6 maja 2014

56.Kim jest człowiek?




Człowiek jest wcieloną osobą. Narodziny człowieka stanowią wcielenie osoby. Jan Paweł II naucza o tym w Evangelium vitae pisząc: w biologię rodzenia wpisana jest genealogia osoby (n. 43). Jeżeli zrodzenie człowieka jest wcieleniem osoby, to samo wcielenie zaczyna się w momencie poczęcia. Poucza nas o tym opis Zwiastowania Maryi, gdyż informacja o Wcieleniu Syna Bożego jest przekazana jeszcze przed narodzeniem Dzieciątka Jezus.



Wcielenie osoby nie jest procesem biologicznym. Wcielenie osoby jest darem Boga. Ten dar wcielenia jest związany z darem życia. Ale to osoba stanowi przyczynę życia, a nie odwrotnie. Dlatego to Bóg stwarzając osobę obdarza ją życiem. Obdarza ją życiem nadprzyrodzonym. Nie można odwrócić zasad przyczynowości. Biologiczne zapłodnienie nie może być sprawcą osobowego istnienia. Technologia sztucznego zapłodnienia jest próbą zmiany przyczynowości. Wywołanie procesu biologicznego ma doprowadzić do „stworzenia”, czyli właściwie do wyprodukowania człowieka. Ale czy to będzie osoba? Żeby nie okazało się, że stworzymy w ten sposób istoty demoniczne jako byty bezosobowe.



Tylko Bóg stwarza osobę ludzką. Bóg daje człowiekowi osobowe istnienie. Bóg ma dostęp do człowieka poprzez osobę. Człowiek jest wcieloną osobą. Poczęcie i narodziny człowieka stanowią wcielenie osoby. Wcielenie osoby powinno się dokonać w rodzinie. To małżonkowie zostali powołani do daru wcielenia. Ponadto wcielenie osoby ludzkiej miało się dokonywać w naturze i ciele kobiety. Taki był zamysł Boży potwierdzony w Zwiastowaniu anielskim. Poczęcie w łonie kobiety staje się od razu (subito) wcieleniem osoby. W swojej miłości do człowieka Bóg od początku, czyli od poczęcia, jest razem z nim, gdyż obdarza go darem osoby, co wyraża łączność z Bogiem. Bóg od początku opiekuje się człowiekiem, pochyla się nad nim. Można powiedzieć, że wprost dotyka człowieka, gdyż łączy się z jego osobą. Osoba ludzka powstaje dzięki łączności z Bogiem. Dlatego człowiek staje się wcieloną osobą. Co będzie, jeśli tej łączności zabraknie? Pozostanie wcielenie bez osoby. Pozostanie sama biologia. Kto może się wcielić w postać człowieka? Czyżby anty-osoba? Ale tak powstają demony. Człowiek poczęty in-vitro bardzo łatwo może stać się wcielonym demonem. Komu będzie służył taki człowiek? Tylko szatanowi. Komy wiec zależy na rozwoju tej technologii?



Wcielenie osoby powinno być aktem miłości małżeńskiej, a nie technologii medycznej. Medycyna ma służyć człowiekowi, a nie zajmować się produkcją ludzi. Medycyna ma służyć człowiekowi pomocą. Technologia sztucznego zapłodnienia nie służy człowiekowi pomocą. Ona po prostu chce zastąpić człowieka, czyli zrobić coś za niego.



Akt miłości małżeńskiej jest czynem osobowym. Jest aktem czysto osobowym, gdyż ma postać daru (oddania siebie). Dlatego akt miłości jako akt osobowy jest nieprzekazywalny i niezastępowalny. Nie da się zastąpić aktu miłości małżeńskiej technologią. Taka próba jest naruszeniem godności osoby ludzkiej. Podobny charakter ma sztuczne podtrzymywanie życia biologicznego. Osoba ludzka nie może działać w sposób sztuczny, gdyż działanie sztuczne nie jest czynem osobowym. Sztuczne działanie będzie zawsze miało charakter antyosobowy.



Ratunkiem przeciw temu zagrożeniu godności osoby jest radykalne stwierdzenie, że człowiek jest osobą; i dalej że człowiek jest wcieloną osobą; i dalej że wcielenie osoby dokonuje się w akcie miłości małżeńskiej; i dalej że akt miłości małżeńskiej zostaje ogarnięty przez Bożą Miłość; i dalej że akt miłości uczestniczy w Miłości Bożej, co pokazuje nam, że Bóg jest Miłością. Dlatego dar życia łączy się z darem osoby, zaś poczęcie człowieka jest darem osoby, czyli wcieleniem osoby. Miłość Boża łączy się z miłością i oddaniem małżonków, gdyż Bóg działa poprzez osoby. Ale jak Miłość Boża ma się połączyć z technologią in-vitro? Jeśli w technice in-vitro zabraknie miłości, to co pozostanie z człowieka? Bóg działa poprzez osoby. Dlatego Bóg działa poprzez osoby małżonków. Ale jak ma działać w próbówce (in-vitro)? Czyżby sztuczne zapłodnienie było odarciem człowieczeństwa z tego, co osobowe. Jest to zniszczenie osoby ludzkiej w zarodku (dosłownie i w przenośni).



Człowiek i jego narodziny są czymś nadprzyrodzonym, a nie naturalnym. To, co naturalne (biologiczne) staje się tylko przekazem (może nawet opakowaniem) tego, co nadprzyrodzone. Natura ludzka staje się zewnętrzną postacią wcielenia osoby. Narodziny człowieka są wcieleniem osoby. Bóg stwarza osobę ludzką i obdarza ją życiem nadprzyrodzonym. Dopiero osoba i życie przyczynują istotę człowieka (naturę ludzką). Podmiotowość osobowa stanowi przyczynę władz duchowych (przyczynę duszy), zaś podmiotowość życia nadprzyrodzonego przyczynuje żywy organizm (czyli sprawia cielesność).



Natura ludzka stanowi więc efekt wcielenia osoby. Dusza i ciało wyrażają na zewnątrz podmiotowość osobowego istnienia. Dusza i ciało są emanacją osoby i życia nadprzyrodzonego. Natura człowieka (istota) stanowi więc emanację osobowego istnienia. Dlatego możemy powiedzieć, że dusza i ciało partycypują, czyli uczestniczą w sprawczej mocy istnienia (własności istnieniowych). One czerpią swoje zdolności wprost z własności osobowego istnienia. Dlatego władze duchowe uczestniczą w sprawczej mocy własności osobowych prawdy, dobra i piękna, natomiast zdolności i władze cielesne uczestniczą w sprawczej mocy własności życiowych – jedności, odrębności i przedmiotowości.



Wydaje się, że to właśnie w relacjach pomiędzy istnieniem a istotą zachodzi porządek emanacji i partycypacji. Istnienie dzięki sprawczej mocy swoich własności transcendentalnych emanuje, czyli uzewnętrznia się w postaci istoty. Natomiast istota w swojej możnościowej treściowości partycypuje, czyli uczestniczy w akcie istnienia. Dlatego istnienie ludzkie jest nazywane existentia (ex-sistentia), zaś istotę należałoby nazwać za Gogaczem subsistentia. Istnienie jako egzystencja emanuje i uzewnętrznia się w postaci istoty, z kolei istota jako subzystencja partycypuje i podejmuje realność istnienia.



Istnienie dysponuje sprawczą mocą własności transcendentalnych, co pochodzi bezpośrednio od Boga. W istnieniu wyróżniamy własności osobowe i nieosobowe (zob. Elementarz metafizyki Gogacza). Dzięki własnościom osobowym powstają zdolności duchowe (władze duchowe – dusza), zaś dzięki własnościom nieosobowym (własnościom życia egzystencjalnego) powstają zdolności cielesne (władze i funkcje cielesne), które tworzą żywy organizm. Tak powstaje struktura istotowa. Istota (władze duszy i ciała) partycypuje w aktywności i realności istnienia, i dzięki temu przybiera realną postać duszy i ciała. Zarówno dusza, jak i ciało mają swój udział w akcie istnienia. Bez tego nie mogłyby funkcjonować. Dlatego gdy mówimy, że człowiek składa się z duszy i ciała, jest to duże uproszczenie, bo niejako zapominamy o reszcie – czyli o istnieniu, które jest najważniejsze, oraz o aktywności osoby i życia. Dusza jest emanacją osoby (własności osobowych), a kolei ciało (jako żywy organizm) jest emanacją życia nadprzyrodzonego (własności nieosobowych).



Możemy teraz zapytać, czym jest kod genetyczny? Kod genetyczny zostaje przekazany przez rodziców. Jest więc wyrazem daru życia. Ale kod genetyczny powstaje na poziomie żywego organizmu. Żywy organizm rozwija się w środowisku naturalnym (przyrodniczym). Żywy organizm potrzebuje do swojego rozwoju odpowiedniego budulca, czyli materiału biologicznego, który jest zapisany w kodzie genetycznym. Kod genetyczny jest projektem rozwoju organizmu żywego i tylko tyle. Kod genetyczny w żadnym razie nie jest sprawcą człowieka. Określa jedynie cielesny wymiar człowieczeństwa i ludzkiej natury. Rodzice przekazują więc tylko projekt żywego organizmu. Ale wszystko dokonuje się za sprawą Boga. To Bóg sprawia osobę człowieka. Bóg sprawia osobowe istnienie wyposażone w aktywność życia egzystencjalnego albo nadprzyrodzonego. Bóg stwarza więc ludzką osobę gotową do wcielenia. Wcielenie osoby stanowi pojawienie się jej na tym świecie. Dlatego wcielająca się osoba działając przy pomocy własności życia egzystencjalnego przyjmuje ten dar, który pochodzi z tego świata, czyli dar rodziców w postaci kodu genetycznego. Żywy organizm człowieka kształtuje się w tym świecie, ale potrzebuje do rozwoju odpowiedniego środowiska, jakim jest kobiece łono. W ten sposób dar osoby łączy się z darem życia pochodzącym od rodziców. Ale tego w żaden sposób nie da się oddzielić. Na tym polega tajemnica poczęcia człowieka.



Dlatego należałoby potraktować kod genetyczny jako niezbywalną własność osoby. Kod genetyczny jest zapisem doczesnego życia osoby ludzkiej. To nie jest jakiś materiał genetyczny, z którym można robić, co się chce. Jest to własność osoby. Własność osobista, czyli nienaruszalna i niezbywalna. Powinna być chroniona prawnie tak jak inne nienaruszalne własności – godność, wolność, cześć i dobre imię, tożsamość. Kod genetyczny powinien podlegać takiej samej ochronie jak tożsamość człowieka, gdyż jest czymś najbardziej osobistym. Kod genetyczny jest bowiem związany z wcieleniem osoby człowieka. Dlatego powinien podlegać ochronie prawnej tak jak dane osobowe człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz