Tak naprawdę już filozofia
starożytna zetknęła się z problemem myślenia. Jednak ten problem nie dotyczył
wówczas człowieka, lecz pojawił sią poza człowiekiem. Myślenie przypisywano
bowiem doskonałemu umysłowi. Tak więc Arystoteles uważał, że jego Pierwszy
Poruszyciel jak byt czysto duchowy jest samomyślącym się umysłem. Wydaje się,
że w tym przypadku myślenie miało oznaczać doskonałość duchową. Dlatego
powiemy, że ten Pierwszy Poruszyciel zdaje się być raczej Pierwszym Myślicielem.
Patrząc na to z naszej perspektywy zapytamy, czy ten Pierwszy Poruszyciel nie
wymyśla sam siebie? A jeśli nie wymyśla siebie, to można domniemywać, że
wymyśla świat materialny. Bo do czego byłoby mu potrzebne jego myślenie
(samomyślące myślenie)?
Jeżeli myślenie należałoby
potraktować jako doskonałość duchową, to trzeba stwierdzić, że człowiek
powinien dążyć do takiej doskonałości. A jednak Arystotelesowska eudaimonia nie
przybrała postaci doskonałego myślenia (czyli myślenia o sobie lub wprost
myślenia siebie). Ale w przypadku człowieka trudno by było przypisać myśleniu
jakąkolwiek doskonałość. Myślenie nie daje nam szczęścia, lecz ściąga na nas
przeróżne nieszczęścia. Myślenie nie jest więc u Stagiryty eudaimoniczne, czyli
uszczęśliwiające, lecz tylko daimoniczne, czyli demoniczne.
Znacznie później u Plotyna
myślenie zostało pozbawione tej najwyższej doskonałości. Według niego
samomyślący Umysł wyemanował z Jedni, której nie dotyczy żadna poznawcza czy
myśląca aktywność. Można przypuszczać, że Umysł oddzielił się, a nawet
przeciwstawił się Jedni właśnie z powodu myślenia. Gdyż to samomyślące się
myślenie, które wywołało dwoistość lub zdwojenie, uczyniło z tej emanacji Umysł
Myślący.
W swoim dziele Plotyn
podejmuje trudny problem dotyczący powstawania Pierwszego Umysłu Myślącego. Co
więcej, można uznać, że udało mu się rozważyć i przedstawić ten problem w
sposób zadawalający. Dodatkową kwestią jest wzajemne powiązanie i zależność
pomiędzy Bytem a Umysłem, gdyż autor przyjmuje, że Byt powstaje w efekcie umysłowego
myślenia, co wydaje się podważać sens metafizycznego rozumienia realności. Sam
opis powstania myślenia (samo-siebie-myślącego) jest na pewno ważnym
osiągnięciem tego filozofa, jak i całej filozofii greckiej.
Zdaniem Plotyna, Umysł
powstaje na zasadzie myślenia. Ale myślenie nie jest poznaniem umysłowym, lecz
efektem odrzucenia poznania i rzeczywistości. Dlatego myślenie staje się od
razu samo-siebie-myśleniem, czyli po prostu tworzy umysł jako myślący podmiot
albo raczej myślącą władzę (czyli możność). Samo-myślenie nie jest więc zdolne
powołać do istnienia bytu substancjalnego jako swojego przedmiotu, ale tworzy
jedynie samą zdolność i możliwość myślenia. Dużo później Kartezjusz także
dokonał bezprawnego zsubstancjalizowania myślenia, kiedy z cogito wyprowadził res
cogitans jako podmiot albo substancję myślącą. Trzeba niestety pamiętać, że
myślenie nie jest w stanie stworzyć żadnej substancjalnej lub bytowej
realności, ponieważ myślenie nie dysponuje żadną mocą sprawczą. Dlatego
niedopuszczalnym nadużyciem jest przypisywanie mu sprawiania realnych bytów.
Boskie stwarzanie (ex nihilo) nie
polega w żadnym wypadku na myśleniu lub wymyślaniu realnych bytów. Realności
nie da się wymyślić. Realność można tylko stworzyć przy pomocy sprawczej mocy
Aktu Istnienia, jakim jest Bóg.
Myślenie wywołuje jedynie
sferę możliwości, czyli stan intencjonalności (świadomości intencjonalnej),
który jest jakby pozorną rzeczywistością (złudzeniem). Jest to taki stan
realności, który określano wtedy mianem me
ontos me onta (nieprawdziwych niebytów, czyli bytów na niby). Dlatego w
żadnym wypadku byt nie może pochodzić od umysłu, ale wprost odwrotnie to Umysł
powstaje na gruncie Pierwszego Stworzonego Bytu. Myślenie powstaje bowiem na
zasadzie negacji istniejącej realności. Toteż myślenie negując realność Bytu
(oraz realność bytów, które miały powstać) otworzyło nową intencjonalną sferę
możliwości, która stała się możnością i władzą myślącą (res cogitans). W ten sposób samo-siebie-myślenie sprawiło podmiot i
przedmiot umysłowy na zasadzie utożsamienia ich obu. Chodziło tutaj o tożsamość
tego, co nierealne. Umysł zagarnął więc dla siebie wszystko, co nierealne (me onta kai me ontos me onta). Dlatego
od tej pory realności będzie towarzyszyła nieodmiennie nierealność. A mówiąc
językiem Arystotelesa, aktowi (energeia)
będzie towarzyszyła możność (dynamis).
Myślenie pozbawiło więc na
trwałe rzeczywistość stanu doskonałości. Dlatego odtąd stwarzane byty nie będą
w pełni doskonałe, lecz zostaną pomniejszone i ograniczone przez możność. Myślący
Umysł zanegował i odrzucił rzeczywistość z całą jej doskonałością, jaką z
pewnością zaplanował Bóg. A zatem to z powodu myślenia powstał nasz
niedoskonały i ograniczony świat. Myślenie odebrało rzeczywistości doskonałość.
Ono nie jest w stanie niczego nam dać ani dodać. Myślenie może tylko nam
wszystko zabrać. Ono odbiera nam i pozbawia nas prawdziwej realności podsuwając
w to miejsce jakieś możliwości (czyli pozory prawdy i dobra). Myślenie tworzy
taką karnawałową maskaradę, czyli podsuwa nam maski skrywające prawdę i dobro.
Myślenie tworzy tylko opowieści, czyli literaturę i poezję, które przesłaniają
nam rzeczywistość i wcale jej nie wyjaśniają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz