10 kwietnia 2014

36.Bubera koncepcja relacji



Otóż główna zasada dialogiczna głosi, że człowiek staje się Ja, czyli osobą dopiero w spotkaniu z Ty. Dialogicy z Buberem na czele domniemywali, że istota człowieka tkwi w pełnej sprzeczności relacji między Ja i Ty. Tym samym odrzucali tradycyjną filozofię podmiotu, co zbliżało ich do filozofii egzystencjalnej. Uważali, że punktem wyjścia analiz filozoficznych nie może być abstrakcyjne Ja świadomości, lecz konkretne ludzkie Ja osobowe. Była to zatem pierwsza próba wyjścia poza podmiotowość substancjalną i podmiotowość świadomości.



W swoich rozważaniach antropologicznych Buber wychodzi od pojęcia zasady ludzkiego bytu. Przyjmuje, że istnieje zasada określająca ludzki byt, ale nie stanowi ona elementu strukturalnego, czyli wewnętrznego wyposażenia bytu. Buber pojmuje tę zasadę dynamicznie, a nie statycznie. Jest ona dla niego jakimś ruchem lub samą aktywnością ludzkiego bytu. Ponadto ta zasada nie jest prosta, lecz dwoista lub podwójna. Opiera się ona na podwójnym ruchu. (s.127)



Pierwszy ruch Buber nazywa pradystansowaniem się. Drugi ruch nazywa wejściem w relację. Ruch dystansowania się jest warunkiem wejścia w relację. Powiada, że w relację można wejść tylko z bytem, do którego uprzednio się zdystansowało. W relację można wejść z czymś, co stało się samodzielnym Naprzeciw. Jednocześnie Buber uważa, że oba te ruchy mogą zmagać się ze sobą. A nawet jeśli są ze sobą powiązane, to jednak nigdy nie stanowią dwóch stron tego samego procesu. Dodaje też, że ani aktu dystansowania się człowieka, ani związanego z tym aktem wejścia w relację nie można ujmować jako czegoś pierwszego. Człowiek może się dystansować nie wchodząc przy tym prawdziwie w relację z tym, do czego się dystansuje. Może także wejść w relację w uznaniu fundamentalnej faktyczności pradystansu. (s.127-130)



Buber traktuje tę podwójną zasadę raczej jako właściwość bytu. Dlatego człowieka rozumie on jako istotę zdolną i uprawnioną do odsunięcia od siebie świata i stanięcia mu naprzeciw. To ludzkie uzdolnienie i uprawnienie wydobywa z totalności byt świata, który staje się obecny dla człowieka. Wydobywa właśnie byt, z którym człowiek może wejść w relację. Świat powstaje dopiero wtedy, gdy kontekst bytu staje samodzielnie naprzeciw bytu, gdy staje się samodzielnym Naprzeciw. Takie samodzielne Naprzeciw może mieć tylko człowiek. (s.128-130)



Akt i czyn wejścia w relację ze światem jako takim możemy określić jako ogląd syntetyczny. Oglądem syntetycznym Buber nazywa ogląd bytu jako całości i jedności. Jego zdaniem, kto zwraca się do świata i oglądając go wchodzi z nim w relację, ten uprzytamnia sobie byt w całości i jedności. Ale samo zdystansowanie się i usamodzielnienie nie daje człowiekowi tego oglądu. Tylko ogląd czegoś, co istnieje naprzeciw mnie jako świat w swej pełnej obecności i z czym wszedłem w relację, daje mi prawdziwie świat jako cały i jeden. Buber powiada, że idea całości i jedności jest pierwotnie identyczna z ideą świata, do którego człowiek jest zwrócony. Zastrzega się jednak, że nie można tego rozumieć w ten sposób, że Ja „ustanawia” świat (lub coś w tym rodzaju). (s.129-130)



Dalej Buber przechodzi do relacji między ludźmi. W ramach dystansowania się do świata i użyczania mu samodzielności – mieści się dystansowanie się człowieka do samego człowieka i użyczanie mu samodzielności jako drugiemu człowiekowi. Człowiek jako człowiek dystansuje się również w stosunku do człowieka i daje mu samodzielność. Człowiek żyje w otoczeniu ludzi takich samych jak on i dzięki temu może wejść – jako on sam – w relację z sobie podobnymi. (s.134-136)



Buber powiada, że fundament międzyludzkiego bytowania jest jeden i dwoisty zarazem. Z jednej strony jest nim pragnienie każdego człowieka, by inni potwierdzili go takim, jakim on jest czy nawet, jakim może się stać, oraz wrodzona człowiekowi zdolność do takiego potwierdzania swoich bliźnich. Ludzie potrzebują, a zarazem mogą, potwierdzać się nawzajem w swym indywidualnym bycie. Buber zaznacza, że w społeczeństwie ludzkim osoby w jakiś sposób praktycznie potwierdzają siebie nawzajem w swoich usposobieniach i uzdolnieniach. Człowiek chce być potwierdzony przez człowieka w swoim bycie i chce być obecny w bycie drugiego. (s.133-134)



Pierwszy ruch ludzkiego bytu daje otaczającym mnie ludziom status bytu naprzeciw mnie (fundamentalnie i symetrycznie). Drugi ruch ustanawia między mną a nimi dwustronną relację (coraz bardziej niesymetryczną). Relacja spełnia się w całkowitym uobecnieniu, kiedy nie tylko odnoszę się do drugiego człowieka jako właśnie niego, lecz w faktycznym przybliżeniu doświadczam przynależnego mu doświadczenia. Dopiero wtedy staje się on dla mnie jaźnią, a usamodzielnienie jego bytu, jakie nastąpiło w pierwszym ruchu dystansującym, okazuje się przesłanką stania-się-jaźnią-dla-mnie, co trzeba rozumieć ontologicznie, a nie psychologicznie. Swą ontologiczną pełnię uzyskuje ona dopiero wtedy, gdy ów drugi wie o uobecnianiu przeze mnie jego jaźni i wiedza ta indukuje proces jego najbardziej wewnętrznego stawania się jaźnią. Dlatego Buber stawia tezę, że wewnętrzny rozwój jaźni nie płynie ze stosunku człowieka do siebie samego, lecz ze stosunku między ludźmi, zwłaszcza zaś z dwustronności uobecniania: z uobecniania innej jaźni i wiedzy o uobecnianiu przez drugiego swojej własnej jaźni, a więc ze stosunku, w którym panuje dwustronna akceptacja i potwierdzenie. Człowiek chce być potwierdzony przez człowieka w swoim bycie i chce być obecny w bycie drugiego. (s.137)



Buber uważa, że poznana zasada bytu ludzkiego umożliwia nam zrozumienie uobecnienia w znaczeniu ontologicznym. Otóż w sferze międzyludzkiej urzeczywistnienie zasady osiąga swój punkt szczytowy w procesie, który nazywa on uobecnieniem. Ten proces opiera się na zdolności, którą posiada każdy i którą można nazwać realną fantazją. W odniesieniu do obcowania międzyludzkiego realna fantazja oznacza, że wyobrażam sobie to, co myśli, przeżywa lub czuje inny człowiek. (s.136)



Świadectwem zasady ludzkiego bytu jest mowa. Ludzką mowę Buber wiąże z pojęciem zagadywania. Zagadnięcie jest szczególną własnością człowieka. Opiera się ono na ustanowieniu i uznaniu samodzielnej inności drugiego człowieka. Dzięki temu pozostaję w relacji z drugim człowiekiem, zagadując go i mówiąc. Buber powie, że prawdziwa rozmowa, a tym samym każde aktualne spełnienie relacji między ludźmi, oznacza akceptację inności. (s.134)



Drugie świadectwo zasady ludzkiego bytu stanowi fakt, że człowiek dystansuje się do własnego wezwania, usamodzielnia je i – tak jak wytworzone narzędzie – zatrzymuje przy sobie jako gotowy i zdolny do użycia obiekt. W ten sposób czyni z nich słowa istniejące same dla siebie. Można powiedzieć, że tak powstaje język według Bubera. (s.134-135)



Mowa staje się zatem owym potwierdzeniem drugiego człowieka. Ale wszystko zależy od tego, czy każdy z nas odnosi się do drugiego człowieka jako tego, kim on jest naprawdę, i czy potwierdza go takim, jakim on jest naprawdę. (s.135)



Zbieżmy dotychczasowe ustalenia. Dla Bubera relacja (jako wejście w relację) wymaga uprzedniego zdystansowania się, wymaga pradystansu. Okazuje się, że zarówno sam pradystans, jak i podjęcie relacji traktuje on jako podwójną zasadę ludzkiego bytu. Ale ta jego zasada ma raczej charakter właściwości. Dlatego obie te właściwości ludzkiego bytu są ze sobą powiązane. Pradystans jest warunkiem wejścia w relację. Człowiek podejmuje ruch zdystansowania się najpierw wobec świata, potem wobec człowieka, a na koniec także wobec mowy (języka). W tym akcie zdystansowania pojawia się samodzielne Naprzeciw. Można przyjąć, że sam dystans i pojawiające się coś naprzeciw umożliwiają w ogóle wejście w relację, czyli umożliwiają nawiązanie wzajemnego odniesienia. To zdystansowanie się powoduje wydobycie bytu z jakiejś nieokreślonej totalności. Człowiek ujmuje ten byt i stawia go naprzeciw siebie. To postawienie naprzeciw jest jednocześnie jakimś ustanowieniem bytu, który staje się obecny dla człowieka. Wydaje się, że jest to odniesienie bytu do świadomości człowieka, albo raczej świadomości do bytu, bowiem tylko człowiek może mieć – jak powiada Buber – takie samodzielne Naprzeciw.



W tych kategoriach Buber ujmuje również relację z drugim człowiekiem. W stosunku do człowieka, aby użyczyć mu samodzielności, czyli usamodzielnić i potwierdzić jego byt, muszę się zdystansować i wejść z nim w relację. Ludzie mogą i potrzebują potwierdzać się nawzajem w swym indywidualnym bycie. To znaczy, że odniesienie jednego człowieka staje się potwierdzeniem dla bytu drugiego człowieka. Buber powiada, że usamodzielnienie się ludzkiego bytu, które nastąpiło w ruchu dystansującym, okazuje się być przesłanką stania-się-jaźnią-dla-mnie, co według niego trzeba rozumieć ontologicznie. To odniesienie uzyskuje pełny status ontologiczny, gdy drugi człowiek wie o uobecnianiu przeze mnie jego jaźni i ta wiedza wywołuje z kolei u niego proces wewnętrznego stawania się jaźnią. Można przyjąć, że jaźń staje się jaźnią tylko dla innej jaźni. Dlatego Buber przyjmuje tezę, że wewnętrzny rozwój jaźni nie wypływa ze stosunku człowieka do siebie samego, lecz ze stosunku między ludźmi, czyli z uobecniania innej jaźni i wiedzy o tym uobecnianiu u drugiego człowieka. Każde aktualne spełnienie relacji między ludźmi oznacza akceptację inności, czyli ustanowienie i uznanie samodzielnej inności drugiego człowieka.



Wydaje się zatem, że ustanowienie i potwierdzenie ludzkiego bytu wymaga nawiązania relacji z drugim człowiekiem. Dlatego właśnie za zasadę ludzkiego bytu Buber uznał ruch zdystansowania się i wejścia w relację, gdyż każdy taki byt musi uzyskać potwierdzenie i ustanowienie ze strony innych ludzi. Moja relacja ustanawia byt innego człowieka, a z kolei jego relacja ustanawia mój byt. Pełne spełnienie tej relacji dokonuje się we wzajemności – ty jesteś jaźnią dla mnie, a ja jestem jaźnią dla ciebie. Ta relacja ustanawia wzajemnie oba byty dla siebie. Stąd dla ludzkiego bytu zasadą konstytutywną jest nawiązanie relacji. To ona wyznacza ludzki byt.



Dla Bubera postawa człowieka jest dwojaka, tak jak dwojakie są podstawowe słowa, które może on wypowiedzieć. Jednym podstawowym słowem jest para słów Ja-Ty. Drugim jest para słów Ja-Ono. (s.39)



Buber uważa, że relacja określa ludzki byt. Jest czymś pierwotnym. Na początku jest relacja. (s.49) Podstawowe słowo Ja-Ty ustanawia świat relacji. Świat relacji powstaje według Bubera w trzech sferach. Druga sfera obejmuje życie z ludźmi. W tym zakresie relacja jest jawna i ma kształt słowny. Buber powie, że możemy dawać i przyjmować Ty. Ta relacja ma postać mowy. Kto mówi Ty, nie ma za przedmiot czegoś. Kto mówi Ty, ten nie ma czegoś, nie ma nic. Ale znajduje się w relacji. Nie doświadczam człowieka, do którego mówię Ty. Ale jestem w relacji z nim, w świętym podstawowym słowie. Podstawowe słowo Ja-Ty można wypowiedzieć tylko całą istotą. Staję się Ja w zetknięciu z Ty. Stając się Ja, mówię Ty. (s.40-45) Buber powie, że człowiek staje się Ja w kontakcie z Ty. (s.56) 



Relacja z Ty jest bezpośrednia. Między Ja i Ty nie ma żadnej pojęciowości, żadnej wiedzy, żadnej fantazji. (s.45) Według Bubera relacja jest wzajemnością. (s.48) Jeśli uda się wzajemność, międzyludzkie rozkwita w prawdziwej rozmowie. (s.148)



Ja podstawowego sława Ja-Ty ukazuje się jako osoba i staje się świadome siebie jako subiektywność. Osoba ukazuje się, wchodząc w relację z innymi osobami. (s.78)



Celem relacji jest jej własna istota, to znaczy dotknięcie Ty. Ilekroć bowiem dotykamy jakiegoś Ty, owiewa nas powiew wiecznego życia . Uczestnictwo jest tym doskonalsze, im bardziej bezpośrednie jest dotknięcie Ty. Osoba uświadamia sobie samą siebie jako uczestnika bytu, jako współbędącego, a więc jako będącego. (s.78-79)



Z antropologicznego punktu widzenia człowiek nie pozostaje w izolacji, lecz istnieje w całokształcie relacji między jednym i drugim człowiekiem: dopiero wzajemne oddziaływanie umożliwia dostateczne uchwycenie człowieczeństwa. Dopiero w dwojgu ludzi, z których każdy, obejmując myślą drugiego, jednocześnie ogarnia to, co najwyższe, jawi się konkretnie dynamiczna chwała istoty ludzkiej. (s.150-151)



Człowiek chce być potwierdzony przez człowieka w swoim bycie i chce być obecny w bycie drugiego. Osoba ludzka potrzebuje potwierdzenia, ponieważ potrzebuje go człowiek jako człowiek. (s.137)



Człowiek jednak jest czymś kategorialne różnym od wszystkich rzeczy i wszystkich istot. Ponieważ nie można naprawdę pojąć człowieka, jeśli nie pojmie się go także od strony właściwego jedynie człowiekowi daru ducha, i to ducha jako uczestniczącego w sposób decydujący w osobowym bycie tej istoty żywej: ducha określającego osobę. Postrzec człowieka znaczy więc dostrzec zwłaszcza jego całość jako określoną przez ducha osobę. Takie postrzeżenie staje się możliwe dopiero wtedy, gdy żywiołowo wejdę w relację z drugim, gdy więc stanie się on dla mnie obecnością. Dlatego postrzeganie Buber określa w tym znaczeniu jako osobowe uobecnienie. (s.146) Dla niego relacja spełnia się w całkowitym uobecnieniu. (s.137)



Duch w swej ludzkiej manifestacji jest odpowiedzią człowieka jego Ty. Duch jest słowem. Buber powie, że duch nie jest w Ja, lecz między Ja i Ty. Człowiek żyje w duchu, jeśli jest w stanie odpowiedzieć swojemu Ty. A jest w stanie tego dokonać, gdy całą swoją istotą wejdzie w relację. Tylko dzięki swej sile relacyjnej człowiek może żyć w duchu. (s.62)



W tym relacyjnym układzie Buber podkreśla również rolę miłości. Powiada, że miłość nie jest związana z Ja w taki sposób, by Ty miała uważać za „treść”, za przedmiot. Miłość istnieje między Ja i Ty. Miłość jest działaniem w świecie. Miłość to odpowiedzialność Ja za Ty: na tym zasadza się – nie mogąca istnieć w żadnym uczuciu - równość wszystkich kochających. (s.47)



Na zakończenie podsumujmy przedstawione rozważania. Buber rozpoczyna od stwierdzenia, że człowiek ujmuje byt i stawia go naprzeciw siebie. Dokonuje się wtedy wydobycie bytu z jakiejś nieokreślonej totalności. Jednocześnie ten byt staje się obecny dla człowieka. To postawienie naprzeciw jest dla Bubera ustanowieniem bytu. Ustanowienie i potwierdzenie ludzkiego bytu wymaga nawiązania relacji z drugim człowiekiem. Taka wzajemna relacja ustanawia oba byty dla siebie i wobec siebie. Nawiązanie przeze mnie relacji ustanawia byt innego człowieka, natomiast jego relacja ustanawia mój byt. Zdaniem Bubera, to ustanowienie ma status ontologiczny. W przypadku człowieka to ustanowienie jest zarazem stawaniem się jaźni. Człowiek staje się jaźnią wobec drugiego człowieka. Można chyba powiedzieć, że jaźń staje się jaźnią dla innej jaźni. Dlatego Buber stwierdza, że wewnętrzny rozwój jaźni wypływa ze stosunku między ludźmi.



Buber powiada, że staję się Ja w zetknięciu z Ty. Stając się Ja, mówię Ty. Gdy mówię Ty, to staję się Ja. Człowiek staje się więc w kontakcie z Ty. Dla niego Ja podstawowego słowa Ja-Ty ukazuje się jako osoba. Osoba ludzka ukazuje się w relacji. Buber mówi tu nawet o jakimś osobowym uobecnianiu. W relacji drugi człowiek staje się dla mnie obecnością. Ta obecność wydaje się być dla Bubera samą osobą. Jest też związana z duchowością człowieka. Duch jest według niego słowem. Tylko dzięki relacji człowiek żyje w duchu. Duch istnieje między Ja i Ty. Również miłość istnieje między Ja i Ty. Miłość jest odpowiedzialnością Ja za Ty.



Można zatem przyjąć, że dla Bubera wszystko sprowadza się do relacji. Relacja jest jaźnią. Relacja jest objawieniem się osoby. Jest osobowym uobecnieniem. Relacja jest obecnością i duchem. Relacja jest miłością i wzajemnością. Jest bezpośredniością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz