30. Jak powstaje świadomość moralna? Zmiana
myślenia określana jest w koncepcjach duchowości mianem metanoja, czyli nawrócenie. Wydawać by się mogło, że wystarczy do
tego zwykła zmiana poglądów. Przecież politycy często zmieniają swoje poglądy,
chociaż z tego nic nie wynika. Modne było niedawno powiedzenie, że tylko krowa
nie zmienia poglądów.
Otóż nawrócenie nie jest
taką polityczną lub nawet naukową zmianą poglądów. To powinno być radykalne
odwrócenie myślenia i powrót do realności. Tego nie da się dokonać poprzez
zwykłą zmianę poglądów z jednych na drugie. Tutaj trzeba zanegować swoje
dotychczasowe myślenie, odrzucić wszystkie bieżące pomysły i poglądy, aby
wreszcie zwrócić się do realności i nawrócić na prawdziwe poznanie
rzeczywistości. Niestety tego nie da się wykonać ot tak na zawołanie. Trzeba
się do tego odpowiednio przygotować, przede wszystkim poprzez przeprowadzenie
oczyszczenia swoich władz duchowych. Należy więc oczyścić i posprzątać swój
umysł, aby pozbyć się niepotrzebnych myśli i pomysłów. Trzeba opróżnić swoją
wolę z rutynowych wyborów na zasadzie przyzwyczajenia. Dlatego należy odrzucić
wszystkie swoje przyzwyczajenia i przyjemności. Koniecznie musimy oczyścić
swoją uczuciowość, aby nie szalały w niej codzienne przyjemności.
Trzeba więc posprzątać w
swojej duszy, jak w zwykłym domu. Trzeba pozamiatać i wyrzucić stare śmieci, a
nawet usunąć zbędne i zużyte sprzęty. Trzeba otworzyć na oścież wszystkie drzwi
i okna, aby wpuścić do środka światło i świeże powietrze. A to znaczy, że
musimy się otworzyć na oddziaływanie aktów osobowych. Musimy na nowo przyjąć
akty kontemplacji i sumienia, oraz akty upodobania życia. Przyjęta w ten sposób
osobowa aktywność będzie mogła zaszczepić w nas realne zasady poznania, chcenia
i przeżywania. Wówczas prawda objawiająca się w kontemplacji zrodzi w naszym
umyśle słowo prawdy, co pozwoli nam na rzeczywiste poznanie realności. Dobro
przejawiające się w sumieniu (wołające do nas w głosie sumienia) będzie mogło
zrodzić w naszej woli czyn dobra, czyli akt miłości, który stanie się zasadą
chcenia i afirmacji (afirmującego chcenia) osobowego dobra. Natomiast żywe
piękno zawarte w akcie upodobania pozwoli nam na przeżywanie pięknego życia w
naszej uczuciowości.
W ten sposób nasze naturalne
władze zostają udoskonalone i podniesione do rangi osobowości, która podejmuje
działania moralne. To dopiero może wywołać radykalną zmianę myślenia na takie,
które będzie służyło realności człowieka. Dopiero wówczas w myśleniu mogą
pojawić się wartości humanistyczne (prawda, dobro i piękno), które człowiek
powinien wykorzystywać w swoim życiu i działaniu. Wszystko to razem powinno
doprowadzić do wytworzenia w świadomości pewnego prawa moralnego, które
zwracałoby człowieka ku innym ludziom. Prawo moralne osobiste stanowi pewien
zbiór zasad postępowania i działania, którymi zamierzamy się kierować względem
innych ludzi. Taka moralna instrukcja działania.
Dlatego sprawiedliwość postępowania
powinna wynikać z umiłowania osobowego dobra, a nie tylko być sposobem
wyrównywania rachunków lub porachunków. Mądrość i roztropność człowieka powinna
wyrastać z wiary w prawdziwą realność osoby ludzkiej, z tej wiary, iż osoba
jest zdolna do życia w prawdzie pomimo tego, że człowiek w swej ludzkiej
naturze dopuszcza się kłamstwa i oszustwa. A wreszcie umiar i męstwo powinny
wypływać z upodobania żywego piękna i pięknego życia, a nie tylko być polem
surowej walki z przyjemnościami i przyzwyczajeniami naszej cielesności.
Prawo moralne w naszej
świadomości powstaje więc przy udziale osoby i jej osobowej aktywności. Właśnie
to staje się gwarancją trwałości zasad moralnych. Wszelkie nasze działania mają
swe źródło w podmiotowości istnienia. Zwłaszcza działania osobowe i moralne
zależą od aktywności relacji osobowych nawiązywanych z Bogiem na poziomie
istnienia. Moralność oparta wyłącznie na autorytetach może się w każdej chwili
załamać, jak obserwujemy to obecnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz