17 lutego 2014

10.Grecy o myśleniu



 
Tak naprawdę już filozofia starożytna zetknęła się z problemem myślenia. Jednak ten problem nie dotyczył wówczas człowieka, lecz pojawił sią poza człowiekiem. Myślenie przypisywano bowiem doskonałemu umysłowi. Tak więc Arystoteles uważał, że jego Pierwszy Poruszyciel jak byt czysto duchowy jest samomyślącym się umysłem. Wydaje się, że w tym przypadku myślenie miało oznaczać doskonałość duchową. Dlatego powiemy, że ten Pierwszy Poruszyciel zdaje się być raczej Pierwszym Myślicielem. Patrząc na to z naszej perspektywy zapytamy, czy ten Pierwszy Poruszyciel nie wymyśla sam siebie? A jeśli nie wymyśla siebie, to można domniemywać, że wymyśla świat materialny. Bo do czego byłoby mu potrzebne jego myślenie (samomyślące myślenie)?

Jeżeli myślenie należałoby potraktować jako doskonałość duchową, to trzeba stwierdzić, że człowiek powinien dążyć do takiej doskonałości. A jednak Arystotelesowska eudaimonia nie przybrała postaci doskonałego myślenia (czyli myślenia o sobie lub wprost myślenia siebie). Ale w przypadku człowieka trudno by było przypisać myśleniu jakąkolwiek doskonałość. Myślenie nie daje nam szczęścia, lecz ściąga na nas przeróżne nieszczęścia. Myślenie nie jest więc u Stagiryty eudaimoniczne, czyli uszczęśliwiające, lecz tylko daimoniczne, czyli demoniczne.

Znacznie później u Plotyna myślenie zostało pozbawione tej najwyższej doskonałości. Według niego samomyślący Umysł wyemanował z Jedni, której nie dotyczy żadna poznawcza czy myśląca aktywność. Można przypuszczać, że Umysł oddzielił się, a nawet przeciwstawił się Jedni właśnie z powodu myślenia. Gdyż to samomyślące się myślenie, które wywołało dwoistość lub zdwojenie, uczyniło z tej emanacji Umysł Myślący.

W swoim dziele Plotyn podejmuje trudny problem dotyczący powstawania Pierwszego Umysłu Myślącego. Co więcej, można uznać, że udało mu się rozważyć i przedstawić ten problem w sposób zadawalający. Dodatkową kwestią jest wzajemne powiązanie i zależność pomiędzy Bytem a Umysłem, gdyż autor przyjmuje, że Byt powstaje w efekcie umysłowego myślenia, co wydaje się podważać sens metafizycznego rozumienia realności. Sam opis powstania myślenia (samo-siebie-myślącego) jest na pewno ważnym osiągnięciem tego filozofa, jak i całej filozofii greckiej.

Zdaniem Plotyna, Umysł powstaje na zasadzie myślenia. Ale myślenie nie jest poznaniem umysłowym, lecz efektem odrzucenia poznania i rzeczywistości. Dlatego myślenie staje się od razu samo-siebie-myśleniem, czyli po prostu tworzy umysł jako myślący podmiot albo raczej myślącą władzę (czyli możność). Samo-myślenie nie jest więc zdolne powołać do istnienia bytu substancjalnego jako swojego przedmiotu, ale tworzy jedynie samą zdolność i możliwość myślenia. Dużo później Kartezjusz także dokonał bezprawnego zsubstancjalizowania myślenia, kiedy z cogito wyprowadził res cogitans jako podmiot albo substancję myślącą. Trzeba niestety pamiętać, że myślenie nie jest w stanie stworzyć żadnej substancjalnej lub bytowej realności, ponieważ myślenie nie dysponuje żadną mocą sprawczą. Dlatego niedopuszczalnym nadużyciem jest przypisywanie mu sprawiania realnych bytów. Boskie stwarzanie (ex nihilo) nie polega w żadnym wypadku na myśleniu lub wymyślaniu realnych bytów. Realności nie da się wymyślić. Realność można tylko stworzyć przy pomocy sprawczej mocy Aktu Istnienia, jakim jest Bóg.

Myślenie wywołuje jedynie sferę możliwości, czyli stan intencjonalności (świadomości intencjonalnej), który jest jakby pozorną rzeczywistością (złudzeniem). Jest to taki stan realności, który określano wtedy mianem me ontos me onta (nieprawdziwych niebytów, czyli bytów na niby). Dlatego w żadnym wypadku byt nie może pochodzić od umysłu, ale wprost odwrotnie to Umysł powstaje na gruncie Pierwszego Stworzonego Bytu. Myślenie powstaje bowiem na zasadzie negacji istniejącej realności. Toteż myślenie negując realność Bytu (oraz realność bytów, które miały powstać) otworzyło nową intencjonalną sferę możliwości, która stała się możnością i władzą myślącą (res cogitans). W ten sposób samo-siebie-myślenie sprawiło podmiot i przedmiot umysłowy na zasadzie utożsamienia ich obu. Chodziło tutaj o tożsamość tego, co nierealne. Umysł zagarnął więc dla siebie wszystko, co nierealne (me onta kai me ontos me onta). Dlatego od tej pory realności będzie towarzyszyła nieodmiennie nierealność. A mówiąc językiem Arystotelesa, aktowi (energeia) będzie towarzyszyła możność (dynamis).

Myślenie pozbawiło więc na trwałe rzeczywistość stanu doskonałości. Dlatego odtąd stwarzane byty nie będą w pełni doskonałe, lecz zostaną pomniejszone i ograniczone przez możność. Myślący Umysł zanegował i odrzucił rzeczywistość z całą jej doskonałością, jaką z pewnością zaplanował Bóg. A zatem to z powodu myślenia powstał nasz niedoskonały i ograniczony świat. Myślenie odebrało rzeczywistości doskonałość. Ono nie jest w stanie niczego nam dać ani dodać. Myślenie może tylko nam wszystko zabrać. Ono odbiera nam i pozbawia nas prawdziwej realności podsuwając w to miejsce jakieś możliwości (czyli pozory prawdy i dobra). Myślenie tworzy taką karnawałową maskaradę, czyli podsuwa nam maski skrywające prawdę i dobro. Myślenie tworzy tylko opowieści, czyli literaturę i poezję, które przesłaniają nam rzeczywistość i wcale jej nie wyjaśniają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz