24.
Co to jest świadomość? Świadomość jest podmiotowością
myślenia. Niestety, coraz chętniej utożsamia się człowieka ze świadomością.
Ogromny wpływ na takie pojmowanie człowieka mieli dziewiętnastowieczni
Mistrzowie Podejrzeń. Uważali oni człowieka za podmiot świadomościowy, próbując
odgadnąć, co tak naprawdę rządzi ludzką świadomością. Marks uważał, że główny
wpływ na naszą świadomość mają warunki ekonomiczne i struktura społeczna.
Głosił więc, że to rozwój społeczny i cywilizacyjny kształtuje świadomość
człowieka. Jeśli zmienimy strukturę społeczną i warunki ekonomiczne, to zmianie
ulegnie automatycznie nasza świadomość i powstanie nowy człowiek, który będzie
posłusznym robotnikiem. Z kolei Freud uważał, że świadomością może rządzić coś
ukrytego, jakaś podświadomość, czyli skrywane pragnienia lub marzenia. Człowiek
powinien oczyszczać swoją świadomość poprzez ujawnianie swoich pragnień i
namiętności, ponieważ to, co zostaje uświadomione osiąga postać pozytywnej
normalności. Wreszcie Nietzsche chciał wyleczyć chorą świadomość (przede
wszystkim swoją) poprzez chęć panowania nad nią. Dlatego postulował zdobycie
woli mocy. Sądził, że świadomość uzyska sprawność i doskonałość, jeśli podda
się woli panowania. Według niego tylko chęć panowania (wola mocy) stanowi o
wielkości człowieka, który dzięki temu wyrasta ponad naturę (także swoją
własną) stając się nadczłowiekiem.
Nietzsche uważał, że człowiekowi potrzebna jest taka nadświadomość.
Niestety takie pomysły,
zamiast stać się błogosławieństwem dla człowieka, okazały się jego przekleństwem.
Pomysły Marksa i Nietzschego, ale także Freuda, doprowadziły dramatyczną
sytuację człowieka do skrajności. Późniejsza historia najlepiej pokazała do
czego może doprowadzić ludzkie myślenie i chora świadomość. Czy można jednak
uzdrowić ludzką świadomość, czy być może jest to zupełnie niemożliwe? Jak
pokazał Hegel, samo ludzkie myślenie jest zmienne i dialektyczne. To, co ktoś
wymyślił, zawsze może być zakwestionowane przez myślenie kogoś innego. Hegel
twierdził, że ludzkie myślenie rozwija się na zasadzie negacji, przyjmując
słusznie, że istotą myślenia jest negacja. Nie widział jednak, że myślenie
chętniej neguje rzeczywistość, niż samo siebie. Dlatego okazało się, że złe
pomysły są trwalsze niż dobra realność.
Myślenie otwiera przed nami
sferę możliwości. Właśnie świadomość stanowi taką sferę możliwości. Patrząc
bardziej filozoficznie powiemy, że świadomość stanowi nasz myślący rozum. Jest
to rozum, który został pozbawiony realnych zasad poznawczych, jakie od początku
posiadał nasz umysł. Rozumowi ludzkiemu brakuje słowa i prawdy, które zostały
zastąpione przez całkowitą dowolność myślenia. Myślenie chce być całkiem
niezależne. Ale to prowadzi do stwarzania sobie jakiegoś nowego świata
możliwości. Świadomość ze swoim myśleniem porusza się w przestrzeni możliwości.
Dlatego główną cechą świadomości jest intencjonalność, jak to pokazał Husserl.
Powstające w świadomości intencje określają jedynie stan możliwości (możliwości
myślenia, tworzenia i działania). Taka świadomość nie dotyczy niczego realnego,
dlatego Husserl pragnąc zbadać świadomość musiał wziąć w nawias i zawiesić
realny świat (jako coś, czego świadomość w ogóle nie potrzebuje).
Świadomościowy świat intencji jest tylko czymś możliwym, a nie realnym.
Co sprawia, że człowiek tak
chętnie popada w świat możliwości? Jest to oczywiście zasługą naszego myślenia.
Myślenie (cogito) nie jest poznaniem
(intelligere), dlatego nie może wyjść
poza swój świat możliwości ku realności. Tylko poznanie dociera do realności.
Rzeczywistość jest jednorodna i jednoznaczna, natomiast świat możliwości nęci
nas swoją różnorodnością. Myślenie stwarza nam nieograniczone możliwości.
Człowiek ugania się dzisiaj za tymi możliwościami, gdyż sądzi, że dzięki temu
rozwija swoją osobowość. Ale zapomina, że pozostawia na boku realność, która
jest znacznie ważniejsza. Osoba i osobowość są czymś realnym i mogą się
rozwijać tylko dzięki realnym działaniom, czyli dzięki czynom moralnym. Jak
więc przekonać świadomość do realnego życia osobowego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz