21.W osobowej podmiotowości
istnienia mamy jeszcze jedną własność transcendentalną – czyli piękno. Wydaje
się, ze osobowe piękno współdziała z mocą ożywczą istnienia i odpowiada za
wyposażenie uczuciowe duszy. Piękno kształtuje bowiem naszą uczuciowość, która
współgra z zasadą życia ożywiającą naszą cielesność. Własność piękna posiada
swoje własne akty, które nazywamy upodobaniem. Także te akty powstają pod
wpływem nawiązywanych relacji osobowych (relacja nadziei). Akty upodobania są
skierowane bezpośrednio do naszej uczuciowości i zmysłowości, gdzie owocują fascynacją
życiem, co objawia się w przeżyciu pięknego życia i stanowi realną moc
pobudzającą uczucia do radości i nadziei. Właśnie pod wpływem przyjęcia aktów
upodobania nasze uczucia napełniają się przeżyciami skierowanymi ku samemu
życiu (ku pięknu życia), a nie ku przyjemnościom przedstawianym przez zmysły.
22.Nasza ludzka i osobowa
uczuciowość została powołana do służby i troski o życie, a nie do rozkoszowania
się różnymi przyjemnościami. To starożytny hedonizm zepchnął ludzką uczuciowość
na tory przyjemności i oddał naszą duchowość na służbę albo raczej na pastwę
przyjemności. Uczuciowość ma służyć rozwojowi życia i fascynacji życiem. Ona
powinna wspierać i umacniać ludzkie życie i dbać o podejmowanie tych działań,
które służą rozwojowi życia. Temu właśnie służą uczucia radości i nadziei (gaudium et spes). Mamy piękną polską
tradycję wyrażającą służbę życiu w określeniu „być przy nadziei”. Można dodać,
że owa fascynacja życiem stanowi doskonałość i spełnienie naszej uczuciowości,
gdyż daje ona trwałe przeżycie radości i nadziei.
23.Gdy przeglądałem raz jeszcze
teksty św. Tomasza dotyczące działania woli, natknąłem się na ciekawą sprawę.
Otóż przypisuje on woli akty zgody albo przyzwolenia. Chodzi o działanie
nazywane po łacinie consensus, a
powiązane z czynnością consentire.
Ten akt zgody jest wyraźnie powiązany z upodobaniem jakiegoś działania. Moim
zdaniem, to powiązanie zgody z upodobaniem wskazuje raczej na aktywność
uczuciowości, czyli pożądania zmysłowego. Jest to chyba ten moment, gdy
pożądanie zmysłowe (za sprawa uczuć) wyraża zgodę na przeprowadzenie jakiegoś
działania. Na tym polegałoby uzgodnienie działań woli z całościowym
usposobieniem i charakterem uczuciowym człowieka. Oznacza to również, że
uczuciowość i pożądliwość kieruje się tym, co się człowiekowi podoba (placet mihi). Można także powiedzieć, że
pożądanie zmysłowe daje swoją zgodę (jakby placet)
na podjęcie przez wolę jakiegoś działania. Taka zgoda jest o tyle konieczna,
ponieważ wola porusza cielesnością człowieka tylko przy pomocy uczuciowości
(pożądliwości). Dlatego właśnie przed użyciem działania, czyli wykonaniem
czynnym podjętym przez wolę, potrzebna jest zgoda pożądliwości, bo inaczej cała
akcja decyzyjna mogłaby się zakończyć niepowodzeniem, gdyby nasza uczuciowość
zaprotestowała w ostatnim momencie. Należy więc stwierdzić, że zgoda jest
czynnością uczuciowości a nie woli. Przypisanie tej czynności woli jest chyba
błędem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz