Najpierw
przeanalizuję koncepcję osoby, jaka wyłania się z kolejnych rozważań Wojtyły.
Można od razu stwierdzić, że w różnych tekstach rozumienie osoby jest złożone i
odmienne.
Według
Wojtyły człowiek ustanawia sam siebie. Ustanawia swoją osobową podmiotowość.
Samostanowienie dokonuje się w moralnym czynie (czyli w działaniu człowieka).
Dla Wojtyły działanie (czyn) jest stawaniem się. Jest to stawanie się osoby. To
stawanie się osobą ma wymiar etyczny. Celem etyki jest spełnienie się człowieka
w osobowym bycie.
Toteż
na początku w dziele „Osoba i czyn” osoba wydaje się być jakimś kręgiem
działania. Jest to krąg działania moralnego. Dla Wojtyły osoba jest bowiem
początkiem (podmiotem) i kresem (przedmiotem) działania. Osoba jest celem
moralnego stawania się człowieka. Człowiek spełnia siebie stając się osobą.
Osobę określa więc właściwość samostanowienia. Wojtyła powie, że osoba jest
strukturą samostanowienia. Osoba jest jakby samostanowieniem o sobie człowieka.
Ale
stawanie się człowieka, jego samostanowienie o sobie jest związane ze światem
wartości. Moralnemu działaniu Wojtyła przypisuje personalistyczną wartość
czynu. Jest to moralna wartość działania wyrażająca się w kategoriach „dobra” i
„zła”. Ta wartość działania określa i ustanawia wartość osoby. Człowiek staje
się wartością dzięki swemu moralnemu działaniu. W tym wymiarze osoba jest
rozumiana jako wartość działania. Personalistyczna wartość czynu wyznacza
wartość osoby.
Dla
Wojtyły osoba (osobowa podmiotowość) wydaje się być jakimś kręgiem ludzkiego
działania. Działanie jest bowiem pojmowane jako stawanie się. Wojtyła wyraża to
w łagodniejszej postaci pisząc, że działaniu towarzyszy stawanie się. Działanie
w postaci czynu rozumie on jako chcenie i wybór wartości. Działający podmiot
poprzez działanie sam staje się wartością. Wojtyła pisze, że człowiek przez
swoje czyny staje się “dobry” lub “zły” – a skoro stał się “dobry” lub “zły”,
to już taki jest. W ten sposób podmiot określa siebie jako wartość[1].
Wydaje się, że na tym właśnie polega istota samostanowienia. Wojtyła powie, że
człowiek przez swoje czyny jest “twórcą samego siebie”[2].
Dlatego samostanowienie jest podstawą stawania się człowieka jako człowieka.
Człowiek staje się kresem i celem samostanowienia zależnie od wartości, które
wybiera. To wówczas ludzkie działania i czyny znajdują kres w samym człowieku.
Jednocześnie człowiek spełnia wtedy siebie samego (czyli osiąga pełną wartość).
W tym, jak się wydaje, kryje się personalistyczna wartość czynu. Będzie to
wartość, która czyni człowieka w pełni osobą. Człowiek osiąga przez to swój
kres, a więc spełnia całkowicie siebie samego. Według Wojtyły ten kres człowiek
znajduje na gruncie transcendentnego odniesienia do prawdy. Powie on, że kres
osobowej struktury samostanowienia zawiera się w odniesieniu do prawdy[3].
Już
poprzednio stwierdziliśmy, że struktura osoby zdaje się być jakimś kręgiem
ludzkiego dynamizmu. Można też ją nazwać kręgiem aktywności człowieka. Wojtyła
traktuje bowiem ludzki czyn – voluntarium – jako wewnętrzną i dynamiczną
strukturę osoby[4].
Wydaje się jakby to działanie dokonywało się wewnątrz samej osoby. Osoba jest
początkiem (podmiotem i sprawcą) działania, a jednocześnie staje się kresem
(przedmiotem) tego działania. Stąd odkrywanie w działaniu wewnętrznej
struktury.
Gdyby
więc przyszło zdefiniować osobę według Wojtyły, to należałoby chyba powiedzieć,
że osoba jest kręgiem działania, osoba jest bowiem podmiotem i sprawcą
działania, oraz jego kresem i przedmiotem. Ten krąg tworzy nową wartość –
wartość personalistyczną. Ten krąg działania stanowi zarazem osobową strukturę
człowieka. Według Wojtyły jest to struktura samostanowienia. Samostanowienie
jest bowiem jednocześnie właściwością ludzkiego działania oraz jest
właściwością osoby[5].
Samostanowienie jest właściwością osoby (jako substancji), ale właściwość ta
urzeczywistnia się poprzez wolę, która stanowi władzę (jako przypadłość)[6].
Dlatego
u Wojtyły etyka zdaje się wyprzedzać metafizykę (podobnie jak u Levinasa).
Punktem wyjścia jest dla niego doświadczenie ludzkiego czynu. Wychodzi więc od
przeżycia ludzkiego działania. Stąd działanie pojawia się jako pierwsze. Z
kolei analiza działania wykazuje, że człowiek jest podmiotem działania.
Człowiek jest sprawcą działania. Ale okazuje się, że to działanie określa
jednocześnie charakter samego człowieka. To działanie sprawia bowiem, że
człowiek staje się dobry lub zły. Charakter moralny człowieka zależy bowiem od
jego działania. Człowiek staje się więc podmiotem moralnym, czyli osobą.
U
Wojtyły człowiek staje się osobą w działaniu. Człowiek ustanawia więc sam
siebie w działaniu. Ustanawia swoją osobową podmiotowość. Ale to stawanie się
osobą ma wyłącznie etyczny charakter. Człowiek spełnia w nim siebie stając się
osobą. Właśnie spełnianie się człowieka w jego osobowym bycie jest celem etyki.
W
perspektywie etycznej i moralnej można powiedzieć, że człowiek się staje. Staje
się dobry lub zły. Według Wojtyły działania moralne niosą ze sobą wartość,
która określa i ustanawia człowieka jako moralny podmiot. Wartość działania
(personalistyczna wartość czynu) przenosi się zatem na człowieka. Właśnie w tym
sensie Wojtyła twierdzi, że działanie jest stawaniem się. Takie stawanie się
człowieka określa mianem samostanowienia. Człowiek stanowi o sobie w aspekcie
moralnym i etycznym. Ustanawia sam siebie jako podmiot moralny.
Ale
dla Wojtyły osoba nie jest tylko podmiotem działania, czyli podmiotem moralnym.
Dostrzega on, że pod całą warstwą działania kryje się podmiot ontyczny. Możemy
wówczas mówić o osobie jako podmiocie bytowania. Już w dziele Osoba i czyn
Wojtyła zidentyfikował osobę jako suppositum.[7]
Stwierdza tam, że osoba albo człowiek jako osoba jest suppositum. Suppositum
jest to realny byt – byt realnie istniejący i realnie działający. Wojtyła
przyjmuje, że suppositum jest to byt jako podmiot istnienia i działania.
Jego zdaniem, suppositum wskazuje na podmiot jako byt albo na samo bycie
podmiotu. Ten podmiot tkwi u podstaw każdej dynamicznej struktury. Stąd
pochodzi również teza, że człowiek jest dynamicznym podmiotem. Według autora suppositum
nie tylko statycznie tkwi („leży”) pod całym dynamizmem człowieka, ale samo
stanowi dynamiczne źródło tego dynamizmu. Pokazując, że osoba jest podmiotem
istnienia i działania, Wojtyła jednocześnie wskazuje na zdynamizowanie bytu
przez istnienie (esse) oraz na dalszy dynamizm samego działania.
Powiada, że dynamizm pochodzący z istnienia, z esse, pociąga za sobą dynamizm
właściwy operari.[8]
Idąc
za tradycyjnym ujęciem Wojtyła przyznaje, że osoba jest zawsze jednostką natury
rozumnej. Ale zaznacza przy tym, że istnienie (esse) właściwe osobie
jako suppositum jest osobowe, a nie tylko indywidualne. Uważa jednak, że
osoba to nie tylko „jednostkowe człowieczeństwo”. Stwierdza natomiast, że
„osoba (...) jest to właściwy tylko człowieczeństwu sposób jednostkowego
bytowania”[9]. Dodaje zarazem, że
ów sposób bytowania pochodzi stąd, że właściwe człowieczeństwu istnienie jednostkowe
jest istnieniem osobowym.
Człowieczeństwo
– natura ludzka – wyposażone jest takimi właściwościami, które pozwalają
konkretnemu człowiekowi być osobą: bytować i działać jako osoba. Dlatego
Wojtyła twierdzi, że żadna inna natura nie bytuje realnie (tzn. jednostkowo)
jako osoba – jest to właściwe tylko człowieczeństwu. Natura to nic innego, jak
podstawa istotnej spójności pomiędzy tym, kto działa, a jego działaniem.
Spójność ta zachodzi zawsze i wszędzie, gdy jakiekolwiek operari wynika
(sequitur) z ludzkiego esse. Podstawą tej spójności jest natura ludzka,
czyli człowieczeństwo przenikające w cały dynamizm człowieka i kształtujące
tenże dynamizm jako człowieczy, czyli ludzki.[10]
Stawanie
się wartością człowiek realizuje także w życiu wspólnotowym. Chodzi tu przede
wszystkim o wspólnotę działania. W takiej wspólnocie człowiek działa i dokonuje
wyboru wartości wspólnie z innymi. Człowiek wybiera to, co wybierają inni, albo
wybiera dlatego, że inni wybierają tę wartość. Jednocześnie traktuje ten wybór jako
dobro własne. Wszystko, co wybiera, wybiera przecież dla siebie.
Dlatego
we wspólnocie działania człowiek może w pełni realizować siebie, gdyż spełnia
wówczas czyny posiadające wartość personalistyczną i etyczną. Dzieje się tak
dzięki uczestnictwu. Wojtyła traktuje uczestnictwo jako właściwość osoby. To
właśnie ona sprawia, że osoba bytuje i działa „wspólnie z innymi”. Można więc
przyjąć, że osoba zawsze bytuje i działa we wspólnocie. To stanowi właściwy
wymiar osobowego bytu człowieka i etyczny wymiar jego działania.
W
działaniu osoba staje się wartością. Ale okazuje się dalej, że osoba jest
najwyższą wartością. Dotyczy to działania w wymiarze wspólnotowym. Właśnie w
tym wymiarze Wojtyła jakby odwraca ustalony wcześniej porządek działania i
osoby. Przypisuje bowiem osobie wartość transcendentalną[11]. To
określenie zdaje się ujmować najwyższą wartość osoby ludzkiej. Natomiast samo
działanie staje się z kolei potwierdzeniem wartości osoby[12].
Działanie wspólnotowe jest bowiem afirmacją transcendentalnej wartości osoby.
Jest to działanie „wspólnie z innymi”. To wspólne działanie ma charakter
osobowy, gdyż dokonuje się pomiędzy osobowymi podmiotami. Kresem działania
wspólnotowego jest zawsze drugi człowiek (jego osoba).
Dla
Wojtyły osoba jest również tą rzeczywistością, dzięki której człowiek może żyć
we wspólnocie. Obok samostanowienia osoba ma bowiem jeszcze inną właściwość –
uczestnictwa.
Uczestnictwo
oznacza dla Wojtyły właściwość samej osoby. Jest to wewnętrzna i homogeniczna
właściwość, która stanowi o tym, że bytując i działając “wspólnie z innymi”
osoba bytuje i działa jako osoba. Uczestnictwo oznacza nie tylko różnorodne
formy odniesienia osoby do “innych”, ale oznacza samą podstawę tych form, która
tkwi w osobie i odpowiada osobie. Uczestnictwo to właściwość osoby, dzięki
której człowiek dąży do samospełnienia; spełnia zaś siebie działając i bytując
wspólnie z innymi.
Spróbujemy
podsumować rozważania Wojtyły. Otóż według Wojtyły droga do odkrycia osobowej
podmiotowości wiedzie poprzez analizę świadomości i jej przeżyć.
Interpretatorzy nazywają tę drogę fenomenologiczną[13]. W
przeżywaniu własnej aktywności ujawnia się bowiem ludzka sprawczość. Człowiek
jawi się wówczas jako sprawca i podmiot własnych czynów i działań. W ten sposób
zostaje odkryta podmiotowość działania. Osoba jest dla Wojtyły najpierw
podmiotowością działania. Ale przecież działanie wynika z istnienia – operari
sequitur esse. Dlatego ostatecznie osoba zostaje utożsamiona z osobowym
istnieniem. Można więc powiedzieć, że osoba jest podmiotowością istnienia lub
bytowania. Wojtyła odkrywa bowiem specyficzny sposób bycia i działania, który
stanowi wyłączną właściwość osoby. Chodzi tutaj o bytowanie na sposób
uczestnictwa oraz daru i działanie na sposób samospełnienia oraz afirmacji.
Natomiast sama struktura osoby ujmowana jest w kategoriach samostanowienia i
samoposiadania. Osoba ludzka ma zdolność samoposiadania, która jest związana,
jak się wydaje, z bytowaniem na sposób daru. Człowiek jest zdolny do daru z
siebie, ponieważ jako osoba sam siebie posiada. Osobowy sposób działania
ujawnia się natomiast we wzajemnym odniesieniu osób do siebie. W takim osobowym
spotkaniu ludzie wzajemnie potwierdzają siebie i afirmują jako osoby. Dlatego
działanie skierowane do drugiego człowieka ma wymiar afirmacji, czyli miłości.
Jest to właśnie osobowy sposób działania.
Główny
nurt rozważań Wojtyły zmierza w kierunku ukazania człowieka jako osobowej
podmiotowości. Jednak przyjęta metoda analiz pozwala wyłącznie na odkrycie
podmiotu działania, który zostaje zarazem uznany za podmiot moralny. Wojtyła
stwierdza bowiem, że w działaniu realizuje się wartość personalistyczna samego
podmiotu. Człowiek podejmując w działaniu wartości moralne sam staje się
wartościowym podmiotem, co jednocześnie znaczy, że sam spełnia siebie w tym
działaniu.
Wojtyła nie poprzestaje
jednak na tych wnioskach, lecz sięga dalej do ontycznych podstaw istnienia
człowieka. Stąd pojawia się teza, że człowiek jest również podmiotem istnienia
(bądź bytowania). Wojtyła uważa bowiem, że działanie wynika zawsze ze sposobu
bytowania (istnienia). Znaczy to, że najpierw trzeba istnieć, aby móc działać.
I dopiero w tym momencie pojawia się najciekawsze określenie osoby. Otóż
interpretując ludzką osobę jako suppositum, czyli byt realnie istniejący i
realnie działający, Wojtyła podaje najważniejszą definicję osoby: „osoba jest
to właściwy człowieczeństwu sposób jednostkowego bytowania”. Ta definicja
pokazuje zarazem, że Wojtyła odwołuje się do tomistycznego pojęcia bytu jako
złożonego z istoty i istnienia (esse).
[1] Por. Osobowa struktura
samostanowienia, s.428.
[2] Por. Osoba i czyn,
s.119-120.
[3] Zob. Transcendencja osoby
w czynie, s.486-487.
[4] Zob. Transcendencja osoby
w czynie, s.484
[5] Por. Osobowa struktura
samostanowienia, s.426.
[6] Zob. tamże.
[7] K.Wojtyła, Osoba i czyn,
s.122.
[8] Zob. tamże, s.121-124.
[9] Osoba i czyn, s.131.
[10] Por. tamże, s.131-132.
[11] Por. np. Osoba: podmiot i
wspólnota, s.402.
[12] Por. tamże.
[13] Zob. W.Szewczyk, Kim jest
człowiek?, s.144. Por. M.A.Krąpiec, Ja – Człowiek, Zarys antropologii
filozoficznej, Lublin 1974, s.362-388.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz