25 października 2023
13 października 2023
Szczęście człowieka
Człowiek potrzebuje do szczęścia drugiego człowieka. Człowiek jest bowiem przede wszystkim osobą i dlatego człowiek jako osoba potrzebuje do szczęścia drugiej osoby. Osoba mężczyzny potrzeb na uje osoby kobiety, zaś osoba kobiety potrzebuje osoby mężczyzny. Człowiek został bowiem stworzony jako osoba mężczyzny albo osoba kobiety. Te dwie osoby doskonale dopełniają się na poziomie ludzkiej natury (czyli duszy i ciała). Dlatego szczęśliwym życiem człowieka jest łączność kobiety i mężczyzny. Ale musi to być łączność najpierw osobowa. Taka łączność wyraża się we wzajemnej wierze, miłości i nadziei. Na tym właśnie polega łączność osobowa. Taka łączność zostaje potwierdzona sakramentem małżeństwa, co sprawia, że jest usprawniona i umocniona przez łaskę Bożą, czyli dodatkową wszechmoc osobową.
Szczęście człowieka polega więc na wędrowaniu przez życie we wspólnocie z drugą osobą, zaś szczytem szczęścia jest przyjęcie do wspólnoty rodzinnej nowych osób, czyli zrodzonych dzieci. W takiej wieloosobowej wspólnocie szczęście nabiera wieloznacznego wymiaru, ponieważ każda osobowa łączność przynosi ze sobą nowe urozmaicenie szczęścia. Dlatego mówimy, że dzieci są szczęściem rodziców, a rodzice są szczęściem dla dzieci. Nieszczęście pojawia się wtedy, gdy zabraknie osobowej łączności między rodzicami i dziećmi. Jeśli zapracowani rodzice będą zainteresowani tylko swoją pozycją zawodową, a dzieci zostaną zepchnięte przez niepowodzenia szkolne do świata wirtualnego i utracą przeżywanie własnej osoby.
Na ratunek
Nie
ma wątpliwości, że trzeba ratować KK. A to oznacza, że trzeba wrócić do dawnej
teologii, która została nagle zagubiona. Trzeba powrócić do teologii Boga
Osobowego, czyli Trójcy Boskich Osób – Ojca, Syna i Ducha. Bo tylko działania
Boskich Osób pozwoli nam zrozumieć człowieka jako osobę – osobę stworzoną przez
Osobowego Boga. Takie rozumienie człowieka-osoby będzie wyznaczało powołanie
człowieka do realnego istnienia i działania. Bez tego będziemy się miotali w
tworzenie przeróżnych możliwości samorealizacji. Człowiek nie może działać w
dowolny sposób. Takie myślenie o wolności działania zabija w człowieku osobę
(no może nie zabija, bo osoba jest nieśmiertelna), ale zupełnie pomija osobową
realność człowieka.
Należy
wiedzieć, że człowiek jest przede wszystkim podmiotowością osobową istnienia.
Tak naprawdę to osobowa podmiotowość łączy człowieka z Bogiem Osobowym,
ponieważ to właśnie na tym poziomie egzystencjalnym (poziomie istnienia)
następuje kontakt i łączność człowieka z Bogiem. Łaska Boska stanowi nawiązanie
przez Boga relacji osobowej z człowiekiem. Dzieje się to na poziomie
podmiotowości egzystencjalnej, na zasadzie łączności osobowej – łączności
między Osobami Boga i osobą człowieka. Patrząc na to od strony religijnej można
powiedzieć, że jest to łączność sakramentalna. Przyjmowanie przez człowieka
sakramentów świętych otwiera jego osobę na kontakt z Mocą Bożą. I dopiero z
podmiotu osobowego łaska, czyli Moc Boża, rozlewa się na naszą duchowość i
cielesność. Jeżeli zaczynamy poszukiwać Boga poprzez kontakt duchowy czy nawet
cielesny, to nigdy Go nie znajdziemy w ten sposób. Ani nasze myślenie o Bogu,
ani nasze emocjonalne przeżywanie wiary nie otwiera człowieka na spotkanie z Bogiem
– realnym Osobowym Bogiem. Takie spotkanie może się dokonać na poziomie
egzystencjalnym, czyli na poziomie podmiotu osobowego człowieka, bo inaczej
działająca Moc Boga spaliłaby lub zniszczyła naszą podmiotowość esencjalną.
Bóg
dotyka naszej realności egzystencjalnej na zasadzie daru. To znaczy, że wspiera
nas swoją Mocą. Umacnia naszą realność. I dopiero tak umocniona realność
osobowa (także życiowa) oddziałuje na naszą duchowość (albo cielesność), co
objawia się wiarą, miłością i nadzieją we władzach duchowych. Należy pamiętać,
że to Bóg nawiązuje relacje osobowe z człowiekiem. Te relacje przebiegają na
poziomie egzystencjalnym, czyli podmiotowości osobowej istnienia, jak wykazał
Gogacz. Wszystko dzieje się pomiędzy własnościami transcendentalnymi prawdy,
dobra i piękna. Te własności tworzą u człowieka podmiotowość osoby. Bóg
oddziałuje swoją Prawdą, Dobrem i Pięknem na własności podmiotu osobowego
człowieka. To z kolei skutkuje aktywnością osobową, która dociera do władz
duszy w postaci aktów kontemplacji, sumienia i upodobania. Z tego powodu we
władzach duszy powstają usprawnienia wiary, miłości i nadziei stanowiące zasady
działania osobowego. Dzięki temu człowiek może realizować działania osobowe
dotyczące bliskich mu osób. Możemy komunikować się w prawdzie, kochać dogłębnie
najbliższych w rodzinie, czy wreszcie mieć trwałą nadzieję na zbawienie.
Wszystko to razem stanowi życie osobowe każdego człowieka. Jeżeli o tym
zapominamy lub nie wiemy, to nasze życie traci sens, gdyż nie jesteśmy w stanie
dokonać niczego realnego, nie potrafimy spotkać się z drugą osobą. Sensem
ludzkiego życia jest osobowe spotkanie z innymi ludźmi. Przejawem takiego
spotkania jest wiara w osobową realność człowieka, dalej osobowa miłość
bliźniego, a wreszcie nadzieja na trwałość życia wiecznego we wspólnocie z
Bogiem Osobowym, Świętymi Pańskimi i naszymi bliskimi w niebie.
Jeżeli
zaś odrzucimy osobową realność Boga i człowieka, to znika w nas osobowa
aktywność kontemplacji, sumienia i upodobania. Duchowość przestaje być
wspierana i umacniana aktami osobowymi i z tego powodu staje się tylko świadomością,
która działa na zasadzie wolności (dowolności działania). Władze duszy
zaczynają działać „na własną rękę” w dowolny sposób, skoro kierują się jedynie
możliwością działania, a nie realnymi sprawnościami osobowymi. Umysł jako
świadomość zaczyna wymyślać dowolne poglądy i twierdzenia, co ostatecznie
kończy się wizją ideologiczną a nie poznaniem rzeczywistości. Wola staje się
wolną decyzją (liberum arbitrium) kierującą się wolnością wyboru. Dlatego
człowiek raz działa dobrze, aby za moment popełnić coś złego. To na koniec
prowadzi do dowolnego uzależnienia się od różnych działań i używanych
substancji. Wreszcie uczuciowość traci osobowe odniesienie do piękna i popada w
uzależnienie od przeróżnych doznań i przyjemności cielesnych. Taki człowiek
traci kontrolę nad sobą, traci sprawczą samodzielność i niezależność od
uwarunkowań zewnętrznych. A to sprawia, że na koniec poddaje się propagandzie
medialnej, reklamom albo wiodącym poglądom politycznym. Łatwo go przekonać do
czegokolwiek, namówić do złego. Łatwo nim sterować i zarządzać w systemie
społecznym. I o to chodzi decydentom politycznym.