14.Trzeba się teraz zastanowić,
skąd się bierze aktywność osoby. Otóż osoba jest tym, co bezpośrednio stwarzane
jest przez Boga. Bóg nie stwarza więc ani cielesności, ani duszy człowieka. Bóg
stwarza ludzką osobę, czyli podmiotowość istnienia. Tomiści powiedzą, że Bóg
stwarza akt istnienia, który jest wyposażony w różne własności
transcendentalna. Osobową podmiotowość stanowią własności prawdy, dobra i
piękna. Wydaje się, że pozostałe nieosobowe własności tworzą jakąś podmiotowość
życia i decydują o naszej ludzkiej cielesności (czyli o organizmie żywym).
15.Bóg stwarzając osobę od razu
nawiązuje z nią kontakt osobowy. Ten kontakt ma postać relacji osobowych, które
przebiegają pomiędzy własnościami osobowymi ludzkiego istnienia a mocą albo
wszechmocą Boskiego Istnienia i jego Prawdą, Dobrem i Pięknem (Życiem). Ta
łączność z Bogiem decyduje o szczególnej aktywności osoby człowieka. Dzięki
mocy sprawczej otrzymanej od Boga na zasadzie relacji osobowych podmiotowość
istnienia sprawia powstanie ludzkiej duszy i ciała jako wyposażenia istotowego.
Natomiast na konkretny kształt duchowości i cielesności człowieka wpływ mają
także drugorzędne przyczyny zewnętrzne (zwłaszcza rodzice). Należy stwierdzić,
że w akcie stwarzania Bóg przekazuje powstającemu aktowi istnienia odpowiednią
moc, dzięki której może dalej powstać pełny i całościowy byt złożony z
istnienia i istoty (czyli ludzkiej natury). Na tej zasadzie mówimy, że akt
istnienia stanowi wewnętrzną przyczynę realności bytu ludzkiego. Osoba działa
więc dzięki mocy udzielonej jej przez Boga, który jest Stwórcą (Pierwszą
Przyczyną Sprawczą).
16.Osoba działa mocą prawdy,
dobra i piękna. Dlatego uważamy, że osoba jest w człowieku czymś
najdoskonalszym, ponieważ to w niej zawiera się cała moc realności człowieka.
Bez tej osobowej podmiotowości, a więc bez osobowego fundamentu, człowiek nie
mógłby działać ściśle po ludzku, czyli osobowo. Byłby może zdolnym zwierzęciem,
ale na pewno nie człowiekiem, bo człowiek jest przede wszystkim osobą.
17.Mamy zatem osobową
podmiotowość wyposażoną i opartą na trzech własnościach transcendentalnych
prawdy, dobra i piękna. Te osobowe własności naładowane mocą płynącą z relacji
osobowych z Bogiem podejmują aktywność, która przenika do naszych władz
duchowych. Zaktywizowana własność prawdy wysyła akty kontemplacji, które
docierają do naszego umysłu (intelektu) i umacniają jego działanie. Można
stwierdzić, że dzięki aktom kontemplacji do naszego umysłu przenika moc prawdy,
która – jeśli zostanie przyjęta – rodzi w umyśle słowo prawdy. Sama prawda jako
realna własność istnienia nie może być obecna w intelekcie, dlatego jest tam
przyjmowana i przejawia się w postaci słowa prawdy, które jest przystosowane do
statusu ontycznego umysłu (intelektu). Niemniej słowo prawdy przynosi ze sobą
realną moc prawdy istnienia. Dlatego błędem jest pojmowanie kontemplacji jako
działania umysłowego. Kontemplacja jest aktem samej osobowej prawdy, która
zaczyna się uaktywniać pod wpływem relacji nawiązywanych z Bogiem lub z innymi
osobami (aniołami lub ludźmi świętymi). Akty kontemplacji jedynie oddziałują na
nasz umysł (intelekt) wywołując w nim odpowiednie skutki, co owocuje
doświadczeniem obecności osoby, która nawiązała z nami kontakt osobowy (czyli
relację wiary). Nasz umysł doświadczając w ten sposób osobowej prawdy
„przeżywa” prawdziwą obecność wiernej lub wierzącej osoby. Dzięki temu możemy
kontemplować, jak potocznie mówimy, obecność Chrystusa oraz jego Świętych.
Dlatego nie można wywołać w sobie kontemplacji albo „przeżycia kontemplacyjnego”,
ale z pewnością możemy się przygotować do takiego doświadczenia poprzez
oczyszczenie umysłu ze wszystkich zbędnych myśli i pomysłów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz