53.W toku historii, dzięki różnym
teoriom rozum starał się prawie zawsze narzucić człowiekowi swoją konieczność
(czyli konieczność myślenia). Ale wówczas taka konieczność zabiłaby samo
działanie i jego wolność. Gdyby postępowanie człowieka miało osiągnąć
konieczność, to musiałoby stać się czystym myśleniem. Takie teorie doprowadziły
do licznych błędów. W ten sposób pojmowano także życie Boga. Skoro Bóg jest
bytem koniecznym, a konieczne jest myślenie, to znaczy, że Bóg jest czystym
myśleniem lub samomyślącą się myślą. Bóg stwarza świat z konieczności
wymyślając go. Można było wtedy przypisać Bogu konieczność, która wydawała się
najdoskonalszą realnością lub najwyższą doskonałością – oczywiście dla
ludzkiego rozumu. Ale takie rozwiązanie filozoficzne sprzeciwiało się nauczaniu
Kościoła.
54.Gdyby człowiek chciał działać
z konieczności, to zawsze musiałby wiedzieć, co ma zrobić, czyli ostatecznie
człowiek musiałby zamienić działanie na wiedzę (i na myślenie), ale wówczas
straciłby kontakt z rzeczywistością. Jak więc należałoby ratować etykę i
ludzkie działanie? Wydaje się, że odkrył to dopiero Kant, gdy przedstawił swoją
etykę opartą na pojęciu powinności. Już wcześniej myśliciele chrześcijańscy
uważali, że człowiek powinien postępować tak, a nie inaczej. Kwestię tak
rozumianej powinności odnajdziemy na przykład w tekstach św. Anzelma. Ale Kant
postawił sprawę jasno – uznał, że w moralnym działaniu mamy do czynienia z
powinnością zawartą w prawie moralnym stanowionym przez nasz rozum. Sformułował
w ten sposób zasadniczy postulat etyki – człowiek ma się kierować powinnością
(obowiązkiem). Człowiek musi odnaleźć w sobie powinność.
55. Ludzie na ogół poszukują
powinności w sobie lub poza sobą. W swoim działaniu musimy przekształcić
możliwość właśnie w powinność. To powinność, a nie możliwość lub konieczność,
ma określać nasze etyczne postępowanie. Ale ta powinność musi wyrastać z
ludzkiej wolności – z prawdziwej wolności, dzięki której odrzucam zło, a
zwracam się do dobra. Powinność nie może wyrastać z możliwości (z możliwości
wyboru lub decydowania). Źródłem powinności musi być etyczna siła i moc, jakaś
etyczna pewność. Taka etyczna siła przysługuje jedynie realnemu dobru. Taka
etyczna siła i moc przysługuje wyłącznie osobowemu dobru. Powinność musi więc
wyrastać z bezpośredniego oddziaływania samego dobra.
56. Potocznie wiążemy powinność
moralnego działania z sumieniem. To właśnie głos sumienia wyraża powinność –
czyń dobro, unikaj zła. Jeśli odwołamy się do koncepcji sumienia w nauczaniu
Kościoła, to okaże się, że w pierwszym rzędzie jest ono głosem Bożym, który
przedstawia nam wezwanie do czynienia dobra. A więc to Bóg nas wzywa do dobra i
do etycznego działania. Możemy dopowiedzieć, że wzywa nas właśnie Boskie Dobro,
które uaktywnia w nas nasze osobowe dobro zawarte w istnieniu. Dzięki relacji,
jaką Bóg nawiązuje z człowiekiem, ujawnia się w nas osobowe dobro i zaczyna przemawiać
głosem sumienia. To osobowe dobro objawia nam moralną powinność. Powinniśmy iść
za samym osobowym dobrem. Każdy człowiek powinien iść za dobrem, które jest
zawarte w nim samym, oraz za dobrem, które jest zawarte w bliźnim (w drugim
człowieku), a przede wszystkim za Boskim Dobrem, które jest osobowe w
najwyższym stopniu (gdyż jest trójosobowe). To zawsze dobro przemawia jako
powinność. To etyczna siła i moc realnego dobra wywołuje w naszym sercu i
umyśle nakaz czynienia dobra, czyli moralną powinność.
57. Dzięki temu nakazowi mogę i
powinienem odrzucić możliwość wyboru. To pozwoli mi właśnie pokonać możliwość.
