Tomasz
przytacza rozumienie natury za Arystotelesem (ks. II Fizyki). Według niego
nazwa natury została użyta najpierw do oznaczenia powstawania bytów ożywionych.
Można powiedzieć, że byty ożywione powstają dzięki naturze. Powstawanie to nosi
miano zrodzenia albo narodzin. A ponieważ tego rodzaju powstawanie pochodzi od
wewnętrznej zasady, to nazwa natury została rozszerzona także na oznaczenie
wewnętrznej zasady tego ruchu. Każde poruszenie albo działanie posiada swoją
zasadę. Zrodzenie bytów ożywionych dokonuje się zatem dzięki naturze, która jak
widzimy, stanowi wewnętrzną zasadę w takim bycie.
Dalej
Tomasz wyjaśnia, że ta wewnętrzna zasada jest formalna albo materialna.
Powszechnie więc zarówno forma, jak i materia określane są mianem natury. Otóż
dzięki formie realizuje się i wypełnia istota każdego bytu. Dlatego Tomasz
powie, że istota każdego bytu, którą oznacza jego definicja, nazywana jest
ogólnie naturą. Według niego tak jest pojmowana natura (w jego czasach). A więc
naturą jest istota danego bytu. To określenie Tomasz odnosi do ostatniej
definicji Boecjusza: – natura jest różnicą gatunkową nadającą formę każdej
rzeczy. (por. s.69) Różnica gatunkowa jest tym, co wyznacza definicję, i
pochodzi od właściwej formy bytu. Dlatego Tomasza zgadza się z Boecjuszem, że w
definicji osoby, która jest jednostką określonego gatunku, należy używać nazwy
natura, a nie istota. Istota pochodzi bowiem od istnienia, które jest czymś
najpowszechniejszym we wszystkich bytach, czyli tym, co należy do wszystkich
rodzajów i gatunków[1].
W
rozważaniach Tomasza dotyczących osoby pojawia się problem bytu jednostkowego.
Twierdzi on, że konkretny (ten oto) pojedynczy byt nie może być zdefiniowany[2].
Definicja obejmuje bowiem zasady gatunkowe, a nie zasady jednostkowe[3].
Zasadami gatunkowymi są forma i materia, i to one powinny się znaleźć w
definicji. Tomasz powiada: w rzeczach (bytach) złożonych z materii i formy
istota oznacza złożenie z materii i formy ogólnej, ponieważ są one zasadami
gatunkowymi[4].
Powstaje
teraz pytanie, co więc stanowi zasady jednostkowe albo jednostkujące? W
odpowiedzi Tomasz stwierdza, że w naturze ludzkiej konkretne ciało (właściwie
te oto mięśnie i te oto kości) i konkretna dusza stanowią zasady jednostkujące
człowieka, czyli sprawiające, że jest on jednostkowym człowiekiem. Z drugiej
strony Tomasz powie, że w substancjach rozumnych jednostka występuje w jakiś
szczególny sposób. I dlatego w tym wypadku stosujemy specjalne określenie –
jednostka rozumnej natury[5].
Właśnie tym według niego jest osoba. Każda jednostka rozumnej natury nazywana
jest osobą[6].
Na dodatek Tomasz twierdzi, że zasady jednostkujące przynależą do zakresu
znaczenia pojęcia osoby ludzkiej. Dlatego w innym miejscu pisze, że osoba
dodaje do pojęcia istoty zasady jednostkujące i dlatego w bytach złożonych z
formy i materii nie jest tożsama z istotą bytu[7].
Tomasza
uważa, że jednostka jest tym, co samo w sobie jest niepodzielne, ale różne i
odrębne od innych jednostek. Twierdzi, że to, co istnieje samodzielnie (czyli
samo przez się), dzięki formie posiada to, że może istnieć jako byt
jednostkowy. W odniesieniu do istoty ujętej w definicji forma jest pojmowana
jako coś ogólnego, ale wydaje się, że w strukturze bytu zapewnia jednostkowe
istnienie. Widać tu wyraźną niekonsekwencję. Według Tomasza substancje
jednostkowe ujęte intelektem jawią się jako odrębne i nieprzekazywalne (nieprzechodnie).
Otóż
w Sumie teologii (I q.3 a.3) Tomasz pisze, że człowiek jest
człowiekiem dzięki temu, co należy do definicji gatunku. Istota, czyli natura,
zawiera w sobie tylko to, co należy do definicji gatunku. Tą istotę nazywamy
człowieczeństwem, dlatego Tomasz powie, że człowieczeństwo zawiera w sobie to,
co należy do definicji człowieka. Ale materia jednostkowa ze wszystkimi
przypadłościami, które ją jednostkują, nie należy do definicji gatunku. Tomasz
stwierdza na koniec, że do definicji człowieka nie należą to konkretne ciało i
te kości, biel i czerń lub inne cechy tego rodzaju. Ciało, kości i wszelkie
przypadłości nie mieszczą się w człowieczeństwie, czyli w istocie człowieka, a
jednak zawierają się w tym, co stanowi człowieka. Tak więc byt, który jest
człowiekiem, posiada w sobie coś, czego nie ma człowieczeństwo jako istota
człowieka. Dlatego człowiek i człowieczeństwo nie są całkowicie tym samym, lecz
człowieczeństwo określa się jako formalną część człowieka, ponieważ zasady
definiujące spełniają rolę czynnika formalnego wobec materii jednostkującej[8].
Natomiast
w Traktacie o człowieku (I q.75 a.4) Tomasz zastanawia się, czy
dusza jest człowiekiem. Odpowiada tam, że konkretny jednostkowy człowiek nie
jest duszą, lecz bytem powstałym z połączenia duszy i ciała. Duszą jest
człowiek ujęty ogólnie, ale to dotyczy jedynie znaczenia takiego zdania i
twierdzenia. Tomasz referuje, że niektórzy filozofowie umieszczają w pojęciu
gatunku tylko samą formę, a materię uważają za przynależną do jednostki. Jednak
on sam odrzuca takie rozwiązanie. Do natury gatunku należy to, co zawiera
definicja. A w definicji bytów naturalnych występuje forma wraz z materią. W
bytach naturalnych materia jest częścią gatunku, ale jak dopowiada Tomasz,
chodzi wtedy o materię ogólną i nieoznaczoną. Materia oznaczona ilościowo jest
bowiem zasadą jednostkowania. Na koniec Tomasz wyjaśnia, że znaczenie pojęcia
człowiek jednostkowy wskazuje na to, że składa się on z tej konkretnej duszy i
z tego konkretnego ciała (z tych mięśni i tych kości), natomiast w znaczeniu
pojęcia człowieka w ogóle zawarte jest tylko to, że jest złożony z duszy i
ciała[9].
Dlatego w kwestii 29 (art.4) powiada, że osoba zawarta w jakiejś naturze
oznacza to, co jest w tej naturze różne i odrębne, na przykład w naturze
ludzkiej oznacza te oto mięśnie i kości oraz tą konkretną duszę, które stanowią
zasady jednostkujące człowieka i które choć nie należą do znaczenia osoby
pojętej ogólnie, to jednak należą do znaczenia osoby ludzkiej[10].
Wszystko
to razem wskazuje, że rozważania Tomasza przebiegają na płaszczyźnie
semantycznej (logicznej). Ponieważ wówczas, gdy próbuje wskazać na konkretnego
człowieka i jego wyposażenie istotowe (albo naturę), znika możliwość podania
definicji, a tym samym znika możliwość naukowego wyjaśnienia. Według Tomasza
konkretny jednostkowy (pojedynczy) byt nie może być zdefiniowany[11].
Dlatego możemy jedynie wskazać na te konkretne elementy, które stanowią
jednostkowego człowieka. Tomasz mówi wtedy o tej konkretnej duszy i o tym
konkretnym ciele. Powie nawet, że konkretny jednostkowy człowiek jest tą oto
duszą, ale jest zarazem tą oto materią oznaczoną ilościowo, czyli ukształtowaną
przez odpowiednią konkretną duszę[12].
Próbując
jednak określić jakoś jednostkowego człowieka Tomasz odwołuje się do działania
bytu. Powiada, że człowiek jest tym, co działa jak człowiek (czyli po ludzku)[13].
Czyżby zatem konkretnego i jednostkowego człowieka można było rozpoznać tylko
po działaniu? Każdy byt jest bowiem tym, co spełnia właściwe sobie działania.
Człowiek jest więc tym bytem, który podejmuje i spełnia działania właściwe
człowiekowi. Takie wyjaśnienie najlepiej pasuje do czwartej definicji
Boecjusza: - natura jest tym, co może działać lub doznawać działania. Na tej
podstawie można by wnioskować, że taka właśnie definicja najlepiej pasuje do
bytu jednostkowego. Dlatego gdy w przypadku człowieka wskazujemy na rozumną
naturę, to wydaje się, że może chodzić o rozumność jako działanie właściwe
człowiekowi. Stąd przy definicji osoby poza jednostkowością bytu trzeba wymienić
rozumne działanie albo rozumną naturę. To znaczy, że gdy jest mowa o rozumnej
naturze, to chodzi o wskazanie na sposób działania człowieka. Tomasz pisze
bowiem, że działania zawsze występują w bytach jednostkowych. Byty (substancje)
rozumne działają w sposób rozumny, to znaczy posiadają panowanie nad swoimi
działaniami[14].
Dlatego
wykorzystując taką interpretację można by podać następującą definicję osoby: -
osobą jest jednostkowy byt substancjalny, który dysponuje rozumnym działaniem.
Ale Tomasz jedynie potwierdza definicję Boecjusza. Powiada, że we wspomnianej
definicji osoby użyto określenia „substancja jednostkowa”, o ile oznacza ono
coś jednostkowego w rodzaju substancji, oraz dodano „rozumnej natury”, o ile z
kolei to określenie oznacza jednostkę spośród substancji rozumnych. W ten
sposób Tomasz stara się uzasadnić poprawność definicji wskazując na odniesienie
do rodzaju i różnicy gatunkowej, ale jednocześnie podkreśla, że w obu zakresach
pojęciowych chodzi o wskazanie na jednostkę (byt jednostkowy)[15].
Powróćmy
do rozważań z kwestii 29. Z poprzednich ustaleń Tomasza wynika, że jednostki
nie tylko istnieją samodzielnie (subsystują), ale są również – a może przede
wszystkim – substancjami. Natomiast rodzaje i gatunki jedynie subsytują
(występują samodzielnie), ale nie są substancjami. Dlatego Tomasz będzie
twierdził, że bycie osobą lub hipostazą nie przysługuje rodzajom i gatunkom.
Według niego hipostaza lub osoba nie są również tym samym, co subsystencja.
(...)
Hipostaza
lub osoba nie jest również tożsama z istotą bytu. Tomasz twierdzi bowiem, że
hipostaza i osoba dodaje do pojęcia istoty zasady jednostkowe albo
jednostkujące. Dlatego w bytach złożonych z formy i materii hipostaza i osoba
nie są tożsame z istotą. Tomasz uznaje, że właściwiej byłoby, żeby w definicji
osoby, która jest jednostką jakiegoś określonego gatunku, używać nazwy natury
niż istoty. Tak właśnie mamy w przypadku Boecjusza. W ten sposób Tomasz
przyjmuje i potwierdza definicję Boecjusza. Wprowadza jednak małą, choć
znaczącą, korektę o charakterze logicznym. Stwierdza, że osoba w ogólności
oznacza jednostkową substancję rozumnej natury.
Ale
takie podejście pokazuje, że Tomaszowi bardziej chodziło o sens i poprawność
samej definicji, a nie o identyfikację ontologiczną (czy metafizyczną). Można
chyba powiedzieć, że wszystkie rozważania i wyjaśnienia zawarte w kwestii 29
idą w tym kierunku. Tomasz nie zastanawia się i nie rozważa, czym jest osoba w
realnym człowieku, ale czy osoba została poprawnie i prawidłowo zdefiniowana.
Mówi więc jedynie o znaczeniu nazwy osoba albo co ta nazwa oznacza. Na tej
podstawie możemy jedynie domyślać się, czym jest osoba.
Zastanawiając
się nad tym, czy Bogu przysługuje nazwa osoby[16],
Tomasz rozpoczyna od stwierdzenia, że osoba oznacza to, co najdoskonalsze w
całej naturze, czyli to, co występuje pod postacią rozumnej natury. Istota
boska zawiera w sobie każdą doskonałość, dlatego to, co stanowi jakąś znaną nam
doskonałość, możemy przyznać Bogu. Słusznie więc orzekamy o Bogu nazwę osoby.
Oczywiście musimy się tutaj posłużyć orzekaniem przewyższającym, jak zostało
wykazane w kwestii O imionach Bożych.
Co
ciekawe dalszy argument odwołuje się do pojęcia godności. Ponieważ w komediach
i tragediach przedstawiani są różni sławni ludzie, to nazwa osoba została
wzięta do oznaczenia kogoś posiadającego godność. Dlatego w Kościele istnieje
zwyczaj mówienia o osobach, które piastują jakąś godność. Tomasz podaje, że
niektórzy definiują osobę w ten sposób, że osoba jest hipostazą różniącą się
własnością przynależną do godności. Skoro wielką godnością jest istnienie jako
rozumna natura, dlatego każda jednostka rozumnej natury nazywana jest osobą. A
ponieważ godność boskiej natury przekracza wszelką godność, to dlatego nazwa
osoba jak najbardziej należy się Bogu[17].
W
czwartym artykule Tomasz bada, co nazwa osoba oznacza w Bogu[18].
Chociaż w znaczeniu pojęcia osoby boskiej zawarta jest relacja, a w znaczeniu
pojęcia osoby ludzkiej lub anielskiej ona nie występuje, to nie wynika z tego,
że nazwa osoba jest orzekana wieloznacznie. Ale z drugiej strony nazwa osoba
nie jest również orzekana jednoznacznie, skoro o Bogu i o stworzeniach nie
można stwierdzić nic jednoznacznie[19].
Tomasz broni definicji Boecjusza w
odniesieniu do człowieka. Natomiast przyjmuje, że w Bogu osoba oznacza relację,
ale ujętą na sposób substancji. Twierdzi, że osoba boska oznacza relację jako
istniejąca samodzielnie, ponieważ w Bogu relacja jest samą boską istotą i
dlatego istnieje samoistnie. Dlatego w Bogu jest możliwe ujęcie relacji na
sposób substancjalny. W Bogu relacja jest hipostazą istniejącą samoistnie w
boskiej naturze, ponieważ to, co istnieje w boskiej naturze, jest samą tą
naturą. Ogólnie Tomasz stwierdza, że w jednostkowych bytach nazwa osoba może
być użyta na oznaczenie czegoś bezwzględnego i absolutnego (czegoś per se) oraz
na oznaczenie czegoś relacyjnego[20].
Takie sformułowanie pozwala mu odnieść nazwę osoby zarówno do Boga, jak i do
człowieka.
Rozważając
z kolei orzekanie osoby o Bogu Tomasz przedstawia analizę semantyczną. Powiada,
że prawdą jest, iż nazwa osoba oznacza relację wprost, a istotę pobocznie, ale
relację oznacza na sposób hipostazy. Podobnie oznacza istotę wprost, a relację
pobocznie, o ile istota jest tożsama z hipostazą. Otóż w Bogu hipostaza jest
oznaczona jako odrębna dzięki relacji. Dlatego relacja oznaczona jako relacja
podpada pod pojęcie osoby pobocznie[21].
[5] Por. Sth I q.29
a.1.
[6] Por. Sth I q.29 a.3
ad 2.
[7] Por. Sth I q.29 a.2
ad 3.
[8] Zob. Sth I q.3, a.3, Traktat o Bogu, s. 49.
[9] Zob. Sth I q.75
a.4.
[10] Por. Sth I q.29
a.4.
[11] Por. Sth I q.29 a.1
ad 1.
[12] Zob. Sth I q.75 a.4, Traktat o człowieku, s.38.
[13] Zob. Sth I q.75
a.4: illud est homo, quod operatur operationes hominis.
[14] Por. Sth I q.29 a.1.
[15] Por. tamże.
[16] Zob. Sth I q.29 a.3.
[17] Por. tamże.
[18] Por. Sth I q.29
a.4.
[19] Por. Sth I q.29 a.4
ad 4.
[20] Por. Sth I q.29 a.4.
[21] Zob. tamże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz