Filozofia od początku
posługiwała się doświadczeniem zewnętrznym, czyli poznaniem, jakie człowiek ma
o świecie. Właśnie na tej podstawie powstała wiedza filozoficzna w Grecji.
Wojtyła mówił w przypadku człowieka o zewnętrznym oglądzie. Jak więc oglądamy
świat wokół nas, tak samo nasze poznanie kierujemy na ludzi, którzy żyją w tym
świecie. Poszukiwano wtedy filozoficznego rozumienia rzeczywistości, co
pozwalała potraktować człowieka jako jeden z elementów ontycznych (bytów)
współtworzących rzeczywistość. W tym sensie mówimy o bycie ludzkim lub bycie człowieka.
Filozofia Arystotelesa
badała i ustalała wewnętrzne zasady tego bytu, które miały stanowić jego istotę
lub naturę. Ostatecznie propozycja Stagiryty, który postawił sobie za cel
przedstawienie wewnętrznej struktury bytu, nabrała powszechnego znaczenia.
Ludzka istota lub natura była opisywana jako złożenie z formy i materii.
Element formalny miał zapewniać ludzkiemu bytowi trwałość i niezmienność, czyli
tożsamość, natomiast element materialny pozwalał na wyjaśnienie zmienności
sfery przypadłościowej. W tym filozoficznym oglądzie człowieka należało
pokazać, że przy całej zmienności różnych cech i właściwości pozostaje on cały
czas tym samym bytem (tym samym człowiekiem). Taka tożsamość była
charakterystyczna dla istoty danego bytu. Stąd istota człowieka pozostaje
zawsze niezmienna.
Z drugiej strony zdawano
sobie jednak sprawę, że człowiek jest bytem aktywnym i działającym. On nie
tylko jest i trwa, lecz także stale coś robi i działa. Należało zatem wskazać
na te elementy lub zasady, które umożliwiają działanie. Inaczej mówiąc, istota
a właściwie już natura człowieka musiała dysponować odpowiednimi „narzędziami”
do działania. Trzeba było przeanalizować ludzkie działania, żeby odkryć
zdolności, czyli władze, które podejmowałyby odpowiednie działania i kierowały
nimi. Sokrates wskazywał tutaj na rozum człowieka, z kolei Platon dodał do tego
uczuciowość, aż wreszcie Arystoteles podsumował te rozważania przedstawiając
pełną mapę władz duszy.
Trzeba zaznaczyć, że w tym
zewnętrznym poznaniu człowiek jawił się jako przedmiot lub rzecz substancjalna,
jako coś całkowicie przynależnego do świata przyrody. Tak samo zresztą traktuje
człowieka współczesna wiedza akademicka, gdzie dominuje podejście przyrodnicze.
Filozofia grecka w swoich rozważaniach teoretycznych starała się od początku
wyróżnić bytowość albo realność człowieka. Klasyczną definicję przedstawił
Arystoteles. Człowiek to animal rationale. Mimo że definicja ta nie jest
doskonała, to zrobiła ona wielką karierę i w różnym zakresie jest stosowana do
dzisiaj. Człowiek więc został potraktowany jako zwierzę na zasadzie oczywistej
łączności ze światem przyrody. Lecz jednocześnie pojawia się element
rozumności, który wskazuje na życie duchowe człowieka. Podstawą do tego
zróżnicowania były wyjątkowe działania człowieka, które w oczywisty sposób
wykraczały poza funkcje przyrody. Kim więc jest człowiek?
Możemy zauważyć, że posłużenie się doświadczeniem
zewnętrznym doprowadziło filozofię grecką do wypracowanie jedynie ogólnej
teorii człowieka jako rozumnego zwierzęcia. Na gruncie antropologii
metafizycznej przekładało się to na arystotelesowską koncepcję złożenia z formy
i materii. Kiedy zaś próbowano przełożyć to na kategorie duszy i ciała, wtedy
trudno się było pozbyć niebezpieczeństwa dualizmu. Dlatego trzeba się zgodzić,
że antropologiczna wizja człowieka była obarczona licznymi wątpliwościami. Człowiek
był pojmowany jako byt substancjalny złożony z duszy i ciała. Natomiast dużo
lepiej z wyjaśnieniem ludzkiego życia rodziła sobie etyka oparta na
doświadczeniu wewnętrznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz