Nasze rozważania
wynikają z analizy zagadnienia wspólnoty. Realna wspólnota musi być oparta na
realnych podstawach, czyli na przejawach realności człowieka. Takimi przejawami
są najpierw własności transcendentalne prawdy, dobra i piękna. Własności
transcendentalne urealniają istotę człowieka. Urealniają duchowość i
cielesność. Dzięki temu człowiek może działać. Działania człowieka stanowią
kolejny przejaw realności i istnienia. Wyraża to scholastyczna formuła agere
sequitur esse. Ludzkie działanie jest czymś realnym, gdyż wyrasta
ostatecznie z samej podstawy realności, czyli z aktu istnienia.
Ponadto wydaje się,
że czymś realnym w człowieku jest życie. Życie należy związać z transcendentalną
własnością piękna. Życie jest w bytach przejawem piękna. To piękno przyczynuje
we wszystkich ożywionych bytach życie (pierwiastek życia). To własność piękna
urealnia życie. Piękno jest własnością transcendentalną zawartą w istnieniu
bytu. Natomiast na poziomie istotowym piękno przejawia się i działa jako życie.
Życie jest bowiem pięknem cielesności. To dzięki życiu cała cielesność staje
się piękna. Ciało jest piękne dzięki życiu. Z powodu życia ciało błyszczy
blaskiem piękna. Samo życie jest blaskiem piękna (vita est pulcheritatis
splendor). Życie błyszczy blaskiem piękna. Bez życia nie byłoby cielesnego
piękna, bo nie byłoby ożywionych ciał. Bez życia ciało jest martwe, a to, co
martwe, nie jest piękne. Piękne jest tylko żywe ciało. To właśnie życie nadaje
ciału piękno. Życie czyni ciało pięknym.
Cielesne piękno
jest ostatecznie przejawem transcendentalnej własności piękna zawartej w
istnieniu. Możemy więc powiedzieć, że to istnienie działa ostatecznie w
cielesnym życiu (vita sequitur esse). Życie jest pięknem istnienia.
Życie objawia piękno naszego istnienia. Życie objawia piękno ludzkiej
realności. Życie jest pięknem ludzkiej egzystencji. A to już znaczy, że życie
objawia nam piękno całego bytu.
Kiedyś napisałem
taki wierszyk:
Nic piękniejszego
nie ma na tym świecie nad ludzkie ciało,
Ono nam dane
zostało od Boga, gdy Ten Adama ulepił.
Dziś pewnie bym go
zmienił:
Nic piękniejszego
nie ma nad ludzkie życie,
Ono nam dane
zostało od Boga, gdy Ten stworzył Adama.
Kiedy człowiek
nawiązuje relacje osobowe, wtedy piękno łączy się z pięknem (transcendentalna
własność piękna łączy się z transcendentalną własnością piękna). Kiedy
spotykamy się z Bogiem, wtedy nasze piękno łączy się z Boskim Pięknem i stąd
wzmaga się nasza własność piękna. Wówczas w człowieku rośnie piękno. A kiedy
wzmaga się i rośnie nasze już osobowe piękno, wtedy rozwija się nasze życie.
Wówczas rozwija się i rozrasta nasze życie. Jeśli rozwija się w człowieku
piękno, to równocześnie wzrasta też nasze życie. Dzięki temu dostrzegamy piękno
całej osoby – kobiety lub mężczyzny. I dopiero wówczas możemy się zachwycić
osobowym pięknem.
Cieszymy się
pięknem. Piękno cielesne cieszy nasz wzrok. Pulchrum est quod visum placet.
Zwłaszcza piękno ciała zachwyca nasz wzrok. Kiedy zachwyca nas piękno, wtedy
wzmaga się i rośnie nasze życie, co wywołuje zmysłowe podniecenie, mylnie
nazywane popędem seksualnym. U człowieka nie występuje naturalny popęd
seksualny (czyli nieświadomy popęd rozrodczy jak u zwierząt), lecz jest to już
poruszenie i pobudzenie wywołane osobowym pięknem. Podniecenie jest już
pobudzeniem życia (pragnieniem lub chęcią życia).
Stwierdziliśmy już,
że piękno przejawia się i wydarza jako życie. Życie stanowi piękno ciała. To
właśnie życie sprawia pragnienie rozwoju i rozrodu życia. Życie wywołuje chęć
przekazywania życia. Samo życie pobudza naszą zmysłowość (czyli nasze uczucia).
To życie pobudza naszą uczuciowość do działania. Życie każe nam się odżywiać i
dbać o zdrowie. Życie każe nam chronić naszą cielesność i troszczyć się o nią.
Wreszcie życie pobudza nasze uczucia wywołując podniecenie jako pragnienie
życia. Podniecenie wyraża samą chęć i pragnienie życia. Chęć życia jest motorem
i napędem naszej cielesności. Ta chęć życia (pragnienie życia) jest przeżyciem
naszej zmysłowości (uczuć). Pragnienie życia stanowi wezwanie, jakby głos,
naszego osobowego piękna. To własność piękna zachęca nas do życia, zaprasza nas
do rozwoju życia. Piękno nas pociąga. Piękno pociąga naszą zmysłowość
(uczucia). Piękno zachwyca nasze uczucia. Zachwyca bezpośrednio nasz wzrok, a
ten zachwyt wyraża się poprzez uczucie radości. Piękno cieszy nas. Cieszymy się
ze spotkania pięknych rzeczy i pięknych ludzi.
Spróbujmy
uporządkować dotychczasowe ustalenia. W momencie stwarzania piękno przyczynuje
nasza życie. Życie z kolei ożywia naszą cielesność. Życie nadaje kształt ciału.
Nadaje ciału piękny kształt. Dzięki pięknu i życiu człowiek staje się naprawdę
piękny. Jest bowiem piękny na mocy realnego piękna. Jest piękny pięknem
osobowym. Tak powstaje ludzki byt i tak kształtuje się nasza cielesność.
Natomiast już
później, kiedy oddziałuje na nas osobowe piękno poprzez relacje osobowe,
wówczas wywołuje ono w naszej zmysłowości (czyli w sferze uczuć) przeżycie
podniecenia. Mówimy, że coś cieszy nasza oczy, zachwyca nasz słuch, podnieca
nasz dotyk. Piękno, które oddziałuje na naszą zmysłowość podnieca nasze
uczucia. Piękno wywołuje przeżycie podniecenia. Piękno podnieca i pobudza naszą
zmysłowość (uczucia). Piękno podnieca płomień i żar uczuć. To dzięki pięknu
przeżywamy podniecenie. To podniecenie stanowi wzmożenie i rozwój naszych sił
życiowych. Na przykład mówimy: - „Jest tak pięknie, że aż chce się żyć”.
Wówczas wzmaga się w nas samo życie. Podniecenie sprawia, że życie się wzmaga,
wypełnia, wprost wytryska. Właśnie wtedy możemy przekazać swoje życie dalej,
możemy przekazać swoją cząstkę życia. Dochodzi wtedy do połączenia dwóch
pierwiastków życia. Powstaje nowe życie dziecka. W tym wyraża się płodność
życia.
Podniecenie
wywołane pięknem (w seksuologii nazywane orgazmem) jest potrzebne do
przekazywania życia. To podniecenie musi być wywołane pięknem człowieka (jego
osobowym pięknem). Dopiero takie podniecenie wzmaga i potęguje siły życia,
potęguje płodność. Jeżeli zaczynamy się podniecać tylko wyobrażeniami piękna,
wtedy zwracamy się do myślenia o pięknie. Myślenie o pięknie zazwyczaj wypacza
nasze przeżywanie piękna. Jeśli podnieca nas samo myślenie o pięknie, to łatwo
popadamy w różne błędy. Jeżeli bowiem poszukujemy piękna w naszym myśleniu, to
skazujemy się na idealizm. Wtedy wymyślamy sobie ideał piękna i zaczynamy dążyć
do ideału, natomiast nie działa na nas realne osobowe piękno. Wtedy staramy się
ująć piękno w pojęcie i to jest błąd. Piękna nie da się ująć w pojęcie. Piękno
można jedynie przeżywać. W tym sensie można powiedzieć, że piękno jest
irracjonalne, czyli nie daje się ogarnąć rozumem, ale może być przeżywane
uczuciowo. Człowiek musi więc doznać i przeżyć realne piękno zawarte w realnym
bycie. Człowiek musi poddać się oddziaływaniu piękna. Musi poczuć podniecenie,
jakie wywołuje piękno. Podniecenie wywołane przez myślenie jest najczęściej
wypaczone, bo wymyślone, np. podnieca nas strach lub niebezpieczeństwo. Żyjemy
wtedy naszymi wyobrażeniami i marzeniami, a nie realnymi przeżyciami. Dlatego musimy
wrócić do początku i nauczyć się przeżywać prawdziwe piękno. Powinniśmy
przeżywać tylko realne piękno, a nie nasze wyobrażenia. To myślenie kieruje
naszą wyobraźnią. Myślenie zamierza poszerzyć wyobraźnię, ale często dzieje się
to na zasadzie negacji realności. Myślenie jest dialektyczne – na tak i na nie.
Dlatego dziś dochodzi nawet do negacji piękna, np. we współczesnej sztuce mamy
epatowanie brzydotą. Tylko myślenie jest w stanie stwierdzić, że brzydota jest
piękna i fascynująca. To myślenie każe nam poszukiwać mocnych wrażeń, gdy np.
podnieca nas przemoc lub cierpienie.
Powinniśmy sobie
uświadomić, że najmocniejszym przeżyciem jest podniecenie pięknem (realnym
pięknem). Takie przeżycie stanowi zasadę wszelkiego przeżywania i wszystkich
uczuć. Jeżeli naszą zmysłowość (nasza uczucia) pobudza piękno, to wszystkie
uczucia wyrastają z piękna – wówczas podnieca nas piękno, a nie brzydota,
krzywda i upokorzenie, gwałt i przemoc. Przemoc rodzi się w świadomości.
Przemoc rodzi się z myślenia. Przemoc rodzi się wtedy, gdy nasza świadomość
chce opanować rzeczywistość, gdy pragnie zapanować nad rzeczywistością przy
pomocy myślenia. Przemoc nigdy nie podnieca bezpośrednio naszej zmysłowości.
Przemoc podnieca naszą świadomość i nasze myślenie. Przemoc zaspokaja chęć
panowania i władzy naszej świadomości.
Natomiast naszą
zmysłowość (uczuciowość) zadawala i zaspokaja piękno. Ale musi to być osobowe
piękno człowieka, czyli transcendentalna własność piękna, która działa w naszej
zmysłowości jako podniecenie. Podniecenie stanowi pierwotne przeżycie
zmysłowości. Jest to przeżycie, które określa i wyznacza wszystkie dalsze
przeżycia (uczucia). Jeśli nie doświadczymy przeżycia podniecenia wywołanego
pięknem, to nasza zmysłowość (uczucia) zacznie kierować się wyobrażeniami świadomości,
zacznie kierować się myśleniem. A wówczas wszystkie uczucia mogą stać się
wymyślone. Dotyczy to zwłaszcza uczucia radości.
Radość powinna
płynąć z doświadczenia piękna. Radość rodzi się z przeżycia piękna. Jeśli
człowiek nie doświadczy piękna, to być może nigdy nie dozna prawdziwej radości.
Bez radości płynącej z przeżycia piękna człowiek pozostaje smutny, ponury,
zniechęcony i przestraszony. Brak mu radości życia. Radość życia rodzi się z
przeżycia piękna. Życie jest piękne. Człowiek musi doświadczyć piękna i radości
życia, aby jego życie było piękne i radosne.
Piękna doświadczamy
dzięki relacjom osobowym. Relacje osobowe nawiązują się pomiędzy ludźmi pod
wpływem Bożej łaski. Miejscem przebiegu relacji osobowych jest osobowa
wspólnota, czyli rodzina. To w rodzinie doświadczamy wiary, nadziei i miłości.
To w rodzinie doświadczamy osobowej prawdy, osobowego dobra i osobowego piękna.
Dlatego możemy stwierdzić, że to w rodzinie doświadczamy realności osobowego
życia. Życie osobowe jest oparte na prawdzie, dobru i pięknie. W rodzinie
rozwija się i kształtuje nasza osoba i
osobowość. To w rodzinie przeżywamy osobowe piękno człowieka. Stąd w rodzinie
kształtuje się nasza zmysłowość i uczucia. Tam kształtują się nasze przeżycia.
Osobowego piękna nie doświadczymy na koncercie lub wystawie. Doświadczymy go w
domu wśród bliskich.
Wydaje się, że
możemy już podsumować dotychczasowe rozważania. Istnienie człowieka posiada
podwójny porządek sprawczy. Pierwszy to porządek stwarzania, a drugi –
działania. Bóg stwarzając osobowe istnienie człowieka uruchomił wewnątrz-bytowe
relacje sprawcze, które przyczynują istotę ludzkiego bytu. Bóg, który jest
Prawdą, Dobrem i Życiem (Pięknem), stwarzając akt istnienia nadał mu właśnie
takie własności transcendentalne – prawdy, dobra i piękna. O przyczynowości
prawdy i dobra pisaliśmy już poprzednio. Teraz zajmiemy się pięknem i życiem.
Osobowe piękno zawarte w istnieniu przyczynuje życie. Z kolei życie organizuje
ludzką cielesność. Życie nadaje ciału kształt, nadaje mu też widzialne piękno.
Życie jest pięknem ciała. Można więc powiedzieć, że w ten sposób moc sprawcza
istnienia przyczynuje i określa naszą cielesność. To wewnętrzne życie wyznacza
naszą cielesność, a nie przypadkowa kompozycja różnych elementów materialnych. A
ponadto jeśli istnienie ze swoją własnością piękna stanowi przyczynę życia, zaś
samo istnienie i jego piękno jest przyczynowane przez Boga, to możemy przyjąć,
że to Bóg jest ostateczną przyczyną ludzkiego życia, a nie ewolucja. Życie jest
ostatecznie sprawiane przez Boga, a bezpośrednio przez osobowe istnienie. W ten
sposób samo życie otrzymuje osobowy charakter. Ludzkie życie jest czymś
szczególnym. Życie jest pięknem cielesności. Życie określa naszą cielesność i
zmysłowość (uczucia). Życie jest podstawą naszej cielesności i zmysłowości.
Życie wywołuje we władzach uczuciowych pierwsze przeżycie, dzięki czemu
zaczynają działać nasze uczucia.
Zobaczmy teraz, jak
działa w nas osobowe piękno powstające dzięki spotkaniu z Bogiem (pod wpływem
łaski). Otóż Bóg nawiązuje z człowiekiem relacje osobowe (wiary, miłości i
nadziei). Nawiązuje także relację z ludzkim pięknem. Jest to relacja Piękno do
piękna (albo Życie do życia). Osobowe Piękno i Życie Boga pobudza nasze ludzkie
piękno. Osobowe piękno człowieka (zawarte w istnieniu) rozkwita pod wpływem
relacji z Bogiem. Uaktywnione piękno zaczyna działać w porządku istotowym.
Oddziałuje na nasze życie i naszą zmysłowość. Działające piękno wywołuje
podstawowe przeżycie naszej zmysłowości (naszych uczuć). Dzieje się to z pewnością
za pośrednictwem życia. To życie jest źródłem wszystkich naszych przeżyć.
Pierwotnym
przeżyciem jest podniecenie. Piękno wywołuje w zmysłowości podniecenie. Piękno
nas podnieca. To podniecenie rozpala uczucia. Podniecenie jest źródłem uczuć.
Podniecenie stanowi początek i cel naszych uczuć. Przeżycie podniecenia
uruchamia i pobudza uczucia. Podniecenie zapala i rozpala nasze uczucia.
Podniecenie pozwala zapłonąć uczuciom. Przeżycie podniecenia roznieca i rozpala
płomień uczuciowości. Podniecenie jest iskierką rozpalającą uczucia. Być może
to właśnie podniecenie jest ową scintilla animae. A może jest nawet tą
iskrą Bożą, o której pisał Mistrz Eckhart (scintilla Dei). Aby nasze
uczucia mogły zapłonąć, potrzebna jest iskierka podniecenia, które by je
rozpaliła. Przeżycie podniecenia jest iskierką , która zapala i rozpala ludzkie
uczucia.
Podobnie jak rozum
i wola również uczuciowość potrzebuje pobudki do działania. Taką pobudką jest
upodobanie piękna. Ta pobudka płynie bezpośrednio od osobowego piękna. Piękno
oddziałuje na nasze uczucia (na zmysłowość) wywołując w nich pierwsze
przeżycie. Jest to przeżycie podniecenia. Dopiero to przeżycie stanowi podstawę
przeżywania dalszych uczuć. Podniecenie jest wywołane upodobaniem piękna.
Dlatego kiedy zmysły kontaktują nas z cielesnym i widzialnym pięknem, wówczas
ożywa nasza zmysłowość i reaguje właśnie uczuciem podniecenia. Na widok piękna
doznajemy podniecenia. Nasze uczucia reagują więc na cielesne piękno. Piękno
integruje nasze uczucia, czyli porządkuje je. Piękno wywołuje w duszy harmonię,
czyli zaprowadza porządek i harmonię w naszych uczuciach (tak jak harmonia w
muzyce).
Pięknem ciała jest
życie. Życie jest przyczynowane przez osobowe piękno. Życie stanowi więc obraz
osobowego piękna. Życie jest obrazem piękna. Życie jest obrazem osobowego
piękna człowieka, ale również osobowego piękna Boga. Dlatego możemy powiedzieć,
że życie jest pośrednio obrazem Boga. Życie jest obrazem Bożej chwały. Człowiek
został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Tym obrazem Boga wydaje się być
życie. Życie jest prawdziwym obrazem Boga (vera icon). Ludzkie życie jest ikoną
Boga.
Życie jest obrazem
piękna. Piękno wyraża się w życiu. Życie jest samym cielesnym pięknem. Cielesne
piękno pobudza nasze uczucia, naszą zmysłowość. Można powiedzieć, że to życie
wywołuje przeżycie – przeżycie piękna, czyli podniecenie. Tym, co podniecające
jest życie jako piękno ciała. To życie podnieca nasze uczucia aż do eksplozji
orgazmu, kiedy następuje wypływ życia i połączenie dwóch cząstek życia w jedno
nowe życie. A zatem to życie zarządza i zawiaduje bezpośrednio naszą
uczuciowością. To życie daje nam szczytowe przeżycie podniecenia (orgazm). Ale
wówczas to przeżycie podniecenia łączy się już z płodnością i zrodzeniem nowego
życia. Życie jest płodne i nastawione na płodność. Dlatego to życie steruje
naszymi uczuciami. Płodność jest związana z przeżyciem podniecenia (orgazmu) i
wytryskiem życia. Bez płodności życia nasze uczucia byłyby słabe i martwe,
byłyby pozbawione dynamiki, byłyby pozbawione właśnie życia. Wtedy byłyby
jedynie doznaniami. Bez dynamiki życia wyrażającej się w płodności uczucia są
tylko doznaniami cielesnymi, ale tylko doznaniami (passiones). Jedynie życie i
jego płodność (jako piękno życia) mogą nadać uczuciom odpowiednią dynamikę –
właśnie dynamikę przeżycia podniecenia. Zwykłe cielesne doznanie jest chwilowe
i ulotne. Orgazm spowodowany cielesnym doznaniem jest krótkotrwały. Przeżycie
podniecenia związanego z życiem jest trwałe, gdyż stanowi podstawę wszystkich
pozytywnych uczuć. To przeżycie trwa jako radość i nadzieja życia. To przeżycie
podniecenia trwa we wszystkich naszych uczuciach właśnie jako radość i nadzieja
(gaudium et spes).
Przeżycie
podniecenia jest po-wita-niem i po-zdrowie-niem. Jest to powitanie nowego życia
i pozdrowienie go. Podniecenie jest zapowiedzią nowego życia. Podniecenie jest
również oczekiwaniem i nadzieją. „Być przy nadziei” – to znaczy właśnie
oczekiwać nowego życia, oczekiwać dziecka. Nadzieja rodzi się z płodności
życia. Nadzieja rodzi się z przeżycia piękna, życia i płodności. Płodność
przeżywamy jako najwyższe podniecenie (orgazm). Tak więc przeżycie podniecenia
jest właśnie przeżyciem płodności. Przeżyciem płodności jest także nadzieja.
„Spodziewam się dziecka” – mówi matka. Ogarnięta jest wtedy nadzieją. Nadzieja
jest najpełniejszym przeżyciem życia i jego płodności. Nadzieja jest wprost
doświadczeniem życia. Kobieta doświadcza rodzącego się w niej życia jako
nadziei. Nadzieja jest objawieniem się życia. Kobiecie życie objawia się jako
nadzieja. Być przy nadziei – to właśnie nosić w sobie nowe życie. Nadzieja jest
nowym życiem. Nadzieja jest radością nowego życia. Nadzieja jest pięknem nowego życia. Nadzieja
jest przejawem i obrazem osobowego piękna. Piękno przejawia się jako uczucie
nadziei. Jako uczucie radości. Beznadzieja jest ciemna i ponura. Człowiek
ponury to ktoś pozbawiony radości i nadziei. To człowiek pozbawiony chęci
życia. Życie jest bowiem radością i nadzieją człowieka.
Radość i nadzieja
dotyczą zwłaszcza kobiety. To kobieta otrzymuje dar nowego życia. Kobieta nosi
w sobie nowe życie. Kobieta nosi w sobie osobowe piękno. Kobieta jest samym
pięknem i życiem. Kobieta jest piękna. Otrzymała dar piękna i dar życia od
samego Boga. Kobieta powinna strzec obu tych darów. Kobieta została powołana do
piękna i do życia. Została powołana do piękna, które jest życiem i do życia,
które jest pięknem. Kobieta została powołana do służenia pięknu i życiu („Oto
ja służebnica Pańska”). Dzisiaj kobieta musi na nowo odkryć, że pięknem jest
życie, że pięknem jest służba życiu. Dopiero wtedy kobieta doskonale spełni
siebie.
Kobieta jest
piękna. Ale to piękno zobowiązuje ją do służby na rzecz życia. Piękno jest
bowiem życiem, a życie jest piękne. Jeżeli kobieta chce być piękna, powinna
szanować życie i służyć mu. Właśnie w tym przejawia się prawdziwe i realne
piękno. Z kolei mężczyzna powinien chronić piękno kobiety i dane jej życie.
Mężczyzna ma wielbić kobietę, wielbiąc w niej piękno i życie.
Kobieta jest
obrazem osobowego piękna. Doskonałym obrazem piękna była NMP. Maryja stała się
doskonałym obrazem Boga (vera icon). Maryja stała się doskonałym objawieniem
życia. Stała się miejscem Wcielenia Boskiego Życia (Jezusa Chrystusa, który
jest Życiem). Pełnia łaski objawiła się w Maryi jako doskonałość życia. Maryja
dała nam Pełnię Życia, dała nam Życie, którym jest sam Jezus Chrystus. Dlatego
Maryja stała się doskonałym obrazem życia. Stała się ikoną życia. Maryja
okazała się doskonałą strażniczką i służebnicą życia. Przyjmując Boskie Życie
stała się naszą nadzieją. To Maryja dała nadzieję całemu światu. Maryja jest
naszą nadzieją. Maryja jest z pewnością prawdziwym obrazem życia. Jest
wcieleniem życia. Może nawet więcej – Maryja jest prawdziwym obrazem Boga (vera
icon Dei). Maryja jest ikoną Boga. Tak powstała w Bizancjum ikonografia
Maryjna. A potem ikonografia prawosławna (w Kijowie, Nowogrodzie). Ikona zawsze
miała być obrazem Boskiego Piękna i Boskiej Chwały. Ikona przedstawiała Boskie
Piękno jako życie świętych. Życie świętych staje się bowiem obrazem Boskiej
Chwały. Chwała Boża błyszczy poprzez ludzkie życie (poprzez życie świętych).
Ludzkie życie jest obrazem Boskiego Piękna, czyli Bożej Chwały. Jak pisał św.
Ireneusz – „Chwałą Boga jest człowiek żyjący”. Żywy człowiek jest obrazem
chwały Bożej. Boża chwała objawia się poprzez życie. Objawia się poprzez dar
życia.
Tylko pobudzeni
pięknem możemy dawać innym życie. Jeśli zaczynamy o tym myśleć, to zaraz
pojawiają się wątpliwości i argumenty na nie. Wtedy tracimy nadzieję. Gdy brak
nam nadziei, to przegrywamy życie – swoje, ukochanej osoby, tracimy życie
dzieci. Aby służyć życiu, musimy przyjąć chwałę Bożą, musimy poświadczyć ją
własnym życiem. Dopiero wtedy możemy stać się obrazem Boga i osiągnąć
podobieństwo do niego w działaniu. Obrazem Boga jest nasze życie, zaś
podobieństwem do Niego jest dar życia. Na tym właśnie polega świętość życia.
Życie łączy nas z
Bogiem. Życie jest obrazem Boga zapisanym w naszej cielesności. Życie jest
obrazem osobowego piękna wymalowanym przy pomocy ciała. Żywe (ożywione) ciało
jest czymś najpiękniejszym. Życie jest najpiękniejszym obrazem, gdyż objawia
samo piękno. Życie odmalowuje piękno na naszym ciele. Żyjący człowiek jest
obrazem Boskiej chwały. Życie odwzorowuje w ciele osobowe piękno, a to znaczy,
że osobowe piękno wyraża się w ciele jako życie. Życie jest blaskiem piękna
samej osoby. Życie jest więc światłem ciała. W ludzkim życiu świeci blask Bożej
chwały.
Dlatego trzeba
godnie przeżyć życie. Nie można traktować go jako swojej wyłącznej własności
lub prywatnej sprawy. Życie należy bowiem do osoby i to właśnie osoba może nim
rozporządzać. Tylko osoba może godnie rozporządzać życiem.
Post scriptum
Kobieta jest Bożym
obrazem, a mężczyzna działa na podobieństwo Boże. Dlatego w Księdze Rodzaju
powiedziano, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Kobietą
i mężczyzną stworzył ich. Kobieta stanowi obraz Boży, gdyż jest obrazem
piękna i chwały Bożej. Kobieta jest ikoną życia, jest służebniczką życia.
Kobieta jest świątynią życia. A tym samym staje się świątynią Bożą. Natomiast
mężczyzna jest ojcem, jest dawcą życia. Mężczyzna daje swoje życie kobiecie,
zaś kobieta przyjmuje to życie i ochrania je swoim życiem. Mężczyzna musi się
zachwycić pięknem kobiety, aby rozradować się i zachwycić samym życiem. Gdy mężczyzna
rozraduje się życiem, wtedy decyduje się oddać cząstkę swojego życia. Piękno
kobiety podnieca i pobudza mężczyznę do daru życia. Kobieta przyjmuje ten dar i
strzeże go objawiając nadzieję i radość na nowe życie. To kobieta obdarza z
kolei mężczyznę radością i nadzieją. Natomiast mężczyzna powinien dać kobiecie
wiarę i miłość. Mężczyzna działa bowiem zgodnie z rozumem i silną wolą.
Mężczyzna poszukuje prawdy i pragnie dobra. Mężczyzna działa na mocy prawdy i
dobra. Dlatego powinien przyjąć prawdę i zapragnąć dobra. Mężczyzna musi
odnaleźć prawdę i przyjąć ją, musi też zapragnąć dobra i zdobyć je. Mężczyzna
musi odnaleźć prawdę i zdobyć dobro dla siebie i dla swojej kobiety (dla swojej
pani). To mężczyzna musi odnaleźć osobową prawdę i osiągnąć osobowe dobro. W
ten sposób mężczyzna spełnia swoją osobę. Prawda daje mu wiarę (wiarę w Boga,
wiarę w siebie, wiarę w kobietę). Dobro zaś daje mu miłość (miłość do Boga,
miłość do siebie, miłość do kobiety). Odkrywając własną osobę, jej siłę i moc
sprawczą, odkrywając swoją wiarę i miłość, odkrywając kobiece piękno, mężczyzna
musi to wszystko ofiarować kobiecie. Powiemy wówczas, że mężczyzna dał kobiecie
swoją osobę. Kobieta natomiast jest obrazem piękna. Tym obrazem piękna jest
życie. Życie kobiety jest oddane życiu. Jest to życie służące życiu. Kobieta
powinna odkryć i ukazać własne piękno. Powinna pielęgnować to piękno. Kobieta
powinna pokazać, że piękno przejawia się w życiu. Kobieta powinna pokazać
mężczyźnie, że życie jest piękne. Powinna mu ukazać radość i nadzieję nowego
życia. Kobieta musi pociągnąć mężczyznę swoim pięknem i radością życia. Gdy
mężczyzna daje kobiecie swoją wiarę i miłość, ona musi odpowiedzieć mu miłością
i nadzieją (nadzieją, która jest radością). Kobieta i mężczyzna łączą się
dzięki miłości. Ale mężczyzna przynosi jeszcze w darze swoją wiarę, zaś kobieta
obdarza go nadzieją. W miłości małżeńskiej musi więc pojawić się wiara i
nadzieja. Bez wiary męża i nadziei żony miłość małżeńska będzie niepełna. Mąż
musi zdobyć wiarę w nowe życie, a żona musi zdobyć nadzieję na nowe życie. Bez
tego ich miłość pozostanie niespełniona. Bez wiary i nadziei miłość małżeńska
będzie niepełna. Możemy powiedzieć, że w ich wspólną miłość mąż wnosi wiarę i
uznanie prawdy, a żona wnosi swoje uczucie nadziei i radość życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz