Na
podstawie lektury wspomnianej książki K. Gloy rodzi się pytanie, dlaczego
świadomościowe myślenie jest zarazem przedmiotowe oraz refleksyjne? Teoretycy
świadomości mówią o przedmiotowych przedstawieniach oraz o podmiotowych
przeżyciach lub aktach refleksyjnych. Mówiąc inaczej, nasze myślenie myśląc o
czymś ujmuje zarazem siebie samo. Lecz w przypadku prawdziwych działań
poznawczych jest to niemożliwe, ponieważ są one zwrócone na zewnątrz do
realnych rzeczy. Wydaje się, że w przypadku myślenia mamy do czynienia z czymś
zupełnie odmiennym. Myślenie ujmuje, a właściwie tworzy i obejmuje możliwości.
Tworzy wiec możliwościowe treści albo byty możliwe, to znaczy możliwe do
pomyślenia. Takie twórcze działanie nie jest poznawczym skierowaniem się do
przedmiotu poznawanego. Intencje świadomościowe nie dotyczą prawdziwych, czy
realnych rzecz lub przedmiotów. One obejmują scalone treści wyobrażeniowe jako
coś możliwego do pomyślenia. Tak traktował to Kant nazywając bezpodstawnie
poznaniem. Można przyjąć, że człowiek myśli o treściach znaczeniowych albo
znaczeniach treściowych. Już później filozofia będzie twierdziła, że człowiek
nadaje sensy lub znaczenia otaczającym go rzeczom. Tak właśnie zachowuje się
myślenie. Ono nie jest poznaniem, czyli odczytywaniem sensów realności albo
rozumieniem bytów, lecz stanowi tworzenie własnych sensów i znaczeń, chociaż w
oparciu o dane zmysłowe. Zatem myślenie nie rozpoznaje przedmiotu (realnej
rzeczy), ale tworzy swój własny sens przedstawieniowy (fenomen), który jest
jedynie czymś pomyślanym. Myślenie tworzy więc przedmiotowe przedstawienia,
lecz nie dokonuje poznania realności. Przecież nasze myślenie wcale nie musi
zwracać się do realnych rzeczy.
Można
zatem przyjąć, że myślenie jest refleksyjne, gdyż tworząc swój pomyślany sens
(przedstawienie), ogarnia zarazem w tym myśleniu samo swoje myślenie. Dlatego
myślenie zna tylko samo siebie, gdyż jest tylko myśleniem i niczym więcej. To
znaczy, że myślenie myśli siebie samo i dlatego jest refleksyjne. Tu nie ma
żadnego rozdwojenia na podmiot i przedmiot. Myślenie nie jest ani podmiotowe,
czyli nie wymaga przyczynowego i sprawczego podmiotu, ani nie jest
przedmiotowe, czyli nie ma odniesienia do realnych rzeczy (przedmiotów
poznania). Myślenie bierze się z negacji realności. Nawet jeśli pomyślimy
sobie, jak to zrobił Kartezjusz, jakąś rzecz lub substancję myślącą, to nie
znaczy, że mamy od razu do czynienia z czymś realnym. Podobnie jeśli pomyślimy
sobie pojęcie Absolutu, to nie znaczy, że poznaliśmy Boga w jego Osobowej
Realności.
Musimy
sobie zdać sprawę, że wszystkie to problemy biorą się z potraktowania myślenia
jako poznania, którym ono wcale nie jest. Otóż myślenie nie jest poznawczą
zasadą naszego umysłu. Myślenie bierze swój początek z braku poznania. Gdy nasz
umysł porzucił poznanie (intelligere), wtedy do głosu doszło myślenie
(cogitare), wszystko jedno czy to porzucenie przybierze postać Kartezjańskiego
metodycznego wątpienia, czy Kantowskiej krytyki poznania, czy Husserlowskiej
epoche – wzięcia w nawias realności.
Otóż
myślenie porusza się w nieskończonej sferze możliwości, stąd próby jego
uchwycenia jako samoświadomości prowadzą w nieskończoność (ad infinitum). Myślenie jest doskonale refleksyjne. Myślenie zna
tylko siebie, ale to nie znaczy, że możemy je ująć na sposób przedmiotowy.
Myślenie nie jest ani przedmiotem (Kant), ani podmiotem (Kartezjusz). Myślenie
jest właśnie takim nieskończonym przepływem – strumieniem świadomości, jak to
przedstawiali Hume i Husserl. Husserl chciał poszukiwać jakichś trwałych
struktur myślenia, gdyż uważał je za poznanie. Wydaje się, że Hume był bliższy
prawdy, gdy sądził, że nasze myślenie dokonuje się na zasadzie kojarzenia. Ale
takie kojarzenie zdaje się przebiegać w sposób całkowicie dowolny, dlatego
ostatecznie Hume związał je z przyzwyczajeniem. Znaczy to, że myślimy tak jak
się przyzwyczailiśmy myśleć. Można przyjąć, że tylko geniusze i odkrywcy nie
myślą w sposób zwyczajny, dlatego są często nazywani szaleńcami. Jednak dzisiaj
szaleństwo stało się zwyczajem. Wszyscy chcą robić coś szalonego i niezwykłego.
Dlatego współczesne myślenie przybrało postać szaleństwa. Kiedyś poeta pisał:
„Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo”. Dziś szaleństwo jest na porządku
dziennym. Przecież śpiewamy: „Jesteś szalona, mówię Ci”. Wszyscy jesteśmy szaleni
w swoim myśleniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz