12 lutego 2013

Czy świadomość ma kontakt z Bogiem?



26. Czy świadomość ma kontakt z Bogiem? Świadomość jest naszym myśleniem i wyobrażeniem o świecie. Ale to nie jest poznanie rzeczywistości. Świadomość stanowi bowiem podmiotowość myślenia, zaś myślenie nie jest poznaniem. Myślenie niczego nie poznaje, ponieważ cały swój materiał analityczno-syntetyczny czerpie z doświadczenia zmysłowego, jak pokazał angielski empiryzm. Myślenie dokonuje jedynie zebrania i scalenia w znaczenia pojęciowe (pojęcia) naszych wrażeń i wyobrażeń, jak dopowiedział Kant.

A to już oznacza, że ani myślenie, ani świadomość nie mają dostępu do poznania Boga, ponieważ do poznania Boga konieczny jest akt poznawczy uznający realność, czyli wiara, albo filozofia jako wiedza rozumiejąca rzeczywistość poprzez odkrywanie przyczyn i skutków. Otóż wiara stoi w opozycji do myślenia, gdyż myślenie jest zaprzeczeniem realności, a co za tym idzie jest także zaprzeczeniem wiary. Myślenie nie przyjmuje i nie rozumie wiary, ponieważ samo nie dotyczy realności, lecz próbuje tworzyć ją sobie lub odtwarzać na podstawie danych zmysłowych. Dlatego Husserl uważał, że świadomość konstytuuje albo konstruuje, czyli tworzy, swój własny świat.

Powstaje więc pytanie, czy człowiek chce żyć w realnym świecie, czy chce żyć w świecie skonstruowanym przez samego siebie. Jednak w świecie świadomościowym nie ma realnych bytów, ani nie ma realnych przyczyn. Tam są jedynie możliwości, czyli byty możliwe (możliwe do pomyślenia). Dlatego nasza świadomość odcina się od realności tracąc zupełnie kontakt z rzeczywistością. Stąd trzeba rzeczywistość wziąć w nawias, czyli zawiesić jej istnienie, gdyż nie jest naszemu myśleniu do niczego potrzebna. Przecież myślenie potrafi stworzyć swój własny świat – świat pomyślanych możliwości. Co więcej, współczesna technologia (też wymyślona) jest w stanie nam ten pomyślany świat unaocznić, czyli pokazać wirtualnie. W takim wirtualnym świecie nie ma miejsca dla Boga, bo jedyną przyczyną wszystkiego jest tam myślenie. W ten sposób nasze myślenie (a może nie nasze?) chciałoby zawładnąć Bogiem, przejmując jego rolę. Po co nam realny Bóg? Wystarczy, że pomyślimy sobie o Bogu. To jest całkiem przyjemne, tak sobie czasami pomyśleć o Bogu. Człowiek nie czuje się wtedy niczym ograniczony. Może sobie dowolnie myśleć. Chyba nic tak dobrze nie wychodzi człowiekowi, jak swobodne myślenie. Myślenie wydaje się być doskonałą własnością człowieka. Jest czymś niepodważalnie moim. To przecież zachwyciło Kartezjusza, dlatego podniósł myślenie do rangi zasady, sądząc, że odkrywa zasadę poznania. Ale się pomylił. Złośliwy demon zrobił mu niezłego (raczej złego) psikusa. Myślenie jest tylko takim złym psikusem, chociaż samo o sobie mówi Pan Psikus, oczywiście myśląc Pan Bóg. Myślenie nie może mieć żadnego kontaktu z Bogiem, gdyż samo siebie uważa za Boga. Ale moje myślenie może być tylko wymyślonym bożkiem i niczym więcej. Nawet najmniejsza i sponiewierana odrobina realności ma więcej prawdy niż całe nasze myślenie. Myślenie stanowi tylko zakłamaną „rzeczywistość”, gdyż jest kłamstwem na temat realności. Dlatego wszelkie myślenie o Bogu jest oszukiwaniem się. Albo wierzymy w Boga, czyli uznajemy realność Boga i tego, co od Niego pochodzi, albo stwarzamy sobie własne pomysły, które nic nam nie dają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz