27 listopada 2024

Moje lektury (Pojmowanie serca w encyklice Franciszka)

Franciszek słusznie zauważył, że „serce /.../ jest pojęciem obcym dla wielkiej myśli filozoficznej” (n.10). Pisze: „być może dlatego, że nie było łatwo umieścić go wśród „jasnych i wyraźnych” idei, albo ze względu na trudności związane z poznaniem samego siebie”. (n.10) Ponieważ chodzi tutaj raczej o pewien symbol, toteż określenie serca funkcjonowało raczej w literaturze i poezji. Jednocześnie było trudno przyznać sercu konkretne miejsce w życiu człowieka. Papież twierdzi jednak, że „w klasycznej świeckiej grece termin kardia oznaczał to, co jest najbardziej wewnętrzne w ludziach”. U Homera „serce jawi się jako centrum pragnienia i miejsce, w którym kształtują się ważne decyzje osoby”. (n.3)

Słowo „serce” to jedno z pierwotnych słów, „które wskazują na rzeczywistość dotyczącą człowieka jako całości, jako osoby cielesno-duchowej” [10]. Papież powiada, że „jeśli „serce” prowadzi nas do najgłębszego wnętrza naszej osoby, to pozwala nam również rozpoznać siebie w całości, a nie tylko w jakimś odosobnionym aspekcie” (n.15). Dodaje, że „rzeczywistość najbardziej wewnętrzna jest również najdalsza od naszej wiedzy” (n.10). „Również abstrakcyjny język nie mógłby mieć tego samego konkretnego a jednocześnie integrującego znaczenia” (n.15). „Serce ma tę zaletę, że jest postrzegane jako intymne centrum jednoczące, a jednocześnie jako wyraz całości osoby” (n.55). Na koniec Papież twierdzi, że „w ostatecznym rozrachunku jestem swoim sercem, ponieważ ono /…/ kształtuje moją tożsamość duchową” (zob.14). Serce „jest to ważne słowo dla filozofii i teologii, które dążą do osiągnięcia całościowej syntezy”(n.15). „Jeśli jest to intymne centrum całości osoby, a więc część reprezentująca całość, to możemy łatwo je zniekształcić (n.55).

Na podstawie wypowiedzi papieża Franciszka możemy uznać, że określenie serca odnosi się do osobistego centrum człowieka, czyli do głębszej podmiotowości osoby ludzkiej. Oczywiście nie ma wyraźnego utożsamienia serca z osobą, ale można chyba przyjąć, że serce wyraża szczególną aktywność osoby. Papież pisze, że „symbol serca jednocześnie symbolizuje miłość” (n.59). Dodaje też, że mamy do czynienia z osobistym centrum człowieka, w którym prawdziwą rzeczywistością jest ostatecznie miłość (zob.10). Franciszek stwierdza, że „nie staniemy się w pełni sobą, jeśli nie będziemy kochać” (n.59). Dlatego należy uznać, że „wewnętrzne centrum naszej osoby, jest stworzone do miłości” (n.59). Pisze też, że „ta wyjątkowa moc serca pomaga nam zrozumieć, dlaczego mówi się, że kiedy odbiera się rzeczywistość sercem, można ją lepiej i pełniej poznać. To nieuchronnie prowadzi nas do miłości, do której serce jest zdolne, ponieważ „miłość jest najbardziej intymnym czynnikiem rzeczywistości” (zob. n.16). Franciszek pokazuje, że „ostatecznie, jeśli panuje w nim miłość, osoba osiąga swoją tożsamość w sposób pełny i jasny, ponieważ każda istota ludzka jest stworzona przede wszystkim dla miłości, jest uczyniona w swoich najgłębszych tkankach, aby kochać i być kochaną” (n.21). „Kochając, człowiek czuje, że wie dlaczego i w jakim celu żyje” (n.23). Serce jest więc przypisywane człowiekowi w związku ze szczególną afirmacją wyrażającą się w miłości (chodzi oczywiście o miłość osobową).

Potwierdzeniem tego są wypowiedzi wskazujące na relacje międzyosobowe. „Widzimy zatem, że w sercu każdego człowieka zachodzi paradoksalny związek między dowartościowaniem siebie a otwartością na innych, między bardzo osobistym spotkaniem z samym sobą a darem z siebie dla innych. Człowiek staje się sobą dopiero wtedy, gdy nabywa zdolności rozpoznawania drugiego, i spotyka się z drugim, który jest w stanie rozpoznać i zaakceptować własną tożsamość” (n.18).

Wydaje się, że Franciszek zbyt ambitnie zinterpretował odniesienie serca do osobowego centrum człowieczeństwa. Próbował jednocześnie pokazać, że serce obejmuje całość człowieka ze wszystkimi aspektami duchowo-cielesnymi. Wskazuje więc na bezpośredni związek serca z miłością osobową oraz dodaje do tego aspekty uczuciowe (czułość, szczerość, czy płomienny żar).

Ja mam zupełnie inną interpretację. Moja intuicja idzie w kierunku powiązania serca z podmiotowością życia. Serca zawsze było postrzegane jako źródło życia. Dlatego uważam, że serce zasadniczo wskazuje raczej na egzystencjalną podmiotowość życia (życia nadprzyrodzonego). Oczywiście ukazuje mam również cały proces rozwoju i stawania się ludzkiego życia, od głównej zasady życia aż po jego przejawy cielesne i duchowe. Dla teologii ważne jest to odniesienie serca do życia nadprzyrodzonego, które człowiek otrzymał do Boskiej Osoby Syna. To dlatego nasze serce (rozumienie serca) jest tak bezpośrednio powiązane z Sercem Jezusa. Przecież to Boskie Życie obdarzyło nas życiem nadprzyrodzonym. Dlatego teologia Serca Jezusowego powinna uczyć nas zrozumienia dla życia nadprzyrodzonego, które posiada każdy z nas ludzi.