Możemy więc powiedzieć, że to powinność pokonuje możliwość. Ja wiem, że mogę
postąpić tak lub inaczej, ale to powinność wobec dobra osobowego pcha mnie ku
niemu z nieodpartą siłą. Ta powinność obejmuje również nasze poznanie. Czuję
wtedy, że powinienem przyjąć i uznać prawdę. Dlatego prawda staje się powinnością
dla naszego umysłu. Podsumowując powiemy, że to dobro i prawda staja się
moralną powinnością człowieka. To doświadczenie realnego dobra w sumieniu i
doświadczenie realnej prawdy w kontemplacji określają naszą moralną powinność.
W ten sposób następuje zniwelowanie albo usunięcie zgubnej możliwości z naszego
działania. Nasze działanie otrzymuje wtedy normę i zasadę moralną. A etyka
dotycząca moralnej powinności staje się nauką normatywną.
58. Aby pokonać możliwość błędu w
poznaniu praktycznym, trzeba odwołać się do pojęcia celu i celowości działania.
Poznanie praktyczne musi odkryć i ustalić cel działania. Ustalenie celu
działania (lub nawet celu życia) może nas uratować przed dowolnością i
przypadkowością poznania, czyli przed możliwością. Musimy odnaleźć cel dla
siebie i swojego działania, bo to cel staje się zasadą poznania praktycznego.
Aby zacząć właściwie działać, musimy myśleć za pomocą celu, a nie różnymi
możliwościami działania i wyboru. Możliwość powinna zostać podporządkowana
celowości. Cel dotyczy bowiem określenia dalszej albo końcowej perspektywy
działania, a nie bieżących spraw i wyborów. Nie możemy myśleć tylko bieżącymi
wyborami, bo to nie pozwala ocenić człowiekowi swojego działania. Wtedy
działanie staje się jedynie chwilowym impulsem, a nie świadomym i wolnym
czynem. Ponadto bieżące wybory dokonywane bez znajomości celu stają się właśnie
przypadkowe i dowolne, gdyż brak im zasady, czyli dalszego odniesienia do
czegoś nadrzędnego. Bez przyjęcia celu w nasze poznanie i myślenie zakrada się
relatywizm. Relatywizm rodzi się z akceptacji całkowitej zmienności, gdzie nie
występują żadne punkty odniesienia i gdzie nie ma żadnych zasad. Nasze moralne
działania wymagają zasady (czyli normy i odniesienia). Takie zasady moralne są
potrzebne zarówno na poziomie poznania (myślenia o działaniu), jak i samego
działania. Na poziomie poznania praktycznego zasadą i punktem odniesienia jest
właśnie cel. Dlatego musimy rozpoznać lub ustalić cel działania. Jeżeli tego
nie zrobimy, to nasze działanie traci swój punkt odniesienia, a co za tym idzie
traci zasadę porządkującą. Wówczas do działania zakrada się dowolność, czyli
możliwość. Wtedy wybieramy całkowicie dowolnie bez żadnej zasady (mówimy o
wyborze „na chybił-trafił”, jak w totolotku). Poznanie i myślenie pozbawione
celu nie pozwala nam podjąć moralnego działania. Prowadzi to zatem do
postępowania amoralnego, kiedy przestajemy rozpoznawać prawdę i fałsz, dobro i
zło.
59. Celem działania powinna być
realność. Celem moralnego działania musi być realność człowieka. Aby rozpoznać
realność człowieka, potrzebny jest kontakt z osobową prawdą. Musimy dojrzeć
albo dotrzeć do realnej prawdy. Musimy dostrzec osobową prawdę człowieka. W
swoich rozważaniach ks. Szostek podkreśla aspekt dojrzałości człowieka. Uważa
on, że dopiero człowiek dojrzały potrafi dojrzeć, czyli dostrzec realność,
prawdę i dobro. Taki człowiek będzie mógł dotrzeć do realnej prawdy o
człowieku. Ale trzeba od razu dodać, że do poznania realnej prawdy potrzebna
jest kontemplacja. Bez kontemplacji możemy błądzić i stoczyć się na manowce
idealistycznego myślenia.
60.Widzimy już wyraźnie, że celowość
w poznaniu praktycznym (w myśleniu o działaniu) musi iść w parze z powinnością
w chceniu (z powinnością woli). Powinność woli odnosi się do dobra. Powinność
wobec dobra ratuje nas przed dowolnością wyboru (przed możliwością wyboru dobra
i zła). To znaczy, że również wola musi kierować się jakąś zasadą. Powszechnie
mówimy, że zasadą działania woli jest samo dobro. Ale tak naprawdę chodzi o
powinność względem dobra. Uważa się, że człowiek powinien postępować moralnie,
czyli dobrze i właściwie. Oznacza to, że wola musi przyjąć i doświadczyć
powinności wobec dobra. Wezwanie dobra staje się wtedy powinnością woli.
Oczywiście tutaj również chodzi o osobowe dobro człowieka. To spotkanie z
osobowym dobrem narzuca woli powinność zamiast możliwości i dowolności. Ten
kontakt z osobowym dobrem zapewnia nam właśnie sumienie.
61. Głos sumienia stanowi
wezwanie osobowego dobra skierowane do woli. Czyń dobro! Sumienie wyraża
powinność wobec dobra. Możemy więc powiedzieć, że to sumienie nakłada na nasze
działanie powinność. Wtedy wiemy, że powinniśmy postępować dobrze, czyli
moralnie. Taka powinność usuwa z woli możliwość wyboru dobra i zła, a właściwie
niweluje możliwość wyboru zła. Powinność sumienia jest zwrócona do dobra (czyń
dobro), zaś odwraca się od zła (unikaj zła). W ten sposób powinność czynienia
dobra staje się zasadą działań woli. Wola pragnie wtedy dobra. Wola poszukuje
dobra osobowego, a unika wszelkiego zła.
62.Na ogół mówimy, że człowiek
działa świadomie i dobrowolnie. Ale lepiej byłoby powiedzieć, że człowiek
działa celowo i powinnościowo. To cel i powinność określają moralne działanie.
To znaczy, że człowiek zawsze powinien działać w ten sposób, ale tego nie robi.
Człowiek powinien działać świadomie – to znaczy celowo, oraz powinien działać
dobrowolnie – to znaczy powinnnościowo (czyli kierując się powinnością).
Człowiek będzie tak działał, jeśli będzie właściwie używał swojego rozumu i
swojej woli. Jeżeli będziemy używali rozumu i woli w sposób uproszczony, to
będziemy myśleli dialektycznie (na tak i na nie), czyli będziemy poszukiwali
jak największej liczby możliwości, zaś wola będzie się posługiwała tylko
wyborem, przebierając w propozycjach rozumu. Wtedy będziemy się kierowali
wyłącznie możliwościami myślenia oraz dowolnością wyboru. Ale takie działanie
do niczego nie doprowadzi człowieka, gdyż będzie on działał w sposób dowolny.
Dowolność działania staje się największym zagrożeniem dla moralności. Dowolność
działania nie stanowi bowiem realizacji wolności, ale jej utratę. Wolność nie
polega przecież na wyborze spośród wielu możliwości, ale na realizacji
osobowego dobra człowieka.
63.Możliwość i dowolność nie mogą
być cechami rozumnego działania. Rozumne działanie człowieka powinno być celowe
i powinnościowe (obowiązkowe). Jeśli chcemy, aby rozumne działanie się spełniło
i dokonało, to musimy mu nadać charakter celowy i powinnościowy. Ponieważ to
celowość i powinność decydują o charakterze działania. Tylko działania celowe i
powinnościowe spełniają rozumny charakter ludzkiego postępowania i mogą stać się
działaniami dobrymi moralnie. Jeżeli nasza rozumność nie zdoła oderwać się od
zmysłowości (od poznania zmysłowego i doznawania przyjemności), to zatraci
zdolność podejmowania działań moralnie dobrych. Wówczas rozum będzie jedynie
powielał doznania zmysłów, przyjmując jedne z nich, a odrzucając inne. Będziemy
wtedy zabiegali tylko o możliwość poszerzenia naszych doznań (np. uprawiając
ekstremalne sporty). Ale na gruncie zmysłowości rozum nigdy nie odnajdzie
zasady postępowania godnej rozumności człowieka. Dopiero wykraczając poza
doznania zmysłowe rozum będzie mógł odnaleźć zasady odpowiednie dla siebie. Te
zasady musimy odnaleźć i uchwycić na poziomie umysłowym. Jeśli rozum ma się
oderwać od zmysłów, to musi przejść do celowości i powinności. Jedynie duchowe
zasady są w stanie pokierować rozumem i wolą. Jeśli rozumem i wolą zaczną
kierować zmysły i cielesność, to znaczy, że człowiek pozbył się odpowiednich
dla siebie zasad. Poznanie zmysłowe daje nam jedynie wielość doświadczeń, zaś
pożądanie zmysłowe niesie ze sobą jedynie dowolność pragnień i decyzji. Jeżeli
rozum zgadza się na to, co przynosi nam zmysłowość, to zniża się do jej
poziomu, a to znaczy, że się poniża. Poniżony rozum nie jest w stanie działać
właściwie i moralnie. Dlatego w naszym poznaniu i postępowaniu powinniśmy
zabiegać o celowość i powinność. To one nadają rozumowi wymiar moralny. Tylko
taki rozum może postępować słusznie moralnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz