22 stycznia 2014

4.Zagadnienie natury



Filozofia zaczęła swoje badania od poznania natury, czyli przyrody. Uznano wówczas przyrodę za całość rzeczywistości, jaką znamy. Przyroda była rozumiana jako materialne tworzywo, które wypełnia otaczający nas świat. Jako początek przyrody wskazywano różne żywioły: – raz wodę lub ogień, innym razem powietrze lub ziemię. Te rozważania dotyczące przyrody podsumował Empedokles, który stwierdził, że przyroda składa się z czterech żywiołów ożywianych przez dwie przeciwstawne siły – miłość i nienawiść.



Ale myślenie filozoficzne rozwijało się dalej. Parmenides sformułował pojęcie bytu wszechogarniającego całą rzeczywistość. W dalszym rozwoju pojęcie bytu stało się określeniem samodzielnej cząstki rzeczywistości. Byt zaczęto pojmować jako jednostkowy element rzeczywistości. Uznano wreszcie, że rzeczywistość składa się z wielu różnych jednostkowych bytów. W związku z tym nowego znaczenia nabrało również pojęcie natury. Natura stała się składnikiem albo wyposażeniem bytu. W tym sensie powiemy, że Arystoteles badał już naturę bytu. 


Byt był pojmowany jako rzeczywistość istotowa, czyli jak byśmy dziś powiedzieli – esencjalnie (esencjalistycznie). Byt rozumiany sam w sobie był opisywany jako istota złożona z formy i materii. Natomiast w swoim działaniu był pojmowany właśnie jako natura. Dlatego w przypadku człowieka mówiono o rozumnej naturze, czyli działaniach rozumnych jako wyróżniających człowieka. Natura składała się zatem z duszy i ciała. Naturą człowieka jest rozumna dusza oraz cielesność. Stąd u Arystotelesa natura stanowi podmiotowość istotową bytu.


Arystoteles stworzył w ten sposób cały pojęciowy aparat naukowy opisujący dokładnie naturę bytu. Istotę każdego bytu stanowi forma i materia jako wewnętrzne zasady. Natomiast w przypadku bytów ożywionych mówimy już o duszy i ciele. Dusza  była pojmowana jako forma ciała. Arystoteles opisał dokładnie władze i zdolności duszy, wymieniał także władze i zdolności cielesne. Natura człowieka obejmuje więc władze duchowe i cielesne, określając w ten sposób charakter działania danego bytu. U człowieka mamy rozumną naturę, to znaczy, że działa on w sposób rozumny i wolny. Najważniejsze władze to rozum i wola. To one sprawiają, że działania człowieka są właśnie takie – rozumne i wolne.


Natura obejmuje podmiotowość istotową. Inaczej mówiąc, jest wewnętrzną zasadą działania danego bytu. Każdy byt działa na podstawie własnej natury. Człowiek również działa na zasadzie swojej natury. Natura człowieka obejmuje więc władze i działania – przede wszystkim duchowe, ale także cielesne. Dlatego w przypadku człowieka filozofia starała się rozpoznać ludzka naturę. Naturę, czyli to, co jest zawarte w człowieku i co odpowiada za ludzkie działania. Natura stanowi więc wewnętrzne wyposażenie bytu – wyposażenie istotowe. Grecy zastosowali do opisu natury ludzkiej pojęcia duszy i ciała. Nawet jeśli nie są to doskonałe narzędzia poznawcze, to jednak przyjęły się w filozofii człowieka (w antropologii) i służą nam do dzisiaj.


Filozofom starożytnym wydawało się, że do opisu i wyjaśnienia ludzkiego działania i życia wystarczy ujawniona podmiotowość natury. Teoria władz duszy objaśniała praktycznie charakter i sposób ludzkiego działania. Pozwalało to opisać rozumne i wolne działanie człowieka. Postrzegano także ludzkie działania jako różnorodne i zmienne. Uważano wreszcie, że to sam człowiek jest panem i autorem swojego postępowania, że człowiek sam decyduje o swoim działaniu. Zdawano sobie sprawę, że ludzkie działania nie są doskonałe, że człowiek błądzi i może się pogubić.


Ale jednocześnie filozofowie odkryli, że człowiek dąży do doskonałości. Człowiek chciałby, żeby jego działania były perfekcyjne. Nasze rozumne poznanie poszukuje prawdy, a wola zmierza do osiągnięcia szczęścia, czyli pełnego dobra. Już Grecy dostrzegali, że władze rozumu i woli mogą docierać do własności prawdy i dobra, które charakteryzowały samą realność przynależąc do każdego bytu. Stąd wniosek, że człowiek nie żyje wyłącznie dla własnej korzyści i przyjemności. Takie podejście pozwoliło zbudować etykę, która miała wskazywać dobro moralne i zasady postępowania, czyli cnoty moralne.


Grecy wiedzieli, że ludzka natura sięga i celuje gdzieś wyżej niż do poziomu materialnej przyrody. Zdawali sobie sprawę, że rozum i wola wykraczają poza stan naturalny, chociaż nie przeczuwali dokąd to wszystko zmierza. Może Platon był najbliższy wizji świata nadprzyrodzonego i tym fascynował późniejszych myślicieli.


Skoro człowiek przekracza świat przyrodniczy, to należałoby poszukiwać jakiejś głębszej podmiotowości niż natura ludzka. Ale filozofia starożytna nie dysponowała jeszcze narzędziami do zbadania tego problemu. Widzimy, że jeszcze Augustyn posługiwał się dorobkiem myśli starożytnej. Dlatego twierdził, że człowiek jest samodzielną duszą, która została stworzona bezpośrednio przez Boga. Człowiek był pojmowany jako wcielona dusza, tak jak chciał Platon.


Otóż dopiero rozwijające się chrześcijaństwo zaczęło się zmagać z poważnymi problemami teologicznymi i antropologicznymi. W tych dyskusjach wypracowano nową teorię Boga i człowieka – teorię osoby. Pierwsze i podstawowe sformułowanie teorii osoby przedstawił Boecjusz. Według niego osoba jest jednostkową substancją, która posiada rozumną naturę. Ta jego definicja była bardzo prosta i dlatego znalazła uznanie. Jednak jej główną wadą było to, że nie wychodziła poza terminologię arystotelesowską. Odwoływała się do pojęcia substancji, co nie było najszczęśliwszym rozwiązaniem. Przecież sam Boecjusz w swoich badaniach używał już ciekawszych terminów, kiedy rozróżniał w bycie esse oraz id quod est. Te sformułowania pozwoliłyby opisać osobę jako podmiotowość istnienia (esse), gdyby przyjąć, że esse = persona, a id quod est = natura.


Dopiero św. Tomasz przedstawił opracowaną na nowo koncepcję bytu. Według niego byt składa się z istnienia i istoty. Istnienie jest aktem urealniającym całość bytu. Jest w bycie czymś pierwszym i tym, co zostało stworzone przez Boga. Z istnienia emanuje możność istotowa, która pod wpływem przyczyn drugorzędnych (celowych) zostaje wypełniona władzami i zdolnościami naturalnymi. Istnienie wraz z przysługującymi mu własnościami transcendentalnymi powoduje nawiązanie relacji z Osobą Boga i osobą człowieka. Z kolei możność istotowa pozwala na nawiązanie relacji istotowych, czyli działań naturalnych: poznawczych i pożądawczych.


Dlatego trzeba uznać, że dopiero Tomaszowa koncepcja bytu pozwala na wyróżnienie podwójnej podmiotowości człowieka. Mamy więc podmiotowość istnienia, czyli osobę, oraz podmiotowość istoty, czyli naturę. Dalszym etapem rozważań filozoficznych będzie ustalenie wzajemnych powiązań i odniesień obu tych podmiotów działania. Ale to już dokona się w filozofii personalistycznej (Wojtyła, Gogacz, Styczeń).


Grekom wydawało się, że człowiek posiada naturę jako jedyny podmiot działania. Uważali oni, że natura występuje jako coś samodzielnego i niezależnego. Dla Arystotelesa było to pełne i jedyne wyposażenie bytu. To znaczy, że wewnętrzną strukturę bytu stanowiły elementy natury: forma i materia lub dusza i ciało. Jeśli mówiono, że człowiek ma rozumną naturę, to znaczyło, że istnieje on w tej postaci (jako rozumna natura). Dlatego człowiek był pojmowany jako rozumne zwierzę. Ale to niosło ze sobą dalsze konsekwencje. Człowiek jest zwierzęciem – to znaczy jest cząstką szeroko rozumianej przyrody (natury). Już później tę ogólną naturę absolutyzowano, utożsamiając ją nawet z Bogiem (Bóg czyli Natura). W ten sposób sprowadzono stwórczą moc Boga do oddziaływań sił naturalnych. Gdy więc nauki przyrodnicze odrzuciły Boga, wtedy pozostały jedynie siły i zdolności naturalne, czyli ostatecznie ewolucja jako jedyna moc sprawcza. Teoria ewolucji sprowadza człowieka całkowicie do poziomu przyrody pomijając jakąkolwiek Moc Stwórczą.


Ale człowiek pojęty jako cząstka przyrody zostaje zupełnie ograbiony z podmiotowości osobowej i bycia osobą. W naukach przyrodniczych nie ma i nie może być mowy o osobie człowieka. To przestaje być przedmiotem badań naukowych, gdyż zaprzecza wprost teorii ewolucji jako naturalistycznej wizji człowieka. Dlatego w tych naukach człowiek jest pojmowany co najwyżej jako rozumne zwierzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz