Pierwsze
zestawienie będzie dotyczyło poglądów Bubera i Levinasa. Obie te teorie dzieli
już spory dystans czasowy. Różne są punkty wyjścia obu myślicieli. Odmienny
jest aparat pojęciowy obu koncepcji relacji. A jednak wnioski dotyczące cech
relacji osobowej są nadzwyczaj zbieżne. Zobaczmy więc, jak te obie koncepcje
mają się do siebie w kwestii relacji, osobowej podmiotowości oraz odniesienia
do Boga.
Spróbujemy
przeanalizować teraz samą teorię relacji. Buber wychodzi od zakreślenia samej
„przestrzeni” relacji. Pierwszy jest ruch zdystansowania, kiedy stawiamy coś
„naprzeciw” siebie. Człowiek ujmuje byt i stawia go naprzeciw siebie. To
postawienie naprzeciw jest zarazem ustanowieniem bytu. W ten sposób wytwarza
się swoiste „pomiędzy”, które wypełnia relacja. Relacja jest więc związana z
ustanowieniem bytu. W przypadku człowieka to ustanowienie jest jednocześnie
stawaniem się jaźni. Ustanowienie jaźni dokonuje się w relacji. Można by
powiedzieć nawet więcej, że sama relacja jest ustanowieniem jaźni. Buber mówi
raczej o uobecnianiu się jaźni. Dlatego relację można nazwać osobowym
uobecnieniem. W relacji mamy do czynienia z obecnością osoby. Osoba ludzka
ukazuje się w relacji. Relacja jest objawianiem się osoby. W relacji druga
osoba staje się dla mnie obecnością. Relacja jest obecnością i duchem. Obecność
jest blisko związana z duchowością człowieka. Jest to duch określający osobę.
Ponadto relacja osobowa ma u Bubera charakter wzajemności i bezpośredniości.
Powie on wprost, że relacja jest wzajemnością. Doskonałe spełnienie relacji dokonuje
się jedynie we wzajemności. Dla Bubera jest to zawsze wzajemna relacja dwóch
osób. Relacja z drugą osoba (z Ty) jest bezpośrednia. W tej relacji nie ma
żadnej pojęciowości, ani żadnej wiedzy. Celem relacji jest samo dotknięcie Ty.
Spotkanie jest tym doskonalsze, im bardziej bezpośrednie jest dotknięcie
drugiej osoby. W tym dotknięciu rodzi się obecność. Ta obecność i łączność
dokonuje się dzięki miłości. Nie jest to miłość uprzedmiotawiająca, nie ma ona
niczego za przedmiot. Niczego nie zdobywa. Jest samą obecnością osób. Jest to
miłość osobowa. Miłość to odpowiedzialność Ja za Ty. Relacja jest zatem również
miłością. Miłość istnieje między Ja i Ty.
Dla
Bubera pierwsza jest relacja (jako swoiste „pomiędzy”). Ta relacja wymaga
oczywiście dystansu, ale to ona sama pełni fundamentalną rolę. Relacja
ustanawia swoje kresy. Kresami relacji są Ja i Ty. Relacja ustanawia Ja nadając
mu tożsamość jaźni i osobowego podmiotu. Ustanowienie jaźni dokonuje się w
relacji. Można więc przyjąć, że u Bubera ustanowienie i potwierdzenie osobowego
bytu człowieka dokonuje się w relacji. Wzajemna relacja ustanawia zarówno Ja
jak i Ty. W ten sposób następuje jakieś ustanowienie samej osoby, jeśli
założymy, że jest nią dla niego ludzka jaźń. Samo spotkanie Ja i Ty jest jakimś
uobecnianiem się jaźni. Według Bubera jaźń (świadomość) jest otwarta –
pozostaje zawsze w odniesieniu do Ty. Twierdzi on, że rozwój jaźni wypływa
właśnie ze stosunku pomiędzy ludźmi.
Można
więc stwierdzić, że Buber odkrył relację osobową nadając jej miano dialogu i
spotkania. Ta relacja określa osobowy byt człowieka, określa osobową
podmiotowość. Dlatego bycie osobą można interpretować jako bycie w relacji z
drugim człowiekiem (lub Bogiem) albo jako bycie wspólnie z drugim człowiekiem
(Bogiem). Buber mówił wprost, że istnienie człowieka (Sein) jest
współistnieniem (Mitsein) z innymi. Tą drogą doszedł on do podmiotowości
osobowej, którą wyznacza sama relacja. Ludzkie Ja staje się bowiem w relacji.
Osoba zostaje ustanowiona w relacji. Osoba nie istnieje poza relacją z Ty. Ale
faktycznie osobę człowieka zdaje się ustanawiać relacja z Bogiem. Osoba staje
się w spotkaniu z Bogiem. Bóg jest ontologicznym fundamentem osoby człowieka.
Wydaje
się zatem, że myśl Bubera jest pełna znakomitych intuicji, ale nie jest wolna od
różnych rozbieżności. Wyeksponowanie dialogiczności bytu ludzkiego ujawniło
kwestię relacji osobowej. Ale danie pierwszeństwa relacji kazało Buberowi
przyjąć stawanie się kresów relacji. Musiał również przyjąć, że osoby
potwierdzają się dzięki samej relacji. Dlatego osoba wydaje się być jakby
trochę „zawieszona na” samej relacji. A jednocześnie wydaje się być wsparta na
relacji z Bogiem.
Podsumowując
możemy stwierdzić, że człowiek staje się osobą. Staje się osobą w relacji do
drugiej osoby. Relacja ustanawia więc samą osobę. Natomiast mowa jest tu
świadectwem relacji. Mowa jest potwierdzeniem nawiązania relacji, a
jednocześnie jest potwierdzeniem drugiej osoby. Spotykam się z kimś drugim
wypowiadając fundamentalne słowa Ja-Ty. Można zatem przyjąć, że dla Bubera
wszystko sprowadza się do relacji. Relacja jest jaźnią. Relacja jest
objawieniem się osoby. Jest osobowym uobecnieniem. Relacja jest obecnością i
duchem. Relacja jest miłością i wzajemnością. Jest bezpośredniością.
Rozpatrzymy teraz teorię relacji Levinasa. Pierwsze są u
niego kresy relacji. Dlatego na początku stawia on sobie za zadanie ujęcie
samodzielnych kresów. Te kresy wyznacza separacja i transcendencja. Levinas
rozpoczyna więc od opisu radykalnego rozdzielenia kresów, które dzieli nieskończona
odległość. Nie da się jej przebyć bez powodu, ani bez pomocy z zewnątrz. Kresy
trwają więc w nieprzekraczalnej odległości. Pozostając w takim oddaleniu nie
mogą nawiązać relacji.
Według Levinasa to rozdzielenie opisuje separacja i
transcendencja. Separacja oznacza tożsamość świadomości (myślenia), zaś
transcendencja oznacza tożsamość odrębnego bytu. Separacja ustanawia tożsamość
myślenia. Powoduje, że byt oddzielony sam utrzymuje się w istnieniu. Ja
ustanawia siebie jako tożsamość myślącego podmiotu. To znaczy, że świadomość
najpierw ustanawia siebie samą. Tożsamość i obecność myślenia zbija się w
substancję Toż-Samego.
Natomiast Inny jest transcendencją wobec Toż-Samego.
Transcendencja oznacza rzeczywistość nieskończenie odległą od mojej. Dystans,
jaki wyraża transcendencja, konstytuuje sposób istnienia zewnętrznego bytu.
Dlatego Levinas powie, że Inny jest transcendencją.
Levinas rozpoczyna więc od określenia kresów relacji.
Kresami są Toż-Samy i Inny. Te kresy wyznacza separacja świadomości oraz transcendencja
bytu. Świadomość ustanawia siebie samą. Ja ustanawia siebie w tożsamości
myślenia. Innego zaś ustanawia odległość od świadomości. W ten sposób Toż-Samy
i Inny stają naprzeciw siebie. Levinas zarysowuje dwa kresy relacji, które
pozostają całkowicie obce, nieskończenie odległe i absolutnie odrębne. Taka
jest u niego „przestrzeń” i zakres relacji.
W tej sytuacji żadne
spotkanie nie jest możliwe. Potrzebna jest interwencja spoza tego układu. Taką
rolę spełnia według Levinasa Bóg. Nawiązanie relacji dokonuje się pod wpływem
Boga. Bóg objawia się jako idea Nieskończoności. Nieskończoność budzi w świadomości Pragnienie.
Nieskończoność obecna w nas (w świadomości) to idea Nieskończoności. Idea
Nieskończoności oznacza relację z bytem. Wywołuje w nas Pragnienie, które jest
zwróceniem się na zewnątrz. Pragnienie jest skierowaniem myślenia na zewnątrz.
Ale do nawiązania relacji potrzebne jest pozytywne
skierowanie. Takie skierowanie jest konieczne po obu stronach relacji. To
znaczy, że oba kresy (Toż-Samy i Inny) muszą wykonać ruch lub zwrot w swoją
stronę. U Toż-Samego tym skierowaniem jest Pragnienie zrodzone pod wpływem
Nieskończoności (Boga). Nieskończoność pobudza świadomość do Pragnienia.
Pragnienie staje się relacją z Nieskończonością Innego. Relacja z Innym polega
na zdążaniu ku niemu w Pragnieniu. Pragnienie jest miarą Nieskończoności, gdyż
samo nie posiada miary.
Natomiast po stronie Innego tym pozytywnym
skierowaniem umożliwiającym relację jest twarz, czyli osoba. Twarz jest
ukazywaniem siebie przez siebie. Twarz ukazuje się sama w sobie. Ukazując się w
ten sposób świadczy o sobie. Twarz, która się ukazuje, wzywa mnie. Twarz wzywa
i jest wezwana. Twarz wzywa mnie do odpowiedzialności, a jest wezwana do
mówienia. Jej mowa polega na byciu obecnym (na uobecnianiu się). Mówienie
otwiera mnie na drugą osobę.
U Levinasa świadomość (cogito) nie jest osobą. Osobą
zdaje się być twarz Innego. Osoba staje więc naprzeciw świadomości, po drugiej
stronie relacji. Aby się móc objawić, Inny musi się stać osobą (twarzą). Musi
uzyskać bliskość. Musi stać się bliskością. Tym właśnie jest osoba (twarz)
Innego. Całą sytuację spotkania można interpretować jako próbę odniesienia
świadomości do bytu osoby. Może Levinas chce pokazać, jak świadomość staje się
osobą?
Tak więc zarówno pragnienie jak twarz (osoba) stają
się podstawą nawiązania relacji. Tą relacją jest mowa. Mowa jest źródłową
relacją z zewnętrznym bytem. Mowa ustanawia relacje z bytem. Mowa warunkuje
myślenie. Jest tworzeniem sensu. Sens (znaczenie) to obecność zewnętrzności.
Znaczenie to Nieskończoność, która uobecnia się w Innym. W mowie Inny uobecnia
się sam w sobie (kaJ’
auto), w swej twarzy, w swej osobie. Osoba jest wezwana do
mówienia, a jej mowa polega na byciu obecnym (na uobecnianiu się). Osoba mówi
do nas. Osoba wyraża się w swej ekspresji. Według Levinasa to osoba mówi.
Ukazywanie się osoby jest już mową. Mówienie jest świadectwem. Zaświadcza wobec
innej osoby o Nieskończoności. To Nieskończoność (Bóg) odsyła nas do bliźniego
czyniąc za niego odpowiedzialnym. Spotkanie z osobą jest dla Levinasa
odpowiedzialnością za tę osobę. Mowa jest świadectwem tej odpowiedzialności.
U Levinasa Toż-Samy nawiązuje relację z Innym pod wpływem
Boga lub idei Boga. Można też powiedzieć, że to świadomość nawiązuje relację z
bytem, a faktycznie z osobą drugiego człowieka. To nawiązanie relacji dokonuje
się w mowie. Mowa jest pojmowana jako relacja źródłowa. Dzięki mowie byt i
świadomość przechodzą na zupełnie nowy poziom kontaktu. Ten kontakt, jakim dla
Levinasa jest mowa, należy uznać za relację osobową. Dlatego można powiedzieć,
że w mowie i poprzez mowę nawiązuje się podstawowa relacja osobowa, czyli
spotkanie twarzą w twarz, jak je nazywa Levinas.
Wypada teraz zapytać, jaki charakter ma ta relacja
osobowa. Dla Levinasa relacja osobowa jest przede wszystkim mową. Właśnie w
mowie możemy dostrzec najważniejsze cechy i własności relacji osobowej. Ta
relacja przebiega pomiędzy swoimi kresami. Jej kresy są całkowicie niezależne.
Pozostają w relacji absolutnie odrębne i oddzielone.
Mimo, że Levinas odrzuca wzajemność relacji, to jednak
ujmuje mowę w zależności od kresu relacji. Opisuje więc mowę zarówno od strony
świadomości, jak i od strony osoby drugiego człowieka. Patrząc na to
zagadnienie od strony świadomości, trzeba powiedzieć, że mowa otwiera mnie na
drugą osobę. Mowa ustanawia relację z
bytem. Mowa warunkuje myślenie. W tej relacji myślenie polega na mówieniu. Mowa
jest tworzeniem sensu. Sens (znaczenie) to obecność zewnętrzności. Znaczenie to
Nieskończoność, która uobecnia się w Innym. Mowa (jako czyste doświadczenie i
poznanie) polega na takim stosunku z bytem, że jest on w relacji ze mną tak,
jak istnieje sam w sobie (kat’auto). Mowa jest znaczeniem, które warunkuje myślenie. Istotą
mowy jest relacja z Innym.
Patrząc na to od strony osoby innego człowieka, należy
stwierdzić, że to osoba mówi. Osoba mówi do osoby. Mowa uobecnia osobę. Mowa
jest obecnością osoby (twarzy). Istotą mowy jest obecność lub uobecnianie.
Mówić to stawać się obecnym lub uobecniać się. To właśnie dzięki mowie
następuje jakieś obopólne uobecnianie się przy zachowaniu całkowitej
odrębności. Mowa pozwala spotkać się dwóm osobą pozostającym sobą. Inaczej
takie spotkanie nie byłoby możliwe.
Można więc dalej stwierdzić, że relacja osobowa jest
obecnością. Jest obecnością osoby (twarzy). W tej relacji następuje uobecnianie
się i ukazywanie się osoby. Jest to obecność i uobecnianie się osoby,
najprawdopodobniej, wobec świadomości. Osoba ukazuje się zarazem jako sens i
znaczenie. Relacja prowadzi więc do pojawienia się sensu i znaczenia, co staje
się podstawą samego myślenia. Dlatego Levinas powie, że mowa warunkuje
myślenie.
Relacja staje się także świadectwem i wezwaniem. Z jednej
strony mowa jest świadectwem, gdyż zaświadcza wobec innej osoby o Bogu jako
Nieskończoności. Z drugiej strony mowa jest świadectwem jako uobecnianie się
osoby. Osoba, która się ukazuje, zarazem świadczy o sobie. Osoba świadczy o
sobie i jest gwarantem tego świadectwa. To świadectwo polega na asystowaniu
własnemu ukazywaniu się. Można to zinterpretować w ten sposób, że osoba jest
obecna w swoim ukazywaniu się, gdyż jest samą obecnością. Osoba, która się
ukazuje, wzywa mnie. Świadectwo osoby jest tutaj wezwaniem. Osoba wzywa i jest
wezwana. Osoba wzywa mnie do odpowiedzialności. Istnienie osoby dokonuje się w
pilnej konieczności odpowiedzi, do której jestem wezwany. Ta odpowiedź stanowi
już mowę. Osoba jest wezwana do mówienia, a jej mowa polega na byciu obecnym.
Osoba mówi do nas, wyraża się w swej ekspresji.
Na koniec relacja osobowa staje się odpowiedzialnością.
Spotkanie z osobą jest dla Levinasa odpowiedzialnością za tę osobę. Osoba wzywa
do odpowiedzialności. Istnienie osoby
wymaga odpowiedzi, do której jestem wezwany. Ta odpowiedź staje się zarazem
odpowiedzialnością. Kontakt z drugą osobą jest przebudzeniem bliskości, czyli
po prostu odpowiedzialnością za bliźniego. Bliskość bliźniego staje się moją
odpowiedzialnością za niego. Mowa jest świadectwem tej odpowiedzialności.
To Bóg (Nieskończoność) odsyła nas i zwraca w stronę
bliźniego czyniąc odpowiedzialnym za niego. Bóg zobowiązuje nas do otwarcia i
przyjęcia drugiego człowieka. Bóg zobowiązuje nas do spotkania z bliźnim, do
przyjęcia bliźniego. Ta bliskość spotkania staje się odpowiedzialnością za
drugą osobę. Odpowiedzialność za drugą osobę oznacza poddanie się jej. Wstrząs
wywołany przez Nieskończoność przybiera formę poddania się bliźniemu. Otwarcie
na drugą osobę oznacza takie ustanowienie siebie, w którym podmiot wychodzi z
królestwa tożsamości i substancji, by stać się dłużnikiem tej osoby. Przyjęcie
drugiej osoby stanowi zakwestionowanie mojej wolności przez jej obecność. Druga
osoba nie ogranicza jednak mojej wolności, lecz wzywa ją do odpowiedzialności.
W ten sposób nadaje sens mojej wolności i usprawiedliwia ją. W mowie wolność
przekształca się w odpowiedzialność. Osoba nie ogranicza mojej wolności, ale
potęguje ją wzbudzając moją dobroć. Osoba wzywa mnie do odpowiedzialności i
zarazem usprawiedliwia moją wolność.
Podsumowując należy stwierdzić, że dla Levinasa relacja
jest przede wszystkim mową. Dalej jest obecnością osoby (twarzy). Jest także
uobecnianiem się i ukazywaniem osoby (twarzy). Osoba ukazuje się w relacji.
Relacja jest więc ustanowieniem osoby. Relacja jest bezpośredniością i
bliskością. Relacja jest świadectwem i wezwaniem. Jest wreszcie
odpowiedzialnością.
W całym dziele Levinasa brakuje problematyki osoby
ludzkiej (tzn. osobowego bytu człowieka). Levinas chyba rozmyślnie unika tego
tematu. Posługuje się natomiast pojęciem twarzy. Wydaje się, że właśnie pod tym
określeniem ukryte jest u niego zagadnienie osoby ludzkiej. Jeśli koncepcję twarzy zinterpretujemy jako problem
osoby, to otrzymamy następujące stanowisko. Będzie je można porównać z ujęciem
Bubera.
Osoba ukazuje się sama w sobie, ukazuje się kat’auto. Osoba ukazuje się
bezpośrednio (to znaczy bez pośrednictwa wiedzy i poznania lub nawet
działania). Osoba mówi bezpośrednio do nas. Jej ukazywanie się Levinas nazywa
mową. Mówić to dla niego stawać się obecnym lub uobecniać się. Mowa jest samą
obecnością osoby.
Osoba
jest także żywą obecnością. Osoba jest ekspresją. To dzięki ekspresji osoba
ukazuje się sama w sobie. To znaczy, że asystuje własnemu ukazywaniu się. Można
to zinterpretować w ten sposób, że osoba jest obecna w swoim ukazywaniu się, gdyż
jest samą obecnością. Osoba ukazuje się sama w sobie. Ukazuje się w ekspresji,
w swej twarzy. Osoba się uobecnia. Osoba jest więc uobecnianiem siebie przez
siebie. Levinas powie, że dopiero ukazanie się osoby wprowadza mnie we właściwy
stosunek z bytem.
Osoba, która się ukazuje, zarazem świadczy o sobie. Osoba
świadczy o sobie i jest gwarantem tego świadectwa. To świadectwo polega na
asystowaniu własnemu ukazywaniu się. Osoba, która się ukazuje, wzywa mnie.
Świadectwo osoby jest tutaj wezwaniem. Osoba wzywa i jest wezwana. Osoba wzywa
mnie do odpowiedzialności. Levinas twierdzi, że istnienie osoby dokonuje się w
pilnej konieczności odpowiedzi, do której jestem wezwany. Ta odpowiedź stanowi
już mowę. Osoba jest wezwana do mówienia. Osoba mówi do nas, wyraża się. Osoba,
którą wzywamy, jest wezwana do mówienia, a jej mowa polega na byciu obecnym.
Według Levinasa to osoba mówi. Ukazanie się osoby jest
już mową. Mówienie otwiera mnie na drugą osobę. Mówienie jest świadectwem.
Zaświadcza wobec innej osoby o Nieskończoności (o Bogu). Nieskończoność (Bóg)
obecna w nas dzięki Pragnieniu jest dla mnie zobowiązaniem, które coś nakazuje.
To Nieskończoność (Bóg) odsyła nas i zwraca w stronę bliźniego czyniąc
odpowiedzialnym za niego. Jest to odesłanie do drugiej osoby i przyjęcie jej.
Ten kontakt z drugą osobą jest przebudzeniem na bliskość, czyli jest po prostu
odpowiedzialnością za bliźniego. Bliskość bliźniego stanowi moją
odpowiedzialność za niego. Spotkanie z osobą jest dla Levinasa
odpowiedzialnością za tę osobę. Mowa jest świadectwem tej odpowiedzialności.
Odpowiedzialność za drugą osobę oznacza poddanie się jej.
Levinas powie, że wstrząs wywołany przez Nieskończoność przybiera formę
poddania się bliźniemu. Otwarcie na drugą osobę oznacza takie ustanowienie
siebie, w którym podmiot wychodzi z królestwa tożsamości i substancji, by stać
się dłużnikiem tej osoby. „Oto jestem”, które mówię bliźniemu, oddając mu się,
zwiastuje mu pokój, czyli moją za niego odpowiedzialność. Byty osobowe są
wolne. Przyjęcie drugiej osoby stanowi zakwestionowanie mojej wolności przez
jej obecność. Druga osoba nie ogranicza jednak mojej wolności, lecz wzywa ją do
odpowiedzialności. W ten sposób nadaje sens mojej wolności i usprawiedliwia ją.
Levinas opisuje twarz i osobę poprzez relację i jej własności. Osoba wydaje się być samą relacją. Ukazuje się w relacji. Osoba objawia się i wyraża w mowie. Mowa jest obecnością osoby. Stawać się obecnym to mówić. Trzeba więc uznać, że osoba ukazuje się w mowie. Jest to ukazywanie się w sobie samym. Ale jest to zarazem relacja. Mowa i ukazywanie się jest już samą relacją. Osoba ukazuje się więc tylko w relacji. Jest to spotkanie osobowe (twarzą w twarz).
Według Levinasa nie da się inaczej ująć osoby, jak tylko w relacji. Osoba ukazuje się bowiem w swoim ukazywaniu się. Jest obecna w swojej obecności. Osoba jest więc obecnością samej siebie. Ale nie jest to bytowanie w sobie. Jest to zawsze uobecnianie się lub ukazywanie się. Poza relacja nie ma więc osoby. Dlatego u Levinasa osoba wydaje się utożsamiać z relacją. Można powiedzieć, że przybiera te same cechy, co relacja. Osoba staje się dla niego obecnością, uobecnianiem się i ukazywaniem. Osoba staje się mową i jako taka jest wyrazem i ekspresją, ale jest także znaczeniem. To osoba jest znaczeniem, które warunkuje myślenie. Osoba jest też wezwaniem i świadectwem, gdyż świadczy o sobie i wzywa do nawiązania relacji (do mówienia). Osoba jest bliskością i bezpośredniością. Osoba jest odpowiedzialnością i etyką, gdyż wzywa świadomość do odpowiedzialności i etycznego odniesienia do drugiego człowieka.
Podejście Bubera i Levinasa do zagadnienia relacji różnią
się radykalnie. Buber rozpoczyna od samej relacji. Dla niego pierwsza jest
relacja. To relacja ustanawia swoje kresy (czyli Ja i Ty). Relacja ustanawia jaźń
(czyli osobę). Dlatego można powiedzieć, że u Bubera relacja ustanawia osobę
nadając jej tożsamość.
Natomiast u Levinasa jest zupełnie odwrotnie. Dla niego
pierwsze są kresy relacji, które ustanawiają się same w sobie. Dzięki temu
kresy wyabsolutniają się (czyli pozostają całkowicie odrębne). Dopiero
zakwestionowanie Toż-Samego (świadomości) pozwala nawiązać relację z osobą
Innego. Aby relacja mogła się pojawić konieczna jest negacja świadomości. U
Levinasa dopiero, gdy świadomość traci swą tożsamość, pojawia się relacja.
Można zatem powiedzieć, że zakwestionowanie i utrata tożsamości przez
świadomość prowadzi do relacji. Relację wyzwala więc zanegowanie świadomości.
U Levinasa w relacji świadomość traci swą tożsamość,
natomiast osoba ją uzyskuje. U Bubera to jaźń (świadomość) staje się osobą. U
Levinasa odwrotnie. Świadomość (cogito) nie jest osobą. Osobą jest twarz
Innego. Osoba staje więc naprzeciw świadomości, po drugiej stronie relacji.
Dlatego relacja staje się u niego odniesieniem świadomości do osoby. Może
Levinas chce pokazać, jak świadomość staje się osobą? Być może to inna
świadomość ukazuje się u niego jako osoba.
W
obu przypadkach osoba nie posiada realnego istnienia. Osoba ukazuje się i staje
tylko w relacji. Osoba przejawia się tylko w relacji. Dla Bubera osoba staje
się w relacji. Nawet gdy Levinas mówi, że osoba ukazuje się sama w sobie, to
dotyczy to również tylko relacji, czyli mowy. Dla obu myślicieli mowa stanowi
pełny wyraz osobowego spotkania. Jest to zawsze bezpośrednie spotkanie, jakieś
dotknięcie lub bliskość. Mowa nie jest wiedzą, ani poznaniem. Nie jest nawet
działaniem. Mowa jest uobecnianiem osoby. U Bubera mowa jest wzajemnym
uobecnianiem osób, zaś u Levinasa jest jednostronnym uobecnianiem się osoby.
Ponadto
w obu przypadkach osobowa relacja zależy ostatecznie od Boga. U Bubera osobę
człowieka zdaje się ustanawiać relacja z Bogiem. U Levinasa Bóg w postaci
Nieskończoności stanowi bezpośrednia przyczynę nawiązania relacji z osobą
Innego. To właśnie Bóg i tylko Bóg umożliwia nawiązanie relacji. Wydaje się
więc, że w obu przypadkach nie byłoby relacji osobowej, ani osoby bez udziału
Boga. Bóg stanowi ontologiczna podstawę osoby lub umożliwia ustanowienie osoby
ludzkiej. Ostatecznie osoba zostaje ustanowiona w odniesieniu do Boga albo
dzięki spotkaniu z Bogiem. Osoba staje się więc tym, co sprawia relacja i
spotkanie z Bogiem.
Okazuje
się zatem, że pomimo innego punktu wyjścia analizy oraz odmiennej drogi
badawczej, wnioski dotyczące osoby i relacji osobowej są nad wyraz zbieżne. Przedstawimy
tu najważniejsze wnioski i ustalenia. Osoba ukazuje się w relacji. Relacja jest
obecnością osoby. Ta obecność jest bezpośrednia. Dla Levinasa jest to bliskość,
dla Bubera dotknięcie. Obecność osoby nie jest ani wiedza, ani poznaniem, nie
jest nawet działaniem. Obecność osoby jest mową. To właśnie osoba mówi
(przemawia do nas). Dla Levinasa ta obecność jest świadectwem i wezwaniem. Dla
Bubera jest miłością, a dla nich obu jest odpowiedzialnością. Relacja jest
uobecnianiem się osoby, gdyż osoba ukazuje się w relacji i tylko w relacji. Tą
relacją jest mowa (lub dialog). Osoba ukazuje się w mowie.
Podsumowując możemy powiedzieć, że Buber
odkrył relację osobową, która wyznacza i ustanawia samą osobę (podmiotowość Ja
i Ty). Odkrył też mowę (dialog) jako postać i wyraz tej relacji.
Natomiast
Levinas podejmuje próbę faktycznego ustalenia warunków relacji. Uważa, że
pierwsze muszą być kresy relacji. Najpierw trzeba więc określić kresy. Dopiero
później można poszukiwać warunków umożliwiających zaistnienie relacji. Będą
nimi dla Levinasa idea Nieskończoności i wywołane przez nią Pragnienie, oraz
twarz Innego. Na koniec zaś opisuje samą relację, którą utożsamia z mową.
Levinas sądzi, że w ten sposób ujawnia źródłową relację, jaka może zaistnieć
pomiędzy ludźmi. Źródłową relacją, jaka nawiązuje się pomiędzy Toż-Samym a
Innym, jest mowa. Tym samym Levinas potwierdza i uzasadnia odkrycie Bubera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz