Otóż główna zasada dialogiczna głosi, że
człowiek staje się Ja, czyli osobą dopiero w spotkaniu z Ty. Dialogicy z
Buberem na czele domniemywali, że istota człowieka tkwi w pełnej sprzeczności
relacji między Ja i Ty. Tym samym odrzucali tradycyjną filozofię podmiotu, co
zbliżało ich do filozofii egzystencjalnej. Uważali, że punktem wyjścia analiz
filozoficznych nie może być abstrakcyjne Ja świadomości, lecz konkretne ludzkie
Ja osobowe. Była to zatem pierwsza próba wyjścia poza podmiotowość
substancjalną i podmiotowość świadomości.
W swoich rozważaniach antropologicznych Buber
wychodzi od pojęcia zasady ludzkiego bytu. Przyjmuje, że istnieje zasada
określająca ludzki byt, ale nie stanowi ona elementu strukturalnego, czyli
wewnętrznego wyposażenia bytu. Buber pojmuje tę zasadę dynamicznie, a nie
statycznie. Jest ona dla niego jakimś ruchem lub samą aktywnością ludzkiego
bytu. Ponadto ta zasada nie jest prosta, lecz dwoista lub podwójna. Opiera się
ona na podwójnym ruchu. (s.127)
Pierwszy ruch Buber nazywa pradystansowaniem
się. Drugi ruch nazywa wejściem w relację. Ruch dystansowania się jest
warunkiem wejścia w relację. Powiada, że w relację można wejść tylko z bytem,
do którego uprzednio się zdystansowało. W relację można wejść z czymś, co stało
się samodzielnym Naprzeciw. Jednocześnie Buber uważa, że oba te ruchy mogą
zmagać się ze sobą. A nawet jeśli są ze sobą powiązane, to jednak nigdy nie
stanowią dwóch stron tego samego procesu. Dodaje też, że ani aktu dystansowania
się człowieka, ani związanego z tym aktem wejścia w relację nie można ujmować
jako czegoś pierwszego. Człowiek może się dystansować nie wchodząc przy tym
prawdziwie w relację z tym, do czego się dystansuje. Może także wejść w relację
w uznaniu fundamentalnej faktyczności pradystansu. (s.127-130)
Buber traktuje tę podwójną zasadę raczej jako
właściwość bytu. Dlatego człowieka rozumie on jako istotę zdolną i uprawnioną
do odsunięcia od siebie świata i stanięcia mu naprzeciw. To ludzkie uzdolnienie
i uprawnienie wydobywa z totalności byt świata, który staje się obecny dla
człowieka. Wydobywa właśnie byt, z którym człowiek może wejść w relację. Świat
powstaje dopiero wtedy, gdy kontekst bytu staje samodzielnie naprzeciw bytu,
gdy staje się samodzielnym Naprzeciw. Takie samodzielne Naprzeciw może mieć
tylko człowiek. (s.128-130)
Akt i czyn wejścia w relację ze światem jako
takim możemy określić jako ogląd syntetyczny. Oglądem syntetycznym Buber nazywa
ogląd bytu jako całości i jedności. Jego zdaniem, kto zwraca się do świata i
oglądając go wchodzi z nim w relację, ten uprzytamnia sobie byt w całości i
jedności. Ale samo zdystansowanie się i usamodzielnienie nie daje człowiekowi
tego oglądu. Tylko ogląd czegoś, co istnieje naprzeciw mnie jako świat w swej
pełnej obecności i z czym wszedłem w relację, daje mi prawdziwie świat jako cały
i jeden. Buber powiada, że idea całości i jedności jest pierwotnie identyczna z
ideą świata, do którego człowiek jest zwrócony. Zastrzega się jednak, że nie
można tego rozumieć w ten sposób, że Ja „ustanawia” świat (lub coś w tym
rodzaju). (s.129-130)
Dalej Buber przechodzi do relacji między
ludźmi. W ramach dystansowania się do świata i użyczania mu samodzielności –
mieści się dystansowanie się człowieka do samego człowieka i użyczanie mu
samodzielności jako drugiemu człowiekowi. Człowiek jako człowiek dystansuje się
również w stosunku do człowieka i daje mu samodzielność. Człowiek żyje w
otoczeniu ludzi takich samych jak on i dzięki temu może wejść – jako on sam – w
relację z sobie podobnymi. (s.134-136)
Buber powiada, że fundament międzyludzkiego
bytowania jest jeden i dwoisty zarazem. Z jednej strony jest nim pragnienie
każdego człowieka, by inni potwierdzili go takim, jakim on jest czy nawet,
jakim może się stać, oraz wrodzona człowiekowi zdolność do takiego
potwierdzania swoich bliźnich. Ludzie potrzebują, a zarazem mogą, potwierdzać
się nawzajem w swym indywidualnym bycie. Buber zaznacza, że w społeczeństwie
ludzkim osoby w jakiś sposób praktycznie potwierdzają siebie nawzajem w swoich
usposobieniach i uzdolnieniach. Człowiek chce być potwierdzony przez człowieka
w swoim bycie i chce być obecny w bycie drugiego. (s.133-134)
Pierwszy ruch ludzkiego bytu daje otaczającym
mnie ludziom status bytu naprzeciw mnie (fundamentalnie i symetrycznie). Drugi
ruch ustanawia między mną a nimi dwustronną relację (coraz bardziej
niesymetryczną). Relacja spełnia się w całkowitym uobecnieniu, kiedy nie tylko
odnoszę się do drugiego człowieka jako właśnie niego, lecz w faktycznym
przybliżeniu doświadczam przynależnego mu doświadczenia. Dopiero wtedy staje
się on dla mnie jaźnią, a usamodzielnienie jego bytu, jakie nastąpiło w
pierwszym ruchu dystansującym, okazuje się przesłanką
stania-się-jaźnią-dla-mnie, co trzeba rozumieć ontologicznie, a nie
psychologicznie. Swą ontologiczną pełnię uzyskuje ona dopiero wtedy, gdy ów drugi
wie o uobecnianiu przeze mnie jego jaźni i wiedza ta indukuje proces jego
najbardziej wewnętrznego stawania się jaźnią. Dlatego Buber stawia tezę, że
wewnętrzny rozwój jaźni nie płynie ze stosunku człowieka do siebie samego, lecz
ze stosunku między ludźmi, zwłaszcza zaś z dwustronności uobecniania: z
uobecniania innej jaźni i wiedzy o uobecnianiu przez drugiego swojej własnej
jaźni, a więc ze stosunku, w którym panuje dwustronna akceptacja i
potwierdzenie. Człowiek chce być potwierdzony przez człowieka w swoim bycie i
chce być obecny w bycie drugiego. (s.137)
Buber uważa, że poznana zasada bytu ludzkiego
umożliwia nam zrozumienie uobecnienia w znaczeniu ontologicznym. Otóż w sferze
międzyludzkiej urzeczywistnienie zasady osiąga swój punkt szczytowy w procesie,
który nazywa on uobecnieniem. Ten proces opiera się na zdolności, którą posiada
każdy i którą można nazwać realną fantazją. W odniesieniu do obcowania
międzyludzkiego realna fantazja oznacza, że wyobrażam sobie to, co myśli,
przeżywa lub czuje inny człowiek. (s.136)
Świadectwem zasady ludzkiego bytu jest mowa.
Ludzką mowę Buber wiąże z pojęciem zagadywania. Zagadnięcie jest szczególną
własnością człowieka. Opiera się ono na ustanowieniu i uznaniu samodzielnej
inności drugiego człowieka. Dzięki temu pozostaję w relacji z drugim
człowiekiem, zagadując go i mówiąc. Buber powie, że prawdziwa rozmowa, a tym
samym każde aktualne spełnienie relacji między ludźmi, oznacza akceptację
inności. (s.134)
Drugie świadectwo zasady ludzkiego bytu
stanowi fakt, że człowiek dystansuje się do własnego wezwania, usamodzielnia je
i – tak jak wytworzone narzędzie – zatrzymuje przy sobie jako gotowy i zdolny
do użycia obiekt. W ten sposób czyni z nich słowa istniejące same dla siebie.
Można powiedzieć, że tak powstaje język według Bubera. (s.134-135)
Mowa staje się zatem owym potwierdzeniem
drugiego człowieka. Ale wszystko zależy od tego, czy każdy z nas odnosi się do
drugiego człowieka jako tego, kim on jest naprawdę, i czy potwierdza go takim,
jakim on jest naprawdę. (s.135)
Zbieżmy dotychczasowe ustalenia. Dla Bubera
relacja (jako wejście w relację) wymaga uprzedniego zdystansowania się, wymaga
pradystansu. Okazuje się, że zarówno sam pradystans, jak i podjęcie relacji
traktuje on jako podwójną zasadę ludzkiego bytu. Ale ta jego zasada ma raczej
charakter właściwości. Dlatego obie te właściwości ludzkiego bytu są ze sobą
powiązane. Pradystans jest warunkiem wejścia w relację. Człowiek podejmuje ruch
zdystansowania się najpierw wobec świata, potem wobec człowieka, a na koniec
także wobec mowy (języka). W tym akcie zdystansowania pojawia się samodzielne
Naprzeciw. Można przyjąć, że sam dystans i pojawiające się coś naprzeciw
umożliwiają w ogóle wejście w relację, czyli umożliwiają nawiązanie wzajemnego
odniesienia. To zdystansowanie się powoduje wydobycie bytu z jakiejś
nieokreślonej totalności. Człowiek ujmuje ten byt i stawia go naprzeciw siebie.
To postawienie naprzeciw jest jednocześnie jakimś ustanowieniem bytu, który
staje się obecny dla człowieka. Wydaje się, że jest to odniesienie bytu do
świadomości człowieka, albo raczej świadomości do bytu, bowiem tylko człowiek
może mieć – jak powiada Buber – takie samodzielne Naprzeciw.
W tych kategoriach Buber ujmuje również
relację z drugim człowiekiem. W stosunku do człowieka, aby użyczyć mu
samodzielności, czyli usamodzielnić i potwierdzić jego byt, muszę się
zdystansować i wejść z nim w relację. Ludzie mogą i potrzebują potwierdzać się
nawzajem w swym indywidualnym bycie. To znaczy, że odniesienie jednego
człowieka staje się potwierdzeniem dla bytu drugiego człowieka. Buber powiada,
że usamodzielnienie się ludzkiego bytu, które nastąpiło w ruchu dystansującym,
okazuje się być przesłanką stania-się-jaźnią-dla-mnie, co według niego trzeba
rozumieć ontologicznie. To odniesienie uzyskuje pełny status ontologiczny, gdy
drugi człowiek wie o uobecnianiu przeze mnie jego jaźni i ta wiedza wywołuje z
kolei u niego proces wewnętrznego stawania się jaźnią. Można przyjąć, że jaźń
staje się jaźnią tylko dla innej jaźni. Dlatego Buber przyjmuje tezę, że
wewnętrzny rozwój jaźni nie wypływa ze stosunku człowieka do siebie samego,
lecz ze stosunku między ludźmi, czyli z uobecniania innej jaźni i wiedzy o tym
uobecnianiu u drugiego człowieka. Każde aktualne spełnienie relacji między
ludźmi oznacza akceptację inności, czyli ustanowienie i uznanie samodzielnej
inności drugiego człowieka.
Wydaje się zatem, że ustanowienie i
potwierdzenie ludzkiego bytu wymaga nawiązania relacji z drugim człowiekiem.
Dlatego właśnie za zasadę ludzkiego bytu Buber uznał ruch zdystansowania się i
wejścia w relację, gdyż każdy taki byt musi uzyskać potwierdzenie i
ustanowienie ze strony innych ludzi. Moja relacja ustanawia byt innego
człowieka, a z kolei jego relacja ustanawia mój byt. Pełne spełnienie tej
relacji dokonuje się we wzajemności – ty jesteś jaźnią dla mnie, a ja jestem
jaźnią dla ciebie. Ta relacja ustanawia wzajemnie oba byty dla siebie. Stąd dla
ludzkiego bytu zasadą konstytutywną jest nawiązanie relacji. To ona wyznacza
ludzki byt.
Dla Bubera postawa człowieka jest dwojaka,
tak jak dwojakie są podstawowe słowa, które może on wypowiedzieć. Jednym
podstawowym słowem jest para słów Ja-Ty. Drugim jest para słów Ja-Ono. (s.39)
Buber uważa, że relacja określa ludzki byt.
Jest czymś pierwotnym. Na początku jest relacja. (s.49) Podstawowe słowo Ja-Ty
ustanawia świat relacji. Świat relacji powstaje według Bubera w trzech sferach.
Druga sfera obejmuje życie z ludźmi. W tym zakresie relacja jest jawna i ma
kształt słowny. Buber powie, że możemy dawać i przyjmować Ty. Ta relacja ma
postać mowy. Kto mówi Ty, nie ma za przedmiot czegoś. Kto mówi Ty, ten nie ma
czegoś, nie ma nic. Ale znajduje się w relacji. Nie doświadczam człowieka, do
którego mówię Ty. Ale jestem w relacji z nim, w świętym podstawowym słowie. Podstawowe
słowo Ja-Ty można wypowiedzieć tylko całą istotą. Staję się Ja w zetknięciu z
Ty. Stając się Ja, mówię Ty. (s.40-45) Buber powie, że człowiek staje się Ja w
kontakcie z Ty. (s.56)
Relacja z Ty jest bezpośrednia. Między Ja i
Ty nie ma żadnej pojęciowości, żadnej wiedzy, żadnej fantazji. (s.45) Według
Bubera relacja jest wzajemnością. (s.48) Jeśli uda się wzajemność,
międzyludzkie rozkwita w prawdziwej rozmowie. (s.148)
Ja podstawowego sława Ja-Ty ukazuje się jako
osoba i staje się świadome siebie jako subiektywność. Osoba ukazuje się,
wchodząc w relację z innymi osobami. (s.78)
Celem relacji jest jej własna istota, to
znaczy dotknięcie Ty. Ilekroć bowiem dotykamy jakiegoś Ty, owiewa nas powiew
wiecznego życia . Uczestnictwo jest tym doskonalsze, im bardziej bezpośrednie
jest dotknięcie Ty. Osoba uświadamia sobie samą siebie jako uczestnika bytu,
jako współbędącego, a więc jako będącego. (s.78-79)
Z antropologicznego punktu widzenia człowiek
nie pozostaje w izolacji, lecz istnieje w całokształcie relacji między jednym i
drugim człowiekiem: dopiero wzajemne oddziaływanie umożliwia dostateczne
uchwycenie człowieczeństwa. Dopiero w dwojgu ludzi, z których każdy, obejmując
myślą drugiego, jednocześnie ogarnia to, co najwyższe, jawi się konkretnie
dynamiczna chwała istoty ludzkiej. (s.150-151)
Człowiek chce być potwierdzony przez
człowieka w swoim bycie i chce być obecny w bycie drugiego. Osoba ludzka
potrzebuje potwierdzenia, ponieważ potrzebuje go człowiek jako człowiek.
(s.137)
Człowiek jednak jest czymś kategorialne
różnym od wszystkich rzeczy i wszystkich istot. Ponieważ nie można naprawdę
pojąć człowieka, jeśli nie pojmie się go także od strony właściwego jedynie
człowiekowi daru ducha, i to ducha jako uczestniczącego w sposób decydujący w
osobowym bycie tej istoty żywej: ducha określającego osobę. Postrzec człowieka
znaczy więc dostrzec zwłaszcza jego całość jako określoną przez ducha osobę.
Takie postrzeżenie staje się możliwe dopiero wtedy, gdy żywiołowo wejdę w
relację z drugim, gdy więc stanie się on dla mnie obecnością. Dlatego
postrzeganie Buber określa w tym znaczeniu jako osobowe uobecnienie. (s.146)
Dla niego relacja spełnia się w całkowitym uobecnieniu. (s.137)
Duch w swej ludzkiej manifestacji jest
odpowiedzią człowieka jego Ty. Duch jest słowem. Buber powie, że duch nie jest
w Ja, lecz między Ja i Ty. Człowiek żyje w duchu, jeśli jest w stanie
odpowiedzieć swojemu Ty. A jest w stanie tego dokonać, gdy całą swoją istotą
wejdzie w relację. Tylko dzięki swej sile relacyjnej człowiek może żyć w duchu.
(s.62)
W tym relacyjnym układzie Buber podkreśla
również rolę miłości. Powiada, że miłość nie jest związana z Ja w taki sposób,
by Ty miała uważać za „treść”, za przedmiot. Miłość istnieje między Ja i
Ty. Miłość jest działaniem w świecie. Miłość to odpowiedzialność Ja za Ty: na
tym zasadza się – nie mogąca istnieć w żadnym uczuciu - równość wszystkich
kochających. (s.47)
Na zakończenie podsumujmy przedstawione
rozważania. Buber rozpoczyna od stwierdzenia, że człowiek ujmuje byt i stawia
go naprzeciw siebie. Dokonuje się wtedy wydobycie bytu z jakiejś nieokreślonej
totalności. Jednocześnie ten byt staje się obecny dla człowieka. To postawienie
naprzeciw jest dla Bubera ustanowieniem bytu. Ustanowienie i potwierdzenie
ludzkiego bytu wymaga nawiązania relacji z drugim człowiekiem. Taka wzajemna
relacja ustanawia oba byty dla siebie i wobec siebie. Nawiązanie przeze mnie
relacji ustanawia byt innego człowieka, natomiast jego relacja ustanawia mój
byt. Zdaniem Bubera, to ustanowienie ma status ontologiczny. W przypadku
człowieka to ustanowienie jest zarazem stawaniem się jaźni. Człowiek staje się
jaźnią wobec drugiego człowieka. Można chyba powiedzieć, że jaźń staje się
jaźnią dla innej jaźni. Dlatego Buber stwierdza, że wewnętrzny rozwój jaźni
wypływa ze stosunku między ludźmi.
Buber powiada, że staję się Ja w zetknięciu z
Ty. Stając się Ja, mówię Ty. Gdy mówię Ty, to staję się Ja. Człowiek staje się
więc w kontakcie z Ty. Dla niego Ja podstawowego słowa Ja-Ty ukazuje się jako
osoba. Osoba ludzka ukazuje się w relacji. Buber mówi tu nawet o jakimś
osobowym uobecnianiu. W relacji drugi człowiek staje się dla mnie obecnością.
Ta obecność wydaje się być dla Bubera samą osobą. Jest też związana z
duchowością człowieka. Duch jest według niego słowem. Tylko dzięki relacji
człowiek żyje w duchu. Duch istnieje między Ja i Ty. Również miłość istnieje
między Ja i Ty. Miłość jest odpowiedzialnością Ja za Ty.
Można zatem przyjąć, że dla Bubera wszystko
sprowadza się do relacji. Relacja jest jaźnią. Relacja jest objawieniem się
osoby. Jest osobowym uobecnieniem. Relacja jest obecnością i duchem. Relacja
jest miłością i wzajemnością. Jest bezpośredniością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz