietę w szczególny sposób działa Boża Miłość.
Kobieta jest sanktuarium miłości. Jest miejscem, gdzie zaczyna się miłość,
gdzie poczyna się życie i gdzie rodzi się osoba stworzona na obraz i
podobieństwo Boże. Kobieta jest miejscem, gdzie rodzi się osoba stworzona z
Miłości Bożej.
Papież pisze: Od „początku” kobieta /.../ została
stworzona i „usytuowana” przez Boga w takim właśnie porządku miłości.
(n.30) /.../ kobieta jest tą, w której znajduje pierwsze zakorzenienie
porządek miłości w stworzonym świecie osób. (n.29) Powołanie do
istnienia kobiety /.../ kształtuje w widzialnym świecie stworzeń szczególne
warunki po temu, aby „miłość Boga została rozlana w sercach” istot stworzonych
na Jego obraz. (n.29) Dlatego godność kobiety mierzy się porządkiem
miłości /.../ (n.29) Godność kobiety wiąże się ściśle z miłością, jakiej
ona doznaje ze względu na samą kobiecość i równocześnie z miłością, którą ona
ze swej strony obdarza. W taki sposób zostaje potwierdzona prawda o osobie i o
miłości. (n.30)
Kobieta została stworzona przez Miłość i powołana do
miłości. Tą szczególną rolę kobiety w dziejach człowieka i świata Jan Paweł II
nazywa „geniuszem” kobiety. Kończąc rozważania o osobie kobiety Papież wyraża
nadzieję, że nasze czasy oczekują na objawienie się owego „geniuszu”
kobiety, który zabezpieczy wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego,
że jest człowiekiem. (n.30) W ten sposób Papież pragnie nam pokazać
wyjątkową i niezmiernie ważna rolę kobiety w budowaniu kultury i cywilizacji
miłości, o którą zabiegał w swoim nauczaniu.
Współczesnej kulturze potrzebny jest geniusz
kobiety. Aby pokonać grzech panoszący się w ludzkich umysłach, aby pokonać
kulturę śmierci, trzeba odwołać się do czystości kobiecego serca, które jest
zdolne pokochać Boga i każdego człowieka. Kobiecy geniusz wyraża się właśnie w
prawdzie i potędze miłości. Kobieta jest /.../ mocna tym, że Bóg „zawierza
jej człowieka” zawsze i wszędzie /.../. (n.30) Kobieta ma więc w sobie siłę
i zdolność do pokochania człowieka, każdego człowieka i każdego mężczyzny. Ta
siła miłości jest w stanie zmienić każdego człowieka (każdego mężczyznę). Jest
zdolna zmienić świat. Musimy dziś zawierzyć sile i potędze kobiecej miłości.
Musimy dziś zawierzyć osobie kobiety, pomimo potwornych ataków na nią samą.
Kobieta
ukazuje nam ważną cechę osobowego działania. Jest nią bezinteresowność. Kobieta
w swoim osobowym działaniu (w swojej miłości) realizuje całkowite oddanie
siebie na służbę nowemu człowiekowi (poczętemu dziecku). To oddanie i ta
bezinteresowność wypływają z podporządkowania się woli Bożej. Tę afirmację woli
Bożej najdoskonalej wypowiedziała i wypełniła Maryja : „Oto ja służebnica
Pańska. Niech mi się stanie według słowa Twego” (Łk 1,38). Przyjęcie nowego
życia, przyjęcie człowieka, jest spełnieniem kobiety (osobowej kobiecości) w
jej służbie Bogu. Poświęcenie się człowiekowi (dziecku) ze strony kobiety jest
zarazem poświęceniem się Bogu i wypełnieniem Jego woli. Wszystko to razem sprawia,
że kobieta jest powołana do wypełnienia osobowej miłości i do objawienia
bezinteresownego charakteru tej miłości. Papież odwołuje się w tym miejscu do
sformułowania soborowego: „człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej
jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego” (Gaudim et spes,
n.24).
Papież pisze: Kobieta /.../ musi pojmować swe
osobowe „spełnienie”, swą godność i powołanie /.../ według tego bogactwa
kobiecości, jakie otrzymała w dniu stworzenia, i które dziedziczy jako sobie
właściwy wyraz „obrazu i podobieństwa Bożego”. (n.10) „Wielkie rzeczy
uczynił mi”: jest to odkrycie całego tego bogactwa, całego osobowego zasobu
kobiecości, całej odwiecznej oryginalności „niewiasty” takiej, jaką Bóg chciał:
osoby dla niej samej, a która równocześnie odnajduje siebie „poprzez
bezinteresowny dar z siebie samej”. (n.11) Wzajemny dar osoby w
małżeństwie otwiera się na dar nowego życia, nowego człowieka, który również
jest osobą na podobieństwo swoich rodziców. /.../ W otwarciu tym, w poczęciu i
urodzeniu dziecka kobieta „odnajduje siebie przez bezinteresowny dar z siebie
samej”. (n.18) Macierzyństwo jest związane z osobową strukturą
kobiecości oraz z osobowym wymiarem daru: „Otrzymałam mężczyznę od Pana”
(Rdz 4,1). /.../ Słowa Maryi przy zwiastowaniu: „niech mi się stanie według
twego słowa!” oznaczają kobiecą gotowość do takiego daru z siebie samej i do
przyjęcia nowego życia. (n.18)
Spróbujemy teraz podsumować rozważania Papieskie z Listu
Mulieris dignitatem. Rodzaj ludzki, który bierze początek w powołaniu do
istnienia mężczyzny i kobiety, wieńczy całe dzieło stworzenia. Dla Papieża
człowiek jest osobą – w równej mierze mężczyzna i kobieta, gdyż oboje zostali
stworzeni na obraz i podobieństwo Boga Osobowego. Człowiek spełnia się w
wymiarze obrazu i podobieństwa. Każdy człowiek jest zdolny na Boże podobieństwo
jako osoba, poznać Go i miłować. Każdy człowiek jest zdolny do miłości
osobowej. Być osobą to dla Papieża znaczy dążyć do spełnienia, które może się
dokonać poprzez bezinteresowny dar z siebie samego.
Według Niego stwierdzenie, że człowiek został
stworzony na obraz i podobieństwo Boga, oznacza, że człowiek jest wezwany do
tego, żeby bytować „dla drugich” (aby stać się darem). Stąd też bierze początek
relacja komunijna, w której wyraża się jedność dwojga oraz osobowa
godność zarówno mężczyzny jak i kobiety. Zdaniem Papieża, w jedności dwojga
mężczyzna i kobieta są powołani do bytowania wzajemnie jedno dla drugiego.
Powie on nawet, że człowiek może bytować tylko jako jedność dwojga.
Mężczyzna i kobieta stworzeni jako jedność dwojga są wezwani do życia we
wspólnocie miłości (i do ukazania komunii miłości, jaka jest w Bogu).
W Liście Mulieris dignitatem Jan Paweł II w
mniejszym stopniu zajmuje się kategorią człowieka w ogóle. Analizuje przede
wszystkim spotkanie, a raczej relację pomiędzy osobą mężczyzny i osobą kobiety.
Papież stwierdza wprost, że zarówno mężczyzna jak i kobieta jest osobą.
W omawianym poprzednio zbiorze katechez, człowiek po
raz pierwszy został przedstawiony jako mężczyzna i kobieta. W kolejnych
dokumentach Papieskich to stwierdzenie jest już całkiem oczywiste. W Liście mamy
dalsze rozwinięcie tego tematu. Mężczyzna i kobieta są nazwani osobami. Każde z
nich jest pełną osobą – odmienną i odrębną osobą. Takie rozumienie pozwala Papieżowi
dostrzec tę ogromną głębię połączenia i wspólnoty, jaka zawiązuje się pomiędzy
mężczyzną i kobietą.
W Liście Mulieris dignitatem Papież wyraźnie
eksponuje sformułowanie jedność dwojga, które pojawiło się już
wcześniej. Jedność dwojga oznacza bytowanie wzajemnie jedno dla
drugiego. W omawianych poprzednio katechezach mieliśmy stwierdzenie, że osoba
bytuje dla osoby. Natomiast tutaj pojawia się ujęcie konkretnej sytuacji i
relacji pomiędzy mężczyzną i kobietą. Jedność dwojga oznacza również życie we
wspólnocie miłości. A więc możemy powiedzieć, że określa już bezpośrednio samo
małżeństwo. Jedność dwojga to relacja komunijna, czyli relacja i związek
dwóch osób. Człowiek, zdaniem Papieża, może bytować tylko jako jedność
dwojga, czyli jako mężczyzna i kobieta.
W ten sposób Papież eksponuje wspólnotowy wymiar
człowieczeństwa albo raczej wspólnotowy wymiar osoby ludzkiej. Powiada, że
człowiek jako mężczyzna i kobieta jest powołany do życia wspólnotowego. Co
więcej, jego zdaniem, powinna to być wspólnota lub komunia miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz