W swej interpretacji relacji osobowej Buber wychodzi od
kategorii słowa. Pierwsze i najważniejsze jest u niego podstawowe słowo Ja-Ty.
To słowo zdaje się być fundamentem relacji osobowej, jak też fundamentem
świadomości.
Buber stwierdza, że podstawowe słowo Ja-Ty ustanawia
relację (ustanawia świat relacji). Ten, kto mówi Ty, znajduje się w relacji.
Jestem w relacji z człowiekiem, do którego mówię Ty. Buber dodaje nawet, że
jestem wtedy w świętym podstawowym słowie. Kto mówi podstawowe słowo, ten
wkracza w nie i jest w nim.
Podstawowe słowo Ja-Ty można wypowiedzieć tylko całą
istotą. Buber twierdzi, że podstawowe słowo wypowiada istota (człowieka). Ale
to słowo przeradza się jednocześnie w czyn. Buber pisze, iż to, że mówię do
kogoś podstawowe słowo, jest czynem mojej istoty, czyli moim istotowym czynem.
Tak więc pierwotna słowna relacja przeradza się w działanie całej istoty. W ten
sposób słowo staje się jednocześnie czynem.
W relacji następuje również ustanowienie ludzkiego Ja
(świadomości). Gdy mówię Ty, wtedy staję się Ja. Buber powie, że być Ja i mówić
Ja znaczy to samo. Jak dwojakie są podstawowe słowa, które może wypowiadać
człowiek, tak dwojakie jest także Ja człowieka. (s.39) Buber uważa, że nie
istnieje Ja w sobie, lecz istnieje tylko Ja podstawowego słowa Ja-Ty (lub słowa
Ja-Ono). (s.40) Staję się Ja w zetknięciu z Ty. (s.45) Człowiek staje się Ja w
kontakcie z Ty. (s.56)
Wydaje się, że u Bubera słowo wyprzedza jakoś relację i
warunkuje ją. Ale jednocześnie zdaje się z nią utożsamiać. Słowo ustanawia
relację. (s.41) Ale zarazem jakby staje się relacją. Buber powiada, że już w
pierwotnym wydarzeniu relacji człowiek wypowiada podstawowe słowo Ja-Ty w
sposób naturalny, jakby jeszcze nieupostaciowany, a więc zanim poznał siebie
jako Ja. Podstawowe słowo nie powstało z połączenia Ja i Ty, ono jest
wcześniejsze od świadomości Ja. Realność podstawowego słowa Ja-Ty wyłania się z
naturalnego złączenia. Gdzie indziej Buber powie, że pierwsze jest dążenie do
relacji. Relacja z Naprzeciw, jako bezsłowna wstępna postać mówienia Ty,
przychodzi później.
Można chyba uznać, że dla Bubera pierwotne słowo wydaje
się być nieuświadomione, czyli nieupostaciowane. Relacja może trwać, nawet
jeśli człowiek, do którego mówię Ty, w swoim doświadczeniu nie uświadamia sobie
tego. To słowo jest jakby skryte i odsłania się w sposób niemy (choć językowo
twórczy, jak pisze Buber). To słowo jest wcześniejsze od świadomości Ja (czyli
pojawia się jeszcze zanim człowiek poznał siebie jako Ja), jest jakąś
gotowością i wreszcie, jak mówi Buber, słowo jest apriori relacji. To słowo
jest także dla niego wrodzonym Ty. Buber powie, że w każdym Ty zagadujemy
wieczne Ty. (s.41) Wówczas słowo stawało by się wrodzonym pojęciem Boga.
Pierwotne słowo jest wcześniejsze niż świadomość Ja.
Słowo poprzedza świadomość. Świadomość Ja ukazuje się tylko w splocie relacji,
w odniesieniu do Ty, jako stawanie się poznawalnym tego, co sięga po Ty, nie
będąc nim. Aż wreszcie wybuchając coraz silniej Ja przez chwilę stanie
naprzeciw siebie samego, jak gdyby naprzeciw Ty, aby niebawem wziąć siebie w
posiadanie i odtąd już świadomie wchodzić w relację. (por. s.56) Według Bubera
jest to moment narodzin Ja, czyli naszej świadomości.
Mówiliśmy już poprzednio, że słowo przeradza się w czyn.
Słowo wypowiadam całą swoją istotą. Ale jednocześnie to, że mówię do drugiego
człowieka podstawowe słowo, jest czynem mojej istoty (czynem istotowym). Buber
zaznacza, że istotowy czyn, który ustanawia tutaj bezpośredniość relacji,
rozumiany jest zwykle jako uczucie i przez to jest zapoznany. Najczęściej
bowiem, jego zdaniem, miłość pojmujemy pod postacią uczucia. Natomiast autorowi
chodzi o najgłębszy wyraz miłości. Powie, że miłość istnieje między Ja i Ty.
Miłość jest działaniem w świecie, jest jakimś czynieniem, jest wreszcie tym
czynem wywołanym przez słowo. Buber pisze, że miłość się dzieje, zaś uczucia
się „ma”. Uczucia towarzyszą faktowi miłości, ale go nie wywołują. Miłość jest
dla niego także odpowiedzialnością Ja za Ty.
Ty spotyka mnie, ale to ja wchodzę w bezpośrednią relację
z nim. Ta relacja jest jednocześnie byciem wybranym i wybieraniem, doznawaniem
i działaniem. Wówczas działanie całej istoty upodobnia się do bierności.
Pojawia się wtedy wzajemność dawania. Między mną a kimś drugim wytwarza się
wzajemność dawania. Mówisz do niego Ty i dajesz mu siebie. On mówi do ciebie Ty
i daje ci siebie. Taka relacja staje się obecnością i teraźniejszością. Buber
twierdzi, że drugi człowiek jest moją obecnością. Jestem tylko ja i on. Nie
mogę się porozumieć na jego temat z innymi ludźmi. Mogę tylko dawać i
przyjmować Ty. Granica, jaka tu istniej, przebiega między obecnością i
przedmiotem. Przedmiot jest brakiem relacji, brakiem obecności, nie jest
trwaniem lecz zatrzymaniem i przerwaniem. Jeśli zaś istnieje relacja, to
istnieje obecność i spotkanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz