8 marca 2014

29.Świadomość moralna człowieka




Człowiek zjawia się na tej ziemi z powodu swojej osoby, ale działa tutaj wspólnie z innymi dzięki swojej świadomości – dzięki myślącemu rozumowi i wolnej woli. Dlatego filozofowie uważali, że podstawą działania człowieka jest ludzka natura – rozumna i wolna. Ta rozumność i wolność przejawia się w działaniu naszej świadomości. Trzeba więc zbadać zasady działania ludzkiej świadomości, aby zrozumieć nasze błędy i sukcesy.

Mówimy, że człowiek jest świadomością. Człowiek jest bytem świadomym. Jest świadomy samego siebie, swojego działania i tego, co go otacza. To znaczy, że w sposób intencjonalny ogarnia to wszystko. Uświadomienie sobie tego wszystkiego jest zdolnością pomyślenia o tym i wyobrażenia sobie tego wszystkiego.

Ale człowiek jest bytem realnym. Jest otoczony realnymi bytami. Człowiek jest realnym bytem zamieszkującym wśród innych realnych bytów. Należy do świata realnego. Człowiek posiada również zdolność poznawczą. Poznaje rzeczywistość. Jednak poznając rzeczywistość tworzy w sobie pomyślany obraz tej rzeczywistości. Człowiek ma możliwość poznawania i pojmowania rzeczywistości, czyli rozumienia realnych bytów. Pojmuje i ogarnia poznane byty w sposób pojęciowy. W swoim działaniu człowiek posługuje się poznaniem rzeczywistości. Posługuje się swoja wiedzą, czyli pojmowaniem i rozumieniem rzeczywistości (realnych bytów). Człowiek posługuje się swoją świadomością. Dlatego powiemy, że do działania człowiekowi potrzebna jest świadomość. Ale jakiej świadomości potrzebuje człowiek?

Człowiek potrzebuje na pewno świadomości moralnej. Do tego, żeby postępować moralnie człowiek potrzebuje poznania i rozumienia zasad moralnych. Potrzebuje możliwości oceny swojego działania i postępowania. Za źródło ocen moralnych uważane jest sumienie – czyli właśnie świadomość moralna (łacińskie conscientia). Jak powstaje nasza świadomość moralna? Czy ma ona charakter wrodzony, czy jest czymś nabytym i powstaje na zasadzie doświadczenia?

Moralna świadomość człowieka musi mieć swój początek. Skoro rządzi ona ludzkim postępowaniem, to musi posiadać zasady, które określałyby nasze działanie. Świadomość moralna będzie więc poznaniem i rozumieniem zasad moralnych, czyli zasad moralnego postępowania. Dla podjęcia działania w rzeczywistości człowiek musi spotkać się z tą rzeczywistością. Konieczne jest poznanie i rozumienie rzeczywistości, zwłaszcza realności samego człowieka.

Rozumienie jest wewnętrznym wyposażeniem władzy poznawczej, czyli rozumu. Będzie to skutek przyjęcia słowa prawdy. Przyjęcie i zadomowienie się słowa prawdy w rozumie owocuje rozumieniem. Dlatego władzę poznawczą człowieka nazywamy rozumem. A samemu człowiekowi przypisujemy rozumność.

Słowo prawdy jest skutkiem aktywności bytowej prawdy. Jeśli słowo prawdy będzie skutkiem aktywności osobowej prawdy człowieka, to zaowocuje ono rozumieniem prawdy o człowieku, czyli rozumieniem samego człowieka. Bez takiego rozumienia będziemy mieli jedynie wiedzę empiryczną, czyli kojarzenie danych zmysłowych (wrażeń).

Rozumienie jest niezbędnym wyposażeniem rozumu. Bez słowa prawdy i rozumienia nie ma poznania intelektualnego (intelektu). Ale to rozumienie nie jest jakimś zewnętrznym oglądem intelektualnym albo świadomościową naocznością. Rozumienie jest oparte na słowie prawdy, a więc na realnym i bezpośrednim oddziaływaniu prawdy bytu. Rozumienie jest zatem oglądem samej prawdy jako własności istnienia. Jest czytaniem wewnątrz bytu (inter legere=intellegere). Rozumienie przenika więc do wnętrza bytu albo po prostu jego prawda ujawnia się na zewnątrz w intelekcie.

Można powiedzieć, że rozumiemy samą prawdę bytu, a nie jakieś poznawcze treści (taką lub inną species). Rozumienie dotyczy zatem realnych bytów w samej ich realności (w ich istnieniu), a nie naszego ujęcia poznawczego. Słowo obrazuje bowiem samą realność. Obrazuje prawdę istnienia. Dlatego powiemy, że rozumiemy rzeczywistość dzięki zdobyciu i przyjęciu bytowej prawdy, a nie dzięki konstrukcji poznawczych treści (kojarzeniu wrażeń lub scaleniu wyobrażeń). To przyjęcie prawdy w postaci słowa prawdy daje nam rozumienie rzeczywistości. Tym rozumieniem staje się słowo prawdy. A zatem to prawda daje rozumienie, a nie poznanie zmysłowe. Zmysły mogą jedynie potwierdzać nasze rozumienie.

Tak więc rozumienie staje się słowem, a słowo rozumieniem. Dlatego słowo i rozumienie są związane bezpośrednio z prawdą bytu. Są one skutkiem oddziaływania tej prawdy na rozum (intelekt). Dlatego mówimy, że intelekt (rozum) jest zdolny oglądać, czyli rozumieć, prawdę. Dopiero to rozumienie-słowo  może zostać przedstawione i wypowiedziane przez rozum. Na tym zdaje się polegać dialogiczność człowieka, czyli zdolność mowy. Rozumienie ma postać słowa wewnętrznego, które może zostać wypowiedziane na zewnątrz. Na tym polega ludzka zdolność mówienia (zdolność przedstawiania poznania). Podstawą mowy jest więc rozumienie prawdy jako słowo prawdy. Jest to słowo, które możemy wypowiedzieć.

Słowo prawdy jest związane z rozumieniem rzeczywistości. Ale słowo prawdy przynosi nam jeszcze jeden wymiar poznania rzeczywistości. Słowo prawdy rodzi się w naszym intelekcie pod wpływem oddziaływania realnego bytu. Ukazuje nam prawdę bytu. Jeśli słowo prawdy ukazuje nam prawdę człowieka (prawdę o człowieku), to staje się od razu jakimś nakazem moralnym. Rozumienie człowieka nakazuje nam odpowiednie odniesienie do niego.

Dlatego powiemy, że świadomość moralna wyrasta z przyjęcia słowa prawdy stanowiącego dla nas nakaz moralny. Słowo prawdy rozpoznające i ujmujące człowieka jako osobę wyznacza nakaz szacunku i miłości wobec osoby oraz potrzebę moralnego odniesienia do niej. W swoich analizach Wojtyła ujął to w postaci normy personalistycznej, która stwierdza, że osoba jest takim dobrem (czyli dobrem bezwzględnym), któremu należy się miłość.

Doświadczenie osobowe człowieka musi zostać przez nas, właściwie przez nasz rozum, przełożone na specyficzną wiedzę o moralności (czyli zbiór sądów praktycznych albo moralnych). Ta wiedza dotyczy ogólnych zasad moralnych oraz różnych konkretnych norm postępowania. Jest ona sformułowana w postaci różnych sądów praktycznych. Zbiór sądów praktycznych tworzy naszą świadomość moralną. Wola doświadcza dobra osobowego i przyjmuje je jako zasadę swojego działania. Afirmacja woli wobec osobowego dobra zostaje przełożona na nakaz moralny wyrażony i wypowiedziany w postaci sądu praktycznego. Stąd nakaz moralny czynienia dobra zostaje wyrażony w sądzie: „czyń dobro” albo „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe” albo „szanuj każdego człowieka”. Takie sądy moralne współtworzą i określają naszą świadomość moralną. Mamy więc sądy ogólne lub najogólniejsze zwane nakazami sumienia, ale mamy również sądy szczegółowe (np. „mów zawsze proszę i dziękuję” lub „pomagaj starszym osobom”).

Doświadczenie osobowe buduje więc naszą świadomość moralną. Jestem osobą, która żyje wśród innych osób, i dlatego mam postępować moralnie. Świadomość moralna jest więc oparta na doświadczeniu osobowej prawdy, osobowego dobra i osobowego piękna. Będzie to przyjęcie osobowego doświadczenia i próba przełożenia go na konkretne normy i zasady postępowania, ale właśnie postępowania moralnego.

Jestem świadomy, to znaczy, że staram się uświadomić sobie i zrozumieć własne postępowanie. Zastanawiam się, co chcę robić i co osiągnąć. Staram się określić dla siebie cele i zadania własnego życia. Jednocześnie tworzę sobie obraz lub wyobrażenie świata ludzkiego. Nawet szerzej, tworzę swój światopogląd jako obraz i rozumienie otaczającego mnie świata. Ale przede wszystkim powinienem się odnieść do rozumienia samego siebie, a poprzez to także do zrozumienia innych ludzi.

Jeżeli w budowaniu obrazu własnego świata – w naszym światopoglądzie, zabraknie zasad moralnych, wówczas pojawia się dowolność, czyli relatywizm. Gdy zabraknie punktów odniesienia do rzeczywistości, wtedy górę biorą dowolne stwierdzenia, które odnosimy do różnych sytuacji i wydarzeń. Pojawiają się wówczas jedynie oceny sytuacyjne: „jak byś postąpił w danej sytuacji?”. Otóż powinniśmy zawsze odwoływać się do jakiejś zasady moralnej (np. do dekalogu lub poszanowania osoby). Jeśli nie stać nas na zastosowanie zasady moralnej, to wtedy oceniamy dana sytuację w sposób dowolny albo „niezależny”. Ale takie oceny pozostają oderwane od rzeczywistości (od natury człowieka i prawa naturalnego albo od realności osoby i nakazu moralnego). Powstaje tzw. „etyka sytuacyjna”, czyli ostatecznie zbiór dowolnych ocen moralnych sformułowanych przez człowieka dla własnych potrzeb (najczęściej w formie usprawiedliwienia własnego postępowania). Wówczas znika istota moralności, czyli jej charakter normatywny i powinnościowy wobec dobra osobowego.

Człowiek potrzebuje osobowej aktywności. Potrzebuje relacji osobowych nawiązywanych w rodzinie. Ponieważ człowiek powinien żyć jako osoba. Ale człowiek potrzebuje również wytworzenia w sobie świadomości moralnej, czyli normatywnego pola do działania. Człowiek musi mieć możliwość wyrażenia swojej osobowej aktywności w działaniu zewnętrznym. Do tego właśnie służy nam świadomość moralna. Świadomość moralna obejmuje więc zbiór norm i zasad moralnych, które człowiek przyjmuje i realizuje w swoim działaniu. Świadomość obejmuje więc wartości moralne przyjmowane przez konkretnego człowieka. Scheler nazywał to światem wartości zawartym w naszej świadomości.

Świadomość moralna czuwa nad naszym postępowaniem. Człowiek chętniej posługuje się swoim myśleniem niż rzeczywistością. Dlatego tak bardzo potrzebne są w naszym myśleniu właściwe zasady moralne, czyli normy i wartości. Świadomość moralna powinna być zbiorem takich zasad. Zbiór zasad postępowania jako norm i wartości przyjętych przez naszą świadomość tworzy prawo moralne. Jest to Kantowskie „prawo moralne we mnie”, czyli w każdym człowieku. Prawo przyjęte i określone przez mój rozum. Prawo moralne będzie zbiorem norm i zasad sformułowanych jako sądy praktyczne naszego rozumu. Będą to normy i zasady, którymi chcę się kierować i którymi faktycznie kieruję się w swoim życiu.

Prawo moralne jest zatem uświadomieniem sobie osobowych zasad moralnych. Są to osobowe zasady działania – czyli prawda, dobro i piękno. Prawo moralne nie może być dowolnie ustanowione przez nasze myślenie. Ono ma wynikać z osobowych praw i zasad, czyli z samej osobowej realności człowieka. Jak w przyrodzie odkrywamy działające prawa fizyki, tak samo w osobie powinniśmy odkryć działające prawo moralne. Tutaj nie ma innej możliwości. Osoba żyje według prawa moralnego, tak jak przyroda działa według praw fizyki. Prawo moralne może być oparte jedynie na osobowej realności człowieka. Ale musimy umieć rozpoznać tę realność jako osobową godność (czyli szczególną osobową rangę podmiotowości istnienia). Jeżeli więc doświadczymy i poznamy samą realność osoby, to bez problemów odnajdziemy i zrozumiemy moralne zasady, chociażby personalistyczną normę Wojtyły, a dzięki temu zdołamy sformułować odpowiednie prawo moralne (np. „człowiekowi należy się najwyższy szacunek”).

Tak właśnie powstaje nasza świadomość moralna. Dlatego możemy powiedzieć, że świadomość ta jest efektem przyjęcia słowa prawdy jako poznawczego doświadczenia osoby. Osobę bowiem – ludzką lub boską – poznajemy dzięki słowu prawdy. Jeśli poznaliśmy osobę, to konsekwencją tego poznania będzie powstanie świadomości moralnej. A więc cała moralność zaczyna się od przyjęcia słowa prawdy, czyli od poznania samej osobowej prawdy.

Świadomość moralna nie opiera się zatem na myśleniu, ale na przyjętej prawdzie – na słowie prawdy. To ze słowa prawdy, które staje się nakazem moralnym, rodzi się świadomość moralna i moralne postępowanie człowieka. Dlatego Kościół i Papieże tak uparcie podkreślają rolę prawdy w życiu moralnym człowieka. To pokazuje zarazem, że świadomość moralna nie jest jakąś autonomią naszego rozumu, ale jest współtworzona przez prawdę (przez osobową prawdę człowieka). Dlatego nie może tutaj być mowy o zabsolutyzowanej wolności, gdyż tutaj potrzebna jest sama moralność. Świadomość moralna nie jest więc wolnością człowieka, ale staje się moralnością albo podstawą tej moralności. A to już znaczy, że prawdziwa wolność jest moralnością, zaś moralność jest wypełnieniem wolności człowieka jako osoby. Osoba jest wolna, gdy postępuje moralnie, czyli tak jak powinna postępować. Dlatego to osoba jest ostatecznym podmiotem moralnym. To w osobie rodzi się nasza moralność. Ale moralność wyrasta z osoby najpierw jako świadomość moralna, aby później stać się już realnym postępowaniem moralnym. Świadomość moralna stanowi bezpośrednie przełożenie aktów osoby na zewnętrzne postępowanie moralne. To świadomość moralna wyznacza rozumne i wolne działanie człowieka. Dlatego o działaniu moralnym mówimy, że jest świadome i dobrowolne (zob. u Woronieckiego).

Dzisiaj ludziom brakuje świadomości moralnej, gdyż zamienili ją na dowolność myślenia (na cogito jako świadomość myślącą). Otóż świadomość moralna nie może być myśleniem. Ona powinna być raczej wiarą (wyznaniem wiary – credo). Świadomość moralna powinna być moralnym wyznaniem wiary. To ma być wiara w człowieka, wiara w osobę człowieka. Wiara w człowieka posiada bowiem wymiar moralny, natomiast wiara w Boga ma wymiar religijny. Wiara w Boga przejawia się jako religia lub kult religijny, a wiara w człowieka staje się moralnością. Dziś potrzeba nam wiary w Boga, ale jeszcze bardziej potrzeba nam wiary w człowieka. Potrzeba nam moralności. Gdyż bez moralności zginie człowiek – zarówno pojedyncza osoba, jak i wspólnota osób, czyli rodzina.

Jako wspólnota osobowa rodzina stanowi w pierwszym rzędzie wspólnotę moralną. To właśnie w rodzinie człowiek poznaje moralność, nasiąka i żyje nią. Na tym polega wychowanie człowieka. Wychowanie człowieka powinno być wychowaniem do moralności i do religijności. Dopiero wtedy będzie to wychowanie osobowe.

Wychowanie i tworzenie duchowego wnętrza człowieka musimy zacząć od budowy świadomości moralnej. Jeżeli natomiast budowanie świadomości zaczynamy od razu od wiedzy empirycznej, to zaprzepaścimy całkowicie ów wymiar moralny. Stworzymy wówczas w umyśle dziecka system wiedzy abstrakcyjnej, czyli wiedzy pojęciowej opartej na danych zmysłowych. To będzie wiedza skojarzona na bazie treści zmysłowych (wrażeń i wydarzeń). Powstanie wtedy pewien obraz świata złożony z drobnych elementów jak w układance puzzli. Powstanie taka empiryczna świadomość, jak chcieli Locke i Hume.

Ale w takim empirycznym obrazie świata nie będzie miejsca na prawdziwą moralność, gdyż doświadczenie zmysłowe nie przynosi nam żadnych zasad moralnych poza przyjemnością. Dlatego na podstawie wiedzy empirycznej możemy stworzyć sobie system hedonistycznego utylitaryzmu. Liczy się dla mnie to, co korzystne i dostępne, czyli przyjemność. Akceptowany altruizm sprawia, że liczy się nie tylko moja przyjemność, ale także przyjemność innych ludzi dookoła. Wszyscy powinni żyć przyjemnie i bezkonfliktowo. W takim układzie przyjemność staje się dobrem wspólnym.

Ale hedonistyczna świadomość moralna nie obejmuje całego człowieka. Po prostu nie dotyczy osobowej realności, a jedynie realności cielesnej. Ciało jest oczywiście dla człowieka czymś realnym, ale nie jest całym człowiekiem. W przypadku człowieka musimy znaleźć takie dobro, które będzie ogarniało całą realność człowieka. Takim dobrem może być jedynie dobro osobowe, gdyż nawet dobro rozumu nie dotyczy całego człowieka, jeżeli np. uznamy za nie nasze myślenie. Myślenie lub wiedza nie mogą być uważane za pełne i wyłączne dobro człowieka.

Dlatego świadomość moralna powinna być budowana wokół pełnego i bezwzględnego dobra człowieka (bonum honestum). Najlepiej gdy jest budowana na godności osobowej. Godność osoby ludzkiej ogarnia bowiem wszystkie osobowe własności istnienia – prawdę, dobro i piękno. Dlatego naszą świadomość moralną musimy zbudować na prawdzie i słowie prawdy, dalej na dobru i czynie dobra, a wreszcie na pięknie i przeżyciu piękna.

To tworzenie świadomości moralnej nazywane jest inaczej budowaniem charakteru. Jest to powstawanie duchowej podmiotowości, która powinna mieć wymiar etyczny. Będzie to powstawanie czegoś, co ma łączyć naszą osobę ze światem zewnętrznym. Osoba jako najgłębsza podmiotowość człowieka musi znaleźć dla siebie drogę do ujawnienia się na zewnątrz. Tą drogą jest utworzenie i wychowanie charakteru moralnego. Dla naszej osoby, dla osoby każdego człowieka, musimy znaleźć zewnętrzne działania w postaci mówienia prawdy, czynienia dobra oraz przeżywania piękna. Nasza osobowa aktywność musi się objawić poprzez moralną świadomość, czyli sumienie jako osąd moralny. Ona musi się ujawnić w słowie prawdy wypowiadanym do innych osób, w czynie dobra podejmowanym wobec innych osób oraz w przeżywaniu piękna, którym obdarzamy inne osoby.

Można powiedzieć, że nie mamy czasu, gdy kogoś spotykamy, sięgać za każdym razem bezpośrednio do samej aktywności osoby. Ale zawsze mamy możliwość działania na podstawie świadomości moralnej, gdyż stanowi ona jakieś duchowe wsparcie i usprawnienie dla moralnego działania. Gdy chcemy poznać wzajemnie swoją duchowość, wówczas odwołujemy się do świadomości moralnej, czyli do świata wartości, który wyznajemy. Ten świat świadomości moralnej ujawniamy w działaniu innym ludziom i to ofiarujemy im w pierwszym rzędzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz