19 stycznia 2014

6.Rozważania Tomasza z Akwinu dotyczące definicji osoby



Tomasz przytacza rozumienie natury za Arystotelesem (ks. II Fizyki). Według niego nazwa natury została użyta najpierw do oznaczenia powstawania bytów ożywionych. Można powiedzieć, że byty ożywione powstają dzięki naturze. Powstawanie to nosi miano zrodzenia albo narodzin. A ponieważ tego rodzaju powstawanie pochodzi od wewnętrznej zasady, to nazwa natury została rozszerzona także na oznaczenie wewnętrznej zasady tego ruchu. Każde poruszenie albo działanie posiada swoją zasadę. Zrodzenie bytów ożywionych dokonuje się zatem dzięki naturze, która jak widzimy, stanowi wewnętrzną zasadę w takim bycie.


Dalej Tomasz wyjaśnia, że ta wewnętrzna zasada jest formalna albo materialna. Powszechnie więc zarówno forma, jak i materia określane są mianem natury. Otóż dzięki formie realizuje się i wypełnia istota każdego bytu. Dlatego Tomasz powie, że istota każdego bytu, którą oznacza jego definicja, nazywana jest ogólnie naturą. Według niego tak jest pojmowana natura (w jego czasach). A więc naturą jest istota danego bytu. To określenie Tomasz odnosi do ostatniej definicji Boecjusza: – natura jest różnicą gatunkową nadającą formę każdej rzeczy. (por. s.69) Różnica gatunkowa jest tym, co wyznacza definicję, i pochodzi od właściwej formy bytu. Dlatego Tomasza zgadza się z Boecjuszem, że w definicji osoby, która jest jednostką określonego gatunku, należy używać nazwy natura, a nie istota. Istota pochodzi bowiem od istnienia, które jest czymś najpowszechniejszym we wszystkich bytach, czyli tym, co należy do wszystkich rodzajów i gatunków[1].


W rozważaniach Tomasza dotyczących osoby pojawia się problem bytu jednostkowego. Twierdzi on, że konkretny (ten oto) pojedynczy byt nie może być zdefiniowany[2]. Definicja obejmuje bowiem zasady gatunkowe, a nie zasady jednostkowe[3]. Zasadami gatunkowymi są forma i materia, i to one powinny się znaleźć w definicji. Tomasz powiada: w rzeczach (bytach) złożonych z materii i formy istota oznacza złożenie z materii i formy ogólnej, ponieważ są one zasadami gatunkowymi[4].


Powstaje teraz pytanie, co więc stanowi zasady jednostkowe albo jednostkujące? W odpowiedzi Tomasz stwierdza, że w naturze ludzkiej konkretne ciało (właściwie te oto mięśnie i te oto kości) i konkretna dusza stanowią zasady jednostkujące człowieka, czyli sprawiające, że jest on jednostkowym człowiekiem. Z drugiej strony Tomasz powie, że w substancjach rozumnych jednostka występuje w jakiś szczególny sposób. I dlatego w tym wypadku stosujemy specjalne określenie – jednostka rozumnej natury[5]. Właśnie tym według niego jest osoba. Każda jednostka rozumnej natury nazywana jest osobą[6]. Na dodatek Tomasz twierdzi, że zasady jednostkujące przynależą do zakresu znaczenia pojęcia osoby ludzkiej. Dlatego w innym miejscu pisze, że osoba dodaje do pojęcia istoty zasady jednostkujące i dlatego w bytach złożonych z formy i materii nie jest tożsama z istotą bytu[7].


Tomasza uważa, że jednostka jest tym, co samo w sobie jest niepodzielne, ale różne i odrębne od innych jednostek. Twierdzi, że to, co istnieje samodzielnie (czyli samo przez się), dzięki formie posiada to, że może istnieć jako byt jednostkowy. W odniesieniu do istoty ujętej w definicji forma jest pojmowana jako coś ogólnego, ale wydaje się, że w strukturze bytu zapewnia jednostkowe istnienie. Widać tu wyraźną niekonsekwencję. Według Tomasza substancje jednostkowe ujęte intelektem jawią się jako odrębne i nieprzekazywalne (nieprzechodnie).


Otóż w Sumie teologii (I q.3 a.3) Tomasz pisze, że człowiek jest człowiekiem dzięki temu, co należy do definicji gatunku. Istota, czyli natura, zawiera w sobie tylko to, co należy do definicji gatunku. Tą istotę nazywamy człowieczeństwem, dlatego Tomasz powie, że człowieczeństwo zawiera w sobie to, co należy do definicji człowieka. Ale materia jednostkowa ze wszystkimi przypadłościami, które ją jednostkują, nie należy do definicji gatunku. Tomasz stwierdza na koniec, że do definicji człowieka nie należą to konkretne ciało i te kości, biel i czerń lub inne cechy tego rodzaju. Ciało, kości i wszelkie przypadłości nie mieszczą się w człowieczeństwie, czyli w istocie człowieka, a jednak zawierają się w tym, co stanowi człowieka. Tak więc byt, który jest człowiekiem, posiada w sobie coś, czego nie ma człowieczeństwo jako istota człowieka. Dlatego człowiek i człowieczeństwo nie są całkowicie tym samym, lecz człowieczeństwo określa się jako formalną część człowieka, ponieważ zasady definiujące spełniają rolę czynnika formalnego wobec materii jednostkującej[8].


Natomiast w Traktacie o człowieku (I q.75 a.4) Tomasz zastanawia się, czy dusza jest człowiekiem. Odpowiada tam, że konkretny jednostkowy człowiek nie jest duszą, lecz bytem powstałym z połączenia duszy i ciała. Duszą jest człowiek ujęty ogólnie, ale to dotyczy jedynie znaczenia takiego zdania i twierdzenia. Tomasz referuje, że niektórzy filozofowie umieszczają w pojęciu gatunku tylko samą formę, a materię uważają za przynależną do jednostki. Jednak on sam odrzuca takie rozwiązanie. Do natury gatunku należy to, co zawiera definicja. A w definicji bytów naturalnych występuje forma wraz z materią. W bytach naturalnych materia jest częścią gatunku, ale jak dopowiada Tomasz, chodzi wtedy o materię ogólną i nieoznaczoną. Materia oznaczona ilościowo jest bowiem zasadą jednostkowania. Na koniec Tomasz wyjaśnia, że znaczenie pojęcia człowiek jednostkowy wskazuje na to, że składa się on z tej konkretnej duszy i z tego konkretnego ciała (z tych mięśni i tych kości), natomiast w znaczeniu pojęcia człowieka w ogóle zawarte jest tylko to, że jest złożony z duszy i ciała[9]. Dlatego w kwestii 29 (art.4) powiada, że osoba zawarta w jakiejś naturze oznacza to, co jest w tej naturze różne i odrębne, na przykład w naturze ludzkiej oznacza te oto mięśnie i kości oraz tą konkretną duszę, które stanowią zasady jednostkujące człowieka i które choć nie należą do znaczenia osoby pojętej ogólnie, to jednak należą do znaczenia osoby ludzkiej[10].


Wszystko to razem wskazuje, że rozważania Tomasza przebiegają na płaszczyźnie semantycznej (logicznej). Ponieważ wówczas, gdy próbuje wskazać na konkretnego człowieka i jego wyposażenie istotowe (albo naturę), znika możliwość podania definicji, a tym samym znika możliwość naukowego wyjaśnienia. Według Tomasza konkretny jednostkowy (pojedynczy) byt nie może być zdefiniowany[11]. Dlatego możemy jedynie wskazać na te konkretne elementy, które stanowią jednostkowego człowieka. Tomasz mówi wtedy o tej konkretnej duszy i o tym konkretnym ciele. Powie nawet, że konkretny jednostkowy człowiek jest tą oto duszą, ale jest zarazem tą oto materią oznaczoną ilościowo, czyli ukształtowaną przez odpowiednią konkretną duszę[12].


Próbując jednak określić jakoś jednostkowego człowieka Tomasz odwołuje się do działania bytu. Powiada, że człowiek jest tym, co działa jak człowiek (czyli po ludzku)[13]. Czyżby zatem konkretnego i jednostkowego człowieka można było rozpoznać tylko po działaniu? Każdy byt jest bowiem tym, co spełnia właściwe sobie działania. Człowiek jest więc tym bytem, który podejmuje i spełnia działania właściwe człowiekowi. Takie wyjaśnienie najlepiej pasuje do czwartej definicji Boecjusza: - natura jest tym, co może działać lub doznawać działania. Na tej podstawie można by wnioskować, że taka właśnie definicja najlepiej pasuje do bytu jednostkowego. Dlatego gdy w przypadku człowieka wskazujemy na rozumną naturę, to wydaje się, że może chodzić o rozumność jako działanie właściwe człowiekowi. Stąd przy definicji osoby poza jednostkowością bytu trzeba wymienić rozumne działanie albo rozumną naturę. To znaczy, że gdy jest mowa o rozumnej naturze, to chodzi o wskazanie na sposób działania człowieka. Tomasz pisze bowiem, że działania zawsze występują w bytach jednostkowych. Byty (substancje) rozumne działają w sposób rozumny, to znaczy posiadają panowanie nad swoimi działaniami[14].


Dlatego wykorzystując taką interpretację można by podać następującą definicję osoby: - osobą jest jednostkowy byt substancjalny, który dysponuje rozumnym działaniem. Ale Tomasz jedynie potwierdza definicję Boecjusza. Powiada, że we wspomnianej definicji osoby użyto określenia „substancja jednostkowa”, o ile oznacza ono coś jednostkowego w rodzaju substancji, oraz dodano „rozumnej natury”, o ile z kolei to określenie oznacza jednostkę spośród substancji rozumnych. W ten sposób Tomasz stara się uzasadnić poprawność definicji wskazując na odniesienie do rodzaju i różnicy gatunkowej, ale jednocześnie podkreśla, że w obu zakresach pojęciowych chodzi o wskazanie na jednostkę (byt jednostkowy)[15].


Powróćmy do rozważań z kwestii 29. Z poprzednich ustaleń Tomasza wynika, że jednostki nie tylko istnieją samodzielnie (subsystują), ale są również – a może przede wszystkim – substancjami. Natomiast rodzaje i gatunki jedynie subsytują (występują samodzielnie), ale nie są substancjami. Dlatego Tomasz będzie twierdził, że bycie osobą lub hipostazą nie przysługuje rodzajom i gatunkom. Według niego hipostaza lub osoba nie są również tym samym, co subsystencja. (...)


Hipostaza lub osoba nie jest również tożsama z istotą bytu. Tomasz twierdzi bowiem, że hipostaza i osoba dodaje do pojęcia istoty zasady jednostkowe albo jednostkujące. Dlatego w bytach złożonych z formy i materii hipostaza i osoba nie są tożsame z istotą. Tomasz uznaje, że właściwiej byłoby, żeby w definicji osoby, która jest jednostką jakiegoś określonego gatunku, używać nazwy natury niż istoty. Tak właśnie mamy w przypadku Boecjusza. W ten sposób Tomasz przyjmuje i potwierdza definicję Boecjusza. Wprowadza jednak małą, choć znaczącą, korektę o charakterze logicznym. Stwierdza, że osoba w ogólności oznacza jednostkową substancję rozumnej natury.


Ale takie podejście pokazuje, że Tomaszowi bardziej chodziło o sens i poprawność samej definicji, a nie o identyfikację ontologiczną (czy metafizyczną). Można chyba powiedzieć, że wszystkie rozważania i wyjaśnienia zawarte w kwestii 29 idą w tym kierunku. Tomasz nie zastanawia się i nie rozważa, czym jest osoba w realnym człowieku, ale czy osoba została poprawnie i prawidłowo zdefiniowana. Mówi więc jedynie o znaczeniu nazwy osoba albo co ta nazwa oznacza. Na tej podstawie możemy jedynie domyślać się, czym jest osoba.


Zastanawiając się nad tym, czy Bogu przysługuje nazwa osoby[16], Tomasz rozpoczyna od stwierdzenia, że osoba oznacza to, co najdoskonalsze w całej naturze, czyli to, co występuje pod postacią rozumnej natury. Istota boska zawiera w sobie każdą doskonałość, dlatego to, co stanowi jakąś znaną nam doskonałość, możemy przyznać Bogu. Słusznie więc orzekamy o Bogu nazwę osoby. Oczywiście musimy się tutaj posłużyć orzekaniem przewyższającym, jak zostało wykazane w kwestii O imionach Bożych.


Co ciekawe dalszy argument odwołuje się do pojęcia godności. Ponieważ w komediach i tragediach przedstawiani są różni sławni ludzie, to nazwa osoba została wzięta do oznaczenia kogoś posiadającego godność. Dlatego w Kościele istnieje zwyczaj mówienia o osobach, które piastują jakąś godność. Tomasz podaje, że niektórzy definiują osobę w ten sposób, że osoba jest hipostazą różniącą się własnością przynależną do godności. Skoro wielką godnością jest istnienie jako rozumna natura, dlatego każda jednostka rozumnej natury nazywana jest osobą. A ponieważ godność boskiej natury przekracza wszelką godność, to dlatego nazwa osoba jak najbardziej należy się Bogu[17].



W czwartym artykule Tomasz bada, co nazwa osoba oznacza w Bogu[18]. Chociaż w znaczeniu pojęcia osoby boskiej zawarta jest relacja, a w znaczeniu pojęcia osoby ludzkiej lub anielskiej ona nie występuje, to nie wynika z tego, że nazwa osoba jest orzekana wieloznacznie. Ale z drugiej strony nazwa osoba nie jest również orzekana jednoznacznie, skoro o Bogu i o stworzeniach nie można stwierdzić nic jednoznacznie[19]


Tomasz broni definicji Boecjusza w odniesieniu do człowieka. Natomiast przyjmuje, że w Bogu osoba oznacza relację, ale ujętą na sposób substancji. Twierdzi, że osoba boska oznacza relację jako istniejąca samodzielnie, ponieważ w Bogu relacja jest samą boską istotą i dlatego istnieje samoistnie. Dlatego w Bogu jest możliwe ujęcie relacji na sposób substancjalny. W Bogu relacja jest hipostazą istniejącą samoistnie w boskiej naturze, ponieważ to, co istnieje w boskiej naturze, jest samą tą naturą. Ogólnie Tomasz stwierdza, że w jednostkowych bytach nazwa osoba może być użyta na oznaczenie czegoś bezwzględnego i absolutnego (czegoś per se) oraz na oznaczenie czegoś relacyjnego[20]. Takie sformułowanie pozwala mu odnieść nazwę osoby zarówno do Boga, jak i do człowieka.



Rozważając z kolei orzekanie osoby o Bogu Tomasz przedstawia analizę semantyczną. Powiada, że prawdą jest, iż nazwa osoba oznacza relację wprost, a istotę pobocznie, ale relację oznacza na sposób hipostazy. Podobnie oznacza istotę wprost, a relację pobocznie, o ile istota jest tożsama z hipostazą. Otóż w Bogu hipostaza jest oznaczona jako odrębna dzięki relacji. Dlatego relacja oznaczona jako relacja podpada pod pojęcie osoby pobocznie[21].


[1] Por. Sth I q.29, a.1 ad 4.
[2] Por. Sth I q.29 a.1 ad 1.
[3] Por. Sth I q.29 a.2 ad 3.
[4] Por. Sth I q.29 a.2 ad 3.
[5] Por. Sth I q.29 a.1.
[6] Por. Sth I q.29 a.3 ad 2.
[7] Por. Sth I q.29 a.2 ad 3.
[8] Zob. Sth I q.3, a.3, Traktat o Bogu, s. 49.
[9] Zob. Sth I q.75 a.4.
[10] Por. Sth I q.29 a.4.
[11] Por. Sth I q.29 a.1 ad 1.
[12] Zob. Sth I q.75 a.4, Traktat o człowieku, s.38.
[13] Zob. Sth I q.75 a.4: illud est homo, quod operatur operationes hominis.
[14] Por. Sth I q.29 a.1.
[15] Por. tamże.
[16] Zob. Sth I q.29 a.3.
[17] Por. tamże.
[18] Por. Sth I q.29 a.4.
[19] Por. Sth I q.29 a.4 ad 4.
[20] Por. Sth I q.29 a.4.
[21] Zob. tamże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz